

Jak Polska długa i szeroka od jesieni 2015 roku trzęsą się portki różnym państwowym dyrektorom, prezesom, wszelkim kierownikom, naczelnikom i ważnym urzędnikom oraz reszcie "dobrze ustawionego" pomniejszego płaza budżetówki centralnej i lokalnej, bo coraz większymi krokami zbliża się dzień rozrachunku i zapłaty za wcześniejsze ekscesy w czasach już słusznie zamkniętych. A oni dobrze wiedzą, że ich także jest za co zamknąć...
A tymczasem minister Ziobro metodycznie czyści Polskę z patologii. Najwyraźniej kolej przyszła na służbę zdrowia.
=> Ziobro wymusił dymisję dyrektora szpitala MSWiA w Warszawie !!!
A następnie zarządzono kontrolę w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim.
=> Ziobro na wojnie z polską kardiologią !!!
Takie nagłówki nie powinny nas dziwić, bo polskojęzyczne szczekaczki, których właściciele zainteresowani są jak największą skalą nieprawiedliwości, bałaganu, korupcji i nepotyzmu u nas – bo z taką Polską dużo łatwiej jest „robić interesy” – niż z rzetelnymi i odpowiedzialnymi gospodarzami – próbują przedstawić przeprowadzaną kontrolę jako osobiste porachunki ministra z kilkoma lekarzami.
Oczywiście podniesiono raban drąc się w niebogłosy o "niesprawiedliwości" i "szkodnictwie" ministra - wyliczając do iluż to operacji teraz nie dojdzie oraz podważając jego motywy - bo Ziobro, kierując się czystą prywatą, nadużywa ich zdaniem władzy, mszcząc się na niewinnych ludziach za urojone krzywdy.
Bo tak właśnie wygląda „tabloidyzacja mediów” – zamiast pełnej informacji dostajemy jej strzępki, mające skutecznie wyłączać umysł czytelnika/ widza/ słuchacza poprzez rozhuśtanie jego emocji.
A przecież postkomunistyczna wierchuszka (kryjąca się za starannie wyselekcjonowanym solidarnościowym listkiem figowym) najpierw rozdzieliła między siebie najbardziej rentowne i obiecujące „byznysy”, a następnie za sowite ła... ehm, „opłaty konsultacyjno-doradcze”, pakiety akcji nowych firm oraz posady w stosownych radach nadzorczych, „sprywatyzowała” za psi grosz resztę naszego majątku produkcyjnego „zagranicznym filantropom” – bo „firma, panie, to tyle jest warta, ile za nią dają”, a „kapitał przecież nie ma narodowości”, ;-)

A następnie zadbała o stały dopływ publicznego grosza także do szerokiej grupy zaufanych towarzyszy niższego szczebla tworząc pokraczną, faworyzującą określone grupki kosztem ogółu i często wzajemnie sprzeczną konstytucję, której wykładnia może być szalenie dowolna (co otwiera – jakże mile widziane - szerokie pole do interpretacji i nadużyć).

Postkomunistyczna konstytucja z 1997 roku podzieliła bowiem Polskę na korporacyjne domeny obdarzone monopolem na okradanie Polaków w swoim sektorze.
To dlatego min. Sienkiewicz mówił w 2013 roku o "państwie teoretycznym", usilnie pozorującym rozwój, ale w najlepszym razie biegnącym w miejscu (lub kręcącym się w kółko) i gdzie wszystko rozłazi się między palcami, bo "każdy sobie rzepkę skrobie" - a bijący po oczach brak priorytetów, brak strategii, brak poczucia odpowiedzialności za cokolwiek oraz brak jakiejkolwiek koordynacji resortowych poczynań, a także skalę korupcji, kumoterstwa i odrażającej prywaty - określił krótko jako "ch... d... i kamieni kupa".

I każda branżowa korporacja - czy to wymiar sprawiedliwości, związki sportowe, administracja państwowa i samorządowa, służba zdrowia, czy też regionalny skup złomu - pełnymi garściami korzystała dotąd ze swego monopolu na rozkradanie majątku publicznego - głównie drogą ustawianych przetargów, przechwytywanych grantów i zawłaszczanych funduszy unijnych, wyłudzeń VAT-u oraz wystawiania lewych faktur za niestniejące (a w najlepszym razie nikomu niepotrzebne) usługi i ekspertyzy – tak by „wyprowadzane pieniążki” trafiały już do "właściwych kieszeni".
Pomyślcie sami – jak ktoś śmie domagać się teraz jawności oświadczeń majątkowych od „najwyższej i nadzwyczajnej kasty”?
A w te pędy nasłać mi na tych „łebków” Komisję Wenecką... a postraszyć ich Europejskim Trybunałem Praw Człowieka też by nie zaszkodziło...
I to z tym procederem walczą dziś PIS i Ziobro.
Bo gdzie by prokuratura, NIK, czy któraś ze służb nie przyłożyła teraz oka - to spokojnie sobie tam leżą i czekają tony papierów pięknie dokumentujących wcześniejsze przekręty i skalę lewizny.
Ja rozumiem oburzenie kontrolowanych, bo PO przecież wyraźnie obiecywała im bezkarność - "byleby nie dali się złapać". A tu co? Nie tak się przecież, towarzysze, umawialiśmy...

Trudno się więc dziwić, że panika wśród „nietykalnych” jest obecnie totalna, hamulce puszczają, a wszelka gra pozorów jest eliminowana i w pełnej krasie prezentuje się nam TARGOWICA 2.0., rozpaczliwie szukająca wsparcia po „obcych dworach” - kiedyś peregrynowano do Sankt Petersburga, Berlina i Wiednia, a dzisiaj ich rolę przejęły Berlin i Bruksela; równolegle idą też apele i błagania do rozmaitych służb i struktur naszego państwa o bunt i wypowiedzenie posłuszeństwa "tym przebrzydłym pisiorom".


Rany boskie – „mohery" wygrały wybory!!! – i w zasadzie to nadal nie wiadomo jakim fuksem ;-) - i biorą się za jakieś rozliczania? Toż to "zamach na demokratyczne państwo prawa oraz na jego konstytucję"!!!
I tu się zgadzam - to faktycznie jest zamach na złodziejską postkomunistyczną konstytucję - ale bez jej zmiany - co na szczęście jest nieuniknione i nastąpi prawdopodobnie w następnej kadencji ;-) - Polska nie odzyska pełnej suwerenności.
A biorąc też pod uwagę fakt wygaszenia w przyszłym roku przez sponsorów naszej opozycji totalnej "wojny polsko-polskiej", to perspektywy dla Polski rysują się całkiem, całkiem...
=> Rok 2018 początkiem nowego złotego wieku dla Polski
A prezes Rzepliński – bo to tęga profesorska głowa – to od razu wyczuł zagrożenie dla systemu i „jak lew” bronił przed „bolszewikami” konstytucji oraz praw przez nią nadanych. I co, może nie miał racji?

Pragnę tu przypomnieć wszystkim oburzonym i ogłupionym zwolennikom tego "by było tak, jak było", że mafijny przywilej okradania rodaków i bezkarnego żerowania na wspólnym majątku nie jest "prawem człowieka", ale "prawo do rzetelnego procesu" już nim jest.
I właśnie na tyle mogą dziś liczyć dotychczasowi beneficjenci postkomunizmu nad Wisłą.
Jednego możecie być przy tym pewni - wasze eldorado już się tu skończyło...na dobre, hehehe ;-)

Ale najpiękniejszy jest dzisiejszy bezsilny skowyt nawet nie lemingów, ale kandydatów na lemingi - w obliczu rozwiewających się miraży oraz znikających "świetlanych perspektyw" – bo kiedyś to wystarczyło trochę grzecznie "poterminować w zawodzie", by w końcu zostać dopuszczonym "do fruktów" - a T-E-R-A-Z...?
No i jak tu żyć, panie premierze, jak żyć?
„Wielki Donaldzie, królu Europy,
ty do nas jak najszybciej wróć
i ode złego kaczyzmu racz nas zbawić,
amen.”

(4)
1 Comments
Autor
04 May, 2017 - 19:07
Pozdrawiam