
Czy ktoś z Państwa jeszcze pamięta o „wiekopomnej inicjatywie” red. Ziemkiewicza sugerującego w maju powołanie nowej formacji politycznej „o akronymie PIWONIA"?
=> Powołajmy "PIWONIE""Prawica, Wolnościowcy, Narodowcy i Antysystemowcy.”
„Skupione głosy tych środowisk dać mogą w wyborach około 15 procent głosów.”
„Na Pawle Kukizie, jako liderze, i wszystkich osobach z nim współpracujących oraz gotowych do podjęcia takiej współpracy spoczywa w tej sytuacji szczególna odpowiedzialność.
Nikt poza Kukizem prawdopodobnie nie będzie w stanie skupić głosów Piwonii. Z kolei nikt oprócz Piwonii nie będzie w stanie stworzyć trzeciej siły w przyszłym parlamencie.”
„Przyszły parlament składać się będzie tylko z trzech partii, i to polityczna reprezentacja Piwonii będzie w nim rozdawać karty.”
+ omówienie tej inicjatywy:
=> Ziemkiewicz tworzy nowy obóz wokół Kukiza
I chociaż red. Ziemkiewicz od lat należy należy do czołowych komentatorów naszego życia politycznego, to jednak nie za bardzo sprawdza się w roli animatora, bo jego dotychczasowe inicjatywy na tym polu za bardzo pachną klimatami „science fiction” (ech, ta tęsknota za wykreowaniem czegoś „ponad podziałami”). Pamięta ktoś jeszcze jego inicjatywę „endecką”?

A PIWONII jak na razie niet i nie za bardzo zanosi się na jej powstanie, ale koncepcja ta niewątpliwie odegrała swą rolę we wiosenno-letnim wzmożeniu pana prezydenta, jak na razie skutkującym wielkim wyhamowaniem, o ile nie ostatecznym wykolejeniem, procesu reformowania naszego wymiaru sprawiedliwości.
A słupki poparcia dla P. Kukiza w 2015 roku to poszybowały w górę po jego niemal nieustającym festiwalu obecności we wszystkich studiach telewizyjnych, które wypromowały go na lidera „buntu i zmian”.
A kto dysponował wtedy wpływami pozwalającymi wprowadzić go do telewizyjnego „prime time`u”, czyli do świadomości milionów Polaków? „Niezależni dolnośląscy samorządowcy”...?
No, tylko „bez jaj”, proszę... Tu pachnie fachowcami od Wajchowego z => "Loży minus 5", przed którymi otwierają się wszystkie studia i gabinety...
I tylko Telewizja Republika miała do niego pytania, jak gdyby „z innego notesu”...



I tak przeciwnicy III RP dostali kolejnego lidera, tym razem w glanach i patriotycznych koszulkach, który jednak w sejmie konsekwentnie „mówi jak PIS, ale głosuje jak PO”, jak to ujął J. Kaczyński. A czy ktoś pamięta jeszcze jego zaangażowanie w kwestię "JOW-ów", rzekomo mających naprawić Polskę?
A wyborcy, upojeni retoryką i charyzmą podsuniętego im „autentycznego” trybuna ludowego, całkowicie zlekceważyli wcześniejsze ostrzeżenia „Matki Kurki” -
=> Jeszcze będziecie płakać przez Kukiza!"Czy Paweł Kukiz wie, czy nie wie jacy ludzie wynieśli go na polityczne szczyty?
Jeśli nie wie, to jest kompletnym idiotą.
Jeśli wie, to jest cynicznym karierowiczem.
W obu przypadkach polityczna dyskwalifikacja i strach przed skutkami sprawowania władzy!"

I tak kolejną ofiarą złotoustego barda stał się teraz pan prezydent, mile połechtany perspektywą własnego obozu politycznego, składającego się z PIWONII oraz „ludzi rozsądnych” rozczarowanych „PO-PIS-em”, tej mitycznej „milczącej większości”, jakoby zniesmaczonej jałową „wojną polsko-polską”, w sytuacji, gdy „najważniejsza jest Polska”...itd.
No i pan prezydent zaczął nam brykać, domagać się realizacji przez sejm postulatów Kukiz15 (owe zaporowe "3/5"), a w końcu to nawet zaczął wetować ustawy...
Pisałem jeszcze w lipcu, że mrzonki „Dużego pałacu” o własnej partii politycznej oraz wprowadzeniu modelu prezydenckiego w kraju niedługo skończą się twardym lądowaniem oraz bolesną nauczką dla tych trzeciorzędnych polityków.
=> Partia prezydencka to poroniony pomysł
Bo dążenia ich pryncypała do możliwie jak największego rozszerzenia swej władzy są po prostu nierealne i niekonstytucyjne, rozbijając się o parlamentarne realia – gdyż w sejmie, poza ew. Kukiz15, nikt nie jest zainteresowany takim obrotem sprawy.
No i mamy prestiżową porażkę pana prezydenta – chęć przyznania sobie (kosztem ministra sprawiedliwości) decydującego wpływu na obsadę KRS została zastopowana z uwagi na swą niekonstytucyjność, a próba ominięcia tej przeszkody drogą nowelizacji konstytucji skończyła się przewidywalnym fiaskiem...
że tak samo będzie z kolejnymi pomysłami
na pozakonstytucyjne rozszerzanie prerogatyw pana prezydenta...
