Pisałem niedawno o katastrofalnych prognozach dla nowej amerykańskiej pary prezydenckiej Biden-Harris (bo przecież teraz dostaliśmy „dwoje w cenie jednego”, prawda)?
- = > Prezydentura Biden-Harris katastrofą dla USA i świata
Bo ich entuzjazm dla rotszyldowskiej rewolucji – czyli „postępu & nowoczesności” – raczej udawany u Bidena, ale szczery u Kamali - będzie teraz napotykał rosnący OPÓR, rodząc wiele FRUSTRACJI.
I to pyrrusowe rotszyldowskie „zwycięstwo” - po odrzuceniu jakiejkolwiek gry pozorów i niespodziewanym„spaleniu” swego od lat mozolnie budowanego wizerunku filantropów zatroskanych dobrem ludzkości – czyli nieoczekiwanym ujawnieniu swego prawdziwego, ohydnego oblicza - już niedługo bokiem im wszystkim wyjdzie – i tej ich prezydenckiej parze, jej zapleczu politycznemu oraz im samym…
Pisałem też o ideologii trumpizmu – stawiającej na poprawę bytu milionów Amerykanów – bo to ich rosnąca zamożność jest b. dobrym prognostykiem dla rodzimego biznesu oraz przywraca wielkość Ameryce (podobnie jak reformy „pisizmu” przywracają milionom nad Wisłą godność oraz poprawiają warunki życia)
- = > Co trumpizm zawdzięcza Trumpowi
Ale zdradzę wam teraz jedną wielką tajemnicę – druga kadencja prezydenta Trumpa, gdyby się teraz zaczynała - dokładnie w tym samym czasie i w tych samych okolicznościach – bo data inauguracji prezydentury jest przecież z góry ustalona – a od 1937 roku zaprzysiężenie odbywa się 20 stycznia (w przypadku, gdy 20 stycznia wypada w niedzielę, to oficjalna ceremonia zaprzysiężenia odbywa się 21 stycznia), o godzinie 12:00 czasu waszyngtońskiego (18:00 czasu polskiego) – byłaby równie fatalna jak rozpoczynająca się teraz ta demokracka prezydentura - i w gruncie rzeczy to powinien on sobie dziś pogratulować wyborczej porażki, niezależnie od okoliczności w jakich mu ją sfabrykowano.
- = > Fałszerstwa i przekręty zwiastują czas szeryfów w Ameryce
Bo kolejne cztery lata w Białym Domu –
- pod dalszym bezlitosnym i kłamliwym rotszyldowskim ostrzałem medialnym,
- przy dalszym sabotowaniu jego prezydentury od środka przez rotszyldowski „deep state”
- oraz w obliczu dalszych kowidowych restrykcji (które po jego usunięciu zapewne teraz w miarę szybko zostaną zniesione)
- wykończyły by i jego samego (tak jak wykończą politycznie uroczyście teraz zainstalowaną demokracką parę oraz jej polityczne zaplecze), jak i sam trumpizm (który funkcjonował znakomicie, dopóki pandemia go nie pokiereszowała…).
I dlatego w dalekosiężnym, strategicznym interesie rotszyldów było spokojnie pozwolić na drugą kadencję Trumpa, po której raczej nic by już nie zagrażało ich rewolucji w USA i na świecie…
I dobrze się stało, że ci rozgrywający u rotszyldów najwyraźniej po prostu nie dorośli do swego zadania.
Bo największą tajemnicą sukcesu na tym świecie jest przede wszystkim wybór stosownego momentu do rozpoczęcia działania (a zwykle działamy całkowicie przypadkowo, „po omacku” i mało świadomie – i dlatego znakomita większość – 95-99%? - ludzkich przedsięwzięć zwykle kończy się niepowodzeniem).
A żeby zachować ten swój podstawowy monopol wiedzy (bo wiadomo, że „rozumienie messydżu i jakości czasu” jest powszechnie wykorzystywane w tamtych kręgach, co np. wyszło na jaw przy okazji sukcesu rajdu izraelskich komandosów na lotnisko w Entebbe w 1976 roku -
„Certainly backroom boys supplied psychometrical and astrological data. (…) and close attention was paid to constantly monitored Israel’s “foundation chart” which had been kept up -to-date since the creation of the state in 1948. (…)
The signs were good: one astrological deduction was made at this time > Jupiter p. IS (Israel chart) is close opposition Uranus r. IS, and Neptune p. is stationary conjunction ASCr IS, these last two aspects symbolizing a successful aviation event since Neptune and Uranus are both connected with aviation and either or both may be involved in this type of event<.”
patrz Richard Deacon, „The Israeli Secret Service”, Sphere Books Ltd., London 1977, str. 313-314
- to rotszyldowie w swoich mediach na całym świecie, od lat 30. ub. wieku – systematycznie i codziennie wyśmiewają, wulgaryzują i profanują tę wiedzę, ogłupiając tym zmanipulowanym "contentem" swój „target” na maxa (jedynie dając nam pod postacią pozycji Słońca w znakach zodiaku „polizać ciastko przez szybkę” - zachowując przy tym dla wtajemniczonych jej praktyczne sekrety).
Podobnie jak czynią to w zasadzie we wszystkich pozostałych dziedzinach wiedzy – „karmiąc nas szpakami” – bo zazdrośnie strzegą przed nami sekretów swego górowania i panowania nad nami…
Ale, jak widać – obecnie nastąpiło jakieś niespodziewane zwarcie na rotszyldowskich synapsach – i brzemienne w skutkach głupoty posypały się jedna za drugą – od masowych fałszerstw wyborczych, poprzez prowokację szytą b. grubymi nićmi, aż po grzech śmiertelny - cenzurę „w biały dzień i na rympał”…
Nie mówiąc już o karygodnym zlekceważeniu wszelkich prognoz astrologicznych, które tak im służyły w przeszłości …
I płynie z tego nauka, że nikt na Ziemi - niezależnie od swej mocy, inteligencji, ambicji i pozycji - gdy nadchodzi jego czas - nie jest odporny na atak kolektywnego zaćmienia umysłu, zwanego też „pomrocznością jasną”…
A już istoty przekonane o swej doskonałości, inteligencji i niewysłowionej przewadze nad otoczeniem są szczególnie podatne na takie samobójcze wręcz ataki własnej pychy i buty.
Jak np. państwo Izrael w przededniu wojny Yom Kippur w 1973 roku – wywiad co prawda donosił o potężnych zgrupowaniach wojsk arabskich, szykujących się do pomszczenia klęsk doznanych z rąk Izraelczyków w trzech poprzednich wojnach (w 1948, 1956 i 1967 roku) – ale dane te błędnie interpretowano, a już szczególnie rząd w Tel-Avivie lekceważył te sygnały, bo przecież „tyle razy przetrzepaliśmy im skórę i oni nigdy nie odważą się nas znowu zaatakować”…
Ale Arabowie (Egipcjanie i Syryjczycy) jednak się odważyli … i Izraelczycy wtedy pierwszy raz porządnie najedli się strachu…
- = > Wielka porażka wywiadu Izraela
A ponadto istnieje zjawisko zwane „Prezydencką Klątwą Dwudziestoletnią” – co oznacza powtarzające się zgony prezydentów Stanów Zjednoczonych w trakcie sprawowania urzędu w pierwszej lub kolejnej kadencji, na którą zostali wybrani w roku podzielnym przez liczbę dwadzieścia.
- = > Klątwa wodza Tecumseha
- = > Klątwa Białego Domu
Ale nawet jeśli Bidenowi się teraz jednak jakoś „upiecze” i staruszek dożyje końca kadencji – to i tak trumpizm - „America First!” + „Make America Great Again!” – albo z samym Donaldem, albo kimś innym na czele - jeszcze tryumfalnie powróci…
P.S. A jak ważny jest odpowiedni moment inauguracji nowej prezydentury pokazują „czary-mary” i „hokus-pokus” oraz „niezrozumiały” dla postronnych cyrk, jaki odstawiono przy zaprzysiężeniu prezydenta Obamy w styczniu 2009 roku.
- = > Zdublowana przysięga Obamy (po angielsku)
Ponieważ w dniu oficjalnej inauguracji występowały chwilowe niekorzystne zjawiska (znane jako „pusty bieg Księżyca”) – zapowiadające ryzyko wykolejenia tej prezydentury już na starcie i uczynienia z Obamy od samego początku tzw. „kulawą kaczkę” – „lame duck” -- = > "Lame duck", czyli "kulawa kaczka" czyli kręcącego się w kółko polityka - zamiast lidera dynamicznie wdrażającego rotszyldowską„zmianę”), więc lege artis przełożono ją na dzień następny – i zamiast - „jak pan Bóg przykazał” – z pompą, z fanfarami, w blasku jupiterów i na oczach całego świata, na Kapitolu - przeprowadzono po cichutku ponowne zaprzysiężenie, już skromniutko, w Białym Domu…
A pretekstem wtedy była nie do końca prawidłowo wypowiedziana formuła zaprzysiężenia podczas oficjalnej inauguracji …
Ale teraz upojeni swym sukcesem rotszyldowie – bo przecież udało im się wykolegować lege artis najpotężniejszego polityka świata!!! –„nie mamy pańskiego płaszcza, panie Trump - i co nam pan zrobisz???” – wpadli w samobójczy samozachwyt i przestali dbać o kluczowe detale – zostawiając teraz na starcie duet Biden-Harris z takim samym garbem, jaki groził Obamie w 2009 roku.
„Lame duck” od pierwszego dnia prezydentury !!!
(a zwykle prezydentowi USA takie podcięcie skrzydeł grozi dopiero u schyłku drugiej kadencji).
Brawo, Wy!!!
Pomyślcie sobie teraz na spokojnie - jaką władzę nad ludźmi i światem ma ten,
kto z góry wie, kiedy i na jakie trendy w danej dekadzie ludzie będą podatni
oraz kiedy wypadają dni i miesiące korzystne i niekorzystne dla rozmaitych przedsięwzięć…
(... i odpowiednio, „po przyjacielsku”, doradza…)
I że całe sztaby ludzi – początkowo opłacanych z kieszeni rotszyldów, ale teraz to już głównie przez niczego nieświadomych podatników - latami wypracowują toksyczne idee oraz destrukcyjne programy operacyjne mające zostać podsunięte „mniej wartościowym narodom tubylczym” w „odpowiednim czasie”…
Bo celem oraz istotą wszelkich rozszyldowskich rewolucji od 250 lat jest przecież proste zniewolenie i wyeksploatowanie tych „mniej wartościowych”, czyż nie?
- = > Jak rotszyldowie osiągają swoje cele?
I tak, dzięki wiedzy dostępnej "wybranym", można sobie maksymalnie wypromować w sumie każdy tandetny i szkodliwy dla większości (ale przynoszący partykularne korzyści grupie doradzającego) pomysł, ale także „upupić” każdy pomysł uznany przez doradzającego za mało korzystny lub wręcz szkodliwy dla jego interesów lub dla interesu jego grupy/ narodu/ koterii…
A sukcesy ostatnich 250 lat najwyraźniej zawróciły rotszyldom w głowie do tego stopnia, że zaczęli uważać się za właścicieli, panów i bogów tej planety – nie ukrywając już swej pogardy dla nas wszystkich, (ale przecież ich przewaga nad nami, wynikająca z większej wiedzy, jeszcze nie upoważnia nikogo do pomiatania drugim człowiekiem, prawda??? No, chyba, że dla nich to my nie jesteśmy ludźmi…) – ale i ty możesz okazać się takim – równym im „bogiem”, jeśli tylko posiądziesz równą im wiedzę i nauczysz się tego, co oni sami oraz ludzie dla nich pracujący, wiedzą i umieją…
A na pierwszu rzut niech pójdzie świat edukacji... Wystarczy popatrzeć czego i jak oni uczą swoje dzieci – i porównajmy z tym, czego i jak każą uczyć nasze…
„Nie dziwiło Cię, dlaczego szkoła nie porusza tematu kreowania pieniądza albo, powiedzmy, ludobójstwa Palestyńczyków w Palestynie?”
„A czego się spodziewałeś, skoro Twój system edukacji należy do nas? Bo zawężając skalę, zakres i głębię Twej edukacji, jesteśmy w stanie masowo produkować standardowe umysły, automatycznie akceptujące nasze reguły gry oraz gotowe pomnażać nasze bogactwo.”
(U góry - lord Jacob Rothschild, u dołu – David Rockefeller)
- = > Czy z rotszyldowskiego matrixa da się jeszcze uciec?
A dlaczego też oni tak starają się wypełnić nam każdy dzień – pracą i obowiązkami oraz ogłupiającą i degradującą nas „rozrywką” - byśmy nawet nie pomyśleli o tym, by spokojnie pomyśleć o naprawdę ważnych i kluczowych dla naszego dobrobytu i dobrostanu kwestiach?
„System wcale nie upadł ani się nie załamał - tylko od początku właśnie tak go zaprojektowano.”
Ale uświadomienie sobie tej prostej prawdy zwykle wymaga wielu lat bolesnych doświadczeń, a miliony Amerykanów właśnie będą teraz przechodzić przyśpieszony kurs otwierania swych oczu …
P.S. 2 I dlatego Trump powinien teraz wielokrotnie, razem z całą rodziną, co niedziela, „dawać na mszę” za Bidena i Harris, niezależnie od tego, czy z góry wiedział, co czeka prezydenta zaprzysiężonego 20.01.2021, czy też nie…
Ale jeśli wiedział – to odstawił „performance” godny nie jednego, ale kilku oskarów na raz… rozprowadzając rotszyldów jak dzieci i wystawiając ich do wiatru.
Ale jeśli nic o tych perspektywach czekających nową administrację nie wiedział, to ma po prostu b-a-a-a-a-a-r-d-z-o wiele szczęścia… A w polityce właśnie tego potrzeba najbardziej.
Jednym słowem, wbrew pozorom:
Trump : rotszyldowie,
jak na razie - 1 : 0 …
Bo ten się śmieje, kto się śmieje ostatni…
P.S. 3 Ilustracje wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (za kol. Bazyli1969).