O Trybunale Konstytucyjnym

 |  Written by Animela  |  1

Kilka miesięcy temu, gdy spór o TK nie przybrał jeszcze takich rozmiarów, jak obecnie (niektórzy nawet się cieszyli, że jest zaorany ...), zaproponowałam szybkie, choć mało etyczne (przyznaję) rozwiązanie problemu. A nawet dwa rozwiązania: po pierwsze - przekupić prezesa Rzeplińskiego jakimś wysokopłatnym stanowiskiem, po drugie - sprawdzić, czego tak panicznie boi się prezes, i tę wiedzę odpowiednio wykorzystać. Wówczas Prawo i Sprawiedliwość z rady nie skorzystało, więc teraz będzie zapewe tak samo. Czułabym się jednak fatalnie, gdybym nie skorzystała z możliwości wskazania właściwej drogi postępowania ...

W przyszłym tygodniu PiS ma ruszyć z pracami sejmowymi nad nową ustawą o Trybunale Konstytucyjnym. Prezes Rzeplińsi już zdążył się wypowiedzieć, że nie wyobraża sobie procedowania nad ustawą o TK bez udziału sędziów TK - wiemy też, że projekt został przez TK uznany za niekonstytucyjny.

To, co powinien zrobić marszałek Sejmu wespół w zespół z marszałkiem Senatu, to NATYCHMIASTOWE napisanie bardzo uprzejmiego pisma do prezesa Trybunału Konstytucyjnego, pana Andrzeja Rzeplińskiego, o łaskawe wyrażenie zgody na udział samego prezesa lub wyznaczonych przez niego członków TK w pracach legislacyjnych nad projektem ustawy. Materia dotycząca projekty, ogromna wiedza i doświadczenie prezesa i sędziów, konieczność zawarcia kompromisu ... blebleble, wiadomo. Grzecznie, nawet na granicy uniżoności! Wspomnieć o czynnym udziale TK w "czerwcowej" noweli i wyrazić nadzieję, że obecność przy procedowaniu ustawy sędziów TK pozwoli na wypracowanie projektu idealnego.

Pismo doręczyć z samego rana w poniedziałek, za potwierdzeniem odbiuru.

Kazać sekretarkom zaparzyć kawę, udetchnąć z głęboką ulgą i czekać, co postanowi prezes Rzepliński - a ten ma, oczywiście, dwie możliwości:

1. Zgodzi się na udział w procedowaniu projektu - co daje rzeczywistą szansę na jakiś komprois i uzgodnienie rozwiązań satysfakcjonujących obie strony. W dodatku - argument dla Komiesji Europejskiej: o, patrzcie - prezes TK nas wspomaga, więc koniec rozwiązania sporu bliski!

2. Prezes Rzepliński odrzuci propozycję udziału w pracach na projektem. Wówczas mamy argument dla Komisji Europejskiej: o, jaki politycznie nabzdyczony ten prezes Rzepliński! Skrajnie odległy od bezstronności, bo w PO-PSL pracował w Sejmie, a z PiS - nie chce!

Odmowną odpowiedź wysłać do pana Timmernansa, a także wykupić (niech kosztuje, ile chce) miejsca w najbardziej wpływowych mediach UE, USA i Jamajki i publikować odmowną odpowiedź prezesa z odpowiednim komentarzem - jak może dojść w Polsce do kompromisu, skoro ani opozycja, ani prezes TK nie mają woli porozumienia, tylko walki politycznej? ...

Pozostawienie oferty PiS bez odpowiedzi - potraktować jak pkt 2, z odpowiednimi modyfikacjami.

Daję glowę, że opinia zachodnia opinia publiczna będzie BARDZO zdumiona, gdy zobaczy, jaką postawę przejawia prezes polskiego Trybunału Konstytucyjnego ... zaś pan Timmernans będzie w nie lada kłopocie, chcąc jednostronnie eskalować konflikt, który wywołuje WYŁĄCZNIE opozycja i prezes TK!

5
5 (3)

1 Comments

Max's picture

Max
Pomysł nie jest głupi - udział prezesa Rzeplińskiego w pracach legislacyjnych nie powinien być dużę niedogodnością. :)
Oczywiście, Komisji Europejskiej nie chodzi wcale o Trybunał jako taki, to wygodny pretekst do wywarcia nacisku na "faszystowski" polski rząd. Rekacja zachodniej opinii publicznej? Być może, o ile ktoś się rzeczywiście Polską interesuje - tylko pytanie czy brukselskie kacyki w ogóle się jeszcze liczą z opinią publiczną.
Tak czy inaczej, zaproszenie Rzeplińskiego ma sens.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>