
Do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej wtargnęli demonstranci. Demonstranci domagają się ustąpienia komisji PKW i przeprowadzenie powtórki wyborów.
Wśród uczestników protestu są między innymi reżyser Grzegorz Braun i dziennikarka Ewa Stankiewicz z Solidarni 2010.
"Natychmiast trzeba znieść tę elitę władzy! Tych ludzi, którzy nie widzą, co dzieje się w PKW. Członkowie PKW powinni wyjść z budynku komisji i nigdy tu nie wracać. Jeśli mają poczucie przyzwoitości, to niech natychmiast zabierają swoje teczki i nigdy nie wracają" powiedział Braun.
Wokół budynku gromadzą się zmasowane oddziały policji i cywilnych policjantów. Wydaje się, że sytuacja staje się coraz poważna.
Prosimy o Wasze komentarze pod wpisem.
97 Comments
Oglądaj TV Republika
20 November, 2014 - 20:05
Pawlicki na Twitterze
20 November, 2014 - 20:05
Be careful what you wish for, cause it may come true.
transmisja
20 November, 2014 - 20:07
GG
Jak podaje życzliwa GW
20 November, 2014 - 20:25
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Uff
20 November, 2014 - 20:33
Na szczęście wszyscy pozostali mówią przytomnie, często z odrobiną "fanatyzmu", ale przytomnie. Szczególnie ta młoda dziewczyna - prawdopodobnie z RN. Popieram gorąco ten protest i mam nadzieję, że się rozkręci zanim zostanie zdławiony.
Nie popieram natomiast apelu Jarosława Kaczyńskiego o udział w II turze. Nie chcę snuć przypuszczeń i dywagacji na temat roli Millera, ale jedno jest pewne: PiS nie zbierze głosów do uchwalenia ustawy o skróceniu kadencji, a nawet jak zbierze, to Bronek jej nie podpisze.
Dlaczego tak mało ludzi i
20 November, 2014 - 20:48
Dlaczego tak mało ludzi i tylko w jednym miejscu. Przecież przekręty są wszędzie a nikt nie reaguje.
Porażka demokracji i zwycięstwo mediokracji w najgorszym tego słowa znaczeniu.
Kapitulanctwo?
20 November, 2014 - 21:24
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Malowana opozycja
20 November, 2014 - 21:39
PiS totalnie zidiociał. O JAKIM systemie demokratycznym mozna mówić w kraju, w którym fałszowane są wybory???
Na żadną II turę głosowania z całą pewnością się nie wybieram. Nie wiem czy jeszcze w ogóle kiedykolwiek będę brać udział w jakimkolwiek głosowaniu. Głosowanie na koncesjonowaną opozycję mnie kompletnie nie interesuje :(
Ellenai
20 November, 2014 - 22:33
Nie mam nic do dodania. :-(
Fronda.pl już określiła
20 November, 2014 - 21:43
Jest mi więcej niz obojętne
21 November, 2014 - 00:24
Ja sobie po prostu wypraszam uwagi ze strony prominentnych polityków "opozycji" którzy na codzień współpracują z prominentnym członkiem komitetu poparcia kandydatury Andrzeja Leppera na stanowisko prezydenta Polski.
I uczynili go nie tylko wiceszefem PiS, ale i wiceprzewodniczącym PE. Mowa o Ryszardzie Czarneckim.
To w ogóle zdumiewająca sytuacja. Mamy przekręt i kompromitacje władzy, a najbardziej zmartwiona tym stanem rzeczy jest dziś opozycja!
Niie głosowałem w I turze i myślę że dziś nie musze nikomu tłumaczyć czemu.
W II turze gry w dupniaka również nie mam zamiaru brać udziału.
Choćby coraz bardziej operetkowa opozycja wzywała mnie bym (przepraszam że tak napiszę) dał się wydymać oszustom choćby tylko raz.
I żeby bylo jasne: nikomu nie mam zamiaru dawać rad, nawet przy okazji osłupiającego dictum szefa tzw opozycji:
"Nie zniechęcajcie się do wyborów. Brak wiarygodności to nie powód, żeby nie głosować"
To rozsądek dyktuje
20 November, 2014 - 21:45
Demonstracja przed PKW - bardzo dobrze!
Ale wejście do PKW niepotrzebne.
Dawniej powiedzianoby "gorące głowy".
Wyglądało na niezaplanowane i nieprzemyślane.
Co zamierzali? Chyba sami do końca nie wiedzieli.
Tomasz A S
20 November, 2014 - 21:53
A PKW niech dalej spokojnie drukuje wyniki?
Co zamierzają? Przecież wyraźnie to powiedzieli - dymisji całej PKW.
Tam, gdzie demokracja została wyrzucona do śmietnika, a głos narodu zlekceważony, tam demonstrancjami rządzący się co najwyżej podcierają.
Ellenai
20 November, 2014 - 23:39
Bardzo chciałbym dożyć wolnej Polski, wolnej od tej zarazy. Trafiłem kilka dni temu przez przypadek na film na Jutubie z procesu i egzekucji Ceausecsu. Myślisz, że w dzikszej części mojego serca nie czai się pragnienie?...
W pierwszej chwili spodobał mi się pomysł zajęcia budynku PKW. Bardzo!
Ale w odróżnieniu od Jarosława Kaczyńskiego nie mam wiedzy o stanie i o tym co się stanie, jeśli przewrót dokona się teraz. Kocham panią Ewę Stankiewicz, lubię słuchać wywodów Grzegorza Brauna, nawet czasem słucham z satysfakcją, jak Bosak tępi lewactwo, ale jeśli chodzi o politykę - wierzę Kaczyńskiemu. Z pewnością nie będzie powstrzymywał fali demonstracji, bo demonstracje, jeśli będą narastać, mogą przynieść ciąg dalszy.
Zajmowanie budynków natomiast będzie przesileniem, awanturą która spali na panewce i tę falę wygasi. Bo jaki demonstranci mają pomysł na zmuszenie Komorowskiego, czy kogo tam, do unieważnienia wyborów?
Siłę?
No to muszą się pośpieszyć, żeby nie zdążył zadzwonić do do kogo tam i sprawdzić, jak działa w praktyce jego nowa zabawka - ustawa o braterskiej pomocy.
PKW będzie miało teraz wymówkę, że oto "w trudzie i cierpieniu, o głodzie i przewracając się z niewyspania, chcieli naprawić błędy systemu, ale źli zadymiarze im nie pozwolili".
Pójdę na drugą turę, bo w moim mieście przeszła taka jedna z PO.
Jej rywal nie jest z mojej bajki, ale co robić?!
Pozdrawiam gorąco, jak na Listopad przystało.
Ro,
20 November, 2014 - 23:49
Szkoda, że nie mogę dać Ci tak ze 100 lajków ;)
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
20 November, 2014 - 23:53
Ro
21 November, 2014 - 00:21
Doceniam spokój Twój i Tomasza. Jednak inaczej wyobrażam sobie opozycję, która byłaby w stanie unicestwić całe to robactwo, jakie się napleniło. Opozycja, która już załozyła kapcie, tego nie zrobi.
Zachowywałam spokój, gdy opozycja udawała hippisów (pomysł późniejszych PJN-ków), zachowywałam spokój, gdy Jarosław Kaczyński przemawiał do "braci Rosjan" (którzy - jak wiemy - w ponad 80% popierają swojego prezydenta Putina), zachowywałam spokój, gdy Kaczyński składał zyczenia Tuskowi "na nową drogę życia", z trudem zachowywałam spokój, gdy opozycja nie potrafiła wykorzystać sytuacji z aferą taśmową. Dziś jednak mam już dosyć mamienia się, że Kaczyński zawsze wie, co robi, bo te przypadki podważają mi wiarę w jego nieomylność.
Na swój sposób podziwiam Wasze niezłomne zaufanie do tak dziwnie zachowującej się opozycji.
Ja jednak wysiadam z tego tramwaju. Albo istniejąca opozycja (na razie jakby bardziej wyłącznie opozycyjna z nazwy) zacznie działać, albo poczekam na czas, gdy pojawi się opozycja prawdziwa.
Może muszą dojść do głosu ludzie młodzi, nie przemieleni jeszcze przez ten chory swiat polityki.
Nie wiem. Może nawet nie uda mi się doczekać takiego momentu.
Odmawiam jednak stanowczo uczestniczenia w tym obecnym cyrku.
Co do grupy okupującej PKW, to zdaje się, że własnie przed chwilą została spacyfikowana.
Dobranoc Wszystkim.
@Ellenai
21 November, 2014 - 00:43
@michalrachon Teraz wirują w odmętach "suk", szaleństwo stygnie, z tym już nic nie zrobimy. Jutro ruszy rewolta GW I TVNu, wybory były ok.
Jak ktos nie śpi to zapraszam pod komisariat na Wilcza.
0 replies5 retweets2 favoritesZatrzymano Ewe Stankiewicz Grzegorza Brauna i Jana Pawlickiego. Są w komisariacie na Wilczej.
Policja zatrzymała Jana Pawlickiego, dziennikarza TV Republika, który informował o tym, co się dzieje w PKW. Standardy putinowskie!
0 replies12 retweets3 favoritesPKW przerywa pracę w związku z okupacją. Czyli wyników jutro nie będzie. Nie przez przewały, tylko przez demonstrantów - taki będzie mesydż
0 replies19 retweets27 favoritesTymczasem w poczekalni TVN24:-)
Kiedy Niemcy rozmawiają z Rosją o pokoju, to kończy się to wojną, a dla Polski rozbiorami. I to by było na tyle w sprawie wypowiedzi Merkel.
0 replies12 retweets8 favoritesJak mozna "uczyć" demokracji Ukraińscow i Bialorusinow i BRONIĆ czegos takiego? Ludzie opamietacjie się!
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
@Ellenai
21 November, 2014 - 08:14
Polficu
21 November, 2014 - 11:17
Po nich uświadomiłam sobie, ze w latach 70 i 80 słyszałam podobne słowa przed każdą demonstracją, przed każdym protestem. Jeśli dziś, przy powszechnej świadomości, ze te wybory to jeden wielki szwindel, nadal nie ma szansy wyjscia na ulicę, to tej szansy nie będzie już nigdy.
Co ma się w takim razie stać, by ludzie się obudzili?
Nie masz racji. Problemem jest wyłacznie brak odpowiedniego przywództwa.
@Ellenai
21 November, 2014 - 11:21
I jeszcze jedno
21 November, 2014 - 11:23
Nieprawda Polficu
21 November, 2014 - 18:41
Mam zresztą także własny przykład. Kiedy moja mama (zresztą również gorąco przeciwna mojej - w gruncie rzeczy mikroskopijnej działalności, bo mocno ograniczonej urodzeniem dziecka) powiedziała swojemu bratu, ze "angażuję się w awantury", ów tak się na mnie obraził, że nie tylko zakazał mi wszelkich kontaktów z moją kuzynką, a własną córką, ale nie odezwał się do mnie już do śmierci. Zmarł na kilka miesięcy przed wyborami w 1989 roku.
Dziś niektórzy wyobrażają sobie, że zryw w roku 1980 był zrywem całego społeczeństwa. To nieprawda.
Legitymacje PZPR zaczęły być masowo rzucane dopiero wtedy, gdy szala zwycięstwa wydawała się przechylać nieodwracalnie na stronę "Solidarności". I niejeden z tych rzucających z ulgą przyjął wprowadzenie stanu wojennego. W stanie wojennym też większość społeczestwa po prostu chodziła do pracy, a wszelkie nadzieje wolnościowe odłożyła na bok.
Jezeli będziemy liczyć, że nagle powstanie cały naród, to nie doczekamy się tego nigdy.
Zawsze musi być zarzewie. Naród dołącza się poźniej. Albo i się nie dołącza.
Ellenai
21 November, 2014 - 16:04
Czy gdyby Ci ktoś w Sierpniu powiedział, kim jest Wałęsa, że będzie stan wojenny, UDecja i PO, a z drugiej strony jako alternatywę zaproponował powolne dokładanie do kotła - kogo byś posłuchała (żeby było trudniej): Annę Walentynowicz, czy Prymasa Wyszyńskiego?
Zgadza się Ro
21 November, 2014 - 18:46
A Twoje pytanie... tu akurat nie mam żadnych trudności z odpowiedzią. Posłuchałabym Anny Walentynowicz. I słuchałabym jej także i później, gdy mówiła, kim jest Wałęsa.
Powolne dokładanie do kotła, wbrew pozorom, nie zawsze się sprawdza. Wiele zależy od wentylu bezpieczeństwa, którym operuje władza (co możemy sobie pięknie zaobserwować w dzisiejszych warunkach) oraz od tego czy ludzie nie przyzwyczają się z czasem do rosnącej temperatury.
Ellenai
21 November, 2014 - 19:45
Było trudniej bo za sprzeciw wobec władzy groziło coś więcej, niż 48 godzin "na dołku" i grzywna, ale paradoksalnie było także łatwiej: nie było podstaw do takich watpliwości, jakie są teraz.
* *
Pamiętam swoją reakcję na apel Księdza Prymasa i... nie jestem z niej dumny.
Dziś przy całym szacunku dla Anny Walentynowicz i Aliny Pienkowskiej jestem przekonany, że to On miał rację - ale dopiero dziś!
Pozostawienie władzy jeszcze przez jakiś czas w łapach nieco już "betryzowanych" komunistów byłoby mniejszym złem, niż to co się stało: oddanie Polski w łapska ich spadkobierców.
Oczywiście, zawsze była możliwość, że odłożony w czasie wybuch i tak skończyłby się przejęciem władzy przez Michnika i jego towarzyszy, ale istniała szansa, że wielokronie silniejszy zniszczyłby esbeckie zaplecze i Towarzysze Opozycjoniści nie byliby tacy silni.
Kiedy Anna Walentynowicz mówiła, kim jest Wałęsa, było już za późno.
* * *
No więc właśnie! O ten wentyl bezpieczeństwa chodzi: skoro oni wciąż mają go w ręku, to po co im ułatwiać życie.
I znów: nie wykluczam, że "Wtargnęcie" mogło zdestabilizować sytuację. Ale tego nie zrobiło!
Czy Kaczyński to przewidział? Chyba tak.
Chyba...
Ro
21 November, 2014 - 20:22
Mimo to, wszystko się we mnie burzy i nie umiem się zgodzić.
Problem leży właśnie w tym "chyba". Zawsze jest jakieś "chyba", które powoduje, że nie jesteśmy w stanie powiedzieć niczego z całkowitą pewnością.
Możliwe przecież, że Walentynowicz miała jednak słuszność i wcale nie trzeba było czekać, ale nie wolno było także spoczywać na laurach, zachłystywać się zwycięstwem i pozwolić ostatecznie na odebranie sobie zwycięstwa przez pogrobowców PRL-u. Pokpiliśmy sprawę.
Nie chcę się już pocieszać tym, że Kaczyński znów coś przewidział. Ostatnie 7 lat i kolejne przerżnięte wybory (które to już? 9?) kompletnie na to nie wskazują.
Ellenai
21 November, 2014 - 22:17
Uwierz, też nie jestem oazą spokoju.
Też bym czasem pragnął... Ech!
Też nieraz złapałbym za szablę (zwłaszcza, że za młodu umiałem nią trochę "robić"
Tak, możliwe, że rację miała Anna Walentynowicz. Nie zapominajmy też nigdy o Alinie Pienkowskiej (choć Ona pomyliła się co do męża...). Ale chciałbym przynajmniej zobaczyć dobry scenariusz, w którym Michnik i reszta zostaliby skutecznie wyeliminowani z gry.
Obawiam się jednak, że w rozdaniu z 1980 roku taka opcja nie była możliwa.
Dlatego jednak Prymas...
Przy okazji: euforia Sierpnia i poźniejsze wydarzenia sprawiły, że zapomnieliśmy, kto jest prawdziwym przywódcą i kogo należało słuchać. Opatrzność nas za to pokarała Bolkiem.
9 "przerżniętych" wyborów...
Przez jakiś czas myślałem, że te w 2007 były "przerżnięte" uczciwie. Teraz jestem przekonany, że nawet one nie.
Nie szukam przyczyn wśród wrogów wewnętrznych PiS, ani w rzekomej nieudolności.
Gdyby Kaczyński miał w 2007 roku wątpliwości, czy wygra, nie grałby va bank. Przypuszczam, że był bardzo zdziwiony, bo to chyba była premiera systemu drukowania wyborów po `89 roku.
Szkoda, że nie przeprowadzano (lub nie publikowano) sondaży, ile osób po kolejnych wyborach uważa, że były sfałszowane. Myślę, że "przyrost naturalny" jest, i to dość znaczny.
Przypuszczam, że ten procent jest kluczową wielkością, potrzebną do wywołania "meksykańskiej fali". Tak jak procent wzrostu cen był podobnym parametrem w tamtej PRL. (Pamiętasz podwyżki z pierwszej połowy lat 60? Wtedy kiedy staniały lokomotywy? Wtedy próg "meksykańskiej fali" nie został przekroczony).
I na to, między innymi oczywiście, liczy Kaczyński
Jest jeszcze jeden aspekt: jakaś grupa dotychczasowych wrogów Kaczyńskiego (znam przypadki, nie lemingi!) nawróciła się na PiS, a jeszcze większa odwróciła się od PO. Myślę, że nietracenie tych ludzi też jest jakąś wartością.
Dopowiem, że ja, jako wyborca w moim mieście najprawdopodobniej nigdy nie doczekam zwycięstwa PiS, nawet gdyby w skali kraju osiągnął większość konstytucyjną.
Taka rasa. A może nawet gatunek.
Jednak to mnie nie zniechęca.
Pozdrawiam listopadowo, pamiętając przecież, że to też polski miesiąc.
Ro
21 November, 2014 - 23:52
Zdarzeń z I połowy lat 60 pamiętać nie mogę niestety, bo byłam wtedy na to zbyt małym kajtkiem.
Jeśli piszę o latach 70. to w gruncie rzeczy mam na myśli ich drugą połowę, bo to jest już czas, gdy studiowałam, a więc byłam wystarczająco dorosła, by widzieć i rozumieć, co się wokół mnie dzieje.
Tyle sprostowania. Natomiast odnośnie zasadniczej treści Twojego komentarza, to "zdziwienie" kaczyńskiego, które przywołujesz, jest tutaj przywołane całkiem trafnie. mam właśnie wrażenie, że czas niezwykle trafnych ocen rzeczywistości, którymi niewątpliwie mógł się Kaczyński poszczycić, minął chyba bezpowrotnie. teraz coraz częściej dominuje zdziwienie, że rzeczywistość postanowiła potoczyc się niezaleznie od przewidywań.
Piszesz: "Szkoda, że nie przeprowadzano (lub nie publikowano) sondaży, ile osób po kolejnych wyborach uważa, że były sfałszowane. Myślę, że "przyrost naturalny" jest, i to dość znaczny.
Przypuszczam, że ten procent jest kluczową wielkością, potrzebną do wywołania "meksykańskiej fali".
Po co takie sondaże? Dziś poza Komorowskim, PSL i panią Kopacz, dla której podważanie uczciwości tych wyborów to "herezja" - jak była uprzejma się wyrazić, wszyscy inni - od lewa do prawa kwestionują ich uczciwość. Konia z rzędem temu, kto potrafi wytłumaczyć np. nagłą i niespodziewaną popularność ludowców w Gdyni, gdzie - zgodnie z ogłoszonymi dziś ostatecznymi wynikami - PSL powiększyło swoją popularność od ostatnich wyborów aż o 1125,5 %(słownie: tysiąc sto dwadzieścia pięć i pół procent).
Najwyraźniej mieszkańcy Gdyni poczuli się wieśniakami i nie wyobrażają sobie władzy bardziej dbającej o ich interesy niż PSL. Czekam aż także Warszawa okaże się dużą, wspaniałą wsią.
Powtórzę po raz nie wiem już który: jeśli takie absurdy nie są w stanie wywołać owej "meksykańskiej fali", to nie wywoła jej już nic.
Ellenai
21 November, 2014 - 11:05
Opozycja "która byłaby w stanie unicestwić całe to robactwo, jakie się napleniło", musi najpierw przejąć władzę. A sposób w jaki to zrobi, jest zależny nie od "stopnia zrobaczenia" władzy, tylko od warunków, w jakich przyszło grać w gry wojenne lub polityczne.
Z całym szacunkiem do argumentów, którymi poparł Cię Jonathan, ale spośród wymienionych przez Niego "gorących głów", sukces odniósł tylko Piłsudski i to nie za przyczyną niewątpliwego przecież geniuszu. Wygrał przede wszystkim dlatego, że dookoła wrzało, i to w odpowiedni sposób, a On potrafił to precyzyjnie wykorzystać. Tylko i aż!
Czy udałby się wymarsz Pierwszej Kadrowej w czasie spokojniejszym, na przykład po Traktacie Wersalskim? Albo - niech by nawet w stanie innego wrzenia - po zamachu w Sarajewie?
Popatrz dookoła. Gdzie wrze? Na Ukrainie? Chyba już wykipiało...
Kto jest zainteresowany ewentualnym "majdanem" w Polsce?
A wewnątrz - czy choć jeden policjant pod siedzibą PKW prasnął pałką i hełmem o bruk i powiedział, że nie będzie chronił fałszerzy?
Zarzucasz Kaczyńskiemu kilka "wpadek". Ja dołożę jeszcze jedną: brak zdecydowania w stosunkach z ukraińską opozycją w sprawie Ludobójstwa. Nawiasem mówiąc, uważam, że gdyby Kaczyński postawił sprawę ostro i zmusił Ukraińców do przecięcia tego wrzoda (który zapewne teraz znowu narasta po cichu - dam sobie pół wąsa ogolić, jeśli nie), to obu stronom wyłoby to na dobre!
Wprawdzie nie wierzę w nawrócenie banderowców i ich sympatyków, ale przynajmniej Putinowi zostałby wytrącony z ręki jeden z jego ulubionych argumentów do włażenia tam, gdzie go nie proszą.
Że Ukraińcy tego "nie rozumieją" - jakoś się nie dziwię.
Ale że Kaczyński nie chciał tego wygrać?!
Jednak nawet ta wpadka nie zmienia mojego przekonania, że w obecnej odsłonie tylko on ma jakąś szansę.
A wracając do naszych baranów: co dało wczorajsze "wtargnięcie"?
To tylko, że Szara Kotka pójdzie jutro pod wrocławską PKW w mniejszym gronie, niż by mogła, gdyby nie warszawskie "gorące głowy".
Obym nie miał racji, ale - nie chce mi się nawet sprawdzać - jaki temat dominuje w przekaziorach, fałszerstwa czy wtargnięcie?
Czytałem wczoraj, że Olejnik "dała ciała" w rozmowie z Ziobrą. Pewnie potem była na siebie wściekła. Dziś może odetchnąć z ulgą i zaprosić do studia choćby nawet Plikota, by omówć z nim "drugorzędny" temat "nieprawidłowości" w niedzielnych wyborach. A nawet dyskretnie przejąć część Ziobrowej narracji, gdyby się okazało, że pod Komorowskim ktoś z Brukseli zaczyna majstrować jakiś "odmęt" i stąd na języku to, co w struchlałym serduszku wujka Bronka.
Pozdrawiam
Właśnie tak!
21 November, 2014 - 11:20
Przyznaję, miałam nadzieję, że ludzie wyjdą na ulice, że ten protest będzie narastał, a teraz mam wrażenie, że przygaśnie.
W sobotę pójdę, to oczywiste, zobaczymy.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
21 November, 2014 - 11:34
Powiem krótko: JESTEM PO STRONIE TYCH, KTORZY JAKO JEDYNI PRÓBOWALI BRONIĆ HONORU POLAKÓW W OBLICZU EWIDENTNEGO ZAMACHU NA NASZE OBYWATELSKIE DEMOKRATYCZNE PRAWA.
Jesli nawet na BnR ta oczywista porawda ginie w jakichś dywagacjach bez większego znaczenia i domysłach kto i co powie czy napisze na ten temat, to naprawdę pora umierać
A ja Was wszystkich doskonale
21 November, 2014 - 16:42
To, aby trochę atmosferę rozładować. :)
Nie wiem czy można mówić o dwóch stronach sporu i czy w ogóle ów spór zaistniał - więc napiszę: wszyscy mają trochę racji.
Demonstrować trzeba, zresztą bardzo dobrze, że wreszcie, spontanicznie, ludzie się ruszyli i to nie w sprawie ACTA czy innego michałka.
Wykorzystać trzeba fakt, że jeszcze mamy legalnie działającą opozycję, że są szanse na "naprawienie" mechaniki wyborczej i są dalej szanse, że wybierzemy naszego prezydenta i naszych parlamentarzystów. Jeśli to się nie uda - albo wcześniej będzie wiadomo, że nic z tego - przyjdzie czas na bruk, pałki i kamienie.
A tak na marginesie? Nie ma ktoś odsprzedać AK-47? Kiedyś nieźle strzelałem... ;)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Ro
21 November, 2014 - 11:40
Ja również tak uważam. W jaki sposób mozna przejąć władzę w kraju, w którym nie mozna jej przejąć w drodze demokratycznych wyborów, bo te są fałszowane? Masz jakiś logiczny wniosek?
Ellenai
21 November, 2014 - 16:02
Muszą zostać spełnione dwa warunki:
1. Sytuacja musi być krytyczna.
2. Musi się znaleźć ktoś, kto wyczuje, że jest właściwy moment i odpali racę.
(Nie będę wstawiał tu "diabełka" bo sprawa jest zbyt poważna i smutna).
Jesteśmy w fazie czegoś, co przy odrobinie dobrej woli można nazwać "próbkowaniem", czyli intuicyjnym sprawdzaniem, czy "już".
Być może "Wtargnięcie" miało swoją pozytywną stronę, bo zgasiło przedwczesny - jeżeli był przedwczesny, masowy protest.
Tego jednak nigdy się nie dowiemy.
Mogło też być przeciwnie: "Wtargnięcie" było sterowanym spuszczeniem pary.
Odcięcie się Kaczyńskiego kieruje moje przekonanie na tę drugą opcję. To co się stało potem, niezależnie od tego, kto siedzi w areszcie, a kto "nie powinien", spuściło parę i przypuszczam, że pomieszało Kaczyńskiemu szyki.
Nie zdziwiłbym się, gdyby teraz był wściekły i miał wszystkiego dość!
Te drzwi do siedziby PKW, to była granica, której absolutnie nie należało przekraczać! Trzeba było pompować "pokojowy" gniew ulicy i pilnować, żeby na plecy demonstrantów nie wdrapał się jakiś Bogatyrowicz - tak jak to było w 80, a później w 89.
Nigdy dość przypominania apelu Prymasa Wyszyńskiego z Sierpnia. On wiedział, co robi, ale niekoniecznie mógł wytłumaczyć, dlaczego to robi. Porównaj stanowisko Księdza Prymasa z tym, co zrobił Wyszkowski, który jak sam przyznaje, wiedział, że Bolek to Bolek, a mimo to uznał, że trzeba "łapać okazję". Jak się to potoczyło - wszyscy wiemy.
Natomiast oczywiście - nigdy się nie dowiemy, jak byłoby w alternatywnej rzeczywistości.
Pozdrawiam
(I wbrew wszystkiemu wolałbym, żebyś to Ty miała rację. Że to już).
Gorące głowy Tomaszu
21 November, 2014 - 10:17
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Dziękuję Jonathanie
21 November, 2014 - 11:23
Ducha w narodzie nie buduje się na kanapie. I nigdy nie ma gwarancji, że pierwszy zryw przyniesie wymierne efekty. Rok 1989 był "budowany" kolejnymi zrywami. Nie zawsze się wygrywa, ale trzeba przynbajmniej próbować.
@Ellenai @Jonathan
21 November, 2014 - 11:34
Przepraszam Was, ale gorące głowy mieli też sankiuloci, bolszewicy szturmujący Pałac Zimowy, ci od Szeli i parę innych "tłumów". Wszystko zależy co, kto, gdzie, kiedy i w jakim celu.
Kaczyński nikogo nie usypia - robi tyle ile można, legalistycznie.
Tak, mnie też się marzy rozgarnięty pułkownik z dwoma dywizjami pancernymi w zanadrzu i zamach stanu. Nie, nie żartuję. Ale nie ma takiego.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max
21 November, 2014 - 11:42
Dokładnie o tym własnie piszę, Max.
NIE MA TAKIEGO.
Szczerze? Zadawałem gwałt
21 November, 2014 - 11:56
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max
21 November, 2014 - 12:19
Moja też, Max. Czuję to samo.
Właśnie dlatego bronię tych, którzy wczoraj weszli do PKW - w spoób przemyslany czy też nieprzemyslany i własnie dlatego mam pretensje do opozycji, która nie stanęła po ich stronie
(nie - nie musiał Kaczyński z Błaszczakiem także wdzierać się do PKW).
Ja akurat, gdybym mogła, to byłabym w tym PKW razem z nimi, nie bacząc, że nie po drodze mi z Braunem i RN. Niestety, musiałabym mieć ze sobą walizkę leków (biorę 21 tabletek dziennie, by móc jako tako funkcjonować), więc może czas na młodszych i zdrowszych.
Nie istnieje legalna droga przejęcia władzy przez PiS. Te wybory udowodniły to z całą oczywistością.
Nawet jesli 90% zagłosuje za PiS, to "wyniki" i tak okażą się diamteralnie inne.
Nie pomoże ani druga, ani nawet żadna piętnasta tura.
Jeśli można ludziom wmówić, że 1/3 społeczeństwa to zdeklarowani idioci, którzy nie potrafią postawić krzyżyka w odpowiednim miejscu, podczas gdy w innych krajach ten procent wynosi poniżej 1, to można im już wmówić wszystko. Opozycja nie powinna przykładac do tego ręki ( i piszę to najdelikatniej, jak potrafię). A ja, jedyne, co moge zrobić, to nie brać w tym udziału - dokładnie tak samo, jak nie głosowałam nigdy w fałszowanych wyborach w PRL.
Też wczoraj przecież
21 November, 2014 - 16:54
Więc - wiem.
Ale - cierpliwości.
Naprawdę nie jesteśmy w sytuacji gorszej niż 4 lata temu.
W lepszej - wiemy, bez cienia wątpliwości, co jest grane.
Etap oszukiwania ludzi przez władzę kończy się. Niech tylko jeszcze wszyscy Polacy zrozumieją co się dzieje.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Złe przykłady Max
21 November, 2014 - 12:38
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Ja właśnie o tym, dokładnie o
21 November, 2014 - 16:52
Szelę i Łotyszy wybrałem z rozmysłem, podobnie jak sankiulotów
Kto, co, dlaczego, czemu...
Gorącogłowość, sama w sobie, niczego nie załatwia.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Ellenai
20 November, 2014 - 22:18
Ale pytam: jaki jest cel wejścia do gmachu PKW?
pokrzyczeć, pokrzyczeć i odejść
a może wejść i wyjść.
Racjonalnego powodu nie ma.
Pytam: jaki jest cel wejścia do środka PKW?
Chyba istnieje jeszcze państwo polskie, chociażby nawet bardzo chore?
Mamy jeszcze przywódców opozycji parlamentarnej prawicy i nawet lewicy?
A co oni mówią? Co mówi Ziobro, co mówi Duda, co mówi Gowin, co mówi Kaczyński?
Ja słyszałem co mówią - przedstawili przecież wyraźny dalszy plan postępowania.
Nie można obrazić się i nie pójść do II tury.
W niedzielę kontrolowałem wybory na północnym Mazowszu. Gdy wymagałem okazywania dowodów tożsamości w pierwszym odruchu wyborcy obrażali się:
U nas znajomym można było zawsze dotąd bez dowodu!
To w takim razie nie będę w ogóle - K..WA - głosować!
A potem wracali z dowodem i głosowali. Czyli poszli po rozum do głowy, chłopski rozum.
Protesty
20 November, 2014 - 22:47
Zupełnie pozbawiony ochrony budynek, w sytuacji, gdy zapowiadano przed nim demonstrację? Podobno przed siedzibą PKW stoi niezabezpieczony, a nawet niepilnowany wóz TVN. Aż prosi się o podpalenie.
Pamiętacie ubiegłoroczny Marsz Niepodległości? Wszystko było gotowe, zadyma przy tęczy i rozróby pod ambasadą rosyjską, tylko Kaczyński, pozbawiony wszelakiej empatii pokrzyżował szyki i do Krakowa ośmielił się pojechać. Nienawistnik jeden...
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
20 November, 2014 - 23:15
I nie byłby to precedens, bo takie prowokacje w Warszawie juz były. Zwykła powtórka z rozrywki.
Nie przenosiłabym jednak tego pochopnie na wszystko, co się zdarzyło. Zwróć uwagę, że pierwsza grupa demonstrantów weszła do gmachu na zaproszenie samego PKW. Budynek nie był pozbawiony ochrony. Skąd taka informacja? Nie wiem jak to się stało, ze postanowila wejść do wewnątrz kolejna grupa ludzi, demontując automatyczne drzwi.
Natomiast byłabym dosyć daleka od twierdzenia, że ktoś wykonuje założony z góry scenariusz.
Wiem jedno. Tam pod PKW powinno już być sto tysięcy ludzi, a nie kilkuset.
Niestety - równie dobrze wiem, że ich nie będzie. Mimo to, nie przekonuje mnie wersja o ruskim scenariuszu.
tak to wyglądało, podejrzewam
20 November, 2014 - 23:18
tak to wyglądało, podejrzewam, że zrobiłem te zdjęcia chwilę wcześniej, niż przechodził tamtędy Nurni, z którym się musiałem minąć
Prowokacja, jak za komuny.
20 November, 2014 - 23:38
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
W tym
20 November, 2014 - 23:31
Natomiast wejście do budynku było nieprzemyślane i bardzo możliwe, że jest wynikiem prowokacji. Nie wiem czyj to scenariusz, zapewne rządowo-prezedencki. Już Niesioła wysłali do TV, żeby podpowiedział widzom, kto właśnie podpala Polskę i wszczyna zamieszki i jak zawsze był to Kaczyński z PiS-em!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Pages