Olimpiada zimowa w Soczi ma pokazać potęgę Rosji i umocnić jej wpływy w newralgicznym geopolitycznie regionie Kaukazu. Zmobilizowane jak na małą wojnę siły wojskowe i policyjne sprostać mają determinacji islamskich separatystów, którzy wypowiedzieli wojnę olimpiadzie na „kościach przodków”.
Wizerunek za miliardy
Zdaniem dr. Davida Kolbai, historyka ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, trudno by było znaleźć piękniejszą scenerię dla olimpiady niż Soczi.
– Tam są fantastyczne widoki, z jednej strony góry Kaukazu, z drugiej Morze Czarne i wspaniałe wybrzeże, co w sumie jest nieporównanie ciekawsze niż jakieś monotonne śniegi na Syberii – uważa dr Kolbaia. – Pokazanie światu, że Rosja jest piękna, to jeden z powodów tej lokalizacji, ale z pewnością nie ten najważniejszy – dodaje.
Na przemianę siermiężnego postsowieckiego kurortu nad Morzem Czarnym w najnowocześniejsze centrum sportów zimowych Rosja nie żałowała grosza. Z zapowiadanych początkowo 12 mld dolarów na organizację olimpiady w Soczi zrobiło się już 50 mld, a suma ta może dojść do 65 mld dolarów. Gdy doliczy się do tego choćby grube miliardy wpompowywane co roku do Czeczenii, mające zapewnić względny spokój w tej najbardziej zbuntowanej kaukaskiej republice, skąd obawiano się największego zagrożenia terrorystycznego dla olimpiady – koszty całego przedsięwzięcia mogą przyprawić o zawrót głowy.
– Dla Putina mającego ogromne ambicje imperialne w zasadzie w całej Euroazji promowanie siebie i Rosji jako kraju nowoczesnego, potrafiącego perfekcyjnie zorganizować najtrudniejsze przedsięwzięcia na skalę światową jest rzeczą priorytetową – uważa prof. Mieczysław Ryba, kierownik Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX w. KUL. – W związku z tym te miliardy są tylko pozornie utopione w czymś tak niedochodowym jak –wydawałoby się – sport. Realnie ma to ogromne znaczenie wizerunkowe.
Dlaczego akurat w Soczi?
(...)
http://www.naszdziennik.pl/mysl/67228,olimpiada-w-sluzbie-imperium.html