Jerzy Owsiak wystosował list otwarty do ojca Rydzyka. Pisze w nim: „Czy mógłby Ojciec do nich zaapelować, aby oni także byli tym dzwonkiem alarmowym i uczyli nas wszystkich obywatelskiej powinności, odpowiedzialności i odwagi w reagowaniu na krzywdę ludzką?".
List Owsiaka ma związek z brutalnym pobiciem niemowlęcia i zakatowaniem czteroletniej dziewczynki.
Jak twierdzi Owsiak, „tylko Ojciec może zakrzyknąć do narodu, aby w sprawie tych bestialskich zachowań Polacy się opanowali” …
Nie wiem, czy Jurek „Jerzy” Owsiak zwrócił uwagę na to, co moje czujne oko wychwyciło natychmiast: oba te przypadki dotyczą konkubinatów. Mało tego – w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat fala przemocy wobec dzieci rzeczywiście jest ogromna, Wiele lat temu (10, może 15?) zauważyła to nawet superpostępowa „Polityka”. Tak jest prawda i statystyka to potwierdza: najwięcej przypadków znęcania się nad dziećmi ma miejsce w konkubinatach. Oczywiście, zdarzają się też sytuacje, gdy krzywdzone są dzieci w małżeństwach, ale na gruncie statystyki (i potwierdzi to każdy dzielnicowy) skala patologii w konkubinatach jest po prostu nieporównywalna do tych w tradycyjnych małżeństwach.
Jak się wydaje, Owsiak znalazł sobie zupełnie błędny adres do apelu (skądinąd bardzo słusznego). To właśnie osławione „Róbta co chceta” i – generalnie – ideologia odchodzenia od tradycyjnych wartości są przyczyną kryzysu w stosunkach międzyludzkich. Owsiak powinien zaapelować do siebie i innych zwolenników „bezstresowego wychowania”, wolnych związków, odchodzenia od Kościoła, ponieważ to po prostu przynosi potworne efekty. POTWORNE!
Wiele lat temu miało miejsce straszliwe wydarzenie: konkubent o pseudonimie „Diabeł”, pod wpływem mieszaniny alkoholu i narkotyków, ZGWAŁCIŁ synka swojej konkubiny – WCZEŚNIAKA. Pamięta Pan, Panie Owsiak? … Ja – pamiętam. Pamiętam też, jak moja znajoma, matka dzieci sporo starszych ode mnie, opowiadała mi ze łzami w oczach, że spytała swego dorosłego już wtedy syna, czy wyobraża sobie, jako mężczyzna, zgwałcenie wcześniaka … Czy może mi Pan wyjaśnić, w jaki sposób ksiądz – nawet tak wielki, jak Ojciec Rydzyk – miałby apelować do kogoś, kto jest Diabłem i nie chodzi do kościoła? …
Jakoś mniej więcej w tym samym czasie inny konkubent innej kobiety, razem z kumplem, wrzucił czteroletniego Michałka do Wisły. Chłopiec umierał 240 sekund.
Przecież te wszystkie konkubinaty to jest właśnie Pańska „parafia” i to do swoich słuchaczy - również w Jarocinie – powinien Pan kierować słowa przestrogi:
NIE MOŻETA ROBIĆ WSZYSTKIEGO, CO CHCETA! BO TO SIĘ KOŃCZY MĘCZEŃSKĄ ŚMIERCIĄ INNYCH OSÓB, A CZĘSTO DZIECI! …