piecza

 |  Written by Andrzej Tatkowski  |  0
Bardzo mnie uspokoiła dzisiejsza deklaracja pana ministra Ławrowa iż jego nieobjęta dla ludzkiego oka Rodina na razie nie przekroczy terytorium Ukrainy by chronić swoich - rodaków czy też obywateli.
Nie wiem czy pan minister Sikorski ćwierknął już coś na ten temat, więc spieszę zauważyć, że jego rosyjski kolega wydaje się korzystać z polskich doświadczeń i wzorów w tej mierze, co należałoby skwitować i podkreślić z uznaniem, bo okazja może się nie powtórzyć - a dobre stosunki z sąsiadami to wszak nadal, a może jeszcze bardziej, "priorytet".

Zastanawiam się, czy ulgę, odczuwaną teraz niewątpliwie przez naszych stróżów bezpieczeństwa narodowego, integralności terytorialnej i suwerenności, a zapewne także ludność szeroko pojętego Pogranicza, od Warmii i Mazur po Zachodnią Małopolskę, podzielają rezydenci i agenci rosyjskiego wywiadu oraz rosyjscy biznesmeni i gangsterzy, mający wprawdzie ochronę na miejscu, ale też szybko rosnące w związku z dynamicznym rozwojem prowadzonej działalności  potrzeby.

Obawiam się że mogą być nieco zaniepokojeni, ponieważ sam żywię niebezpodstawny lęk przed prześladowaniami, a nawet represjami ze strony radykalnych elementów i ekstremistycznych ugrupowań, na razie ograniczających się do demaskowania i rejestrowania przyszłych ofiar, ale mogących przecie przejść do akcji bezpośrednich,  nie wyłączając fizycznej eksterminacji.

Nie jestem wprawdzie rodakiem czy współobywatelem pana ministra Ławrowa ani też rezydentem, agentem, biznesmenem czy gangsterem (jakiejkolwiek narodowości), ale wiem o tym na pewno jedynie ja sam - zupełnie inna jest zaś wiedza potoczna, upowszechniana  od czterech lat wśród licznych użytkowników Internetu, którzy nie ograniczali się do czytania moich tekstów, ale czytali też opatrujące je komentarze oraz opinie zamieszczane na mój temat poza moim blogiem. 
Wizerunek który się z nich wyłania jest doprawdy odrażający, a fakt iż jest całkowicie nieprawdziwy nie ma większego znaczenia dla osób, które "tak mnie widzą, jak (o) mnie piszą.", nierzadko pałają zaś żądzą jakiegoś patriotycznego czynu.

Mam wątpliwości, czy zasługuję na ochronę moich dóbr osobistych w przypadku gdyby terytorium Ukrainy zostało jednak przekroczone ze względu na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa potencjalnych ofiar agresji i represji, wśród których niewątpliwie znajdą się również niektórzy moi rodacy i współobywatele, zasłużeni dla budowania dobrosąsiedzkich stosunków polsko-rosyjskich (lub odwrotnie).

Jakkolwiek osobiście ich nie budowałem, raczej z braku okazji, niż braku ochoty, obdarzono mnie w niektórych radykalnych środowiskach opinią nie odbiegającą od opinii o byłych towarzyszach formatu pana Leszka Millera czy pana Tadeusza Iwińskiego, co pozwala mi żywić nadzieję, że gdyby - gdyby, powiadam - terytorium Ukrainy zostało jednakowoż przekroczone, nie stanę się ofiarą zbiorowej eksterminacji.

Może pozwolą mi się powiesić - samemu ?

P.S.
Wieczorne komunikaty na paskach podają inne tłumaczenie słów pana Ławrowa;  jeżeli istotnie nie mówił on o nieprzekraczaniu terytorium Ukrainy , ale jej granic, mój złośliwy komentarz zupełnie traci sens, zasadne staje się natomiast pytanie, o których to granicach mowa i z której strony nie będą one przekraczane - ale jam tego nieciekaw, więc pytał nie będę.



ed.img. SG
 
5
5 (3)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>