Pierwsza ofiara przeklęta

 |  Written by Jonathan  |  13
Sklecić trzy zdania z sensem to zadanie trudniejsze, niż wpakowanie się z buciorami na fotel sprawozdawcy japońskiego parlamentu. Jasne, nie takie rzeczy nasi wybrańcy już robili, ale włażenie do bagażnika limuzyny Łukaszenki było po pijaku, kiedy stawy są luźniejsze a pomyślunek cięższy. Najwyraźniej aktualnie  wybrany Pierwszy Obywatel na trzeźwo robi takie rzeczy, które innym dopiero po kilku setach wychodzą, więc oczywiście chwała mu za to.
Trwa kampania, konkurenci plagiatują, depczą po piętach i oddychają w plecy Pierwszemu Obywatelu, któremu się myślało (ha, ha, ha) że w cuglach i pierwszej turze dobiegnie do mety. Zatem, jako się rzekło, kampania trwa, nie lzja zwalniać tempa, więc nasz bezwąsy pogromca milicjantów i górali musi dawać z siebie wszystko. Na dziś ustanowili święto, więc trzeba było dać głos z wyżyn japońskiego siedziska i polskiego stanowiska:
„Pamiętamy i mamy w zasadzie jasny plan działania związanego z potrzebą odbudowy narodowej, w narodowym wymiarze, pamięci o ofiarach czasów stalinowskich, o ofiarach, które były ofiarami właśnie tych żołnierzy wyklętych.”
Cóż rzec – Freud i ubecki teść Pierwszej Ofiary RP śmieją się radośnie, wszyscy inni klną z cicha.
5
5 (11)

13 Comments

Hun's picture

Hun
...nie mógł zostać Byle Kto... I nie został... Co pewien czas jest nam to skutecznie przypominane... Zaprawdę, powiadam Ci,to  jeden z Czołowych Synów Narodu...

Byłem dziś raczej daleko od kompów, ale jakoś nie zauważylem, żeby mendia głównego ścieku interesowały się kwestią, jak palant wpadł na pomysł wejścia na japoński fotel...

Dobrze, że bolek stworzył precedens i wolno mówić, że "durnia mamy za prezydenta"... Chociaż "dureń" to jakby, nie wiem... eufemizm?... komplement?... jakoś zbyt ciepło brzmi...

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Jonathan's picture

Jonathan
dureń jakis taki familiarny jest... Debil, kretyn, idiota, imbecyl - to z kolei terminy medyczne i bez fachowej diagnozy używać nie uchodzi. Więc sam nie wiem... Ćwok, fajfus zwisły, popapraniec - by do mądrości ludu polskiego sięgnąć..

Be careful what you wish for, cause it may come true.
alchymista's picture

alchymista
To Ty wyłapałeś?
Ten facet jest już tak zdziecinniały i tak pewny swoich wysokich kompetencji we wszystkim, że naprawdę bedę zdziwiony, jesli Duda - w normalny sposób - przegra te wybory. Oczywiście PKW nie śpi, ale to jest inna bajka...
Jonathan's picture

Jonathan
jest po prostu pewien, że wygra, niezależnie od tego gdzie wlezie walonkami i co pieprznie mową okolicznościową. Jak to dawno temu, za czasów słusznie minionego ustroju mówił Jan Pietrzak - głosowali jak chcieli, wybrali kogo trzeba. 

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Szary Kot's picture

Szary Kot
o tej wypowiedzi na niezależnej, zastanawiałam się jak jest przyczyna. Debil, freudowska pomyłka, czy świadome działenie?
Chciałabym, aby to jednak był objaw końcowego stadium zaniku wszelkich funkcji intelektu, charakteryzujący się niemżnością wypowiedzenia kilku składnych, logicznych zdań bez kartki - suflera.
W przeciwnym razie, każdy z nas (kto pierwszy ten lepszy!) powinien rozplaszczyć na miazgę o najbliższą ścianę tę jego debilnie uśmiechniętą gębę. Z Inkę chociażby...
Przepraszam za emocjonalną wypowiedź, ale są sytuacje, gdy człowiekowi nerwy puszczają.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Jonathan's picture

Jonathan
 tę jego debilnie uśmiechniętą gębę" Och, jakże kusząca perspektywa...

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Max's picture

Max
Przyczyna? Polska języka trudna... - koniugacje, deklinacje. :)
Komorowski to oczywiście polonistyczna patologia - ale posłuchajcie innych. Dziennikarzy, polityków, artystów. Bardzo mało wypowiadających się publicznie robi to w pełni poprawnie i nie popełnia błędów.

Że zachodzi pewna korelacja pomiędzy "treścią" przejęzyczeń, a "dusznymi sekretami" - wiadomo, bywa. :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
polfic's picture

polfic
"ale posłuchajcie innych."

Ostatnio oglądałem jakieś Wiadomości czy Fakty, mylą mi sie bo wszystko na jedno kopyto. Połowa czasu była poświęcona kolorom jakiejś sukienki. Na poważnie to rozstrząsali przez, chyba, 15 minut. W głównym wydaniu. Dochodzę do wniosku, że to nie żadni manipulatorzy tylko zwykli kretyni.
Max's picture

Max
Ich poziom intelektualny jest jaki jest - tym niemniej w zupełności wystarcza na robienie lemingom wody z mózgu. Ponieważ lemingi są jeszcze głupsze...
Jaki ustrój, taka propaganda.
Stąd, jeżeli ktoś wspomina o bezlitosnej machinie medialnej urabiającej mózgi biednym Polakom, zawsze chce mi się wzruszyć ramionami i mysle (bądź mowię) - "biedne" ofiary propagandy poniekąd chcą być urabiane, pieczołowicie pielegnując swoje własne umysłowe lenistwo. 

Najprostszy przykład. Jak o czymś mówią w telewizji, to musi być prawda, a przynajmniej ważna sprawa, którą warto komentować. Albo: po co mam się wysilać, szukać informacji - od informnowania są media. I tak dalej...

Tego typu myślenie jest bardziej powszechne, niż się wydaje. Oczywiście, nie zawsze, nie ze wszystkim, ale w stopniu wystarczającym. 

A Komorowski? Coż, nadział się (tradycyjnie) na językową rafę. Blisko od złożenia ofiary i ofiarowania kogoś do bycia ofiarą. W sumie - często tutaj decyduje kontekst. A kontekst jest osobistym wrogiem pana prezydenta, ma z nim od zawsze na pieńku. :) Polski trudny. :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Tomasz A S's picture

Tomasz A S
Audycje TVN24 prowadził Rymanowski. (udział w dyskusji brali m.in. Wipler, Czarzasty, Szejnfeld, Mastalerek, Rozenek, Kłopotek).
Szejnfeld stwierdził, że zna świetnie protokół dyplomatyczny i oświadczył za przebieg wizyt zagranicznych nie odpowiada strona odwiedzająca, tylko przyjmująca, wobec tego za całe zajście wejścia Komorowskiego na krzesło speakera japońskiego parlamentu odpowiadają dyplomatyczne służby japońskie. Wywołało to ogólny wesołość-rechot wszystkich oprócz Szejnfelda. Dowiedzieliśmy się także, że Kłopotek też był z Komorowskim w Japonii jako biznesmen. Chwalił się dumnie że reprezentował hodowlę polskich gęsi, bo jest dyrektorem Instytutu w Kołudzie Wielkiej, a polskie pierze jest cenione na świecie. Starał się tym puchem przykryć wpadkę Komorowskiego. Rymanowski przytoczył anegdotę Jarubasa usłyszaną na rynku w Kielcach "Jaki szogun - taki cesarz".
Czyli kampania w pełnym toku!

 
Hun's picture

Hun
A jednak... Myślałem, że ukręcą łeb sprawie... A wychodzi na to, że  musieli coś zrobić, bo smród i obciach już zbyt wielki, a to nie te czasy, kiedy nie mieliśmy żadnych swoich mediów...

Taka flanelka jak Szejnfeld posunie się do każdej głupoty, gdy oddelegują do ratowania "chlebodawcy". Przecież nie jest idiotą. Ale oni wszyscy liczą, że tłuszcza (wyznawcy Czerskiej i Wiertniczej) szybciej im zapomni to nadstawianie życi za "chlebodawcę", niż jego wyczyny...

Rozumując w podobny sposób, to pijane bydlę na cmentarzu w Charkowie to wina Ukraińców, nie? W "bezprzewodowy" sposób spoili stolzmanka w samolocie, a jak wysiadł to zapodali mu tajemniczym "promieniowaniem termicznym" i efekt "gorączki", jak na Filipinach...

A jak by tak się uprzeć (i trochę się mentalnie zmasochizować) to ściereczka Szejnfeld ma sporo racji. Widziały gały, co brały... To nie jest pierwsza wycieczka durnia (bolek copy right) za granicę kraju z Budą Ruską jako symboliczną stolicą... Gdzie nie pojedzie, tam sobie gnoju a nam wstydu narobi... Dlaczego sądzili, że jak przyjedzie do nich, to tym razem sypnie perłami? Sami pozwolili mu tam wejść (tzn. do budynku, nie na fotel)... Może i byli zmyleni tym, że temu .... przed nazwiskiem piszą "president", ale to już ich naiwność i ich problem...wink

Pzdr, Hun
 

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska
Fadroma plącząca się na czerwonym dywanie u Makreli - to wina Niemców: przecież chcieli Kaczora na brukselkę a kopacz-kę - na dywanik.
Bronek nie wysunął sie przed ten szereg - on nie mógł być gorszy devil !
Jonathan's picture

Jonathan
 pecha do "polskich mężów stanu". Najpierw Leszek Miller witał parę cesarską z żoną odzianą w sukienkę z napisami "I'm too sexy", potem Bronek łączył się z narodem japońskim w bulu i nadzieji, teraz podeptał ich parlament... Na ich miejscu rozważyłbym dalsze stosunki dyplomatyczne :)
Coś a propos:

Be careful what you wish for, cause it may come true.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>