Polska i węzeł gordyjski

 |  Written by Waldemar Żyszkiewicz  |  9

1.
Ojciec:
– Ktoś ukradł nam krowę! 

Starszy syn:
– Jak ukradł, to znaczy konus jakiś. 

Średni syn:
– Jak konus, to pewnie z Trojanowa. 

Najmłodszy syn:
– Jak z Trojanowa, to pewnie Wasyl. 

Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Trojanowa.
I dali Wasylowi po mordzie. 

Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży.
Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu. 

Chcąc nie chcąc, wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego. 

Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
– Obudziłem się rano, patrzę krowę ktoś ukradł. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak krowę ukradł, to musiał być konus. Średni mówi, że jak konus, to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak z Trojanowa, to na pewno Wasyl. Daliśmy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!

Sędzia:
– Hm... logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No, na ten przykład, powiedzcie mi, co mam w tym pudełku?

Ojciec:
– Pudełko kwadratowe.

Najstarszy syn:
– To znaczy, że w nim coś okrągłego.

Średni syn:
– Jak okrągłe, to musi być pomarańczowe.

Najmłodszy:
– Jak pomarańczowe, to z pewnością mandarynka.

Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:
– No, Wasyl.... Krowę trzeba jednak oddać.
 
 
2.
Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne oraz niepodważalne, co w sposób oczywisty zwalnia sędziów trybunału z elementarnego poczucia odpowiedzialności. To właśnie, zwłaszcza w demokratycznym, wychodzącym z komunistycznego totalitaryzmu i dążącym do praworządności państwie, stanowi istotne źródło oraz fundament patologii.

Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego za swe decyzje, związane z działalnością w TK, przed nikim nie odpowiadają. Nie można ich nawet postawić przed Trybunałem Stanu, co oznacza, że bez względu na swoje działania lub zaniechania pozostają całkowicie bezkarni. Takie poczucie absolutnej bezkarności stanowi drugie, fundamentalne źródło patologii, bo przecież orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w niezaprzeczalny sposób wpływają na stan oraz jakość państwa.

Kuriozalna i krytyczna sytuacja, w jakiej mimo demokratycznego werdyktu suwerena, znalazła się teraz Rzeczpospolita, opiera się właśnie na tych dwóch patologicznych regulacjach, gwarantujących bezkarność sędziom TK, nawet gdyby posunęli się do zdrady stanu. Tak być nie powinno i tak dłużej być nie może, o ile Rzeczpospolita Polska ma przetrwać jako suwerenne państwo Polaków.   

 
3.
A Trybunał Rzepliński, jego akolici oraz ci, w których interesie orzeka, powtarzają swoje: No, Wasyl... Krowę trzeba jednak oddać.

 
5
5 (5)

9 Comments

Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
...kleciłem podpowiedź. Na szczęście, dziś chyba nie tylko
ja uznałem, że to wszystko trochę zbyt daleko zmierza.
 

Waldemar Żyszkiewicz

Danz's picture

Danz
TK jest po prostu "bezpiecznikiem", który zapewnia władzę elit post-okrągłostołowych.  Trzeba pamiętać, że IIIRP została tak skonstruowana, aby rządzili zawsze "nasi", bo wtedy jest prawdziwa demokracja.  Rządy PiS-u są po prostu aberracją, którą trzeba usunąć.  Arogancja elyt prawniczych, które są nieusuwalne i bezkarne, dowodzi jak bardzo niesprawne jest państwo polskie.
I o tym trzeba przypominać politykom PiS-u, którzy w studiach telewizyjnych gadają bez sensu.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
...jako bezpiecznik, ale teraz (przy takiej postawie aktualnych władz) nie jest już bezpiecznikiem, lecz narzędziem odspawanych ostatnio od Polski okupantów dla osiągnięcia celu, który najlapidarniej i otwartym tekstem wyłożyła starsza córka komunisty Henryka Hollanda. Niestety, funka wbrew nazwie działającego w Polsce.

Tamta strona idzie na zderzenie, w ich interesie nie leży żaden kompromis, więc raczej go nie będzie. Przedłużanie procesu turbulencji społecznych i pompowania nienawiści naprawdę grozi zamieszkami, krwią, ofiarami. Dla tamtych jest to być albo nie być. Co gorsza, mają mocne wsparcie z ośrodków zagranicznych (media, politycy państw dominujących w regionie, wszędzie obecni kosmopolici), najwyraźniej mają wciąż spore finansowanie (wnioski z wczorajszego spędu w Warszawie), więc raczej sami się nie cofną.

Dlatego nazywam stan obecny węzłem gordyjskim, dla Polski, Polaków oraz obecnych władz bardzo niebezpiecznym. Tym bardziej że pierwotny impet ekipy rządzącej z lekka ustał. Z podatkiem od hipermarketów jakieś zacięcia, bankom też sfolgowano. W sferze nadbudowy cisza: ani aneksu, ani rozliczania setek poważnych afer. Zbiór zastrzeżony może będzie po zmianach w IPN, ale na razie cisza. Ustawa o tzw. braterskiej pomocy - cisza. 

Jak jest w telewizji nie wiem, od lat nie oglądam, ale z relacji pośrednich (w tym Twojej) wynika, że średnio. Komunikacja ze społeczeństwem taka sobie. Po tych durnych łże-Orłach wszyscy (także w B&R) wałkują dowcipasy młodego Stuhra, zamiast zauważyć rzecz istotną, że wcześniejszy atak grubiański Roberta Glińskiego na brata Piotra miał na celu zapewnienie spolegliwości ministra przy okazji tej ceremonii. I okazał się skuteczny. To już naprawdę na jakąś głębszą refleksję zdobyła się Paulina Młynarska. 

Mnie naprawdę powtarzanie za mediami sekwencji bulwersujących newsów nie ekscytuje. Nie widzę niestety, żadnej poważniejszej strategii, ani nawet przemyślanej taktyki... A czas, niestety, nie pracuje na naszą korzyść. Smutne to wszystko.

 

Waldemar Żyszkiewicz

Max's picture

Max
O, mam sygnały, że wiele osób, na co dzień zupełnie niezainteresowanych ani TK, ani Konstytucją, a Polską to od święta - obudziło się. Dotarło do nich, w jakim państwie żyjemy i jaki mamy ustrój oraz co w ten ustrój jest wmontowane.

Myszka Ga-Pi trochę pomogła swoimi kuriozalnymi tyradami w sejmie. A przeciez, o ironio, ona powiedziała dokładnie "jak jest". Prosto, dobitnie, jasno - na tyle, żeby się przysłowiowy Kowalski ocknął, że coś tu nie tak.

Wasyl, krowa i pomarańcza - świetne! :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
Przebudzenie? Może i tak, ale na dłuższą metę ludziom dudkanym przez ćwierćwiecze niezbędne są efekty, wymierne i praktyczne. Na razie, w mojej ocenie strona przeciwna skuteczniej pracuje na urzeczywistnienia własnego, wrogiego Polsce scenariusza.

PS W sprawie żeberek Ci odpowiedziałem :)
 

Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
Jeśli uznać, że Tomasz ma rację, twierdząc że jesteśmy świadkami karnawalizacji rzeczywistości w celach dywersyjnych, jawnie wywrotowych, a mnie do swojej wykładni przekonał, to trzeba szukać (jak najszybciej) skutecznego sposobu przywrócenia powagi temu, co słuszne, prawdziwe, a dla nas żywotnie ważne. Sposoby zatrzymania tego pochodu wywrotowców.

Oczywiście, nie oczekuję tego od dziennikarzy, a tym bardziej od blogerów, ale chciałbym mieć przekonanie, że jakieś twarde intelektualne propolskie centrum zastanawia się bardzo poważnie nad tym, co teraz powinni zrobić rządzący. Jak skutecznie zadziałać, w celu przywrócenia ciężaru gatunkowego realności oraz zastosowania prawdziwościowego, nieludycznego opisu zdarzeń, także wymuszenia rzeczowych ocen.

Zamiast czekać, co przyniesie kolejny dzień i tylko bujać się od artykułu w poczytnej zachodniej gazecie do wypowiedzi pruskiego 'przyjaciela' Polski w Berlinie albo chóru znajomków pani Anny Jabłonki w amerykańskim portalu. Bo może jakoś to be...
 

Waldemar Żyszkiewicz

tł's picture

Troszkę obok tematu tego post scriptum...

Spróbuj spojrzeć na historię  przez pryzmat czasu liturgicznego...
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
...dobrze, Kohelet. Teraz Wielki Post. I właśnie dziś, jak ksiądz rekolekcjonista, przywołując przesłanie prymasa Wyszyńskiego, o Ojczyźnie oraz potrzebie zachowania tradycji, wiary przodków, jednym zdaniem zahaczył o rodzące napięcia protesty wobec rządu, który dopiero zaczął realizować swój plan, to jakiś KOD-owicz (60+) zaczął księdza uciszać, przypominać mu, że jest w kościele... Na szczęście, szybko się obraził i wyszedł z żoną, zapewne.

To a propos spojrzenia z perspektywy czasu liturgicznego :) Na szczęście, KOD-owicz, poza żoną, nie miał naśladowców. Wiesz, dla tamtej strony nie ma czasu liturgicznego. Wręcz przeciwnie, oni dobrze wiedzą, że dla ekstremalnej skuteczności najlepiej zaatakować Polskę w Wigilię Bożego Narodzenia, ewentualnie w Sylwestra lub jakoś tak...  Zresztą, znamy z historii przypadki takiego właśnie doboru terminu ataku.

Jacek Karnowski w ciekawej analizie dowodzi, że strona przeciwna mimo wszystko wchodzi w fazę dekoniunktury. Wolałbym, żeby to on miał rację, a nie ja.

PS Ciekawe, co Cię nastraja tak dialektycznie: Danzowi malujesz wizję kruszącego się trzeciego szeregu, a mnie koisz Koheletem :)
 

Waldemar Żyszkiewicz

Więcej notek tego samego Autora:

=>>