
Kiedy partię rządzącą krytykuje opozycja, można się tylko cieszyć, bo to wzmacnia elektorat, ale kiedy w obronie polityków brakuje argumentów zwolennikom, to zaczyna być nieciekawie. A tak dzieje się w trzech sprawach; ujawnienia zbioru zastrzeżonego IPN, odpowiedzialności karnej za przestępstwa w czasie rządów PO/PSL i ostatniej, tj, zachowania się PiS wobec projektu obywatelskiego o zmianie ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r.
Wiem, że już zbyt dużo na ten ostatni temat powiedziano, ale ja tylko kilka zdań tytułem życzliwego ostrzeżenia.Myślę, że czytelnicy i słuchacze niepoprawnego radia pl mi wybaczą.
Właściwie to jestem wdzięczna kobietonom z „czarnego protestu”. Dzięki ich wściekłości, chamstwu, obrażaniu uczuć religijnych katolików (jakby tylko Kościół katolicki był przeciwny aborcji), profanacji krzyża, Polacy mieli okazję zobaczyć prawdziwą twarz komunistów, a także cwaniaków z PO i Nowoczesnej, którzy z dzieci i kobiet zrobili sobie kampanię przeciwko PiS.
Tylko tępy i ślepy może nam wmawiać, że każdy ma prawo do protestów w takim wydaniu i że należy mu się szacunek. Wiemy już, kto kim jest u do czego może się posunąć.
Nie mogę jednak zrozumieć, dlaczego publicystyka pro -life była tak źle przygotowana. Większość Polaków nadal nie wie, czego dotyczy projekt Ordo Iuris, jak brzmią paragrafy.
Owszem, każdy może znaleźć link do projektu i każdy może przeczytać zaledwie dwie strony ( nie licząc uzasadnienia proponowanych zmian).
PROJEKT
Może też zapoznać się tam z opiniami prawnymi, teksty naprawdę nie są trudne. Wiadomo jednak, że siła mediów jest tak wielka, iż zwykle dyskutujemy zgodnie z podrzuconą narracją a nie faktami.
Zupełnie bezkarnie z mediów lały się kłamstwa, manipulacje i demagogia polityków, którzy zagłuszali wrzaskiem i monologiem głosy rozsądku i informacji o projekcie. Bezsilni wydawali się dziennikarze prowadzący rozmowy w TVP.
Ale najbardziej zdumiona jestem „indolencją” PiS. Cytowana wypowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego świadczy, że i on nie zapoznał się z projektem i kupił „nawalankę” narracji opozycji.
A może jednak była mu ona na rękę?
Oto jego opinia, którą przytacza portal Polonia Chrystiana:
Na pewno trzeba zatrzymać proceder uśmiercania dzieci, które mają różne wady rozwojowe. To jest coś nieludzkiego i z tą eugeniką trzeba w Polsce skończyć. - Niektóre wypowiedzi wzywające do wyłączenia także przypadków, gdy chodzi o ratowanie życia kobiety lub ciążę z gwałtu, sprawiają w mojej opinii wrażenie nakręcające drugą stronę – mówi Kaczyński.Read more: Polonia Chrystiana
Chciałoby się powiedzieć, Panie prezesie; aż tak Pan jest naiwny czy wciąż pod wpływem śp. bratowej? A może jest tak, że dał się Pan wpędzić do narożnika opozycji?
Nie chce mi się w to jednak wierzyć. Prawnik przecież wie, że zostawianie furtki kończy się tak jak życie „Wiktorka” na stole aborcyjnym. Wszystko przecież odbyło się zgodnie z procedurami, nikt nie został za bestialstwo ukarany.
Gdyby nie fakt uśmiercania dzieci pod pozorem podejrzenia niepełnosprawności, gdyby nie śmierć tego dziecka, które przez godzinę w męczarniach umierało, gdyby nie wyciszenie sprawy przez ministra Radziwiłła, być może nigdy już nie powstałby projekt zakazujący zabijania dzieci poczętych, choć konstytucja, wykładnia orzeczenia TK i prawo międzynarodowe je chroni.
Dokładnie taką samą furtką dla aborcyjnych providerów będzie klauzula zawierająca zgodę na aborcję dziecka poczętego w wyniku gwałtu czy orzekania, że ciąża zagraża życiu.
Zapytam jednak pana prezesa, gdzie w projekcie jest zmuszanie kobiety do porodu choć zagraża to jej życiu?
Rację ma autor newsa:
Prezes PiS mniej lub bardziej świadomie powtarza też niezgodne z prawdą opinie o społecznym projekcie:- Są zresztą pewne granice działania państwa. Państwo nie może nakazać umrzeć kobiecie, która chce ratować swoje życie.Ale zostawmy prezesa i jego poglądy, które niczym nie odbiegają od faryzejskich monologów przeciwników zakazu aborcji. Jest mi tylko przykro i smutno, że partia tak jednoznacznie nazywająca się konserwatywną, a na dowód wierności chrześcijańskim zasadom w gabinetach jej posłowie wieszają krzyże, dopuściła do hucpy i histerii zmanipulowanych kobiet tylko po to, by wybrnąć z odrzucenia projektu, pod którym podpisało się ponad 450 tys. Polaków.
Czarny protest nie był bowiem wybuchem spontanicznym, został wcześniej ogłoszony, trwała kampania agitacyjna, wiadomo było już z dyskusji w Sejmie, że uderzy nie w Ordo Iuris a w PiS, a jednak głos rzecznika Klubu PiS zabrzmiał dopiero po fakcie, po proteście. Wnioski niech każdy sobie sam wyciąga.
Po tym, co obserwuję w medialnym szumie, coraz bardziej jestem przekonana, że odrzucenie projektu liberalizującego prawo aborcyjne było nie wbrew prezesowi a zgodnie z taktyką prezesa. Niestety, nie tylko ja się nabrałam na „taktykę partyjną”.
Obawiam się jednak, że nic już nie będzie tak jak do tej pory, zaufanie zostało mocno nadwyrężone, można je tylko naprawić uczciwym procedowaniem bez względu na wrzaski opozycji. Do tego akurat zbędny jest projekt PiS, bo tylko udowodni, gdzie posłowie mają projekty obywatelskie, a to byłoby fatalne dla słupków, o które tak wszyscy martwią się dziś po proteście czarownic i zmanipulowanych dzieciaków.
Panie prezesie, zanim Pan się wypowie i zarządzi, radzę czytać projekty, zwłaszcza obywatelskie, bo nawet w najlepszej taktyce można się zakiwać na śmierć.____________________________________________
Ilustracja: Czarny protest
Zapraszam do słuchaniaaudycja 777 (czwartkowa)
21 Comments
Brawo, Pani Katarzyno!
08 October, 2016 - 01:02
Jeszcze tylko zwrócę uwagę na Pani słowa: jest mi tylko przykro i smutno, że partia tak jednoznacznie nazywająca się konserwatywną. No właśnie, PiS Jarosława Kaczyńskiego tylko nazywa się partią "jednoznacznie konserwatywną", cokolwiek miałoby to znaczyć. Owszem, jest tam spora nawet grupa posłów, którzy czują się związani swymi przekonaniami, w tym katolickim sumieniem. Ale partia jako całość jest zupełnie typową chadecją, która owszem, religii nie atakuje, do Kościoła i wierzących przed wyborami się uśmiechnie, ale priorytety ma jednak inne. Mówiąc krótko, prowadzi politykę także w sferze wartości. To znaczy, że obietnice wyborcze traktuje instrumentalnie (np. zbiór zastrzeżony, aneks raportu, ochrona życia), bo ma swoje zobowiązania wobec hegemona, z czego wynikają rozmaite "non possumus". Ale są to niemożności dyktowane polityką, a nie aksjologią.
PS Zauważę tylko, że jeden z blogerów w S24 przypomniał tekst z tygodnika Niedziela, gdzieś z marca br., w którym projekt Ordo Iuris znajduje pełne poparcie i KEP, i Jarosława Kaczyńskiego, więc... Ale to było jeszcze przed targowaniem się o flankę :(
Pozdrawiam Panią,
Waldemar Żyszkiewicz
@Waldemar Żyszkiewicz
08 October, 2016 - 16:29
dziękuję za uznanie, choć wolałabym się mylić. Do tej pory starałam się unikać krytycznych ocen. Nie wytrzymałam, bo"kiwanie' było i jest tak nieudolne, że aż mi wstyd za PiS.
Zupełnie inną ocenę sytuacji dał w blogpress pod moją następną notką "I co dalej? - bloger "uparty", http://blogpress.pl/node/23190
Nie miałam już siły tłumaczyć, że nic mi w tej układance nie pasuje. Czas pokaże, co dalej.
Jeszcze tylko jedno, pisze Pan:
Proces cały obserwowałam, między innymi, w RM. Kilka miesięcy temu dr A. Zięba z Pro life obszernie w "Pulsie dnia" tłumaczył, na czym polega różnica między projektami. Mówił o uporze Ordo Iuris, by pozostało karanie kobiet. Byłą to sprawa marginalna w pównaniu do całości projektu, a jednak została wyolbrzymiona zarówno w proteście "kobietonów" jak i skwapliwie podchwycona przez PiS i Episkopat. I teraz pytanie czy Ordo Iuris zostało wykorzystane czy też bierze udział w jakiejś grze. Tylko komu służy?
Skwapliwość Dzierżawskiego, który grzmi na PiS, też daje wiele do myślenia. Jesli chodzi o Episkopat to komunikat wyżebrano po awanturze w komisji i w nocy w Sejmie.
Z CETA nie wyjdzie ciche klapnięcie, nie uda się żadną awanturą tego przykryć, zbyt dużo podmiotów gospodarczych i społecznych jest przeciw, również w Kanadzie, więc odbędzie się z hukiem.
Jeśli taki był zamiar, to nie wyszło, bo nie ma jednomyślności ani w rządzie, ani w Klubie. A że był może taki pomysł, to świadczy tempo, z jakim rozegrano projekt Ordo Iuris. Żenada. :-((
Pozdrawiam serdecznie
Katarzyna
Pani Katarzyno,
08 October, 2016 - 18:54
Obawiam się jednak, że "uparty" zbytnio rozgrzesza polityków. Słusznie pisząc o ogromie oporu dawnego obozu władzy, jego społecznego zaplecza i zagranicznego otoczenia, jakby nie brał pod uwagę, że przesadne kunktowanie, zwłoka, ustępstwa etc. (dobrze napisał o tym niedawno wPolityce Jacek Karnowski) radykalnie zmniejszają szanse na dobrą zmianę. Bo rozzuchwalają nieukaranych (nie wszystkich, lecz choćby jakichś trzech znaczących) i prowadzą do utraty wiary we własnym
obozie. Tego "uparty" nie bierze chyba pod uwagę.
A już mówienie, że PiS ma teraz tylko atrybuty władzy... Horrendum, to czego jeszcze chcą, teczki z czerwonym przyciskiem? Ofensywa prezydenta Dudy i premier Szydło sprowadza się do tego, że jeżdżą gdzieś po kraju i uśmiechają się np. w Łobezie... Jest prezydent, spoisty rząd, większość w sejmie, jak oni sobie wyobrażają większą władzę? Piszą o milionach Hybkiego, zamiast podać suchy komunikat o rychłym procesie Tomasza H. pod zarzutem korupcji.
Pod tym względem oceniam rzecz tak jak Pani, nie jak "uparty", choć to niewątpliwie bardzo przytomny obserwator i ewaluator spraw społecznych.
PS Chciałbym, żeby Pani miałą rację w sprawie CETA, ale obawiam się, że zrobią, jak kiedyś Lech Kaczyński, który w Brukseli rzecz (TL) klepnął, a potem mówił, że musi podpisać, bo nie ma wyjścia, gdyż Irlandczycy tak się wypowiedzieli w referendum. Jedyna nadzieja (o paradoksie) w mediach opozycji, które zrobią wiele, żeby także w sprawie CETA podjudzić ludzi przeciwko rządowi :)
Pozdrawiam,
Waldemar Żyszkiewicz
@Waldemar Żyszkiewicz
08 October, 2016 - 21:57
Jak wierny pies szczeka, gospdarz nie zakłada mu kagańca, tylko sprawdza, dlaczego szczeka.
Na wszelki wypadek przeciwników otwartej dyskusji na temat strategii polit. PiS pocieszam.
Z powodu mojego szczekania jeszcze żaden rząd nie upadł. ;-)
A poważnie, mam podobne zdanie jak Pan na temat analizy sytuacji politycznej w Polsce, jaką przedstawił Uparty i mam świadomość, że to wszystko może się zawalić, ale nie z powodu naszej krytyki, tylko braku stanowczości.
Też cały czas czekam, że zamiast doniesień, ile HGW ma kamienic, a ile zarobił Hybki, dowiemy się, że zostali tymczasowo aresztowani,bo zachodzi sprawa o podejrzenie mataczenia i zastraszania.
To tylko drobny przykład, z czym PiS sobie nie radzi, albo radzi zbyt wolno doprowadzając do zniechęcenia.
Tempo i jeszcze raz tempo w procedowaniu i wprowadzaniu w życie, bo inaczej wszystko się rozlezie i JK to wie, pogania i cała nadzieja w tym. Nie może wobec tego pozwolić sobie na jakiekolwiek błędy podważające zaufanie do partii.
Pozdrawiam
Katarzyna
Wywołany do tablicy
10 October, 2016 - 07:59
Mówi Pani o "otwartej dyskusji na temat strategii polit. PiS". Otóż w tym momencie nie dyskutujemy o strategii politycznej PiS, tylko o strategii politycznej ościennych mocarstw i grup interesów dążących do obalenia rządu, który kroczek po kroczku dąży do realizacji swojego programu wyborczego. Podkreślam: swojego programu wyborczego, a nie programu wyborczego Pani Katarzyny.
Reakcjonizm czysty.
08 October, 2016 - 09:01
Owszem, PiS, Partia nasza i nadzieja nasza jedyna, nie rozliczył afer i nie odtanił raportu, Bronka oskarżył o Gęsiarkę, poczatkowo stworzył wrażenie, że twardo popiera, a następnie olał pół miilona ludzi.
Przyznam, że wygla to nieładnie.
Jednakże fakty są takie, iż jesli coś nie zostało wykonane, to przede wszystkim dlatego, że wróg za silny. Może dlatego, że partia za słaba, ale takie są obiektywne fakty i tego Pani Katarzyna nie zakrzyczy swoim nienawistnym bełkotem.
Towarzysze. Jest plan i nazywa się Polska. Nazywa się Najjaśniejsza Rzeczpospolita.
I ten plan Towarzysze, czy to czujecie, czy nie, czy to widzicie, czy nie, ten plan Towarzysze jest realizowany. Jest i bedzie realizowany.
Reakcjoniści , tacy jak Pani Katarzyna, bazując na braku waszej Towarzysze wiedzy, będą sie starali zasiać w waszych czystych sercach zamęt. Będą sie starali wpuścić do waszych Towarzysze mózgów robaka podejrzliwości. Będą robili wszystko, żebyscie Towarzysze poddali się zwatpieniu i zaczęli zadawać poczatkowo Towarzysze sobie, a potem nawet i Nam niestosowne pytania.
A przecież, Towarzysze nie o wiedze i watpliwości chodzi. Chodzi towarzysze o Polskę.
Dobra zmiana Towarzysze nie może dotyczyc was. Wy Towarzysze macie pozostać tacy jak byliście.
Macie być niezachwiani, wierni i usmiechnięci.
A jak was Towarzysze coś uwiera to się podrapcie, albo przełóżcie plecak na przód.
Niech żyje Polska! Niech żyje Partia! Nie zmieniajcie się Towarzysze.
Pamiętajcie! Kto wytrwa w wierze, ten bedzie zbawiony, a polityka, to tylko polityka.
A polityka, Towarzysze to dziwka. A jaka Towarzysze jest dziwka, to każdy z was widzi.
Tak Kolega przekonywająco...
08 October, 2016 - 18:23
I pozdrawiam,
Waldemar Żyszkiewicz
Panie Waldemarze
08 October, 2016 - 21:44
Również pozdrawiam.
Gomułkę arcydzielnie...
08 October, 2016 - 21:59
Wszystkiego dobrego,
Waldemar Żyszkiewicz
@boldandcharm
08 October, 2016 - 16:41
I wreszcie Pan mi wyjaśnił, gdzie zawędrowałam w swoim braku subordynacji. Dzięki.
Szczerze oddana rewizjonistka
Katarzyna
Ps. I co dalej?
Dalej?
08 October, 2016 - 21:41
Gdy rząd dusz biegnie, zatrzymać się i zastanowić, dokąd i po co biegnie rząd, aby nie zgubić własnej.duszy. Przy tym wszystkim zas nie zgorzknieć, nie uschnąć, a zachować nadzieję i chęć do działania.
Pozdrawiam.
Przepraszam, że się wcinam...
08 October, 2016 - 22:02
Najlepszego!
Waldemar Żyszkiewicz
Kilka uwag
10 October, 2016 - 07:53
Była źle przygotowana, bo nie chodzi o aborcję, tylko o robienie szumu i osłabianie PiS.
"aż tak Pan jest naiwny czy wciąż pod wpływem śp. bratowej?"
Nie wypada atakować osoby nieżyjącej, która niczym złym sie w historii Polski nie zasłużyła i nie może sie bronić. "Zadzwoń do brata".
Wracając do sprawy aborcji: Prezes zręcznie wykolegował dwie grupy dążące do rozpalenia emocji wokół sprawy skądinąd istotnej, ale nie pierwszej w hierarchii spraw ważnych. I chwała mu za to!
Ps. Tak przy okazji: odnosze wrażenie, że w wypadkach samochodowych ginie więcej ludzi, niż w wyniku aborcji. Ale jakos nie widzę zbierania podpisów pod postulatem ograniczenia ruchu samochodowego choćby w wielkich miastach. A przydałoby się.
Alchymisto
10 October, 2016 - 16:53
@ro
12 October, 2016 - 19:04
Alchymisto
12 October, 2016 - 19:51
Skoro już wspomniałeś o wypadkach komunikacyjnych, to mają one charakter destrukcjyjny w sensie cywilizacyjnym, ale nie w znaczeniu bezwzględnym, bo intuicyjnie wpisujemy element ryzyka w szybki transport, niemal się godząc z tym, że "muszą być ofiary".
Destrukcyjny wpływ - jeżeli już, ma promowanie pieszych i rowerzystów w przepisach ruchu drogowego.
Ale to temat na osobną dyskusję, pod innym nagłówkiem, bo tu by była trollowaniem
@ro
13 October, 2016 - 08:41
Zastanów się, przecież "muszą być ofiary" - gdzieś to już słyszałem. Bolszewicy tak mówili. Często mówi się tak na wojnie. Człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi... Albo jeszcze inaczej: w drodze do wyzwolenia seksualnego... "przecież musza być ofiary"
Ps. "Walka" kierowców z pieszymi i rowerzystami to ślepy zaułek i kompletna dehumanizacja zawodu kierowcy czy kierowcy w ogóle. Przepisy nie mają tu żadnego znaczenia - rowerzyści i tak będą "nagle wjeżdżać na pasy", podobnie jak motocykliści będą "nagle pojawiać się i znikać". Kierowca i tak zawsze jest winny, bo ma przewagę siły i musi znać ciężar własnej ręki. Niektóre przypadki łamania przepisów przez kierowców sa po prostu zbrodnicze, co szczególnie dotyczy kierowców tirów - pędzących na złamanie karku i za wszelką cenę.
Alchymisto
13 October, 2016 - 18:30
Magiczne słówko "niemal", którego użyłem, chyba odsuwa bolszewików?.
Nic nie poradzę, że cyklistów wrzucam do tego samego worka, co na przykład ekologów, czy pacyfistów. Sami się o to proszą, a Unia im w tym pomaga. Coraz to nowe przepisy na ich korzyść, i to takie chyba celowo upokarzające kierowców, coraz to nowe - czy trzeba czy nie trzeba - ścieżki rowerowe. I to zpełnie za darmo!
Kierowcy przynajmniej płacą podatek drogowy (wliczony od 20 chyba lat w cenę paliwa), a rowerzyści figę. Można rzec, że są uprzywilejowaną kastą pasożytniczą.
Częstym widokiem jest elegancka wymuskana ścieżka przy drodze składającej się z kolein i dziur. W dodatku po tej ścieżce przejeżdża jeden rower na godzinę. Nie przesadzam: zapraszam do Kędzierzyna-Koźla na Aleję Lisa.
Ale nie to jest najistotniejsze! "Santobowizm" rowerzystów (a przy okazji także pieszych) i lekceważenie przez nich przepisów, których nie znają, nie rozumieją, a w dodatku w środowisku w którym są "podatkowymi intruzami", skutkuje wielokrotnie wyższym wskaźnikiem wypadków, niż by to wynikało z liczby rowerów na drogach.
Dlatego napisałem, że pedałujący Nowy Wspaniały Świat psuje cywilizację.
@ro
13 October, 2016 - 19:12
Rowerzyści są wszystkiemu winni
Jeśli chodzi o ściezki rowerowe w miastach, to tu mamy do czynienia z ustawianiem przetargów i budowaniem ścieżek bez sensu, w miejscach zgoła niepotrzebnych, z materiałów nieadekwatnych (eurokostka), trasy sa poprowadzone jak slalom, więc człowiek śpieszacy na rowerze do pracy niejednokrotnie przeklina artystyczne zamiłowania architektów...
ktoś mi mówił, że w powojennym Wrocławiu na przykład było pełno ścieżek rowerowych wytyczonych ot tak - wprost na jezdni. No ale - chamokomuna wiedziała lepiej i po kolei wszystkie te ściezki polikwidowała, bo ograniczały ruch samochodom. Więc rowerzyści wkroczyli na chodniki, skąd - poniekad słusznie - przepędzali ich przechodnie. I tak dalej...
Rower jest epokowym wynalazkiem Cywilizacji Zachodniej, manifestacją jej indywidualizmu, pomysłowości i szacunku do tradycyjnej architektury i krajobrazu. Z samochodem jest pod tym względem o wiele gorzej. Źle użyta idea motoryzacji w zasadzie zniszczyła, niszczy i będzie niszczyła tradycyjną architekturę i krajobraz. I obawiam się, że źródło tej złej idei motoryzacji tkwi dokładnie tam, gdzie tkwią korzenie aborcji.
Alchymisto
13 October, 2016 - 20:12
@ro
13 October, 2016 - 21:13