Przesłanie do Belgów

 |  Written by Gadający Grzyb  |  2

Opłakiwanie zabitych w zamachach jest formą kulturowej opresji. CZEMU WIĘC PŁACZECIE, WY BIAŁE, BELGIJSKIE, RASISTOWSKIE ŚWINIE?

Jakież to przewidywalne. Do znudzenia i zbrzydzenia. Mamy akty krwawej agresji, czynione przez ludzi nawet nie ukrywających, że ich punktem docelowym jest zniszczenie nas, naszej cywilizacji i ustanowienie własnych porządków. Reakcja zaatakowanych zaś każdorazowo jest skrajnie nieadekwatna do tego, co ich spotkało. Paryżanie śpiewający „Imagine” Johna Lennona – nihilistyczny hymn podany w idealistycznym sosie. Belgowie wypisujący na chodnikach kredą pacyfistyczne slogany wzywające do pokoju i miłości. Groteskowe marsze przeciw przemocy - nigdy nie skonkretyzowanej, tak jakby owa przemoc nie miała jasno określonego oblicza. Zresztą, brukselski marsz odwołano ze strachu przed kolejnymi zamachami.

*

Cóż, ponieważ świat stanął na głowie, a ci biedni Belgowie najwyraźniej z tego wszystkiego oszaleli, bo ich postępowy pacyfizm został skonfrontowany z brutalną rzeczywistością i oni tej konfrontacji najzwyczajniej w świecie psychicznie nie wytrzymali, to pójdźmy dalej tropem owej wariackiej logiki. Pochylmy się nad tymi Elojami tracącymi rozum na widok Morloków i spytajmy ich łagodnie: czy wzywanie do miłości i pokoju nie trąci aby dyskryminacją? A jeśli islamiści chcą być nienawistni i morderczy? Czy macie prawo w tak impertynencki sposób ich pouczać? I to jeszcze kredą na ulicach i trotuarach? Przecież oni mogą to przeczytać! Pomyśleliście, jak się wtedy poczują? Oto odrzucony zostaje przez zadufane w sobie społeczeństwo ich kod kulturowy i tożsamość. Kto Wam pozwolił tak się wywyższać, sugerując, że Wasza miłość i pokój są czymś lepszym, niż ich nienawiść i wojna? To nie jest prawdziwa tolerancja, tylko rodzaj przewrotnej arogancji i rasistowskiej ksenofobii! A wszak ksenofobia to lęk przed obcym!

Nie wolno Wam się bać. Macie obowiązek ufać. Nawet jeśli islamiści od czasu do czasu trochę sobie pozabijają, to bądźmy szczerzy - cóż to niby takiego? Na świecie co i rusz ktoś kogoś zabija. Wzorem postawy konstruktywnej może być europosłanka Julia Pitera i jej słuszne słowa: „Nie wpadajmy w histerię, zamachy to nic nowego, zawsze się zdarzały”. I co, nie wstyd wam? A że gdzieś tam niekiedy wybuchnie jakaś bombka? Wielkie rzeczy. Sfrustrowani waszą nietolerancją imigranci mają pełne prawo, by jakoś rozładować swoje napięcie. Należy do tego zachować dystans, jak radziła euro-Pitera, a nie wypłakiwać się kredą na chodnikach. Drodzy Belgowie, weźmy takie pisane przez Was hasło: „Love is all you need” - przecież to protekcjonalizm! Na jakiej to zasadzie mówicie innym, że wszystkiego czego potrzebują jest miłość? A jeśli Wasi muzułmańscy koegzystenci uważają, że wręcz przeciwnie? Będziecie im narzucać własne zdanie, miast współżyć w multikulturowej, ubogacającej różnorodności? I cóż z tego, że owa różnorodność polega na tym, że Wy głosicie miłość, a tamci Was wyrzynają? Multikulturalizm jest wartością samą w sobie, niezależnie od aktualnej formy.

Dodatkowo niepokoją mnie głosy potępiające zamachy. Co to w ogóle ma znaczyć, że „potępiacie zamachy”? Jak tak można? Zamachowcy mają swoje racje i Wy tych racji nie macie prawa im odbierać. Tak jak żaden tolerancyjny Belg nie ma prawa odmówić pederaście udostępnienia swej sempiterny na ulicy, użyczenia pedofilowi swojego dziecka, a zoofilowi chomika. Martwią mnie również islamofobiczne łzy Federiki Mogherini. Ta faszystka bezczelnie płakała z żalu, miast ronić łzy szczęścia, radując się wspólnie z muzułmańskimi dziećmi w belgijskich szkołach (co tak wzruszająco opisał na Twitterze ich nauczyciel), a także z bojownikami Państwa Islamskiego rozdającymi na ulicach przechodniom cukierki. Oni też mają prawo do własnej wersji multikulturalizmu – my odpalamy fajerwerki, oni zaś detonują bomby, by pokrzyczeć potem wspólnie „Allahu Akbar”. Czy tak trudno to zrozumieć?

Toż dopiero co, 21 marca, obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Walki z Dyskryminacją Rasową, kiedy to polska postępowa młodzież demonstrowała pod transparentem „Jezus, Allah – dwa bratanki”. Jak wiadomo, Jezus oddał swe życie na krzyżu, Allah natomiast natchnął Mahometa do wojny z niewiernymi. Warto wyciągnąć z tego praktyczne wnioski, tak jak wyciągnęli je islamscy aktywiści. Wszak ci bohaterscy przybysze oddają życie wysadzając się w powietrze, by przekazać Wam swe posłannictwo. Ofiary są po obu stronach i nie ma co się małostkowo licytować na zwłoki, tudzież wywijać trumnami. W zasadzie, w ramach dobrej woli, powinniście raz na miesiąc sami wyznaczyć kilkoro spośród siebie, by synowie Proroka mogli do nich postrzelać. Przecież i tak u Was eutanazja jest legalna, zatem nie powinno być z tym problemu. Prawda?

Konkludując, opłakiwanie zabitych w zamachach jest formą kulturowej opresji. CZEMU WIĘC PŁACZECIE, WY BIAŁE, BELGIJSKIE, RASISTOWSKIE ŚWINIE?

*

A poza tym:

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Zapraszam na „Pod-Grzybki” ------->http://warszawskagazeta.pl/felietony/gadajacy-grzyb/item/3667-pod-grzybki

Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 13 (01-07.04.2016)

5
5 (3)

2 Comments

HdeS's picture

HdeS
onegdaj Smokowi Wawelskiemu też były udostepniane dziewice i barany, zanim ksenofob Dratewka wpadł na pomysł aby zwierzaka utrupić. Nie miałbym przed nadejściem współczesnego Dratewki aby udostępnić Islamskiemu Smokowi wszystkie dziwychu (te co jak się dwa razy dziennie nie wyskrobią to są chora) oraz pokaźne stado baranów (lewaków, lemingów i zboczeńców). Potem, współczesny Dratewko czyń swą powinność!

Więcej notek tego samego Autora:

=>>