Straszni lekarze

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  0
Straszne przychodnie. W strasznych przychodniach
Straszni lekarze straszą nas co dnia
Ze średniowiecza akt katolicki
Od ognia stosów cień inkwizycji
 
Rano modlitwa, wieczorem pacierz
Ludzi nie leczą – Bóg nie pozwala
Znów jej pigułki nie zapisała
Cierpi pacjentka, NFZ płaci
 
Sprawdzą Niedzielę, sprawdzą Nasz Dziennik
Poprawią sobie krzyżyk na szyi
Pary małżeńskiej nie uleczyli
Zamiast in vitro znów modlitewnik
 
I oto idą, jakby z pielgrzymką
Patrzą na prawo, plują na lewo
Oślepli ideową zadymką
Pacjentki biedne wyślą na drzewo
 
I znowu mówią, że Bóg, dekalog
Niemodne średniowieczne kotlety
Tak jak zacięty stary analog
Darmo aborcji żebrzą kobiety

Modlitwa, spowiedź, wiara, sumienie
Człowiekiem płód już w pierwszych tygodniach
Zamiast choremu skracać cierpienie
Żyć go zmuszają - taka ich zbrodnia
 
Zamiast w Wyborczej odnaleźć wzory
Z Europy czerpać natchnienie co dnia
Dławią nas ciemnogrodem doktory
Straszni lekarze w strasznych przychodniach
 

Wierszyk inspirowany Julianem Tuwimem i reakcjami na "Deklarację wiary" lekarzy.
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>