Swetru, prowadź na PiS!

 |  Written by Animela  |  0

Swetru niespiesznie kończył skromny obiad. Stolik, oczywiście, był idealnie czysty - ostatecznie kelnerzy w Hiltonie znają się na swojej pracy! Jeszcze tylko dokończyć wino - w końcu zapłacone, i to jak drogo! - i można przejść do spraw bardziej przyziemnych. Swetru wybrał numer i zaczął dyktować:

- Pani Basiu, na sobotę potrzebuję sporo osób. Nie, nie do pracy - na demonstrację. Tak, spntaniczną. Nie, żadni bezdomni - jeszcze tego brakowało, żebym musiał jakieś smrody wąchać! ... No niie, pani Basiu, skądże - pracownicy też nie! Jeszcze coś wychlapią ...

Nastała długa chwila, podczas której Swetru z niesmakiem słuchał głosu dobywającego się z telefonu. W końcu westchnął ciężko i oznajmił obrażonym tonem:

- No tak - wiedziałem, że wszysko muszę sam ... Pani Basiu - niech pani zadzwoni do Jaśka - no przecież wie pani, prezes banku X! Świetny kumpel, na pewno nie odmówi, znamy się od lat ... A, i do jego dyrektora do spraw personalnych. Michał lubi takie różne ... a zresztą, chce się sprawdzić w polityce, to będzie mieć wprawkę. No i do wiceprezesa od kolei ... zna go pani przecież, to właśnie Zbysiowi kupowała pani ostatnio tę złotą zapalniczkę na prezent świąteczny ... Dobra, koniecznie trzeba też zaprosić Grzesia - no jak to jakiego Grzesia? Tego - że tak powiem - lidera partii "Lewizna"! ...  Profesor X, Y i Z siedzą u mnie w kieszeni, to łaski nie robią, za to świetnie robia wrażenie na motłochu - he, he, he ....

Swetru przerwał na chwilę, zamyślił się, po czym spytał sam siebie: to ile to osób? .. No - z dziesięć będzie. Całkiem nieźle. Robiłem już mniej liczne ustawki, he, he, he ...

- No a dalej, pani Basiu, to jeszcze Franek. Franek, pani Basiu! Ma pani, ma pani do niego numer, tyle, że pod "dyrektor Teatru (...)". No jasne, że go znam ... oczywiście, poproszę o autograf ... A pani NAPRAWDĘ ogląda te sztuki? Bo ja myślałem, że to tylko taki pic dla forsy ...

Zakłopotany Swetru chrząknął niepewnie, po czym zakończył rozmowę. Przez chwilę namyślał się nad domówieniem kanapki z kawiorem, gdy coś sobie przypomniał. Ponownie połączył się z panią Basią i zadysponował:

- Pani Basiu! Że ja o tym wcześniej nie pomyślałem! Przecież możemy też wezwać rady nadzorcze ze wszystkich zaprzyjaźnionych banków! ...

Dumny i szczęśliwy Swetru odłożył komórkę na śnieżnobiały obrus, po czym uśmiechnął się sam do siebie zwycięsko. No, kaczafi - ostatnia twoja godzina wybije jutro!

LUD PRACUJĄCY MIAST I WSI IDZIE PO CIEBIE!

5
5 (4)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>