Szukam winnego

 |  Written by polfic  |  0
Witam,

Udowodniliśmy już pod względem logicznym sam fakt zamachu. W poszukiwaniu sprawców i motywów zapędziłem się ku, nieocenionemu w takich przypadkach, "Księciu" Machiavellego. Oczywiście wyborcy PO, jako ci, którzy nie mają pojęcia o czymkolwiek, nie wiedzą również DLACZEGO skierowałem się akurat do tej książki, ale nie będę im wyjaśniał jej fenomenu. :)
Jak podaje wiki:
Rozumowaniu per analogiam przypisuje się w nauce głównie funkcję heurystyczną, to znaczy uważa się je za środek do wynajdowania nowych pomysłów i rozwiązań (hipotez naukowych). Odmawia natomiast funkcji dowodowej. W niektórych jednak dziedzinach – jak filozofia czy nauki prawne – ten rodzaj rozumowania służy nie tylko do stawiania wstępnych wniosków, ale jest zarazem pełnowartościowym sposobem na ich udowodnienie.
Skoro mamy udowodniony fakt zamachu, rozsądnym wydawało się szukanie analogii w rozdziale VIII pod znamiennym tytułem: "O takich, którzy przez zbrodnie doszli do władzy książęcej"
W rozdziale tym Nicollo opisuje przykład Agatoklesa z Syrakuz.
Tu o nim w wiki:
 
Według tradycji był synem garncarza i przez jakiś czas zajmował się tą profesją, jednak w świetle jego późniejszej kariery jest to mało prawdopodbne - najpewniej pochodził z rodziny o wyższym statusie. Za rządów Timoleona był dowódcą wojskowym, później odznaczył się w kilku kampaniach, dochodząc do stanowiska chiliarchy. W roku 333 p.n.e. poślubił zamożną wdowę po swoim patronie Damasie, co pozwoliło mu zostać jedną z najbogatszych osób na Sycylii. Dwukrotnie wypędzany z Syrakuz za usiłowanie obalenia oligarchii,która przejęła władzę po śmierci Timoleona (337 p.n.e.), stał się rzecznikiem interesów demokratycznej opozycji w Syrakuzach.
Natomiast całe interesujące nas zdarzenie Machiavelli opisuje tak:
 
 
Umocniwszy się na tym stanowisku, postanowił zagarnąć władzę książęcą, by przez gwałt i nie zobowiązując się wobec nikogo, zatrzymać to, co mu z dobrej woli zostało przyznane. Porozumiawszy się co do tego planu z Kartagińczykiem Hyamilkarem, który z wojskiem stał na Sycylii, zgromadził pewnego poranka lud i senat syrakuzański pod pozorem rozpatrzenia pewnego poranka lud i syrakuzański pod pozorem rozpatrzenia spraw tyczących rzeczypospolitej. Na dany znak kazał swoim żołnierzom wymordować wszystkich senatorów i najbogatszych z ludu:po ich śmierci zagarnął i dzierżył najwyższą władzę w tym mieście bez żadnego oporu obywateli.

Cóż... analogia wydaje się tak oczywista, że mamy chyba chętnego do bycia podejrzanym, nieprawdaż?
Pozdrawiam
 
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>