Geneza Ligi Morskiej i Kolonialnej (2)

 |  Written by Godziemba  |  0
W wyniku kolejnych zmian organizacyjnych, w 1930 roku powstała Liga Morska i Kolonialna.

     Prowadzona na szeroką skalę w latach 1920-1921 akcja propagandowa przyniosła Lidze Żeglugi Morskiej znaczne sukcesy – organizacja w końcu 1921 roku liczyła ponad 20 tysięcy członków. W 1922 roku Liga, kierowana już przez Juliana Rummla, późniejszego dyrektora „Żeglugi Polskiej”, zainicjowała organizowanie dorocznych regat żeglarskich w Gdyni.

     Liga w znacznym stopniu zaangażowała się w propagowanie idei budowy portu w Gdyni. Już w maju 1919 roku Roman Ingarden w artykule opublikowanym na łamach „Bandery Polskiej” zaproponował złamanie oporu Niemców w Gdańsku przez podjęcie decyzje o budowie własnego portu na prawym brzegu nowego przekopu Wisły. Na początku 1921 roku inż. Wenda na łamach „Bandery Polskiej” wystąpił z inicjatywą budowy portu w Gdyni. Autor przestrzegał, iż „nasz optymizm, co do ułożenia się stosunków z Wolnym Miastem, doznał już tylu porażek, że pora zaniechać myśli o spolszczeniu go”. Nie było sytuacją normalną, aby „jedynym portem Polski był port położony w obcym państwie, które jest centrum całej, skierowanej przeciwko nam walki politycznej i gdzie się krzyżują najsilniejsze szkodzące nam wpływy”. Nowy port nie tylko miał uniezależnić polski handel od Gdańska, ale miał być także argumentem ułatwiającym wywarcie na niego nacisku i „spowoduje odpływ z Gdańska wrogich nam żywiołów napływowych”.

    W środowisku Ligi istnieli jednak zwolennicy budowy portu nie w Gdyni, lecz w Tczewie. Należeli do nich między innymi inż. Tadeusz Tillinger oraz  Józef Klejnot-Turski. Ich zdaniem zasadniczym plusem tego projektu była jego lokalizacja u ujścia Wisły, co w przypadku jej regulacji miałoby olbrzymie znaczenie dla obniżenia kosztów transportu i w sposób  naturalny związałoby nowy port z zapleczem. Przeciwnicy tej koncepcji podkreślali, iż najważniejszym mankamentem budowy portu w Tczewie był fakt, iż dostęp do niego prowadziłby przez terytorium Wolnego Miasta Gdańska, co ograniczałoby do minimum możliwość nacisku na Gdańsk, który mógłby w każdym momencie zamknąć przejazd przez swoje terytorium. I ten argument przeważył.

    Od tego momentu Liga organizowała liczne spotkania z udziałem najwyższych dostojników państwowych, poświęcone temu zamierzeniu. J. Rummel napisał broszurę „Port w Gdyni”, którą następnie rozesłał do wszystkich polskich urzędów. Prawie żaden polski minister – jak pisze Rummel – nie orientował się zupełnie w zagadnieniu. Wyjątkiem był gen. Kazimierz Sosnkowski – minister spraw wojskowych, który był jednym z niewielu ludzi, rozumiejących doniosłość tej inicjatywy. Wynikiem aktywności działaczy Ligi było wniesienie projektu ustawy o budowie portu w Gdyni, przegłosowanej przez Sejm  w dniu 23 września 1922 roku.

    W kwietniu 1924 roku doszło do kolejnej zmiany nazwy organizacji, która od tego momentu nosiła nazwę – Liga Morska i Rzeczna. Wedle nowego statutu działalność organizacji obejmować miała nie tylko „ziemie polskie” – jak to było w statucie LŻP, ale również „wychodźstwo polskie”.

    Prezesem Rady Ligi został wiceadmirał Kazimierz Porębski, natomiast prezesem Zarządu Edmund Krzyżanowski. W listopadzie 1924 roku ukazał się pierwszy numer nowego miesięcznika „Morze”, który został oficjalnym organem Ligi. Pismo ukazywało się nieprzerwanie do sierpnia 1939 roku (w 1939 roku pod zmienioną nazwą „Morze i Kolonie”).

    W pierwszym numerze pisma kmdr Hugon Pistel w imieniu komitetu redakcyjnego, określając najważniejsze kierunki rozwoju gospodarki morskiej, uważał, iż „nasz dostęp do morza winniśmy utrzymać za wszelką cenę we własnym ręku i winniśmy bronić nie wyłącznie przy pomocy not dyplomatycznych, ale i przy pomocy własnej, potężnej floty wojennej”.  Równocześnie wskazywał, iż „rozwój floty handlowej to nasze obecnie najważniejsze zadanie dla rozwoju ekonomicznego i ustalenia gospodarczego kraju”. Ten rozwój nie mógł być możliwy bez szybkiego dokończenia budowy portu w Gdyni.  Autor postulował również rozbudowę floty rybackiej, zdolnej podnieść „nasz przemysł rybacki do tego stopnia, żeby się móc uniezależnić całkowicie od przywozu ryb z zagranicy”.

    Liga w swych publikacjach wzywała do codziennej, rzetelnej pracy nad zagospodarowaniem odzyskanego wybrzeża, przestrzegając, iż „cokolwiek by mówiono o niepomyślnych koniunkturach politycznych, o wrogim do nas stosunku Gdańska i Prus, (…) jedno nie da się zaprzeczyć, że przyszłość Polski na morzu nie tylko zależy od tych koniunktur i nastrojów, ile od nas samych, od naszej pracy, od naszego codziennego wysiłku, od naszej inicjatywy i od naszej energii”. Jednocześnie podkreślano, iż „nie idzie tu o uczuciowy stosunek do Bałtyku, o poetycki frazes o bursztynowym wybrzeżu, ale o realną myśl i realny czyn jako następstwo tej myśli”. Rozbudowa floty wojennej i handlowej, portu w Gdyni oraz przemysłu morskiego miało zadań „kłam czarnej, przez fałszywych proroków zmyślonej legendzie o braku przedsiębiorczości, zdolności organizacyjnych, o naszym bezprzykładnym narodowym lenistwie”.

    Ta kampania Ligi stała się szczególnie istotna po wybuchu polsko-niemieckiej wojny handlowej, w trakcie której Berlin liczył na doprowadzenie do załamania gospodarki polskiej. W tym momencie Liga wydała plakat propagandowy „Bez morza zginiemy”, którego celem było wstrząśnięcie opinią publiczną, w niewielkim stopniu zajmującą się sprawami morza i wybrzeża polskiego. Julian Rummel w cyklu artykułów, opublikowanych na łamach „Morza”  podkreślał, iż „Niemcy prowadzą już od dłuższego czasu na razie pokojową ofensywę przeciwko Polsce, dążąc do odcięcia Polski od morza i to jest jednym z najważniejszych celów polityki niemieckiej”.  Berlin trafnie bowiem zakładał, że „Polska bez dostępu do morza stanie się słabą i nie będzie w stanie oprzeć się naporowi Niemiec”.

    Po przejęciu władzy w 1926 roku przez obóz piłsudczykowski coraz częściej podkreślano konieczność przekształcenia Polski w mocarstwo. W trakcie I Walnego Zjazdu Delegatów Ligi w październiku 1928 roku w Katowicach dokonano zmian w statucie,  dodając punkt, zgodnie z którym celem organizacji nie tylko było propagowanie wśród społeczeństwa „idei morskiej oraz korzyści wynikających z eksploatacji morza”, ale także dążenie do „pozyskania kolonii dla Polski, względnie terenów dla nieskrępowanej ekspansji narodu polskiego”. Równocześnie uchwalono rezolucję wskazującą, iż „należyte wyzyskanie wychodźstwa może stać się jednym z najtrwalszych fundamentów mocarstwowego rozwoju Polski, zważywszy dalej, że gospodarcza samowystarczalność Państwa Polskiego w posiadaniu własnych kolonii pozyska zasadnicze oparcie” całego społeczeństwa. Posiadanie kolonii, oprócz aspektów prestiżowych, miało odegrać znaczny wpływ na zrównoważenie polskiego bilansu handlowego i płatniczego.

    Konsekwencją tego rozszerzenia działalności organizacji była zmiana nazwy towarzystwa dokonana w trakcie III Walnego Zjazdu Delegatów, który obradował w październiku 1930 roku w Gdyni. Od tego momentu organizacja przyjęła nazwę – Liga Morska i Kolonialna. W podjętej uchwale podkreślono, iż Państwo Polskie musi przejść jak najszybciej do polityki kolonialnej, której realizacja jest jednym z niezbędnych i podstawowych warunków niepodległości ekonomicznej naszego kraju”. Zjazd wezwał także nowe władze Ligi do powołania Banku Kolonialnego dla popierania kolonizacji.

    Prezesem Rady Ligi został Józef Kożuchowski, wiceminister przemysłu i handlu, natomiast prezesem Zarządu Głównego został gen. Gustaw Orlicz-Dreszer, prominentny członek obozu piłsudczykowskiego. Nowy prezes jednoznacznie stwierdzał, iż celem strategicznym organizacji będzie dążenie „do wielkiego rozwoju mocarstwowego Polski, która dzisiaj przekracza znacznie ramy własnego państwa i posiada prawo dzięki wielomilionowej ekspansji ludnościowej i jej pracy na terenach innych państw i kolonii do przetworzenia się z państwa europejskiego w państwo światowe – wzorem innych wielkich państw”.

    Równocześnie Generał, świadomy ówczesnej trudnej sytuacji gospodarczej Polski, w prywatnych rozmowach wskazał, iż „Polska nie będzie uprawiała kolonializmu, natomiast nie może zgodzić się z tym, aby Niemcy otrzymali swe tereny sprzed wojny światowej, które na mocy traktatu wersalskiego utracili. Nazwa kolonialna i różnego rodzaju związane z tym deklaracje są manewrem politycznym, pozwalającym odpowiednim czynnikom na torpedowanie ekspansywnych roszczeń rodzącego się rewizjonizmowi niemieckiego. Przez zgłaszanie pretensji Polski do byłych kolonii niemieckich LMiK bardzo utrudnia działalność na tym polu międzynarodowym Niemieckiemu Związkowi Kolonialnemu”.  

    Jakkolwiek Liga była organizacją programowo apolityczną, to jej działalność wspierana byłą przez władze państwowe. I tak w kwietniu 1931 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rozesłało okólnik adresowany do wszystkich wojewodów, w którym proszono ich o „wydanie podlecenia podległym organom, by ze swej strony, w poczynaniach LMiK okazywali należytą pomoc i życzliwe poparcie”.

    W czasach prezesury gen. Orlicza-Dreszera doszło do dynamicznego rozwoju organizacji, której liczba członków z 30 tysięcy w 1930 roku osiągnęła pół miliona osób sześć lat póżniej. Proces ten był kontynuowany po śmierci Generała, i w sierpniu 1939 roku Liga liczyła ponad milion członków, spośród których jedną trzecią stanowiła młodzież szkolna. Liga stała się drugą po Lidze Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej organizacją społeczną w II RP.
 
Wybrana literatura:
T. Białas – Liga Morska i Kolonialna 1930-1939
J. Rummel – Powstanie i rozwój Gdyni, żeglugi i portu w latach 1920-1939
P. Olstowski - Generał Gustaw Orlicz-Dreszer
W. Czerwińska – Polska żegluga morska w latach II Rzeczypospolitej

ilustracja z:http://plm.ocalicodzapomnienia.eu/galeria/1195.jpg
Hun
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>