Rząd RP na Uchodźstwie przez kilka miesięcy utrzymał stosunki dyplomatyczne z rządem francuskim w Vichy.
Po kapitulacji Francji, personel polskiej ambasady z jej kierownikiem Feliksem Frankowskim udał się do Madrytu.
Władze hiszpańskie nie zgodziły się na pobyt całego personelu b. polskiej ambasady w Paryżu, tolerując jednak obecność Feliksa Frankowskiego. Pozostali Polacy zmuszeni zostali wyjechać do Lizbony. Polski poseł utrzymywał bliskie relacje z francuskim ambasadorem w Hiszpanii hr. de La Baume, który przekonany był, iż rząd francuski przeniesie się do Afryki.
Ostatecznie jednak marszałek Petain przeniósł się do Vichy. Francuskie MSZ dążyło do ściągnięcia do prowizorycznej stolicy misje dyplomatyczne, akredytowane przy rządzie francuskim. Ambasador de la Baume poinformował w lipcu 1940 roku Frankowskiego, iż rząd francuski zaprasza go do Vichy, pragnie też powrotu polskich konsulów, których siedziby znajdowały się na terenie Francji nieokupowanej ( Lyon, Marsylia, Tuluza).
Jednocześnie rząd RP w Londynie zdecydował się utrzymać stosunki dyplomatyczne z Francją. Frankowski uzyskał więc polecenie udania się do Vichy. Miał on z jednej strony zapewnić opiekę polskim uchodźcom cywilnym, z drugiej wspierać ewakuację polskich żołnierzy z Francji. Podobne polecenie otrzymali szefowie trzech ww. polskich konsulatów.
Attaché wojskowym polskiej placówki został przybyły z Londynu gen. Juliusz Kleeberg. Jego podstawowym zadaniem była pomoc polskim żołnierzom, przebywającym na terenie nieokupowanej Francji, w przedostaniu się do Afryki lub na Wyspy Brytyjskie. O ile Frankowski był zwolennikiem decentralizacji całej akcji i zorganizowania jej za pośrednictwem wspomnianych konsulatów, to Kleeberg chciał, aby strona francuska dokonała formalnej demobilizacji polskich żołnierzy, a następnie zgodziła się na ich oficjalną ewakuację. Pierwszy rozkaz demobilizacyjny został jednak wskutek ostrej interwencji Niemców wycofany i sprawa demobilizacji przybrała niekorzystny obrót.
Gen. Weygand był zwolennikiem ścisłego przestrzegania postanowień rozejmowych i sprzeciwiał się ewakuacji polskich żołnierzy do Maroka. Jego stanowisko podzielał gen. Nogues. W tej sytuacji polska placówka ograniczyła się do załatwiania indywidualnych zezwoleń na wyjazd osób cywilnych i wojskowych. Wiele tych spraw została sfinalizowana dzięki pomocy brazylijskiego posła Couza Dantasa, który wystawiał wizy docelowe do Brazylii, które umożliwiały wyjazdy przez Lizbonę do Anglii.
Po przybyciu do Vichy przedstawicieli dyplomatycznych, marszałek Petain powitał zebranych, wyrażając nadzieję na pomoc państw przez nich reprezentowanych w odbudowie Francji.
Obecność przy rządzie francuskim w Vichy polskiej misji dyplomatycznej była niemałym paradoksem, jeżeli zważy się, iż rząd francuski był całkowicie uzależniony od hitlerowskich Niemiec, a znacząca grupa francuskich polityków z wicepremierem Laval’em, szukając rzekomego zbawienia dla kraju dążyła do jeszcze dalej idącej uległości wobec Berlina.
Jednakże kierownictwo francuskiego MSZ usiłowało bronić interesów francuskich i nie palić mostów z aliantami. Zapowiedziano więc przyjazd do Londynu pana Gauquie, jako attaché d’affaires przy rządzie RP.
Polska misja w Vichy nie miała celów ściśle politycznych, jednak po cichu liczono na zmianę polityki rządu francuskiego i powrót na drogę walki przeciw Niemcom lub choćby biernego oporu. „Wielu sądziło, – wspominał Frankowski – że Marszałek Petain bierze taki obrót wypadków pod uwagę i wcześniej czy później dokona odwrócenia sytuacji, przenosząc Rząd do Afryki, a także spodziewano się, że alianci i również Stany Zjednoczone wywierać będą silny nacisk w tym kierunku na Rząd w Vichy”.
Złudzenia te szybko jednak rozwiały się, a Waszyngton jednoznacznie popierał politykę rządu w Vichy, obiecując mu pomoc ekonomiczną. Administracja Roosevelta uważała, iż zabiegi Laval’a o przeniesienie rządu do Paryża mogą być usprawiedliwione troską o poprawę sytuacji ekonomicznej Francji. Amerykanie wspierając rząd w Vichy, bardzo długo zachowywali rezerwę w stosunku do gen. de Gaule’a i jego komitetu „Wolnej Francji”.
Z kolei Brytyjczycy jakkolwiek wsparli de Gaule’a, ale przede wszystkim czekali na rozwój wypadków, prowadząc politykę „czekać i przyglądać się”.
Pomimo bardzo delikatnej sytuacji członkowie polskiej misji starali się w prywatnych rozmowach przekonywać swych francuskich rozmówców o konieczności promowania wśród Francuzów biernego oporu wobec Niemców.
Rozwój stosunków dyplomatycznych rządu w Vichy z państwami alianckimi sprawił, iż Niemcy zaczęli wywierać presję na Francuzów, aby doprowadzili do wyjazdu misji alianckich, gdyż ich pozostawanie we Francji stanowi akt nieprzyjazny ze strony francuskiej i jest sprzeczne z zobowiązaniami rozejmowymi.
O ile kierownictwo francuskiego MSZ starało się przewlec sprawę, to Laval postanowił spełnić żądanie Niemców. Jednocześnie Biuro Prasowe premiera poinformowało, iż nic mu nie wiadomo o istnieniu oficjalnych misji alianckich w Vichy.
W obliczu zbliżającego się końca polskiej misji w Vichy Feliks Frankowski przystąpił do budowy zastępczego aparatu i ustalenia podstawy dalszej opieki nad Polakami we Francji. W rezultacie negocjacji z przedstawicielami francuskiego MSZ ustalono, iż władze francuskie nadal będą uznawały polskie dokumenty, potwierdzające obywatelstwo, a w miejsce likwidowanych konsulatów tzw. Biura Polskie miały prawo przedłużania ważności polskich paszportów i legitymacji. Na szefów tych biur wyznaczono emerytowanych francuskich konsulów z Polakami jako ich zastępcami. Utrzymano także zapomogi uchodźcze.
Wobec niemożliwości zachowania reprezentacji polskiej we Francji głównym organem opieki polskiej pozostał Polski Czerwony Krzyż wraz z Komitetem Społecznym. W porozumieniu z rządem RP Frankowski wyznaczył Stanisława Zabiełłę - sekretarza generalnego PCK, na męża zaufania rządu RP, pełniącego de facto funkcję przedstawiciela rządu RP dla spraw Polaków we Francji.
Ostatecznie w październiku 1940 roku minister Baudouin wręczył Frankowskiemu notę o zerwaniu stosunków dyplomatycznych pomiędzy rządem francuskim a rządem polskim. W nocie stwierdzono, iż rząd francuski podjął tę decyzję na żądanie Niemców, a zerwanie stosunków „nie zmienia w niczym przyjaźni i uczuć Francji do Polski”.
Zważywszy na te okoliczności rząd RP uznał, iż rząd francuski nie działał z własnej woli, więc zaprzestanie utrzymywania stosunków dyplomatycznych nie stanowi zerwania Francji z Polską. Polskie MSZ nie odwołało oficjalnie Frankowskiego ze stanowiska chargé d’Affaires we Francji. Wkrótce też objął tę funkcję przy Komitecie Wolnej Francji gen. de Gaulle’a.
Wybrana literatura:
F. Frankowski – Kryzysowy okres w stosunkach polsko-francuskich
W. Paruch – Stosunki polsko-francuskie (czerwiec-październik 1940 r.)
Po kapitulacji Francji, personel polskiej ambasady z jej kierownikiem Feliksem Frankowskim udał się do Madrytu.
Władze hiszpańskie nie zgodziły się na pobyt całego personelu b. polskiej ambasady w Paryżu, tolerując jednak obecność Feliksa Frankowskiego. Pozostali Polacy zmuszeni zostali wyjechać do Lizbony. Polski poseł utrzymywał bliskie relacje z francuskim ambasadorem w Hiszpanii hr. de La Baume, który przekonany był, iż rząd francuski przeniesie się do Afryki.
Ostatecznie jednak marszałek Petain przeniósł się do Vichy. Francuskie MSZ dążyło do ściągnięcia do prowizorycznej stolicy misje dyplomatyczne, akredytowane przy rządzie francuskim. Ambasador de la Baume poinformował w lipcu 1940 roku Frankowskiego, iż rząd francuski zaprasza go do Vichy, pragnie też powrotu polskich konsulów, których siedziby znajdowały się na terenie Francji nieokupowanej ( Lyon, Marsylia, Tuluza).
Jednocześnie rząd RP w Londynie zdecydował się utrzymać stosunki dyplomatyczne z Francją. Frankowski uzyskał więc polecenie udania się do Vichy. Miał on z jednej strony zapewnić opiekę polskim uchodźcom cywilnym, z drugiej wspierać ewakuację polskich żołnierzy z Francji. Podobne polecenie otrzymali szefowie trzech ww. polskich konsulatów.
Attaché wojskowym polskiej placówki został przybyły z Londynu gen. Juliusz Kleeberg. Jego podstawowym zadaniem była pomoc polskim żołnierzom, przebywającym na terenie nieokupowanej Francji, w przedostaniu się do Afryki lub na Wyspy Brytyjskie. O ile Frankowski był zwolennikiem decentralizacji całej akcji i zorganizowania jej za pośrednictwem wspomnianych konsulatów, to Kleeberg chciał, aby strona francuska dokonała formalnej demobilizacji polskich żołnierzy, a następnie zgodziła się na ich oficjalną ewakuację. Pierwszy rozkaz demobilizacyjny został jednak wskutek ostrej interwencji Niemców wycofany i sprawa demobilizacji przybrała niekorzystny obrót.
Gen. Weygand był zwolennikiem ścisłego przestrzegania postanowień rozejmowych i sprzeciwiał się ewakuacji polskich żołnierzy do Maroka. Jego stanowisko podzielał gen. Nogues. W tej sytuacji polska placówka ograniczyła się do załatwiania indywidualnych zezwoleń na wyjazd osób cywilnych i wojskowych. Wiele tych spraw została sfinalizowana dzięki pomocy brazylijskiego posła Couza Dantasa, który wystawiał wizy docelowe do Brazylii, które umożliwiały wyjazdy przez Lizbonę do Anglii.
Po przybyciu do Vichy przedstawicieli dyplomatycznych, marszałek Petain powitał zebranych, wyrażając nadzieję na pomoc państw przez nich reprezentowanych w odbudowie Francji.
Obecność przy rządzie francuskim w Vichy polskiej misji dyplomatycznej była niemałym paradoksem, jeżeli zważy się, iż rząd francuski był całkowicie uzależniony od hitlerowskich Niemiec, a znacząca grupa francuskich polityków z wicepremierem Laval’em, szukając rzekomego zbawienia dla kraju dążyła do jeszcze dalej idącej uległości wobec Berlina.
Jednakże kierownictwo francuskiego MSZ usiłowało bronić interesów francuskich i nie palić mostów z aliantami. Zapowiedziano więc przyjazd do Londynu pana Gauquie, jako attaché d’affaires przy rządzie RP.
Polska misja w Vichy nie miała celów ściśle politycznych, jednak po cichu liczono na zmianę polityki rządu francuskiego i powrót na drogę walki przeciw Niemcom lub choćby biernego oporu. „Wielu sądziło, – wspominał Frankowski – że Marszałek Petain bierze taki obrót wypadków pod uwagę i wcześniej czy później dokona odwrócenia sytuacji, przenosząc Rząd do Afryki, a także spodziewano się, że alianci i również Stany Zjednoczone wywierać będą silny nacisk w tym kierunku na Rząd w Vichy”.
Złudzenia te szybko jednak rozwiały się, a Waszyngton jednoznacznie popierał politykę rządu w Vichy, obiecując mu pomoc ekonomiczną. Administracja Roosevelta uważała, iż zabiegi Laval’a o przeniesienie rządu do Paryża mogą być usprawiedliwione troską o poprawę sytuacji ekonomicznej Francji. Amerykanie wspierając rząd w Vichy, bardzo długo zachowywali rezerwę w stosunku do gen. de Gaule’a i jego komitetu „Wolnej Francji”.
Z kolei Brytyjczycy jakkolwiek wsparli de Gaule’a, ale przede wszystkim czekali na rozwój wypadków, prowadząc politykę „czekać i przyglądać się”.
Pomimo bardzo delikatnej sytuacji członkowie polskiej misji starali się w prywatnych rozmowach przekonywać swych francuskich rozmówców o konieczności promowania wśród Francuzów biernego oporu wobec Niemców.
Rozwój stosunków dyplomatycznych rządu w Vichy z państwami alianckimi sprawił, iż Niemcy zaczęli wywierać presję na Francuzów, aby doprowadzili do wyjazdu misji alianckich, gdyż ich pozostawanie we Francji stanowi akt nieprzyjazny ze strony francuskiej i jest sprzeczne z zobowiązaniami rozejmowymi.
O ile kierownictwo francuskiego MSZ starało się przewlec sprawę, to Laval postanowił spełnić żądanie Niemców. Jednocześnie Biuro Prasowe premiera poinformowało, iż nic mu nie wiadomo o istnieniu oficjalnych misji alianckich w Vichy.
W obliczu zbliżającego się końca polskiej misji w Vichy Feliks Frankowski przystąpił do budowy zastępczego aparatu i ustalenia podstawy dalszej opieki nad Polakami we Francji. W rezultacie negocjacji z przedstawicielami francuskiego MSZ ustalono, iż władze francuskie nadal będą uznawały polskie dokumenty, potwierdzające obywatelstwo, a w miejsce likwidowanych konsulatów tzw. Biura Polskie miały prawo przedłużania ważności polskich paszportów i legitymacji. Na szefów tych biur wyznaczono emerytowanych francuskich konsulów z Polakami jako ich zastępcami. Utrzymano także zapomogi uchodźcze.
Wobec niemożliwości zachowania reprezentacji polskiej we Francji głównym organem opieki polskiej pozostał Polski Czerwony Krzyż wraz z Komitetem Społecznym. W porozumieniu z rządem RP Frankowski wyznaczył Stanisława Zabiełłę - sekretarza generalnego PCK, na męża zaufania rządu RP, pełniącego de facto funkcję przedstawiciela rządu RP dla spraw Polaków we Francji.
Ostatecznie w październiku 1940 roku minister Baudouin wręczył Frankowskiemu notę o zerwaniu stosunków dyplomatycznych pomiędzy rządem francuskim a rządem polskim. W nocie stwierdzono, iż rząd francuski podjął tę decyzję na żądanie Niemców, a zerwanie stosunków „nie zmienia w niczym przyjaźni i uczuć Francji do Polski”.
Zważywszy na te okoliczności rząd RP uznał, iż rząd francuski nie działał z własnej woli, więc zaprzestanie utrzymywania stosunków dyplomatycznych nie stanowi zerwania Francji z Polską. Polskie MSZ nie odwołało oficjalnie Frankowskiego ze stanowiska chargé d’Affaires we Francji. Wkrótce też objął tę funkcję przy Komitecie Wolnej Francji gen. de Gaulle’a.
Wybrana literatura:
F. Frankowski – Kryzysowy okres w stosunkach polsko-francuskich
W. Paruch – Stosunki polsko-francuskie (czerwiec-październik 1940 r.)
(3)