Benita von Falkenhayn, Renata von Natzmer, rtm. Jerzy Nałęcz Sosnowski

 |  Written by katarzyna.tarnawska  |  5
Przedwczoraj minęła kolejna rocznica, osiemdziesiąta czwarta, śmierci dwu kobiet, które zostały agentkami polskiego wywiadu w faszystowskich Niemczech. Pisałam o nich na tutejszym blogu. Myślę, że w jakiś sposób zasługują na naszą pamięć. Rotmistrz Jerzy Sosnowski herbu Nałęcz (to także herbowy "klejnot" mojej Mamy) na naszą pamięć zasłużył w stopniu znacznie wyższym. Mimo to - historia o nim "głucho milczy". Dużą rolę w tym "zamilczaniu" odegrał niewątpliwie poprzednik Sosnowskiego w Niemczech, por. Gryf-Czajkowski, który - sam kupując niemieckie "fałszywki" ostatecznie stał się niemieckim kolaborantem, nie mniej - oskarżał Sosnowskiego o przekazywanie fałszywych informacji. Najcenniejszy informator Sosnowskiego, rotmistrz Günther Rudloffuniknął początkowo oskarżenia o zdradę Niemiec, gdyż podczas procesu nie wydała go ani Benita v. Falkenhayn, ani rotmistrz Sosnowski, nie wzięto pod uwagę zeznań Renaty v. Natzmer.
W procesie Sosnowskiego znaczącą, negatywną rolę odegrał kpt. Jerzy Niezbrzycki, zm. 1968, znany na emigracji jako publicysta Ryszard Wraga, przed Wojną - kierownik Referatu W.
J
ednak w 1939, gdy po zajęciu Warszawy - tajne akta "dwójki" (Oddziału II polskiego Wywiadu) wpadły w ręce Niemców - rotmistrz Rudloff został aresztowany i osadzony w wojskowym więzieniu Berlin -Tegel. Wówczas - popełnił samobójstwo.Fakt ten powinien świadczyć o prawdziwości danych przekazywanych przez Sosnowskiego.
Natomiast Sosnowskiego - po trzyletnim procesie - skazano w Polsce na 15 lat więzienia i 200 tys. zł grzywny, choć nie przyznał się do "winy". Dalsze losy Sosnowskiego "kreował" gen. Józef Kuropieska, który twierdził, powolując się na innego generała - Mieczysława Borutę-Spiechowicza, że Sosnowski, będąc więźniem politycznym, nie został zabity (zgodnie z instrukcją) przez strażnika więziennego, uciekł "na wschód" i nawiązał "współpracę" z NKWD. Miał uczestniczyć w przesłuchaniach Boruty-Spiechowicza na Łubiance. Nie mniej Boruta-Spiechowicz tę Łubiankę przeżył, w odróżnieniu od "szesnastu". Jakąś powieść (Rotmistrz) na temat Sosnowskiego "popełnił" szpieg (wywiadowca?) Marian Zacharski. Istnieje też książka Henryka Ćwięka Rotmistrz Sosnowski, AS wywiadu Drugiej Rzeczypospolitej.
Ostatnie lata życia rotmistrza Sosnowskiego pozostają nieznane. Istnieje wersja, że zmarł w sowieckim więzieniu - po długotrwałej głodówce, czy - zatruciu, w 1942. Że - przedostał się do Polski i został "zdemaskowany" i zabity przez defensywę AK, w 1944, w Warszawie. Że został zamordowany przez Moskali - w 1945. Oczywiście - nie brakuje oskarżeń o zdradę Polski, tym razem - Moskalom.
Historia rotmistrza Sosnowskiego nadal czeka na rzetelnego historyka. O ile pamiętam - plany niemieckiej ofensywy, zdobyte przez Sosnowskiego, chcieli odkupić (odkupili?) Anglicy, w czasach gdy polski wywiad kwestionował ich autentyczność.
Na temat agentek niemieckich polskiego wywiadu - polecam artykuł:
https://swiato-podglad.pl/historia/18-lutego-1935-roku-wykonanowyroki-sm...
Sama chciałabym poznać prawdę o ostatnich latach życia rotmistrza Sosnowskiego. I doczekać się uczciwej oceny jego osoby i dokonań. To tak "na marginesie" rozważań o gen. Kuklińskim.
5
5 (3)

5 Comments

Tomasz A S's picture

Tomasz A S
był moim przełożonym, naczelnikiem Wydziału Hodowli Koni w Zjednoczeniu Hodowli Zwierząt Zarodowych w gmachu Ministerstwa Rolnictwa na Wspólnej 30. Jego ojciec (brat Jerzego) był w 1939 roku kierownikiem Państwowego Stada Ogierów w Białce koło Krasnegostawu. Wtedy, po wybuchu wojny, po samobójczej śmierci, został pochowany na skraju padoku i patwiska. Był to temat omijany w rozmowach. Można się domyślać, że przeżył on sprawę podejrzeń i uwięzienia brata, który choć odkrył dla Polski plany wojny Hitlera lata wcześniej, potem był tak ciężko potraktowany.

Ryszard Filipski w latach siedemdziesiątych wyreżyserował i zagrał monodram o Jerzym Sosnowskim (teatr "eref-66"). Dostałem o tym wiadomość, a potem też załatwiłem bilety przez znajomą, która wspołpracowała z Filipskim w teatrze w Nowej Hucie. Zaprosiłem naczelnika do teatru. Monodram wywarł na nas duże wrażenie. Ale temat nie był w żaden sposób komentowany. Zajrzałem do internetu pod hasło eref-66 i zaskoczyło mnie to, że wymieniono 13 spektakli tego teatru, a nie znalazłem natomiast monodramu o Jerzym Sosnowskim! Czyżby oglądaliśmy wtedy spektakl zamknięty z powodu zakazu cenzury?
katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska
będziemy wciąż, do upadłego, dyskutować o "zdrajcy" Piłsudskim, "bohaterze" Sikorskim i "prześladowanym" Modelskim, "niedoszacowanym" Rozwadowskim, skrzywdzonym Witosie, następnym "zdrajcy" - Kuklińskim, natomiast absolutnie nikt (choć wciąż liczę na blogu na i Godziembę) nie próbuje oddać sprawiedliwości rotmistrzowi Sosnowskiemu.
A opowieści zdrajcy - Zacharskiego na temat rotmistrza uważam za drwinę historii.
Ciekawa jestem tego monodramu, zapewne jednak nie uda się go odnaleźć.
Dziękuję Tomaszu za przyczynek do historii Rotmistrza i nadal mam nadzieję, że może zainspiruję kogoś do kwerendy (na akta z Łubianki możemy raczej nie liczyć!). I do opisania prawdziwej, całej historii Rotmistrza. Oraz do nazwania, po imieniu, tych którzy zniszczyli tego dzielnego człowieka. Którzy, w 1939, nie usunęli/zabezpieczyli/zniszczyli akt "dwójki" wydając nia śmierć polskich wywiadowców w Niemczech. Własnych obowiązków nie dopilnowali. Ale, z taką gorliwością, prześladowali Rotmistrza. Teraz również nie ma miejsca dla Niego. Czy to jakaś "skaza" narodowa - opluwać bohaterów, obdarzać szacunkiem kanalie.
Czcić "bolków", zamilczeć lub zohydzić "Strongów". Właśnie widzimy kolejną "odsłonę" takich akcji.
Serdecznie pozdrawiam,
Tomasz A S's picture

Tomasz A S
powiedziałby coś więcej na temat scenariusza monodramy, bo nawet nie pamietam jaki był tytuł.
katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska
"organiczny" antysemita, zawsze "pod prąd" (ale członek PZPR, "piewca" Gierka), krytyk (słuszny!) Miłosza...
Ciekawy musiał być "jego" Rotmistrz.
Ale - wiek już (chyba) odcisnął piętno na jego aktywności i pamięci. Może jednak nie.
Pobudziłeś moją ciekawość. Obawiam się, że bez zaspokojenia.
Serdecznie pozdrawiam,

Więcej notek tego samego Autora:

=>>