Generał i prezydent (4)

 |  Written by Godziemba  |  2

Rozwiązanie sprawy Sosnkowskiego nastąpiło w czasie trwania Powstania Warszawskiego.

          Latem 1944 roku Mikołajczyk zintensyfikował ataki na gen. Sosnkowskiego dążąc do przejęcia pełnej kontroli na wojskiem i wyeliminowania wpływów "sanatorów" z armii. Tym atakom towarzyszyła kampania prasy brytyjskiej domagającej się dymisji polskiego Naczelnego Wodza. Churchill chciał wycofać się z zobowiązań podjętych wobec Polski. Na przeszkodzie stał mu polski Naczelny Wódz domagający się na każdym kroku wywiązania się Wielkiej Brytanii z ustaleń zapisanych w tekście sojuszu polsko-angielskiego. Ataki te sprytnie wykorzystywał Stalin pragnąc pogłębić podziały w rządzie polskim, doprowadzić do usunięcia osób mu wrogich i tym samym wyselekcjonować ludzi gotowych na ugodę na jego warunkach, ugodę oznaczającą faktyczną zdradę interesów Polski.

 
            Po wybuchu Powstania Warszawskiego, któremu gen. Sosnkowski był przeciwny – nie istniało bowiem porozumienie z Sowietami, uznające polskie racje, a Alianci nie zagwarantowali pomocy wojskowej, Naczelny Wódz z niezwykłą  energią rozpoczął starania u władz angielskich o pomoc dla walczących powstańców. Napotkał jednak na mur wykrętów i niechęci. W tej sytuacji ogłosił 1 września 1944 r. słynny rozkaz nr 19 , w którym jasno i dobitnie oskarżył Aliantów o zdradę Polski.

         Stało się to przyczyną ostatecznej kampanii na rzecz zdymisjonowania gen. Sosnkowskiego. I tym razem inspiracja wyszła z polskiej strony. Burzę zainicjowała redakcja  „New Chronicie” publikując w dniu 5 września artykuł agenta sowieckiego, Stefana Litauera, byłego współpracownika Sikorskiego, w którym podkreślono, że „takie oskarżenia, ciśnięte na oślep, przez sprzymierzonego wodza naczelnego przeciwko Aliantom jest rzeczą niesłychaną. (…) W polskich kołach rządowych rozkaz gen. Sosnkowskiego jest uważany za otwartą rebelię, której celem jest sabotowanie pojednawczej polityki min. Mikołajczyka. Polski premier będzie musiał zająć definitywne stanowisko, przy czym może on być pewny poparcia brytyjskiego rządu i brytyjskiej opinii publicznej”. Inne pisma podawały te same informacje, że kryzys powinien doprowadzić do ustąpienia Naczelnego Wodza, który stanowi główną przeszkodę do porozumienia z Sowietami. „News Chronicle” wręcz posunęła się do szantażu, grożąc prezydentowi Raczkiewiczowi, że jeśli nie usunie Naczelnego Wodza, jego urząd może przestać być „a political reality”.
 
           Tego samego dnia Mikołajczyk spotkał się z min. Edenem. Komunikat Reutera stwierdzał : "Wszystko to prawdopodobnie nie może nie skończyć się kryzysem, w którym p. Mikołajczyk będzie podtrzymywany przez opinię aliancką".

            Od tej pory prasa brytyjska zaczęła notować skrupulatnie wszelkie informacje i plotki o polskim kryzysie. „New Chronicie” wskazywał, że utrzymanie Naczelnego Wodza na stanowisku "grozi istnieniem rządu polskiego w Londynie, a nawet stosunkom Polski z głównymi Aliantami".

         Mikołajczyk wystąpił do Prezydenta Raczkiewicza z żądaniem niezwłocznego zdymisjonowania Sosnkowskiego. Wobec oporu Prezydenta interweniował u Anglików, którzy także zaczęli naciskać na Raczkiewicza. 21 września 1944 r. Premier wstrzymał także ogłoszenie w „Dzienniku Polski i Dzienniku Żołnierza” podziękowania Naczelnego Wodza dla dowódców lotnictwa sojuszników za pomoc dla Warszawy, stwarzając w ten sposób fałszywy obraz aroganckiego generała. 
 
        Wobec coraz gwałtowniejszej presji ze strony Mikołajczyka oraz Anglików, Prezydent Raczkiewicz zapytał się w dniu 21 września 1944 roku Naczelnego Wodza, czy sam nie ma zamiaru podać się do dymisji. Sosnkowski odpowiedział, że nie ma takiego zamiaru z trzech powodów: „1) postąpiwszy tak, torowałby drogę polityce kapitulacyjnej, 2) użyto za pretekst Rozkazu nr 19. Rezygnując dobrowolnie Naczelny Wódz potępiłby sam swoje wystąpienie w obronie Warszawy, tracąc w ten sposób twarz, 3) Naczelny Wódz nie może w tych najtrudniejszych chwilach wojska opuszczać własnowolnie”.
 
        Po tej rozmowie Prezydent zastanawiał się po raz kolejny nad ewentualnością własnego ustąpienia. Ostatecznie – mimo, że starał się bronić gen. Sosnkowskiego – uległ połączonej presji wielu polskich polityków z Mikołajczykiem na czele, jak i Brytyjczyków.
 
        W dniu 27 września 1944 roku Prezydent poinformował Generała o swoim postanowieniu.  „Swoją decyzję – relacjonował Sosnkowski – ostateczną zakomunikował mi ze łzami w oczach i używając zwrotu, którego każde słowo utkwiło silnie w mej pamięci: <mam pełną świadomość, iż popełniam czyn niegodny i wysoce niemoralny, ale niech mi Bóg Najwyższy będzie świadkiem, że innego wyjścia nie mam>”.
 
       W dniu 30 września 1944 Raczkiewicz podpisał dymisję Naczelnego Wodza, stwierdzając jednocześnie w specjalnym liście, że „ w swej ciężkiej i odpowiedzialnej pracy na tym stanowisku, przezwyciężając niezliczone, od Pana niezależne trudności, dobrze zasłużył się Pan Generał Ojczyźnie”.
 
       W pożegnalnym rozkazie Generał Sosnkowski dziękując swoim żołnierzom, wyraził nadzieję „oby krwawe zmagania Warszawy poruszyły sumienie świata oraz przyczyniły się do triumfu zasad prawa i sprawiedliwości, gdy rozstrzygać się będzie przyszłość Polski”. Równocześnie przypominając zasługi polskiego żołnierza na wszystkich frontach wojny, podkreślił, że nie po co naród polski oparł się Niemcom, by „u schyłku tej wojny żądano od Polski ofiar z jej ziem oraz praw suwerennych, które posiadała, gdy pięć lat temu wraz z sojusznikami przeciwstawiła się agresji”.
 
       Pomimo zdymisjonowania Generała Prezydent wykonał cały szereg kurtuazyjnych gestów pod adresem wieloletniego współpracownika – odwiedził go w prywatnym mieszkaniu, wydał pożegnalne śniadanie dla Generała.
 
        W dniu 9 listopada 1944 roku dochodzi do ostatniego spotkania obu polityków. Ma ono miejsce tuż przed wyjazdem Generała do Kanady.
 
         Na jesieni 1946 roku zaproponował Generałowi tekę ministra obrony narodowej w kolejnym emigracyjnym gabinecie. Do sfinalizaowania tego projektu nie doszło wobec sprzeciwu rządu brytyjskiego, który de facto internował Generała w Kanadzie, odmawiając mu wizy do Wielkiej Brytanii i USA. Raczkiewicz zgodził się na to, jednak gwoli prawdy, jego możliwości wpływania na poczynania Brytyjczyków były wówczas więcej niż mocno ograniczone.
 
       Generał Sosnkowski uwięziony za Atlantykiem powoli przestawał się liczyć w polityce polskiej nad Tamizą.
 
       Prezydent Władysław Raczkiewicz zmarł w Londynie w dniu 6 czerwca 1947 roku i został pochowany na Cmentarzu Lotników Polskich w Newark, nieopodal gen. Sikorskiego.
 
        Niewątpliwie troska o całość i suwerenność Rzeczypospolitej byłą czynnikiem, który łączył ich przez cały okres II wojny światowej. O ile w celach strategicznych Polski byli zgodni, to dzieliły ich względy taktyczne.
 
         Znający ich obu pisarz i publicysta Zbigniew Grabowski zapisał: „Smutno mi pisać to wszystko. Raczkiewicz jest postacią tak ujmującą, o tak doskonałych manierach, których brakuje i Sikorskiemu i wielu jego ministrom. Jaka szkoda, że Raczkiewicz jest słaby, że jest chory, że waha się i lęka. I nie ma oparcia. Bo Sosnkowski jest jeszcze większym specem od wahań i politycznej scholastyki”.

 
 

Wybrana literatura:

 

J. Piotrowski – Prezydent Władysław Raczkiewicz a generał Kazimierz Sosnkowski – ścisła współpraca czy cicha rywalizacja?
K. Sosnkowski – Materiały historyczne

I. Wojewódzki – Kazimierz Sosnkowski podczas II wojny światowej . Książę niezłomny czy Hamlet w mundurze?
W. Babiński – Przyczynki historyczne do okresu 1939-1945  
M. Pestkowska – Kazimierz Sosnkowski
M. Drozdowski – Władysław Raczkiewicz. Prezydent RP
L. Mitkiewicz – Z generałem Sikorskim na obczyźnie. Fragmenty wspomnień
 M. Kukiel – Generał Władysław Sikorski. Żołnierz i mąż stanu Polski walczącej
E. Raczyński – W sojuszniczym Londynie. Dziennik ambasadora Edwarda Raczyńskiego 1939-1945
5
5 (2)

2 Comments

katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska
Sosnkowski - prześladowany - bo "piłsudczyk", Mikołajczyk, Świerczewski - "efektywni" - w złym kierunku, ale akceptowani, bo anty-piłsudczycy. Bo oportuniści, ugodowi - wobec Sowietów i Brytoli. I te wszelkie intrygi przeciw Sosnkowskiemu ze wspólnego "źródła", czy - źródeł...
A nawiasem - Sosnkowski chyba nie miał wsparcia "w domu". Sądząc po wywiadach pani Sosnkowskiej, udzielanych w czasach gdy mąż nie żył - świadczących o płytkości i braku rozsądku pani generałowej. Zamiast milczeć - opowiadała o swoich kreacjach i konkietach przedwojennych. Warto dodać, że radio w czasach komunistycznych w Polsce chętnie "prezentowało" wywiady z tą panią.
Dziękuję Godziembo - za tę, kolejną dawkę wiedzy historycznej. Choć smutna to wiedza.
Serdecznie pozdrawiam,
Godziemba's picture

Godziemba
Miałem wątpliwą przyjemność rozmowy z p. generałową u schyłku lat 80. Opowiadała takie banialuki, że rozmowa z nią była wielką męką. Została urobiona przez peerelowskiego historyka, osławionego W.T. Kowalskiego, ktory przeprowadził z nią serię wywiadów emitowanych w TVP.

Generał miał zresztą pecha do kobiet - pierwsza żona trafiła do szpitala dla umysłowo chorych, druga była "słodką idiotką".

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>