Józef Kasprzak został skazany w 1951 roku skazany na 8 lat więzienia za zwalczanie łódzkich komunistów w II RP.
Józef Kasprzak po powrocie w 1945 roku do Łodzi odnalazł żonę i syna, który po uwolnieniu z obozu koncentracyjnego w Dachau wymagał natychmiastowej hospitalizacji. Rodzina musiała sprzedać część zachowanego majątku, aby opłacić koszty jego operacji i rehabilitacji.
Kasprzak w grudniu 1945 roku został zatrudniony na stanowisku księgowego w Państwowych Zakładach Przemysłu Bawełnianego w Łodzi, gdzie pracował do czasu aresztowania.
21 maja 1949 roku został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w swoim domu przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Postanowienie o jego zatrzymaniu podpisał mjr Jan Wołkow z Departamentu III MBP.
W tym czasie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego rozpoczęło, zakrojone na szeroką skalę, działania represyjne wymierzone przeciwko kadrom przedwojennych służb specjalnych. Wiosną 1949 roku wydano wytyczne do rozpracowania obiektowego krypt. „Targowica”, zgodnie z którymi komunistyczny aparat bezpieczeństwa miał ujawnić, zewidencjonować i rozpocząć inwigilację wszystkich osób, które do 1939 roku były związane ze służbami specjalnymi II Rzeczypospolitej.
Komuniści traktowali takie osoby jako potencjalnych uczestników działalności antypaństwowej, w tym akcji dywersyjnych i operacji szpiegowskich.
Ze względu na fakt, że Józef Kasprzak jako funkcjonariusz Policji Politycznej był bezpośrednio odpowiedzialny za zwalczanie przed wojną ruchu komunistycznego, natychmiast po aresztowaniu przewieziono go do Warszawy, gdzie śledztwo w jego sprawie przejął Departament Śledczy MBP.
W trakcie śledztwa współpracował z przesłuchującymi go oficerami MBP, składając obszerne zeznania. Ujawnił m.in. dane dotyczące kilkudziesięciu konfidentów Policji Państwowej zwerbowanych wśród członków łódzkiej KPP i jej sympatyków. Podał adresy mieszkań konspiracyjnych, gdzie funkcjonariusze spotykali się z informatorami, opisał największe przeprowadzone antykomunistyczne akcje Policji Państwowej w Łodzi. Dodatkowo scharakteryzował znaną mu kadrę kierowniczą Policji Politycznej w Łodzi. W śledztwie oświadczył, iż „wszystkie likwidacje dokonane w tym okresie czasu za małym wyjątkiem były zorganizowane przeze mnie i cały ciężar odpowiedzialności, o ile taka istnieje – niestety ja sam tylko muszę ponosić, bo ja je świadomie reżyserowałem i organizowałem”.
Składając tak obszerne zeznania zapewne sądził, że dzięki temu uniknie wysokiego wyroku.
Jedna z podanych przez niego informacji okazała się prawdziwą sensacją. Otóż zeznał, że w 1938 roku konfidentem Policji Politycznej „na stałej pensji” chciał zostać Mikołaj Diomko, po wojnie znany jako Mieczysław Moczar, członek Komitetu Centralnego PPR, w latach 1945–1948 okrutny szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Łodzi.
Ostatecznie do formalnej współpracy Moczara z Policją Polityczną jednak nie doszło. Powody tej decyzji Kasprzak wyjaśniał następująco: „Ponieważ mieliśmy dostateczną ilość stałych, płatnych konfidentów z jednej strony, zaś z drugiej osobnik ten poprzednio trudnił się kradzieżą węgla z kolei i drobnymi kradzieżami mieszkaniowymi – odmówiłem współpracy. (…) W ogóle osobnik ten miał b. złą reputację”.
Sprawa była na tyle poważna, że Kasprzak został przesłuchany osobiście przez gen. Romana Romkowskiego – wiceministra MBP i płk. Józefa Różańskiego – dyrektora Departamentu Śledczego MBP. W jego trakcie potwierdził swoje rewelacje, dodając jeszcze: „(…) jak ja go znam, Moczar nigdy nie był ideowym komunistą i ściśle związany z partią. Był taki chłopak łobuziak, nawet jeśli chodzi o ścisłość, to jest w Łodzi kolejarz, który go złapał gorącym uczynku”.
Gdy oficerowie MBP spytali go jak mieszkańcy Łodzi oceniali powojenną karierę Moczara, Kasprzak bez ogródek odpowiedział, że Łodzianie dziwili się, że „z takiego łobuziaka wypłynął generał”.
Trudno powiedzieć czy informacje te zostały wykorzystane przeciwko Moczarowi, który już w połowie 1948 roku przestał pełnić funkcje szefa WUBP w Łodzi, a po rozprawie z Gomułką został w wyniku „niedostatecznej samokrytyki” ukarany został naganą partyjną, zdegradowany na zastępcę członka KC, a na początku września 1948 roku przeniesiony został na drugorzędne stanowisko wojewody olsztyńskiego.
Po aresztowaniu Kasprzak szybko zapadł na zdrowiu, zdiagnozowano u niego gruźlicę, a w 1950 roku chorobę nowotworową przełyku. Od stycznia 1950 roku przebywał w szpitalu więziennym. Bezskutecznie zwracał się pisemnie bezpośrednio do płk. Różańskiego z prośbą o zwolnienie z więzienia.
Pomimo jego coraz bardziej beznadziejnego stanu zdrowia śledztwo kontynuowano. Zakończono je dopiero w grudniu 1950 roku – po 19 miesiącach pobytu Kasprzaka w areszcie. Oskarżono go o to, że „idąc na rękę ruchowi faszystowskiemu” jako kierownik sekcji antykomunistycznej Policji Państwowej w Łodzi rozbijał ruch robotniczy i że przyczynił się do aresztowania oraz gnębienia wielu lewicowych działaczy.
Czyny te, według aktu oskarżenia, stanowiły zbrodnie przewidziane w „Dekrecie z dnia 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego”.
Pół roku później stanął przed Sądem Wojewódzkim dla m.st. Warszawy. W czasie rozprawy udowodniono mu, iż dzięki sieci konfidentów skutecznie likwidował ogniwa KPP, Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej (KZMP), Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR), PPS-Lewicy.
Miał także brać udział w rewizjach i zlecał aresztowania działaczy lewicowych, przedkładał do akceptacji listy osób, które zostały zakwalifikowane do miejsca odosobnienia w Berezie Kartuskiej (jak ustalono, dotyczyło to 30–40 osób).
5 czerwca 1951 roku, Sąd Wojewódzki dla m.st. Warszawy skazał Józefa Kasprzaka na karę łączną 12 lat więzienia, złagodzoną na mocy tzw. amnestii lutowej z 1947 roku do lat 8.
Tak więc Kasprzak został skazany w majestacie komunistycznego państwa za sumienne wykonywanie obowiązków służbowych funkcjonariusza Policji Państwowej.
W uzasadnieniu wyroku w propagandowy sposób zarzucono mu budowę w Polsce ustroju faszystowskiego, wskazując, iż „przez wiele lat brał udział – po stronie burżuazji – w walce klasy robotniczej z burżuazją o wyzwolenie z kapitalistycznego upośledzenia i ucisku. Działanie jego miało na celu narzucenie społeczeństwu poglądu, że kapitalistyczny ustrój klasowy jest czymś stałym, trwałym i jedynie prawidłowym, dążył do ugruntowania ustroju faszystowskiego w Polsce i do tego by poszczególni działacze robotniczy aresztowani i osadzeni w więzieniach czy miejscach odosobnienia, wyrzekli się swych ideałów społecznych i politycznych, oznaczających nowe – wyższe, doskonalsze formy zbiorowego współżycia, stąd działanie jego było szkodliwe dla Narodu Polskiego, utrudniało bowiem społeczne i polityczne wyzwolenie przeważającej części społeczeństwa z ucisku garstki posiadaczy i ich sanacyjnego aparatu państwowego”.
Komunistyczny sąd nie omieszkał też podkreślić, że skazany, sam „pochodzenia robotniczego stał się wrogiem klasy robotniczej”.
Kasprzak nie bronił się, wiedząc że jego dni są i tak już policzone z powodu zaawansowanej choroby nowotworowej.
Jego żona starała się o przerwę w odbywaniu przez niego kary, ale nie wyraził na to zgody osobiście płk Anatol Fejgin – dyrektor Biura Specjalnego MBP.
15 sierpnia 1951 roku Józef Kasprzak zmarł w szpitalu więziennym w Warszawie.
Wybrana literatura:
J. Bednarek - Józef Kasprzak (1896–1951). Postać kierownika sekcji antykomunistycznej Komendy Policji Państwowej m. Łodzi w latach 1929–1939 w świetle dokumentów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego
A. Misiuk - Policja Państwowa 1918–1939. Powstanie, organizacja, kierunki działania
K. Halicki - Policja polityczna w Polsce w okresie międzywojennym
A. Krzak - Terrorystyczna i wywrotowa działalność organizacji komunistycznych w Polsce
w latach 1921–1939
R. Leśkiewicz – Represje wobec funkcjonariuszy kontrwywiadu II RP stosowane przez komunistyczne organy bezpieczeństwa państwa
Józef Kasprzak po powrocie w 1945 roku do Łodzi odnalazł żonę i syna, który po uwolnieniu z obozu koncentracyjnego w Dachau wymagał natychmiastowej hospitalizacji. Rodzina musiała sprzedać część zachowanego majątku, aby opłacić koszty jego operacji i rehabilitacji.
Kasprzak w grudniu 1945 roku został zatrudniony na stanowisku księgowego w Państwowych Zakładach Przemysłu Bawełnianego w Łodzi, gdzie pracował do czasu aresztowania.
21 maja 1949 roku został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w swoim domu przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Postanowienie o jego zatrzymaniu podpisał mjr Jan Wołkow z Departamentu III MBP.
W tym czasie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego rozpoczęło, zakrojone na szeroką skalę, działania represyjne wymierzone przeciwko kadrom przedwojennych służb specjalnych. Wiosną 1949 roku wydano wytyczne do rozpracowania obiektowego krypt. „Targowica”, zgodnie z którymi komunistyczny aparat bezpieczeństwa miał ujawnić, zewidencjonować i rozpocząć inwigilację wszystkich osób, które do 1939 roku były związane ze służbami specjalnymi II Rzeczypospolitej.
Komuniści traktowali takie osoby jako potencjalnych uczestników działalności antypaństwowej, w tym akcji dywersyjnych i operacji szpiegowskich.
Ze względu na fakt, że Józef Kasprzak jako funkcjonariusz Policji Politycznej był bezpośrednio odpowiedzialny za zwalczanie przed wojną ruchu komunistycznego, natychmiast po aresztowaniu przewieziono go do Warszawy, gdzie śledztwo w jego sprawie przejął Departament Śledczy MBP.
W trakcie śledztwa współpracował z przesłuchującymi go oficerami MBP, składając obszerne zeznania. Ujawnił m.in. dane dotyczące kilkudziesięciu konfidentów Policji Państwowej zwerbowanych wśród członków łódzkiej KPP i jej sympatyków. Podał adresy mieszkań konspiracyjnych, gdzie funkcjonariusze spotykali się z informatorami, opisał największe przeprowadzone antykomunistyczne akcje Policji Państwowej w Łodzi. Dodatkowo scharakteryzował znaną mu kadrę kierowniczą Policji Politycznej w Łodzi. W śledztwie oświadczył, iż „wszystkie likwidacje dokonane w tym okresie czasu za małym wyjątkiem były zorganizowane przeze mnie i cały ciężar odpowiedzialności, o ile taka istnieje – niestety ja sam tylko muszę ponosić, bo ja je świadomie reżyserowałem i organizowałem”.
Składając tak obszerne zeznania zapewne sądził, że dzięki temu uniknie wysokiego wyroku.
Jedna z podanych przez niego informacji okazała się prawdziwą sensacją. Otóż zeznał, że w 1938 roku konfidentem Policji Politycznej „na stałej pensji” chciał zostać Mikołaj Diomko, po wojnie znany jako Mieczysław Moczar, członek Komitetu Centralnego PPR, w latach 1945–1948 okrutny szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Łodzi.
Ostatecznie do formalnej współpracy Moczara z Policją Polityczną jednak nie doszło. Powody tej decyzji Kasprzak wyjaśniał następująco: „Ponieważ mieliśmy dostateczną ilość stałych, płatnych konfidentów z jednej strony, zaś z drugiej osobnik ten poprzednio trudnił się kradzieżą węgla z kolei i drobnymi kradzieżami mieszkaniowymi – odmówiłem współpracy. (…) W ogóle osobnik ten miał b. złą reputację”.
Sprawa była na tyle poważna, że Kasprzak został przesłuchany osobiście przez gen. Romana Romkowskiego – wiceministra MBP i płk. Józefa Różańskiego – dyrektora Departamentu Śledczego MBP. W jego trakcie potwierdził swoje rewelacje, dodając jeszcze: „(…) jak ja go znam, Moczar nigdy nie był ideowym komunistą i ściśle związany z partią. Był taki chłopak łobuziak, nawet jeśli chodzi o ścisłość, to jest w Łodzi kolejarz, który go złapał gorącym uczynku”.
Gdy oficerowie MBP spytali go jak mieszkańcy Łodzi oceniali powojenną karierę Moczara, Kasprzak bez ogródek odpowiedział, że Łodzianie dziwili się, że „z takiego łobuziaka wypłynął generał”.
Trudno powiedzieć czy informacje te zostały wykorzystane przeciwko Moczarowi, który już w połowie 1948 roku przestał pełnić funkcje szefa WUBP w Łodzi, a po rozprawie z Gomułką został w wyniku „niedostatecznej samokrytyki” ukarany został naganą partyjną, zdegradowany na zastępcę członka KC, a na początku września 1948 roku przeniesiony został na drugorzędne stanowisko wojewody olsztyńskiego.
Po aresztowaniu Kasprzak szybko zapadł na zdrowiu, zdiagnozowano u niego gruźlicę, a w 1950 roku chorobę nowotworową przełyku. Od stycznia 1950 roku przebywał w szpitalu więziennym. Bezskutecznie zwracał się pisemnie bezpośrednio do płk. Różańskiego z prośbą o zwolnienie z więzienia.
Pomimo jego coraz bardziej beznadziejnego stanu zdrowia śledztwo kontynuowano. Zakończono je dopiero w grudniu 1950 roku – po 19 miesiącach pobytu Kasprzaka w areszcie. Oskarżono go o to, że „idąc na rękę ruchowi faszystowskiemu” jako kierownik sekcji antykomunistycznej Policji Państwowej w Łodzi rozbijał ruch robotniczy i że przyczynił się do aresztowania oraz gnębienia wielu lewicowych działaczy.
Czyny te, według aktu oskarżenia, stanowiły zbrodnie przewidziane w „Dekrecie z dnia 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego”.
Pół roku później stanął przed Sądem Wojewódzkim dla m.st. Warszawy. W czasie rozprawy udowodniono mu, iż dzięki sieci konfidentów skutecznie likwidował ogniwa KPP, Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej (KZMP), Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR), PPS-Lewicy.
Miał także brać udział w rewizjach i zlecał aresztowania działaczy lewicowych, przedkładał do akceptacji listy osób, które zostały zakwalifikowane do miejsca odosobnienia w Berezie Kartuskiej (jak ustalono, dotyczyło to 30–40 osób).
5 czerwca 1951 roku, Sąd Wojewódzki dla m.st. Warszawy skazał Józefa Kasprzaka na karę łączną 12 lat więzienia, złagodzoną na mocy tzw. amnestii lutowej z 1947 roku do lat 8.
Tak więc Kasprzak został skazany w majestacie komunistycznego państwa za sumienne wykonywanie obowiązków służbowych funkcjonariusza Policji Państwowej.
W uzasadnieniu wyroku w propagandowy sposób zarzucono mu budowę w Polsce ustroju faszystowskiego, wskazując, iż „przez wiele lat brał udział – po stronie burżuazji – w walce klasy robotniczej z burżuazją o wyzwolenie z kapitalistycznego upośledzenia i ucisku. Działanie jego miało na celu narzucenie społeczeństwu poglądu, że kapitalistyczny ustrój klasowy jest czymś stałym, trwałym i jedynie prawidłowym, dążył do ugruntowania ustroju faszystowskiego w Polsce i do tego by poszczególni działacze robotniczy aresztowani i osadzeni w więzieniach czy miejscach odosobnienia, wyrzekli się swych ideałów społecznych i politycznych, oznaczających nowe – wyższe, doskonalsze formy zbiorowego współżycia, stąd działanie jego było szkodliwe dla Narodu Polskiego, utrudniało bowiem społeczne i polityczne wyzwolenie przeważającej części społeczeństwa z ucisku garstki posiadaczy i ich sanacyjnego aparatu państwowego”.
Komunistyczny sąd nie omieszkał też podkreślić, że skazany, sam „pochodzenia robotniczego stał się wrogiem klasy robotniczej”.
Kasprzak nie bronił się, wiedząc że jego dni są i tak już policzone z powodu zaawansowanej choroby nowotworowej.
Jego żona starała się o przerwę w odbywaniu przez niego kary, ale nie wyraził na to zgody osobiście płk Anatol Fejgin – dyrektor Biura Specjalnego MBP.
15 sierpnia 1951 roku Józef Kasprzak zmarł w szpitalu więziennym w Warszawie.
Wybrana literatura:
J. Bednarek - Józef Kasprzak (1896–1951). Postać kierownika sekcji antykomunistycznej Komendy Policji Państwowej m. Łodzi w latach 1929–1939 w świetle dokumentów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego
A. Misiuk - Policja Państwowa 1918–1939. Powstanie, organizacja, kierunki działania
K. Halicki - Policja polityczna w Polsce w okresie międzywojennym
A. Krzak - Terrorystyczna i wywrotowa działalność organizacji komunistycznych w Polsce
w latach 1921–1939
R. Leśkiewicz – Represje wobec funkcjonariuszy kontrwywiadu II RP stosowane przez komunistyczne organy bezpieczeństwa państwa
(1)