
Programu "W tyle wizji" nie ogladam na żywo (w ogóle nie oglądam telewizji) tylko w Internecie, więc nie mam szans, żeby dostąpić łaski dodzwonienia się ze swoim komentarzem.
Dzsiaj jak zwykle obejrzałem na stronie TVP Info, gdzie szans skomentowania też nie ma, i jestem rozczarowany.
Nie, nie doborem materiałów, ani nawet nieugiętą postawą wielkiego obrońcy Ukrainy, nadredaktora Wolskiego, który gasił wszelkie próby podważenia przez redaktora Ziemkiewicza "jedynie słusznej linii" wobec tego nieprzyjaźnie nastawionego do Polski państwa.
Jestem rozczarowany pominięciem milczeniem sprawy Witolda Gadowskiego, któremu firma Axel Springer wytoczyła sprawę o rzekome zniesławienie.
I znowu: nie postawą Panów Redaktorów, którzy wprawdzie przy innych okazjach chętnie mówią o "niemieckich mediach dla Polaków", a tym razem nabrali wody w usta - nie pochwalam, ale rozumiem: niezależni dziennikarze dostali nakaz z góry. Tym bardziej że według tego co utrzymuje Gadowski, został on dość nieładnie potraktowany przez stację TVP Info, która materiał o procesie zamieściła, czy tam skwitowała.
Rozczarowało mnie, że nikt z dzwoniących nie napomknął choćby jednym zdaniem o piątkowym procesie. A że dzwoniących było tym razem (poniedziałek 26.11.) niewielu, a w dodatku niemiecką spółkę (jak twierdzi Gadowski) reprezentuje kancelaria w jakiś tam sposób zaprzyjaźniona z prezydentem Dudą, dziwne myśli przychodzą mi w związku z tym do głowy...
(3)
1 Comments
Ktoś jednak zadzwonił - i co z tego?
30 November, 2018 - 10:29
Niestety bardzo brzydko zachowała się pani redaktor Magdalena Ogórek w czwartkowym programie „W tyle wizji”. Ledwie telefonująca do programu pani Renata z Katowic wypowiedziała magiczne słowo "Gadowski", rzuciła się redaktor Ogórek jak nie przymierzając Monika Olejnik na pisowskiego posła, żeby tylko przypadkiem nie wybrzmiało to, co telewidzka, starsza - sądząc po głosie osoba miała po rytualnych pochwałach do powiedzenia.
A miała do powiedzenia rzecz ważną! Ważniejszą dla Polski niż ten cały obgadany, omówiony, oklepany ze wszystkich już stron konflikt na morzu "Azorskim". Ważniejszą nawet niż kolejna wpadka Ryszarda Petru...
Szkoda że pani Ania z Mikrofonem zamiast przepytywać Ukraińców, co - mówiąc w skrócie sądzą o Polakach, bo do tego w sumie sprowadziła się ankieta, nie zapytała, co Polacy sądzą o Niemcach reperujących swoją, a przy okazji naszą historię, przy pomocy polskich sądów i polskich kancelarii prawnych. Gdy temat był wygodniejszy (pan Tendera vs ZDF) jakoś pani Ogórek nie uważała, zresztą słusznie, że temat "już został szeroko omówiony w mediach".
W ogóle kwestia przerywania dzwoniącym widzom i sobie nawzajem w programie (magna pars fui) Marcina Wolskiego, to rzecz na osobną rozprawkę. Jednak pani Ogórek w odróżnieniu od większości kolegów z programu "W tyle wizji" dziennikarskiego ADHD raczej nie ma - gdy chce, potrafi słuchać. Okazuje się jednak, że nie zawsze.
Tym razem ślicznej pani redaktor udało się pogrzebać wiele rzeczy.
Mniej więcej 16 minuta