W "trybie wyborczym" A.D.1946

 |  Written by Kazimierz Suszyński  |  0
Sądownictwo powszechne zbyt jest zaskorupiałe w formalizmie i zbyt niewolniczo przywiązane do suchego i ścisłego trzymania się litery prawa w oderwaniu od wymogów życia, by mogło podjąć zadania stojące przed sądami doraźnymi. Mało tego, że do tego rodzaju pracy nie jest zdolnym, lecz nie jest zdolnym do należytego zrozumienia i objęcia całokształtu zagadnień związanych z naszą obecną rzeczywistością i z walką z naszym wewnętrznym wrogiem”.
szef Sądu Wojskowego KBW, sowiecki ppłk, Konstanty. Lasota, 3 czerwca 1946r.

Zwieńczeniem pierwszego półrocza 1946r. było tzw. "referendum ludowe" - 3 x TAK. Głosowanie 30 czerwca jak i  późniejsze ogłoszenie zwycięskiego wyniku, poprzedzały miesiące wytężonej pracy. Kierujący państwem demokraci, pod wodzą przewodniczącego KRN - "bezpartyjnego demokraty" - Towarzysza Tomasza, musieli stawiać czoła rodzimej reakcji posługując się zupełnie nowymi, bez doświadczenia i zakorzenienia,  kadrami i instytucjami - PPR, MBP, KBW, MO oraz niezwykle szeroko pojętym resortem sprawiedliwości. Nawet największy wysiłek podjęty w takich warunkach nie gwarantował należytego rezultatu. Przy ówczesnych nastrojach społecznych wynik plebiscytu byłby zagrożony gdyby nie pomoc Organów państwa już zaawansowanego w budowie ludowładztwa; gdyby nie ofiarna praca wychowawcza i twórcza współpraca  ze strony ich funkcjonariuszy. I to na każdym szczeblu, każdym terenie, o każdej porze. Nie szczędzili wskazówek, ale i surowych nakazów, jednak dzięki temu spora część nowego aparatu mogła, a nawet musiała, skutecznie działać na rzecz ogłoszenia tryumfu. Spore wyzwania - tak w zakresie wychowaczym jak i wykonawczym - doradcy postawili tu przed sądami. Obsadę wydziałów do spraw doraźnych stanowili wyłącznie oficerowie wojskowego wymiaru sprawiedliwości, czasowo oddelegowani do sądownictwa powszechnego. O roz­mieszczeniu wydziałów decydował dowódca KBW, ofi­cer sowiecki gen. Bolesław Kieniewicz.  Mimo organi­zacyjnej podległości Ministerstwu Sprawiedliwości, zwierzchnikiem sędziów i prokuratorów pracujących w wydziałach do spraw doraźnych był inny oficer sowiecki, ppłk Konstanty La­sota, szef Wojskowego Sądu KBW. A tak tłumaczyło się to na konkrety - w jednym tylko woj.białostockim :

Luty

Wszystkie rozprawy przeprowadzono jawnie. Jedna, w siedzibie WUBP w Białymstoku, odbyła się w obecności ok. 200 osób. 28 lutego kpt. Ostapowicz złożył wizytę przewodniczącemu Wojewódzkiej Rady Narodowej w Białymstoku. Tematem spotkania była głównie organizacja „rozpraw pokazowych dla szerszych kół społeczeństwa białostockiego". Sędzia wyraził swój krytyczny pogląd na temat braku na terenie województwa „systematycznej i intensywnej pracy masowo-uświadamiającej, która powinna iść równolegle z akcją i pracą sądów".
Rozpatrzono 26 spraw, osądzono 45 osób, wymierzono 25 kar śmierci.

Marzec

16 marca w sali Teatru Miejskiego w Białymstoku (...) rozprawie przysłuchiwało się ok. 400 mieszkańców miasta. Wymierzono dwie kary śmierci i jedną karę 5 lat więzienia. Drugą publiczną rozprawę przeprowadzono 30 marca w budynku byłego Sądu Okręgo­wego, z udziałem ok. 100 osób. Informacje o wszystkich zapadłych wyrokach opubliko­wano w formie ogłoszeń w liczbie 10 000 sztuk, które rozplakatowano następnie w ca­łym województwie wraz z ulotką agitacyjną podpisaną przez Komisję Porozumiewawczą Stronnictw Politycznych województwa białostockiego. Niezależnie o wyrokach informowa­ła lokalna gazeta „Jedność Narodowa", wydawana przez Wojewódzki Urząd Informacji i Propagandy w Białymstoku.
Rozpatrzono 22 sprawy, osądzono 36 osób, wymierzono 19 kar śmierci.

Kwiecień

8 kwietnia w Zabłudowie odbyła się rozprawa pokazowa z udziałem kilkuset osób.  W od­czytanej przez Ostapowicza treści wyroku na karę śmierci skazano żołnierza AK-AKO-WiN Anto­niego Rutkowskiego. Publiczną egzekucję przez powieszenie wykonano w Zabłudowie ty­dzień później na oczach licznie zgromadzonych mieszkańców miasteczka i okolic. Szubienice dla skazanych na karę śmierci przez wydziały do spraw doraźnych postawiono także w in­nych miejscowościach województwa, m.in. w Kołakach, Zawadach i Szudziałowie. O wyrokach zapadłych przed Wydziałem do Spraw Doraźnych w Białymstoku, informowały wydane w kilku tysiącach egzemplarzy ogło­szenia oraz miejscowa „Jedność Narodowa"
Rozpatrzono 13 spraw, osądzono 17 osób, wymierzono 7 kar śmierci.

Maj

21 maja w rozprawie pokazowej zorganizowanej w świetlicy Państwowej Fabryki Włókienniczej nr 1 w Białymstoku dla ok. 300 „delegatów robotników fabryk białostoc­kich" (...) kobiety (...) skazano na kary 6 i 8 lat więzienia. Wobec mężczyzn (...) kpt. Ostapowicz zastosował naj­surowszą z kar. Po wyjściu sądu z fabryki na miejscu rozpoczęła się masówka, podczas której zebrani stwierdzili m.in.: „masy pracujące Białegostoku z zadowoleniem przyjęły wyrok Sądu, skazujący bandytów NSZ-wskich i ich pomocników". „Jedność Narodowa" relacjonowała: „[...] Najszersze masy naszego miasta miały możność przekonania się o spra­wiedliwości naszego sądownictwa i o sprawności działania organów władz bezpieczeń­stwa".
Cztery dni później, 25 maja, w budynku byłego Sądu Okręgowego w Białymstoku (...) rozprawie przysłuchiwało się ok. 150 osób. Wy­rok śmierci orzeczono wobec 5 oskarżonych.
Po procesach „Celem wzmożonego informowania społeczeństwa o działalności Sądu Doraźnego w Białymstoku" Ostapowicz zwołał konferencję prasową, podczas której przed­stawił „cel stworzenia Sądów Doraźnych i konieczność systematycznego informowania spo­łeczeństwa w formie sprawozdań z rozpraw o działalności sądu", zapraszając do „regular­nego bywania na rozprawach sądowych" [sic!]. Po spotkaniu przedstawiciele PAP-u wysłali notatki do prasy centralnej, które ukazały się w „Rzeczpospolitej", „Głosie Ludu" oraz „Pol­sce Zbrojnej".
Rozpatrzono 14 spraw, osądzono 32 osoby, wymierzono 20 kar śmierci.
20 maja z Warszawy doszło wspomagające wychowawcze przesłanie - wyroki śmierci wydano tam na komendanta Okręgu Białostockiego AK/AKO - Władysława Liniarskiego - "Mścisława" i komendanta Obwodu Zambrów - Ferdynanda Tokarzewskiego - "Kruka".

Czerwiec

1 czerwca w Sali Domu Ludowego w Sokółce toczyła się rozprawa pokazowa z udzia­łem ok. 300 okolicznych mieszkańców. (...) Dwóch [oskarżonych] skazano na karę śmierci. 8 czerwca w sali Teatru Miejskiego w Białymstoku zgromadziło się ok.500 osób.(...) Osiem wydanych tego dnia wyroków śmierci wykonano 21 czerwca, dzień po Bożym Ciele.

W końcu czerwca kpt. Ostapowicz występował w podwójnej roli, orzekając jednocześnie jako przewodniczący Wydziału do Spraw Doraźnych oraz jako szef Wojskowego Sądu Rejono­wego w Białymstoku. W tej ostatniej funkcji urzędował m.in. 25 czerwca, orzekając karę śmier­ci dla Mariana Plucińskiego „Mścisława", dowódcy 4. szwadronu 5. Brygady Wileńskiej AK.

W przesłanym do Ministerstwa Sprawiedliwości sprawozdaniu za czerwiec 1946 r. Ostapowicz informował: „Wszystkie wyroki skazujące, zapadłe w miesiącu czerwcu br. będą ogłoszone w całym województwie w jednym plakacie, wydrukowanym w ilości 15000 - w pierwszej połowie lipca. Wskutek działalności Sądu Doraźnego stan bezpieczeństwa na terenie woj. białostockiego znacznie się polepszył".
Rozpatrzono 12 spraw, osądzono 35 osób, wymierzono 20 kar śmierci.


Szafowanie wyrokami śmierci nie zaczęło się ani nie skończyło w opisywanym okresie. Jednak ten szczególny twórczy czas, "trybu wyborczego", pozwolił na pełne rozgrzanie sądów, które i wcześniej nie skąpiły kary głównej.

Przekaz płynący z wyroków to nie jedyny kij na wątpiących. Były mniej i bardziej skryte mordy, pobicia, podpalenia. Gigantyczne obławy na terenach szczególnie niepodatnych na "demokratyczną" propagandę. Dla niezdecydowanych była i marchewka. Pracowały radio, prasa, plakaty, młodzieżowe grupy agitacyjne złożone z podchowanych aktywistów Związku Walki Młodych i wojska. Trwały masówki w zakładach pracy, szkołach, gminach, festyny w terenie, działały kina objazdowe - w szczególności z Polską(?) Kroniką Filmową.
Nominalnie samo referendum nie było ważne, ale wymiar symboliczny polegał na współuczestnictwie w chęci zaprowadzenia zgody i Bezpieczeństwa. To był tylko plebiscyt popularności, próba przyzwyczajenia i pozyskania milczącej akceptacji dla fałszerstw oraz towarzyszącej atmosfery. Celem było przetrącenie reszty kośćca w wycieńczonym narodzie.
 
Wykorzystałem fragmenty opracowania Krzysztofa Szwagrzyka „Sędzia – śmierć. Działalność sędziego Włodzimierza Ostapowicza na Białostocczyźnie (1946 –1947)” (Biuletyn IPN 12/2005)

Cały numer czasopisma do pobrania: Biuletyn IPN 12 / 2005

 

Afisz - zaproszenie na rozprawę. Zupełnie inny rejon ale ten sam czas, wspólny cel i środki.

5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>