Zakiwani

 |  Written by  |  6

11 lipca, 1 września, 17 września?

A dlaczego nie 4 czerwca? To pozwoliłoby np. „pokryć” kolejne rocznice „wolnych wyborów”, tak ważne dla niektórych środowisk...

Albo 21 czerwca? Tego dnia w Togo obchodzony jest Dzień Męczenników, a w Kanadzie Narodowy Dzień Tubylczy...

Myślicie Państwo, że kpię? Otóż nie, nie kpię. 4 czerwca i 21 czerwca przypadająy rocznice dwóch wydarzeń ważnych i ważkich dla stosunków polsko - ukraińskich. Tylko kto z nas o tych rocznicach pamięta? Kto potrafi je chociażby umiejscowić chronologicznie bez sięgnięcia do ulubionego źródła wiedzy byłego Bronisława?

Oszczędzę wysiłku. 4 czerwca 1652 roku rozpoczęła się rzeż polskich jeńców z bitwy pod Batohem. Niektórzy – ja do nich nie należę – nazywają to wydarzenie sarmackim Katyniem.

Natomiast 21 czerwca 1768 roku Kozacy i ruskie chłopstwo zdobyło Humań. Z wiadomymi konsekwencjami....

Dat brzemiennych w konsekwencje historyczne mamy w Polsce w nadmiarze. Znacznie ważniejsze od upamiętniających je uchwał i kreowania kolejnych martyrologicznych świąt narodowych wydaje mi się wprowadzenie ich do narodowej świadomości historycznej poprzez edukację. Ale to też grożne, bo lepiej wyedukowani będą zapewne jeszcze bardziej zakiwani.

Traktowanie narodowej historii jako swoistego „paliwa politycznego” zawsze odbije się czkawką.

 

 

5
5 (4)

6 Comments

tł's picture

Rozplątywanie węzłów historycznych pozostawiłbym historykom. Politycy powinni je przecinać ;-). A potem być rozliczani ze skuteczności cięcia.

Turcja, obarczona ciężarem ludobójstwa Ormian, ostatnio przypomniała Niemcom (sojusznikowi obecnemu i z czasów owego ludobójstwa!), że to im w XX wieku przypada palma pierwszeństwa w tej dziedzinie. Polityka. 

Oburzamy się - słusznie! - na Kwacha i innych, przepraszających w imieniu państwa polskiego Żydów za Jedwabne. I czego się spodziewamy? Przeprosin państwa ukraińskiego za Wołyń? A oni spodziewają się pewnie przeprosin za uszkodzenie kijowskiej bramy Szczerbcem...  Groteskowa spirala...

Państwa nie przepraszają. Państwa, co najwyżej wyrażają ubolewanie... I prowadzą politykę, która powinna odzwierciedlać ich rację stanu.

 
alchymista's picture

alchymista
Batoh był w 1652. O ile mi wiadomo rzezi dokonano na miejscu, jeńcy nie czekali do 1666. W tamtych czasach każdy dzień uwięzienia oznaczał konieczność karmienia jeńca, a tego zapewne kozacy nie chcieli. W sumie było to posunięcie kompletnie irracjonalne z punktu widzenia handlu jeńcami. No ale "nienawiść wrosła w serca..."

Nota bene Batoh rzeczywiście miał skutki podobne do Katynia. Wyrżnięto kadrę oficerską - ludzi, którzy mieli już doświadczenie w walkach z kozakami, szczególnie pod Beresteczkiem. W tym sensie kozacy rzeczywiście postąpili jak sowieci - wyrżnęli potencjalne źródło kłopotów. Po Batohu armia koronna nie mogła się podnieść aż do czasów Czarnieckiego i Lubomirskiego.
tł's picture

Przepraszam, mój błąd. Batoh (1652) pomyliłem z Brahiłowem (1666), którą to - równie opłakaną w skutkach dla wojsk koronnych - bitwę nazywa się też niekiedy bitwą pod Batohem. Dziękuję, już poprawiam  w tekście. 

Co do "sarmackiego Katynia" pozostanę przy swoim.
alchymista's picture

alchymista
Zgadzam się na katyń sarmacki. To był taki "cień przyszłości", zapowiedź tego co może nas spotkać, jesli głupota rządzi polską elitą. Niewykluczone, że takich mistycznych "cieni przyszłości" jest więcej w historii, trzeba tylko umiejętnie poszperać. Przykładowo, pierwsze rozbiory Polski planowano już bodaj w czasach Łokietka. Genialny ruch z wyjściem na zewnątrz i unią z "dziką" Litwą po śmierci Kazia zapobiegł tragedii na kilkaset lat.
tł's picture

"Cienie przyszłości"... ładnie powiedziane. I mistycznie... ;-).

Ale potraktuję Cię okrutnie ;-)!  "Mistycznym" Borghesem:

"Potem pomyślał, że rzeczywistość nie pokrywa się na ogół z przewidywaniami; z przewrotną logiką wywnioskował stąd, że przewidzieć jakąś okoliczność to udaremnić jej realizację. Wierny tej wątłej magii wymyślał okrutne szczegóły po to, aby się one nie wydarzyły."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>