Ziemkiewicza nie da się nie kochać!

 |  Written by Animela  |  9

Rafał A. Ziemkiewicz to publicysta niezwykły. Od dawna staram się śledzić jego dokonania na niwie piśmienniczej - nic mnie ostrzega tak dobitnie, że jakiś projekt polityczny jest szemrany, jak jego poparcie przez RAZ-a. Tak było na przykład z Unią Europejską, do której ten publicysta (nie pamiętam - niezależny czy niepokorny) zachęcał swoich czytelników, by po krótkim czasie przejść na pozycje zajadłego wroga "eurokołchozu". Przy czym nieprawdą jest, że Unia w tym czasie się zmieniła - inni publicyści, jak Korwin-Mikke czy Michalkiewicz, nie mieli złudzeń co do tego tworu: po prostu pan Rafał ma tzw. refleks emerytowanego szachisty:)

Potem okres krytykowania w czambuł PiS i zachwyt nad Platformą Obywatelską. Redaktor Ziemkiewicz, co warto pamiętać, w 2005 r. zagłosował na PiS, ale w 2007, zniechęcony zbyt niskim stopniem liberalizmu tej partii, oddał swój cenny głos na "projekt" Donalda Tuska: prawdziwych konserwatywnych liberałów, którzy mieli obiżać podatk, luzować gorset biurokratyczny itd. Jak człowiek wykształcony, zajmujący się publicystyką polityczną na co dzień od kilkudziesięciu lat, mógł tak się dać otumanić? ... Nie mam pojęcia. To chyba jedyny z prawdziwych cudów Tuska! ...

Od kilku-kilkunastu miesięcy pan Rafał zauważył, że PiS idzie po władzę, i odpowiednio (możnaby rzec: niepokornie:) się ustawił z wiatrem .... a ja byłam ciekawa, jak długo ten felietonista, z niewiadomych powodów uważany za zbliżonego do PiS (to jest całkowiie bezobjawowe zbliżenie), wytrzyma w ramach obiektywnego publicysty. Wszak Oleńka, dziewczynki dziewczynki coraz starsze - trzeba: no po prostu KONIECZNIE trzeba przejść na jasną stronę Mocy!

No i właśnie się stało. Pan Ziemkiewicz, nie czekając na zwyczajowe 100 dni spokoju, dołączył do niezadowolnionych z rządów PiS. Bo obiecali, a nie dotrzymal, łotry!!! Obiecali zrobić porządek z mainstrimowymi dziennikarzami, uwalnianiąc pole dla niepokornych/niezależnych, a tu dupa blada: jest tylko MAŁA ustawa medialna ...

No, i pan niezależny/niepokorny strzelił klasycznego focha ...

Na razie tak tylko delikatnie i ostrzegawczo, ale przecież wszyscy doskonale wiemy, za co uwielbiamy RAZ-a: ten foch to tylko delikatny wstęp do już porządnego obsobaczania PiS za całokształ. Taka, można powiedzieć, gra wstępna w wykonaniu doświadczonego człowieka po przejściach.

Teraz pan Rafał może się oddać temu, co uwielbia nad życie: darciu łacha z tego obciachowego PiS. Bo niby PO już jest passe, ale przecież nowa nadzieja białych (chłe, chłe, chłe) Grzegorz Schetyna już prawie-prawie przejął tam rząd dusz, więc nadzieja na odrodzenie PARTII KONSERWATYWNCY LIBERAŁÓW wydaje się mieć sens:)

http://dorzeczy.pl/subotnik-ziemkiewicza/id,7829/Czy-PiS-straci-cnote.html


ilustracja z: http://www.uziemkiewicza.pl/media/k2/items/cache/ebe9ac202a3149b75a8ae8a...
Hun
 

4.666665
4.7 (6)

9 Comments

ro's picture

ro
Ziemkiewicz swoje za uszami ma, ale nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek "darł łacha" z PiSu. Gdyby to zrobił, nie sięgnąłbym do niego nigdy potem.
Owszem, krytykuje. Głupio krytykuje, bo parę razy już pogrzebał Jarosława Kaczyńskiego. Czasem krytykuje mądrze... 

Jest endekiem, a więc przykładając przedwojenną miarę - z obozu nam nieprzychylnego (jeżeli nie wrogiego), ale teraz, zwłaszcza od Smoleńska, uważam, że gra po naszej stronie. Trudno przecenić jego wkład w kampanie wyborcze - z przyjemnością słuchało się i czytało, gdy punktował Tuska, Komorowskiego, Kopacz, Platformę. I ku dalszej uciesze robi to nadal (KOD). 

Skrytykował PiS za ustawę medialną. Ja też krytykuję. Tylko inaczej stawiam akcenty.
Szumnym zapowiedziom "szaf pełnych projektów ustaw" wierzyłem średnio, lecz byłem przekonany, że czego jak czego, ale przepisów umożliwiających niezwłoczne odsunięcie propagandystów poprzedniej władzy, PiS nie zaniechał. Rozczarowałem się srodze: te dwa miesiące bezkarnej nagonki na Prezydenta i rząd narobiły większych spustoszeń, niż się teraz może jeszcze wydawać i niestety nie raz odbiją się czkawką. Nawet jeżeli teraz lew ryknie i odgryzie jakąś głowę, to ludzie i tak będą pamiętać, że można go było ciągnąć za ogon. Jeśli PiS liczył na "nieprzychylną powściągliwość" mediów publicznych pod obecnymi zarządami, to wykazał się większą naiwnością, niż wypada mówić.  
Sprawę TK, o którą zahaczył RAZ, też można było rozegrać inaczej - pisałem już o tym i nie będę się powtarzał.

Jak widzisz, krytykuję niektóre pociągnięcia PiS (z tym że do ustawy o "pięknych duchach mediów" mam stosunek ambiwalentny), jednak od odwrócenia się od Jarosława Kaczyńskiego jestem równie odległy, jak byłem 10/4/10. I na razie w tym względzie jakoś ufam Ziemkiewiczowi - on nie zapisze się do PiS, ale wierzę, że będzie się zachowywał w miarę przyzwoicie.  
Szary Kot's picture

Szary Kot
PiS za późno wprowadza "małą" ustawę medialną. Zbyt wiele już się wylało pomyj na nowy rząd.
Ale nie zgodzę się z Zimkiewiczem, że ta prowizorka będzie trwała długo, jak to prowizorki mają w zwyczaju.
Nową, porządną ustawę o mediach narodowych trzeba dobrze przygotować, tym razem powinien to być projekt rządowy, należy go przesłać do konsultacji społecznych, a na koniec zastosować vacatio legis, czyli cały proces legislacyjny "po bożemu". Żeby już żadne dranie sie nie przyczepiły. Tym bardziej, że (możemy się domyślać) zahaczy media pozostające w obcych (niemieckich) rękach, być może nawet nakaże wykupienie pakietów kontrolnych. Wrzask jaki się podniesie, przewyższy wszystko, co dotychczas znamy. Przypuszczam, że zostaną złożone skargi do wszystkich możliwych sądów i trybunałów międzynarodowych. Proces legislacyjny tej ustawy musi przebiec bez zarzutu, bez jakiejkolwiek skazy, a sama ustawa musi być doskonała, zgodna z wszystkimi możliwymi przepisami polskimi i zagranicznymi, żeby nie dac najmniejszego pretekstu do jej obalenia. Takie przygotowanie musi trawać i musi się nim zająć sztab fachowców, a nie tylko jeden "Kura".
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
ro's picture

ro
Nie mam złudzeń.
Nawet jeżeli ustawa medialna będzie zgodna z 666 dyrektywami KE, Traktatem Lesbońskim i protokołem z Kioto, to i tak zostanie oprotestowana przez naszych przyjaciół z Brukseli i okolic. W nazwie tego zbrodniczego aktu zostanie przecież użyte najcięższe słowo: "narodowe".  
Szary Kot's picture

Szary Kot
będzie, też nie mam wątpliwości. I to przy akompaniamencie niebywałego wrzasku.
Chodzi tylko o to, aby nie dać im preteksto do uznania jej za niezgodną z prawem.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Bolo Mauser's picture

Bolo Mauser
Facet ma celne spostrzerzenia i warto go czasami poczytać, ale od czasu jak zaczoł popierać wejście Turcji do U E i flirtować z Gowinem nic już mnie nie zdziwi. 
fritz's picture

fritz
...Ziemkiewicz swoje za uszami ma, ale nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek "darł łacha" z PiSu.

*** "Darl lacha" to nawet malo powiedziane. To byly wrecz seanse nienawisci. Zwlaszcza przed wyborami byly tego cale gajzery. Polecam felietony Ziemkiewicza w starej Rzepie tak mniej wiecej od 2006.
JK byl przez wiele lat ta jedyna i ostatnia zapora przed defacto likwidacja Polski przez Niemcy i byl bezwglednie przez Ziem. atakowany. No i slusznie jak widac po 2015.

Polska  zdaniem  Ziemkiewicza nie ma   prawa do niepodleglosci, powinna wybrac pana, a tym panem maja byc Niemcy.

Gdybym byl szefem niemieckiej agentury na Polske dawalbym ZIemikiewicza jako niedoscigniony przyklad antypolskiej, polskie spoleczenstwo rozkladajacej niemieckiej agentury wplywow.
Ziemkiewicz robi to oczywiscie gratis, z dobroci serca.

Link do artykulu.
Artykul czytany uwaznie jest czystym belkotem. ale ladnie napisany ;)
Ziemkiewicz: Polityka realna – czyli jaka  
http://www.rp.pl/artykul/368872.html
26-09-2009


 
ro's picture

ro
Może mnie pamięć zawodzi, ale "Rzeczpospolitą" w tamtym czasie czytałem codziennie (pani w kiosku zostawiała) i tych - jak to nazywasz - seansów nienawiści wobec Jarosława Kaczyńskiego i PiS nie pamiętam. Owszem, krytykował, zwłaszcza w przed 2008 rokiem; przecież to endek, ale po prostu nie pamiętam, żeby robił to nieuczciwie. Owszem, bardzo nie podobało mi się, że umieścił Lecha i Jarosława Kaczyńskich w "Czasie wrzeszczących staruszków". Ale dziś wiem, że do wszystkiego trzeba dorosnąć (do krytyki "Ody do młodości" też) - mam nad Ziemkiewiczem pół pokolenia "przewagi".
Jeśli wrażenie może być jakimś dowodem w sprawie, to moje jest takie, że mimo tych "seansów" nie zrezygnowałem z "Rzepy" i czytania RAZa. Drugą implikacją jest,  że te argumenty widać nie były zbyt przekonujące, skoro panu Rafałowi nie udało się ze mną... Daj Boże tylko takich przeciwników politycznych.

Słabo pamiętam, ale pamiętam tamten artykuł, do którego dałeś link (jakoś nie mam ochoty wspierać pana Hajdarowicza, wykupując dostęp)  - według mnie nie był objawem zdrady, tylko "realizmu" wynikającego z poczucia bezsilności. Tak samo jak z bezsilności wynikały "realistyczne" postawy wielu osób w czasach PRL, i to często znaczących, a których o agenturalność przecież nie posądzamy. Możemy się z nimi nie zgadzać, ale są one faktem, z którym trzeba żyć w jednym państwie. Fajnie, gdyby było ono państwem samych Arystydesów, ale jakoś nie chce...

Ziemkiewicz nagromadził sobie trochę "plusów dodatnich" w wojnie z PO i trudno przecenić jego wkład w wygrane wybory (także innych niekoniecznie kochanych przecież publicystów o "zasięgu ogólnopolskim"). 
Moim zdaniem w wojnie jaka się toczy trzeba się cieszyć z każdej szabli, bo alternatywą jest "My z synowcem na koń siędziem i jakoś to będzie".
Polityka jest sztuką łączenia - ale o tym przecież nie muszę Cię przekonywać.
 
fritz's picture

fritz
Czytalem Rzepe w sieci rowniez codziennie, mniej wiecej na rok do jej przejecia. Dla mnie stala sie nie do zniesienia, zaczela stawac sie GW na podniesionym poziomie.

"Realizm" Ziemkiewicz jest dokladnie to, co niemiecka agentura chce Polakom do glowek wpalowac: wybic ethos niepodleglosci i walki o nia. To jest totalna destrukcja polskiej  tozsamosci narodowej.

Ziemkiewicz jest bardzo dobry i dlatego niebezpieczny.
Jego "dobroc" polega na tym, ze porusza rowniez tematy w ktorych ma calkowicie racje i zdobywa w ten sposob zaufanie czytelnika.
A te zdobyte zaufanie wykorzystuje do jednej, jedynej waznej rzeczy: do skocentrowanego ataku na jedyna sile polityczna w Polsce walczaca o niepodleglosc i wolnosc Polski i Polakow, na PiS i JK.

W tym sensie Ziemkiewicz jest idealnym folksdojczerem wybijacym Polakom z glowy walke o niepodleglosc przeciwko Niemcom o ile bedzie to konieczne, stad rowniez idiotyczny belkot o maszerowaniu z niemcami i hitlerem. Jezeli ktos zacheca do poparcia stalina to jest stalinowcem,  a popierajacy sojusze z hitlerem jest hitlerowcem
Glownym celem hitlera bylo zdobycie lebensraumu, przezstrzeni zyciowej dla herrenrasse. Tylko ze tak sie sklada ze ten niemiecki lebensraum byl zanieczyszczony przez podludzi polacken. Dezinfekcja lebensraumu  byla absolutna koniecznoscia z punktu widzenia hitlera i herrenrasse.

pozdrawiam

PS. Nie czytam Do Rzeczy dlatego nie czytam Ziemkiewicza. Nie moge sobie wyobrazic, ze odegral pozytywna role w wygranej PiS. W 2011 to byl wrecz amok w atakowaniu PiS. I oczywiscie zawsze wolal mafiosi PO bo mozna sie znimi dogadac od  fanatycznych sekciarzy, PiS.
Ten podzial  jest wlasnie podzialem Ziemkiewicza.
 
ro's picture

ro
Trudno mi z Tobą polemizować, bo nie wiem, jakiej części publicystyki Ziemkiewicza nie znasz. Sam też wszystkich jego produkcji nie śledzę. A poza tym nie odczuwam aż tak silnej potrzeby występowania w roli jego adwokata.
Piszę o tym, na co trafiam w internecie: felietony pisane i mówione, nagrane dyskusje (Ronin, Salonik, Plusy dodatnie plusy ujemne, duety w Chłodnym okiem - wszystko dobra polityczna rozrywka). Praktycznie w każdej odsłonie Ziemkiewicz jeździł i wciąż jeździ po przeciwnikach Prawa i Sprawiedliwości "jak na łysej kobyle", dokłada po równo Merkel i Putinowi (przy czym nie słyszałem, żeby wobec tego ostatniego użył sformułowania "Jego Excelencja" - co niby z przekąsem robią inni narodowcy, na przykład Braun). Drwi z lewactwa.  Dla Lemingradu jest pisowcem. Dla mnie - sojusznikiem.   
Domyślam się, że chodzi Ci (między innymi) o promowanie absurdalnych tez książki Zychowicza - też mnie tym "nie zachwycił", ale od akademickiego rozpatrywania historii alternatywnej do zdrady droga jest dość daleka. Jeżeli w ogóle jest.
Pozdrawiam 
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>