Zmierzch Złogów

 |  Written by HdeS  |  4
Czym są złogi wie chyba każdy. Zwykle to coś co uwiera na ramionach, czasem gdzieś w środku, w jakimś żołądku albo innym podrobie – generalnie nic przyjemnego, a w zasadzie nieprzyjemnego i uwierającego. Słownik Języka Polskiego definiuje złóg jako „substancje odkładające się w tkankach organizmów żywych wskutek choroby; konkrement”. Złogi z kolei to wg SJP „coś, co pokrywa, zajmuje jakąś przestrzeń, zwykle w dużej ilości”. I jak tak się rozejrzeć dookoła, obejrzeć się i spojrzeć wprzód to nie da się ich nie zauważyć. Zauważenie to jedno, zaś odczucie ich na własnej skórze, a częściej, jeszcze gorzej bo odczuwamy je i ich toksyczny wpływ na własnym umyśle. Strasznie cwane i upierdliwe są te nasze złogi. Cwane bo zagnieżdżone na ogół w naszych tkankach miękkich, bardziej wrażliwych i mniej odpornych na konkret. Żaden złóg nam nie utrudni ani nie przesłoni konkretnej wiedzy i umiejętności praktycznej typu wbicie gwoździa, wyciagnięcia pierwiastka z 317 czy znalezienia na mapie Ruskiej Budy. Można czegoś nie umieć albo nie mieć w jakimś kierunku zdolności ale to nie jest złóg. Najwyżej źle wbijemy gwóźdź i w tedy trzeba o pomoc poprosić kogoś życzliwego i bardziej sprawnego we wbijaniu gwoździ i sprawa załatwiona. Gorzej jest ze złogami toksycznymi, „pokrywającymi jakąś przestrzeń”, a konkretnie kulturę, sztukę, socjologię, politykę, radia, telewizje, gazety, filozofię oraz pozostałe –ogie, -ofie i –yki. Złogi umoszczone i zasiedziałe, dobrze wynagradzane, tłuste i  otłuszczone, naciągnięte i nabotoksowane od dziesiątek lat trują i zatruwają myślą, mową, uczynkami i zaniedbaniami nasze nieszczęsne społeczeństwo. Społeczeństwo zgnuśniałe przyzwyczaiło się do nich i ich toksyczności. Nierzadko nawet uwierzyło, polubiło i zaakceptowało te cwane i przebiegłe złogi. Przecież to wygodnie dać sobie uklepać świadomość, myśleć o przyjemnościach, a przyzwoitość w krzaki posłać aby się rozmnażała. Bo wystarczyło aby jakiś złóg zaczął bełkotać, że „warto być przyzwoitym”, inny dostał tandetną złotą figurkę m.in. za filmidło o głupich polskich ułanach walczących z czołgami za pomocą szabel, jeszcze inna złogini szpanująca butami a la tirówka stylizująca się na zawodową dziennikarkę aby było pięknie. Kaskady mentalnej ciepłej wody obmywały wygodne bezrefleksyjne wnętrza. I tak fajnie było, przyjemnie i nowocześnie i komu to qwa przeszkadzało? Wajcha przestawiona, czy co? Kwity nie wszystkie spalone czy jak? Ot złogom w łbach się poprzestawiało osiągnęli siódmy stopień boskości co jest równoznaczne z posiadaniem wewnętrznego światła i nieskazitelną nieomylnością w każdej kwestii. Złogi doszły do jedynie słusznego wniosku, że już wszyscy patrzą na świat ich oczyma, a więc ocena uczuć, stanów emocjonalnych albo czyjegokolwiek postępowania czy wciśnięcie odbiorcom jakiegokolwiek obsranego gówna to naturalny szczyt wykwitu i elegancji. Umysłowe zbydlęcenie pederasty Poniedziałka, szczurowate dowcipy niedouczonego Macieja, „Wymię” Małgośki Szumowskiej czy analizy polityczne Szurniętego Stefana co to jechał już, nie wiadomo by złożyć kwiaty pod pomnikiem Lenina czy też go wysadzić w powietrze. Wynurzenia zapyziałych para-profesorów Czapińskiego czy innej Jadźki z umysłowym ADHD, bajdurzenia omszałego dziada Włodzimierza z Puszczy. To tylko drobne przykłady tego co złogi dzień w dzień rok w rok maja nam do wciśnięcia. Ale wszystko ma swój kres. Złogi omszałe, spleśniałe i zdegenerowane się wykruszają. Biologia jest nieubłagana – Stokrotki więdną, Niemiec Alzheimer zaćmiewa światło wewnętrzne, a chlebodawcy zaczynają się nudzić. No bo ile można. Najśmieszniejszy Wróż w Polsce – Wróż Adam przepowiadał nie tak dawno co by musiało się wydarzyć aby ponownie prezydentem Polski został półanalfabeta i co? I nic? A nawet NIC. Wróż Adam, jako Złóg Największy, już się rozmywa w nadchodzącej szybko przyszłości. I nie ma tu znaczenia jego wiek, jak długo jeszcze będzie zużywał tlen na naszej zagrożonej efektem cieplarnianym Ziemi. On już nic nie może. Oni wszyscy już nic nie mogą. Dzisiejsze „ale jaja, ale jaja” w Sejmie są jednym z tych znaków – z gówna bata nie ukręcisz. Tu nie ma przypadków – ot choćby to, że dzieje się to w 1050-tą rocznicę Chrztu Polski. Nawet jeśli to przypadek to co innego nie jest przypadkiem i jest radosna nowiną i nadzieją na normalność. Otóż oni nie maja następców! Tak! O ile ich długoletnie złogowanie wbetonowało ich w naszą rzeczywistość, tak ich niezaspokojone rządze, od pieniędzy zaczynając, poprzez wybujałe ambicje, aż po wynaturzoną potrzebę sławy, nie pozwoliły wychować im swoich następców. Weźcie dowolnego, pierwszego z brzegu Wielkiego Złoga z jakiejkolwiek branży i pomyślcie kto mógłby go ze współczesnych zastąpić? Z jego popularnością, uznaniem i specyficznie rozumianą „wielkością”? Nie ma takiego. I na szczęście nie będzie. Co po nich pozostanie? Nic albo niewiele. Zobaczycie. Bo złogi da się rozmasować i wtedy sprawność powróci.
5
5 (5)

4 Comments

tł's picture

Tytuł jak z Wagnera :-)! Ale tych na ilustracji nie rozpoznają. Zygfryd i Brunhilda?
Szary Kot's picture

Szary Kot
Cóż dodać, święta prawda laugh
No może jedynie to, że wrzuciłam na TT i fejsa, niech ludziska czytają i się ucieszą, że złogi wkrótce znikną
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
HdeS's picture

HdeS
trochę pokreśniałem na twarzy co prawda nie aż tak jak Róża. Oczywiście ta z Małego Księcia, a nie Grafini won dupen szpryc z Brukseli.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>