
Pod moim ostatnim tekstem na temat świeżo opublikowanego raportu Amnesty International jeden z komentatorów napisał: "Ty tego raportu w ogóle nie zrozumialeś. Raport nie oskarża, a pokazuje chronologicznie na wielu stronach, jakie działania rządu i instytucji w Polsce nie są zgodne z prawem polskim i międzynarodowym." Dziwne, że na takie "chronologiczne" i niby neutralne wyliczanki, adresaci, na przykład Francuzi w "Le Monde", reagują tak samo, traktując je jako krytykę? Gapiszony, nic nie rozumieją?