
W ostatnich dniach i godzinach odbiera się słowom ich właściwe znaczenie, wywodząc przewrotne wnioski...
W ostatnich dniach i godzinach odbiera się słowom ich właściwe znaczenie, wywodząc przewrotne wnioski...
Pomówmy o faktach. Do niedawna mieliśmy spokojną pewność, że Lech Wałęsa splamił się współpracą z SB, podbudowaną pracą dokumentacyjną historyków takich, jak Sławomir Cenckiewicz, Paweł Zyzak czy Piotr Gontarczyk. Nagle 8 stycznia 2016 r., powodowany ponoć impulsem związanym z przypadkowym zdarzeniem, Wałęsa złożył IPN propozycję odbycia otwartej debaty o swojej przeszłości, podczas której miał zamiar wykazać, że nigdy nie był agentem SB. Datę wyznaczono na 16 marca. Miał w niej wziąć udział, poza ekspertami Cenckiewiczem, Zyzakiem, Gontarczykiem, publicystą Semką, także reżyser Braun.
Wszystkie centralne media dzisiaj podają informację o zatrzymaniu Romana Kotlińskiego, redaktora naczelnego "Faktów i Mitów", byłego posła Ruchu Palikota, byłego księdza i skandalisty. W sensacyjnym tonie opisują one "najście" na redakcję kilkunastu funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji na redakcję "niezależnego" pisma. Relacjonują przejęcie materiałów rzekomo objętych tajemnicą dziennikarską, "przetrząśnięcie biurek" i przesłuchania dziennikarzy.
Widzę dziś w mediach, takich jak "Fakt", zmasowany atak na nieudaczną próbę uwzględnienia w ustawie budżetowej dotacji dla uczelni O. Rydzyka. Język pełen jadu i nienawiści. Mowa o imperium O. Rydzyka, marnotrawieniu pieniędzy, poniżej dawniejszy artykuł o alkoholu u O. Rydzyka podczas wizyty prezesa J. Kaczyńskiego. Z tej zbitki słownej pozostaje niewypowiedziana sugestia, że każde pieniądze pod hasłem takiej dotacji dla uczelni zostaną po prostu przepite przez obrzydliwie bogatego klechę... Z drugiej strony, na portalach takich jak "Niezależna.pl", wstydliwe milczenie.
Ciekawe dyskusje o manifestacjach KOD. Podobno stutysięczne, ale jak patrzę na zdjęcia z takiego na przykład Krakówka to widzę najwyżej kilkaset, czyli tak kilka kolejek do "Manekina". Jest teraz podobno jakaś ustawa "inwigilacyjna". Nie wiem, jak w takim razie należałoby nazwać poprzednią ustawę, zakwestionowaną nawet przez ichni Trybunał Konstytucyjny i oprotestowaną przez organizacje pozarządowe, z takim "Panoptykon" na czele, który usiłował przebić się szerzej do mediów z ich badaniami dotyczącymi bilingów, zresztą potwierdzającymi wyniki kontroli NIK.
W Moskwie jest -12 stopni Celsjusza. Putin wypowiedział się o roli nauki... Młodszy brat byłego pracownika FSB, Maksym Litwinienko, wyznaje, że ani przez chwilę nie wierzył, ani on, ani ich ojciec, w to, że brata zabiła Moskwa, krytykuje wywody Londynu w sprawie jego śmierci. Zaprzecza też pogłoskom, jakoby w podniesieniu bankrutującego biznesu - restauracji we włoskim kurorcie Rimini, pomagały mu władze rosyjskie. Zdaniem młodszego Litwinienki cała sprawa jest wyrazem antyrosyjskiego knucia Londynu.
Bezpośrednio po debacie strasburskiej w studio TVP Info pokazał się ob. Ordyński. Do dyskusji o debacie zaprosił jednego Krzemińskiego z "Polityki", któremu najwyraźniej nie przeszkadzało to, że i prowadzący, i ściany w studio, wszystko zgadzało się ze sobą. Nie było problemu obiektywności, ani pluralizmu.
Róża Thun, eurodeputowana PO, w "Faktach po faktach" TVN24, twierdziła, że nie ma podstaw do twierdzenia, że PO podgrzewa antypolskie nastroje w Parlamencie Europejskim. Jednocześnie podnosiła z satysfackją, jak to jesteśmy ważni dla polityków europejskich, skoro podjęli temat debaty o Polsce. Fakty są takie, że nie tylko Schetyna zapowiadał uruchomienie kolegów z PE, co opubikował jeden z tygodników, ale i sam Tusk na spotkaniach z eurodeputowanych z innych frakcji, z socjaldemokratami, zachęcał do atakowania polskiego rządu.
Kiedy czytałem książkę o historii Warszawy, zrozumiałem o co tak naprawdę chodzi Niemcom z tymi "uchodźcami". Książęta mazowieccy i królowie polscy wydawali co i rusz (prawda, że bez jakiejś żelaznej konsekwencji) zakazy osiedlania się Źydów na terenie miasta i przedmieści. Rosyjski zaborca jednak zakazy uchylił i zezwolił Żydom osiedlać się tu bez ograniczeń. Wkrótce mniejszość ta potroiła swą liczebność, znowu stając się niszczącą konkurencją dla polskiego handlu i rzemiosła. Tak było na przykład z założonym w 1775 r.