
Doceniacie wybitny talent polityczny Jarosława Kaczyńskiego? Oczywiście, że doceniacie.
Przemawia do was wizja dziejów Polski, jaką roztacza w swym dziele Jarosław Marek Rymkiewicz? To świetnie.
Dlaczego więc nie chcecie dostrzec, że profesor Andrzej Nowak po prostu ugryzł w dupę tego nieruchawego żubra?
Żeby on się wreszcie zbudził, wyrwał z apatii wygodnictwa, pokonał marazm, niechęć do zmian i niewiarę w możliwość ich dokonania.
Żeby pokonał lęk przed realnym wysiłkiem oraz obawy przed życiem w prawdzie i wolności. Bo przecież Polski, Polski szkoda.
Przemawia do was wizja dziejów Polski, jaką roztacza w swym dziele Jarosław Marek Rymkiewicz? To świetnie.
Dlaczego więc nie chcecie dostrzec, że profesor Andrzej Nowak po prostu ugryzł w dupę tego nieruchawego żubra?
Żeby on się wreszcie zbudził, wyrwał z apatii wygodnictwa, pokonał marazm, niechęć do zmian i niewiarę w możliwość ich dokonania.
Żeby pokonał lęk przed realnym wysiłkiem oraz obawy przed życiem w prawdzie i wolności. Bo przecież Polski, Polski szkoda.
(10)
88 Comments
Tak właśnie zrozumiałam list
11 February, 2015 - 02:39
---
precz z komuną!
Hekabe,
12 February, 2015 - 18:14
To mnie cieszy, bo jakkolwiek sądzę, że oboje znajdujemy się w grupie większościowej, to jest to równocześnie większość milcząca. W przestrzeni publicznej (myślę głównie o prawoskrętnej sieci) znacznie donośniej rozlega się głos tych, którzy w najlepszym razie są skłonni uznać Andrzeja Nowaka za profesora-dystrakta, który o polityce zielonego pojęcia nie ma, i który nie skorzystał z okazji, żeby siedzieć cicho. Niektórzy podpierają to znanym cytatem z Bismarcka : )
Waldemar Żyszkiewicz
Panie Waldemarze
11 February, 2015 - 08:36
Proszę tylko powiedzieć, czy żubr zdąży przyjąć na grbiet i odrzucić spadającą na nas kłodę, kiedy po pierwsze nie widać, żeby tego chciał. Po drugie leży daleko, w mateczniku, w środku lasu i spokojnie przeżuwa. Pozostały 3 miesiące.
Pozdrawiam.
Boldandcharmie,
12 February, 2015 - 18:18
Musimy robić wszystko, żeby zechciał chcieć i zdążył. To bardzo mało czasu, nawet nie tyle w odniesieniu do rychłych terminów obu tegorocznych rywalizacji wyborczych, lecz zwłaszcza wobec ogromu zmarnowanych lat po roku 2007, a następnie po 2010... Jednak konwencja Andrzeja Dudy zelektryzowała ludzi, w połączeniu z ostrogą prof. Nowaka powinien to być impuls wystarczający.
Pozdrowienia wzajemne!
Waldemar Żyszkiewicz
Autor
11 February, 2015 - 09:42
Podobnie Recenzencie
11 February, 2015 - 10:19
Ten list zawiera wiele ważnych i potrzebnych PiS-owi uwag. Wiele lat w opozycji spowodowało, że część działaczy wymościła sobie wygodna gniazdka i już nie zalezy im na zwycięstwie i naprawianiu Polski. Pojawia się jednak pewne "ale".
Kiedyś św. Paweł napisał "nastawaj w porę i nie w porę", tylko polityka to nie apostolstwo, tutaj ważny jest czas napominania - zwłaszcza publicznego. Profesor mógł napisać ten list krótko po wyborach. Przekaz, który byłby z uwagą, a może przez niektórych z wdzięcznością, przyjęty dwa miesiące temu, świadczyłby o trosce i dawał impuls do pracy. Dziś, gdy potrzebne są pozytywne emocje, wiara w zycięstwo, pokazanie niezdecydowanym możliwości zmian, taki list daje wyłącznie argumenty przeciwnikom.
Nie wiem, czy choroba profesora była rzeczywista, czy dyplomatyczna, ale całe szczęście, że nie pojawił się na konwencji i nie wygłosił takiego przemówienia, wszystkie przekaziory cytowałyby tylko jego słowa.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@ Szary Kot
11 February, 2015 - 23:59
2) Choroba profesora nie była dyplomatyczna. W czwartek przed konwencją rozmawialiśmy z nim telefonicznie na antenie Radia - potwornie kaszlał, miał problemy z mówieniem. W poniedziałem po konwencji miał brać udział w debacie w Klubie Ronina i też nie dotarł z powodu choroby.
3) Przypisywanie prof. Nowakowi jakichś frustracji jak zrobiła to np. Agnieszka Romaszewska jest co najmniej małostkowe.
GG
Szanowny GG,
12 February, 2015 - 18:36
Zdumiewa mnie to przekonanie różnych szczerych demokratów, jak np. Agnieszka Romaszewska, że przemilczenie oczywistych braków PiS pozwoli ich nikomu, a zwłaszcza wrogom nie dostrzec : )
Pozdrowienia,
Waldemar Żyszkiewicz
Pani Szara Kotko,
12 February, 2015 - 18:32
Z tego, co Pani pisze, mogłoby wynikać, że albo polityka jest ważniejsza od zbawienia duszy (tak chyba nie jest), albo św. Paweł był mniej roztropny od zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Mocna teza, ale mnie nie przekonuje : )
Profesor mógł napisać ten list krótko po wyborach.
W odpowiedzi na to wyręczył mnie Gadający Grzyb, ale ponieważ wątek złego timingu u Andrzeja Nowaka podejmuje kilku dyskutantów, więc jeszcze do tego wrócę.
Pozdrawiam,
Waldemar Żyszkiewicz
Waldemarze,
12 February, 2015 - 20:48
"Nastawaj w porę i nie w porę", zawsze, bo to ważne i naglące. Zatem w głoszeniu wiary, do czego był posłany, św. Paweł wykazywał olbrzymią roztropność i niezwykłą gorliwość.
Polityka, co chyba istotne, nie jest ważniejsza, jest po prostu inna, inne więc powinny być metody.
Wiara nie powinna zważać na ludzkie względy, ma być także nie w porę, polityka jak najbardziej musi liczyć się z opininiami ludzi, szczególnie w takim systemie wyborczym, jaki obecnie mamy. Tu także potrzebna jest rozrtopność, a roztropność w sprawach wiary nie wyklucza roztropności w działalności politycznej.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Jasne, że polityka jest inna
12 February, 2015 - 23:56
Ale człowiek wiary powinien zachować jej pryncypia w całym spektrum swego działania, brzmi nauczanie Kościoła. Jeśli przesłanie, że Prawda wyzwala i dyrektywę życia w prawdzie się zachowuje, to warto stosować ją również w życiu społecznym.
Andrzej Nowak nie ujawnił tajemnic stabu wyborczego PiS, wtedy można by go uznać za mało roztropnego, ale po (od lat trwających) dyskretnych napomnieniach, w przekonaniu, że czasu do stracenia już brak, po telefonicznej konferencji z JK (znaczy bezowocnej) zdecydował się na larum.
A przypisuje się mu złe intencje, działanie na rzecz wroga, małostkowość, urażone ambicje, chęć pójścia do TVN, no i nade wszystko podważanie autorytetu Jarosława Kaczyńskiego.
Tymczasem Polska bez PiS jest do pomyślenia, PiS bez Polski - chyba nie.
Waldemar Żyszkiewicz
Recenzencie JM,
12 February, 2015 - 18:22
Najgorzej, kiedy pisze się w afekcie, po niespełnionych ambicjach, a tak tą jego ostatnią aktywność odebrałem.
Naprawdę tylko na tyle ocenia Pan Andrzeja Nowaka? Że rewanżuje się za wybór innego kandydata? Że nie idzie mu o Polskę? Że urażoną dumę chce zamienić na zaproszenie do TVN? Mnie by to do głowy nie przyszło...
PS A co sądzić o Brudzińskim, Hofmanie, Błaszczaku? Oni też, wbrew radom Ściosa, chodzą do TVN. Ba, sam prezes chodzi.
Odwzajemniam pozdrowienia!
Waldemar Żyszkiewicz
Autor
11 February, 2015 - 09:56
Szanowny MD,
12 February, 2015 - 18:49
Zdradzę Koledze w sekrecie, że znając poziom propisowskiej asertywności sporej części blogerów w B’n’R, nie miałem początkowo zamiaru wieszać tutaj tego tekstu. Ale Kolega swoim mnie zachęcił : )
W tej wypowiedzi postawił tezę, że wybory prezydenckie i parlamentarne 2015 roku są walką na śmierć i życie ale nie dla Polski lecz dla Prawa i Sprawiedliwości. Oczywiście Autor wskazuje na fakt, że rządy obecnego układu przyniosą ciężkie i niepotrzebne straty, ale jednocześnie jest spokojny o przetrwanie Polski.
Andrzej Nowak jest zatroskany przede wszystkim o losy Polski, później o losy PiS. I niejednokrotnie dawał wyraz obawom, że Polska jako państwo i Polacy jako naród mogą nie przetrwać. Ale... dłużej klasztora niż przeora. Wskazując deadline dla PiS, Nowak próbuje w skądinąd zrozumiałej desperacji jeszcze raz - kolejny raz! - zmobilizować partię Jarosława Kaczyńskiego.
PS Robił to wcześniej i wiele razy, w dobrych terminach i dyskretnie, dlatego nie poskutkowało.
Waldemar Żyszkiewicz
Gryzienie w dupę
11 February, 2015 - 09:59
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Jonathanie,
12 February, 2015 - 19:13
Tłumaczenie działaczom – na stronie, w zaufaniu – rzeczywiście nie ma sensu, co widzimy już od kilku lat, powiedzmy od 2010. Ale taka ostroga Nowaka i ożywienie po wejściu smoka, jakie zaprezentował na konwencji Duda, stwarza realną płaszczyznę do podjęcia walki o prezydenturę.
Pozdro,
Waldemar Żyszkiewicz
@Waldemar Żyszkiewicz
11 February, 2015 - 10:23
KOW
11 February, 2015 - 11:05
@boldandcharm
11 February, 2015 - 13:52
Panie Jakubie,
12 February, 2015 - 19:17
Trafia Pan w dziesiątkę! Tylko na wszelki wypadek dopowiedzmy: wszyscy zwolennicy, ale i aparat partyjny PiS również!
Waldemar Żyszkiewicz
Polficu
11 February, 2015 - 14:52
P.S. Pis w Sczecinie chyba nie wie o KOW. Ostatnia aktualizacja strony z 16.12.2014 na temat zmiany numeru telefonu:-)
Przeciez to totalna ściema. Nowak spóźnił się z listem, PIS spóźnił się ze wszystkim.
Pozdr
@boldandcharm
11 February, 2015 - 15:59
Boldandcharmie, jeszcze raz :)
12 February, 2015 - 19:30
Pierwsze rekomendacje zmierzające do zdynamizowania dzialalności partii, udrożnienia kanałów informacyjnych, wyłaniania lokalnych liderów, co miało skutkować 1) zakorzenieniem się PiS w społecznościach lokalnych i 2) przyczynić się do zwiększenia efektywności działania, pojawiły się po przegranych wyborach w 2010 i 2011 roku. Ale tzw. raport Staniłki nie tylko został zignorowany, lecz i samego Staniłki pozbyto się z Instytutu Sobieskiego.
Potem były kolejne próby rozmów AN z JK, bez rezultatu, dlatego profesor potraktował list na konwencję w kategoriach ostrzeżenia ostatniej szansy. Rozumiem i doceniam tę postawę!
Wiem, że wiesz o tym. Ale nie wszyscy wiedzą...
Pozdrawiam,
Waldemar Żyszkiewicz
Panie Waldemarze
12 February, 2015 - 23:54
Swoją drogą facet potrafi bez kartki prowadzić piekną polszczyzną, ( lub swobodną angielszczyzną) ponad godzinny, spójny, klarowny i wyczerpujący merytorycznie zagadnienie wykład o zawiłościach naszej historiiy podejmując przy tym masę kontekstów. Nie gubi się, nie zawiesza na monosylabach. Nie pozwala się zgubić mnie. Takiego faceta robić totalnym, politycznym ignorantem, co to dwa do dwóch nie doda, w dodatku mściwego zawistnika. To można chlyba tylko z miłości. Albo strachu.
Pozdrawiam.
Trafiłeś w sedno, Szanowny Boldandcharmie!
13 February, 2015 - 00:05
w źle pojętej, bo bezkrytycznej miłości politycznej :)
Pozdrawiam,
Waldemar Żyszkiewicz
Zapisz się?
11 February, 2015 - 16:12
Be careful what you wish for, cause it may come true.
@Jonathan
11 February, 2015 - 16:19
Wybacz
11 February, 2015 - 16:36
Be careful what you wish for, cause it may come true.
@Jonathan
11 February, 2015 - 16:36
Nie zmienia
11 February, 2015 - 16:40
Be careful what you wish for, cause it may come true.
@Jonathan
11 February, 2015 - 16:48
Wkurza mnie takie jojczenie za 5 dwunasta. Myślisz, że ja bym nie chciał, żeby opozycja (PiS czy ktokoliwek inny) była sprawna, profesjonalna, i dziewczyny ładne, żeby jeszcze były. Przeciaż i ja wielokrotnie pisałem, że działacze PiS to osoby o talentach rozlepiaczy plakatów. Był czas aby się nad tym zastanawiać. Teraz takie gderanie przynosi więcej szkody niż pożytku.
@polfic
11 February, 2015 - 17:57
Nie odpowiedział na nie, bo jego pretensje okazałyby się albo niezasadne, jałowe, albo musiałby skłamać. Przynajmniej chwali się, że nie wybrał tego drugiego.
@Tomasz
11 February, 2015 - 18:14
Tomaszu, okolicznością
11 February, 2015 - 18:54
O jakich moich pretensjach piszesz? Chyba sobie cos pomyliłeś.
Edit: właściwie pomyślałem sobie, że to nie jest okoliczność łagodząca. Wręcz przeciwnie: ktoś, kto o nieznanym sobie człowieku wypowiada twierdzenia typu "albo kręci albo kłamie" nie zasługuje na łagodne traktowanie. I autentycznie przykro mi, że to Ty.
Be careful what you wish for, cause it may come true.
"Gdybyś wiedział kim jestem".
11 February, 2015 - 21:22
Nie wiem i dzięki za wzięcie tego za okoliczność łagodzącą, chociaż potem z tego się wycofujesz.
Nie wiem i przepraszam, że mnie to nie interesuje. Tym bardziej nie pytam o wyznanie, aby nie narazić się na zarzut bycia obcesowym.
O Twoje Tomaszu zainteresowanie
11 February, 2015 - 21:28
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Jonathanie, Tomaszu,
12 February, 2015 - 19:46
że potęguje on we mnie uczucia zawodu i zniechęcenia.
Czy mamy szansę na szukanie recepty i wspólne działania na rzecz,
jeśli zaczniemy się wzajemnie atakować, obrażać, postponować?
Waldemar Żyszkiewicz
Panie Tomaszu,
12 February, 2015 - 19:47
Przejście od argumentów rzeczowych do wytyków ad personam, prócz tego, że niestosowne, zawsze jest przeciwskuteczne.
Pozdrawiam,
Waldemar Żyszkiewicz
Polficu,
12 February, 2015 - 19:36
Kolega i wielu innych wskazywało na to wielokrotnie... bez rezultatu, jak czytam (i widzę).
Dlatego Andrzej Nowak postanowił tych nieczułych na przyjazną i dyskretną krytykę konstruktywną trochę zbodźcować. Moim zdaniem, słusznie. Bo to czas najwyższy, a właściwie ostatni możliwy.
Pozdrawiam,
Waldemar Żyszkiewicz
@Waldemar
12 February, 2015 - 20:01
Ale skoro tak, to pomyślmy logicznie:
Kogo zabodźcować? Kaczyńskiego? Ma tych, których ma i tymi gra.
Tych o których mówimy, czyli dzialaczy? Jaki to może mieć skutek, skoro oni nie potrafią?
Wyborców? Przekonani list czytali i co sobie pomyśleli? A nieprzekonani nie czytali i dowiedzieli się z mediów, że popierającym PiS nie podoba się PiS i Kaczyński.
Polficu,
12 February, 2015 - 21:57
Jak to nie potrafią? Wybrańcy prezesa, najlepsi z najlepszych nie potrafią?
Im się po prostu nie chce. To delikatniejsza formuła niż: Oni po prostu nie
chcą, bo im się wygodnie żyje, tak jak teraz...
Przekonani list czytali i co sobie pomyśleli? A nieprzekonani nie czytali i dowiedzieli się z mediów, że popierającym PiS nie podoba się PiS i Kaczyński.
Tego po prostu nie wiemy, nie mamy wglądu w cudze myśli, ani w zawiłości tworzenia się
wyborczych decyzji. Sondaże usiłują udawać, że to potrafią, ale to kłamstwo.
Zamiast myśleć, co pomyślą inni, trzeba robić wszystko, co jest możliwe do zrobienia.
Alchymista trafił w sedno!
Waldemar Żyszkiewicz
A ja w wypowiedzi profesora
11 February, 2015 - 17:01
Mądry wyborca dobrą opozycję by przecież docenił, a tak "musiał" głosować na coś jeszcze gorszego niż zła opozycja - bo wszyscy zgodnie twierdzą, że PO jak szarańcza i plagi biblijne. (z taką oceną PO - też się zgadzam). Albo też został w domu, przykuty sumieniem obywatelskim i troską Polskę do nogi od łóżka i do telewizora.
Twórcy i wyznawcy karkołomnej tezy o mądrym (ale ogłupionym) narodzie polskim rozpaczliwie borykają się z paskudnym dysonansem poznawczym, odrzucając logikę. Dysonans jest przykry, bo chcąc spójnie wyjaśnić aktualne sympatie polityczne Polaków należałoby:
a) skonstatować, że system demokratyczny jest wadliwy, jako taki (herezja to straszna, więc odpada)
b) uznać, że Polacy (w większości, jakieś 80%) nie są ani narodem mądrym, ani nawet rozsądnym oraz że interesy Polski stawiają niżej od jadłospisu na obiad niedzielny (też nie do przyjęcia, jak można...)
Dowolne z powyższych - bądź oba. :)
Ale to trudne, lepiej pokombinować, dla własnego komfortu poznawczego.
U Nowaka ten dogmat (o moralno-intelektualnej wyższości narodu nad PiS) przełożył się na dośc dziwny wniosek. Rok 2015 to rok ważny - dla dalszej przyszłości czy egzystencji PiS. To niewątpliwie prawda, ale rok 2015 to rok ważny dla Polski, przede wszystkim dla Polski! Zabrakło mi tego w wypowiedzi pana profesora, oj zabrakło.
Zwycięstwo PiS daje niejakie szanse na podjęcie prób naprawy tej nieszczęsnej III Rzeczpospolitej. Ale przegarna - to nie problem PiS, a nas wszystkich, Polaków. Kolejnej szansy nie będzie, a żadnym sumptem nie wyobrażam sobie "pospolitego ruszenia" na ulicach. To mrzonki. Innych partii opozycyjnych de facto nie ma (są kanapy i kozetki, owszem), gdyż ciężk otwory osiągające 1-2% poparcia nazywać partiami opozycyjnymi. Po prostu, te 15-20% Polaków, którym jeszcze patriotyzm z głów nie wywietrzał, nie ma zamiaru (i nie bez powodu) zaufać przeróżnym "prawicowym alternatywom".
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
11 February, 2015 - 23:24
Co to oznacza, ruinę kraju, galopującą emigrację młodych ludzi i de facto uzależnienie Polski od Brukseli i Niemiec, wraz ze zgodą na tęczowy kulturkampf.
Resztę można sobie samemu dopowiedzieć.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Żeby to Grecją, Danz,
12 February, 2015 - 21:33
Poza tym, u nich są chętni na Pireus, na turystyczne wysepki. U nas
chętni są na nasze miejsca... Dalekosiężni planiści kształtu ponowoczesnej
Europy już w raporcie Klubu Rzymskiego przewidywali miejsce dla góra
17 milionów Polaków. Więc z resztą populacji coś trzeba zrobić. I to się robi.
Pytanie, czy powinniśmy owym planistom w tym pomagać.
Take care,
Waldemar Żyszkiewicz
Czeka nas, jak źle pójdzie,
12 February, 2015 - 21:39
Nierealne? w perspektywie 10-15 lat? No, nie wiem.
A my się boimy najazdu Putina teraz. Ech, po co, nie będzie potrzebny.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Regionalizacja, Maksie...
13 February, 2015 - 00:11
Już w 2013 jeździł po Polsce niejaki Wołodymyr Pawliw,
politolog ze Lwowa, który reklamował szeroko uroki
i czar Respubliki Hałyczyna, sięgającej w jego wizji
(zgodnie z granicami z czasów CK) aż po Kraków.
Poważnie.
Waldemar Żyszkiewicz
Maksie,
12 February, 2015 - 20:51
1. Nie ma dowodu, że demokracja (zwłaszcza w wersji demolib), to cymes, ponad który niczego lepszego nie znajdziesz. Ale to temat na odrębną dyskusję. Współcześnie pojęcie 'demokracji' jest nadużywane i mocno zaciemnione. Bywa mylone z rządami po prostu sprawiedliwymi, z polityką, która urzeczywistnia wartości, z wymarzonym ustrojem idealnym etc.
2. Konkretne systemy demokratyczne w dziejach ludzkosci zależą od sposobu rozumienia pojęcia 'demos' (lud), czyli od odpowiedzi na pytanie, kogo zaliczamy do zbioru obywateli, jakie uprawnienia pozostawiamy obywatelom, jakie rezerwujemy dla władzy, wreszcie kogo zaliczamy do niewolników (dziś: tzw. wykluczonych, czyli formalnie obywateli, ale realnie ludzi pozbawionych możności korzystania z nominalnie przysługujących im praw).
Tyle dla uporządkowania przedpola kategorialnego.
Mówisz: jeśli naród jest mądry, to czemu zamiast kiepskiej opozycji wybiera jeszcze straszliwszych opresorów? I z tego wnioskujesz, że naród jest głupi, więc opozycja jest OK, cbdo.
A przecież może być tak, że i naród jest głupi, i opozycja jest głupia. Ostatecznie, opozycja jest przecież emanacją narodu, nieprawdaż?
Co? Trochę Ci nie pasuje... Mnie też nie, dlatego proponuję inną wykładnię realnej sytuacji.
Twój opis jest prawie przekonujący, lecz ma jedną wadę: synchroniczność. Masz rację, na dziś jest właściwie tak, jak piszesz. Ale... znacznie lepiej można zrozumieć, co i dlaczego tak się dzieje, przyglądając się, w jaki sposób do tego doszło. Stan obecny jest finałem wieloletniego procesu. Trzeba zacząć o roku 1989, a z prologiem - od stanu wojennego. To jest powolne gotowanie żaby.
Jaruzeliada: złamanie kregosłupa "S" i narodowi. Bolek, Święty i Sienkiewicz (Jarosław). Potem zmowa Magdalenki, oszustwo okrągłego stołu, dezindustrializacja kraju, wyprzedaż majątku narodowego Polaków, strukturalne bezrobocie, uwikłanie w kredyty, emigracja. No i proces pogłupiania społeczeństwa, systematycznie i celowo realizowany przez szkolnictwo, media i niemal wszystkie ekipy rządzące.
Zdrada elit przy ratowaniu listy krajowej PZPR, zdrada skorumpowanych elit przy akcesie do UE.
Parlamentarna karuzela mandatów, fatalne prawo, bezradność wobec mafii. Wreszcie Smoleńsk, seryjny samobójca, blamaż organów ścigania, karygodny wymiar sprawiedliwości. ... Czy sądzisz, że ludzie tego nie widzą? Że nie dostrzegają bezkarności posłów, których nie wiążą programy wyborcze, tylko partyjni wodzowie, decydujący o ich przyszłych zarobkach, czyli o miejscu na listach wyborczych do parlamentu czy PE?
No i dodaj do tego oszustwa wyborcze: przegrana Wałęsy w 1995, przegrana Jarosława Kaczyńskiego w 2010, przegrana w referendum warszawskim, przegrana w listopadzie 2014... Połowa Polaków nie chce się w to bawić, nie chodzą firmować samowoli partii ani wyborczych oszustw. A główna siła opozycyjna, wiedząc przecież o tych fałszerstwach, nie jest w stanie zmobilizować się do zbudowania skutecznego systemu kontroli.
Choćby takiego, jak w czerwcu 1989 roku, dzięki któremu raz udało się (w reglamentowanym zakresie) wygrać, wszystko co było do wygrania.
Pozdrawiam Cię,
Waldemar Żyszkiewicz
Co do przedpola, udało mi się
12 February, 2015 - 21:15
Z resztą w pełni się zgadzam: sytaucja jest wynikiem wieloletniego procesu, nie tylko ostatnich 5 lub 8 lat. Myślę, że spokojnie można też uwzględnić 45-letni okres okupacji Polski przez ZSRR, znany jako PRL. To wtedy dokonano ostateczej czystki wsród polskich elit. Ci, którzy nie zgineli w czasie wojny, zabici przez Rosjan bądź Niemców zostali po wojnie skutecznie spacyfikowani intelektualnie. Jeśli ich nie uciszono, to poszli na współpracę bądź wyemigrowali. Pojawiły się też "nowe twarze", pseudo-elity na miarę codzienności Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej i orła bez korony. O, mieliśmy też opozycjonistów, w 90% koncesjonowanych.
1989 rok i wydarzenia w latach 90-tych ubiegłego wieku to konsekwencja, nie wiem czy nieuchronna, ale w miarę logiczna. Nie musiało tak być, na pewno, ale nie jestem zdziwiony przebiegiem wypadków. Tylko, że ja, i inni, jesteśmy tacy mądrzy już dawno po szkodzie, niestety.
Postawię teraz zupełnie heretycką tezę, sam jej jeszcze do końca nie przemyślałem, teraz mi wpadła do głowy - więc może być ciekawie. ;)
Czy na pewno pierwsza, sierpniowa "Solidarnosć" nam się przysłużyła?
Czy komunizm i tak już nie był na równi pochyłej? Przecież Afganistan, Reagan, wszystkie czynniki zewnętrzne, które "imperium zła" załatwiły i tak by zadziałały. Sowietskij Sojuz trafiał powoli szlag.
A dlaczego lepiej byłoby dla nas bez "Solidarności"?
Hm, a kto, ostatecznie skorzystał na legendzie etosu "Solidarności"? CZego z biegiem czasu dowiedzieliśmy się o tych ludziach? Jaką Polskę nam zbudowali? Bez "S" nie mieliby tego kapitału zaufania, którym Polacy ich obdarzyli.
Owszem, była Walentynowicz, był Gwiazda, był Macierewicz. Ale na te niewiele osób, których legenda się obroniła, ile przypada Frasyniuków, Heni-tramwajarek, Gieremków, Michników, Niesiołowskich?
Bez 1980 roku nie byłby nam jąkała z trybuny sejmowej prawił o "jaskiniowym antykomunizmie". Pamietam, jaka mnie wtedy złość ogarnęła. Ale nie wyciagnąłem wnioskó, jeszcze nie wtedy.
Cóż, takie heretyckie wizje mi chodzą po głowie.
pozdrawiam :)
PS. Oczywiście, że opozycję też mamy nie najmądrzejszą.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
No i widzisz, Maksie...
13 February, 2015 - 00:14
Z drugiej strony, karnawał był pierwszą od 1939 roku okazją do odzyskania ducha, wyprostowania karku i przeprowadzenia prawdziwie wolnych, niefałszowanych wyborów (do władz związku) - w tym zresztą wielką wartość solidarnościowego zrywu widział np. Janusz Kurtyka.
Stan wojenny dowodzi, że rezultaty planu wojskówek wschodniej i naszej wymknęły się spod kontroli. Dopiero Jaruzel przetrącił "S" kręgosłup i za to powina go dosięgnąć ręka sprawiedliwości. A tu nie dość że się wymigał, to nie zbadano nawet, kim naprawdę był i zafundowano mu Powązki.
Na Aaaadasiu już wtedy się poznałem, pisałem o tym w 'Czasie Krakowskim'. Niedługo, bo młody pracownik 'Czasu' załatwił mnie płatnym (podobno) ogłoszeniem w Wyborczej. I po kilkunastu tygodniach luźnej współpracy, "CK" przestał mnie drukować. Stałem się niecenzuralny.
PS Przeczytam z ciekawością Twój tekst, ale odniosę się do niego już jutro.
Waldemar Żyszkiewicz
Mój tekst jest mocno
12 February, 2015 - 23:46
pozdrawia i znikam - czas Morfeusza nastaje :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Pages