Bez Wilna nie ma porozumienia (2)

 |  Written by Godziemba  |  2
Prowadzone w czasie II wojny światowej rozmowy nie doprowadziły do porozumienia polsko-litewskiego.
 
       Sytuacja Wileńszczyzny uległa zasadniczej zmianie, gdy Litwa została w czerwcu 1940 roku anektowana przez Związek Sowiecki. Tym samym Wileńszczyzna znalazła się pod sowiecką okupacją.
 
        W nowej sytuacji politycznej ppłk Sulik w raporcie z 28 sierpnia 1940 roku ponownie podkreślił, że Wilno i Wileńszczyzna nie mogą być sprawą otwartą, lecz muszą być polskie. Domagał się nowych wytycznych, a przede wszystkim cofnięcia groźby "otwarcia" sprawy wileńskiej.
 
        Opowiadając się za utrzymaniem przedwojennego status quo w Europie Środkowo -Wschodniej rząd polski sprzeciwił się aneksji Litwy przez Związek Sowiecki.
 
         W ogólnych wytycznych polskiej polityki zagranicznej, przyjętych 24 sierpnia 1940 roku na posiedzeniu Komitetu Politycznego Ministrów, w części dotyczącej stosunku do Litwy, uznano: "Przyjazne współżycie z Litwą jest stałym celem polityki Polski, dbałej o niepodległy byt Litwy, a również przynależność do Litwy ujścia Niemna w Kłajpedzie, zajętej przez Niemcy, uznaną jest w Polsce za słuszne".
 
        Starając się skierować zainteresowanie Litwy ku Kłajpedzie niewątpliwie liczono na zaognienie stosunków litewsko-niemieckich oraz ominięcie sprawę Wilna – najbardziej zapalny i drażliwy element we wzajemnych stosunkach. W przypadku pominięciu sprawy wileńskiej rząd polski gotów był bowiem do najściślejszej współpracy z Litwą.
 
        Polacy nawiązali również  relacje z Litwinami na emigracji. Wiosną 1941 roku, podczas pobytu gen. Sikorskiego w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, doszło do pierwszych kontaktów  między emigracją polską i litewską w USA. W końcu kwietnia 1941 roku gen. Sikorski polecił ambasadorowi Janowi Ciechanowskiemu, aby w czasie tych rozmów "ze względów zasadniczych należy wyłączyć wszelkie sprawy graniczne pomiędzy Polską i Litwą".
 
          W dniu 22 czerwca 1941 roku doszło do wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej. Już nazajutrz niemiecka czołówka pancerna znalazła się pod Wilnem, a 24 czerwca miasto zostało zajęte przez wkraczające oddziały niemieckie. Wybuch wojny niemiecko-sowieckiej wywarł  znaczący wpływ na próby zbliżenia do Polaków podejmowane przez litewskich emigrantów. W nowej sytuacji politycznej, gdy Związek Sowiecki stał się sojusznikiem Wielkiej Brytanii, Litwini obawiali się, że Anglicy mogą zaakceptować wcielenie państw bałtyckich do ZSSR. Wobec braku większego zainteresowania władz brytyjskich problemem litewskim kontakty z przedstawicielami rządu polskiego dawały szansę na podtrzymanie idei niepodległości Litwy na arenie międzynarodowej.
 
          W tej sytuacji w połowie lipca 1941 roku do chargé d'affaires RP w Bernie, Aleksandra Ładosia, zgłosili się Petras Klimas i Eduardas Turauskas, litewscy dyplomaci związani z byłymi władzami niepodległej Litwy. Zaproponowali nawiązanie rokowań z rządem polskim "co do porozumienia i współpracy na zasadzie suwerenności Państwa Litewskiego, ale związanego z Polską w federację regionalną".
 
          Strona polska obawiała się, iż za cenę deklarowanej federacji Litwini będą chcieli uzyskać Wilno, a po jego otrzymaniu przystąpiliby do „rozluźnienia, względnie zerwania związków federacyjnych oraz powrotu do niezależności zewnętrzno-politycznej, wyrażającej się w lawirowaniu między Niemcami, Sowietami a Polską. Polska straciłaby wówczas i Wilno i Litwę ". Jednocześnie słusznie uznano, iż "jakiekolwiek odstępstwo od zasady nienaruszalności naszych granic uczynione w dyskusjach z Litwinami groziłoby osłabieniem naszego stanowiska wobec Sowietów”.
 
        W rezultacie polskie władze gotowe  były w zamian za utworzenie federacji na ewentualne scedowanie na rzecz Litwy niewielkich obszarów zamieszkałych przez Litwinów w rejonie Puńska, Marcinkaniec i Święcian. W ewentualnych rokowaniach z Litwinami strona polska wykluczała dyskusję nad przynależnością państwową Wilna. Jednocześnie chcąc zjednać sobie opinię litewską, postulowano poczynić "szereg koncesji moralnych", uwzględniających "głęboki sentyment" Litwinów do Wilna. Przykładowo wymieniono wspólną ochronę zabytków czy "przydzielenie Litwie specjalnych punktów zabytkowych w Wilnie".  Ponadto proponowano "kierować litewskie apetyty terytorialne w stronę przyległych do Litwy Prus Wschodnich" oraz rozwijać przed Litwinami "perspektywy polsko-litewskiej współpracy politycznej, wojskowej i gospodarczej, zmierzającej do wspólnego opanowania Bałtyku " .
 
         W efekcie tego twardego stanowiska rządu polskiego dopiero w styczniu 1942 roku doszło do spotkania Ładosia z politykami litewskimi w stolicy Szwajcarii. Litwini uchylili się od złożenia jednostronnego oświadczenia o woli przystąpienia Litwy do związku państwowego z Polską. Zaproponowali natomiast dalsze rozmowy w celu uzgodnienia wspólnej, dwustronnej deklaracji.
 
         Minister spraw zagranicznych Edward Raczyński poinformował Ładosia, iż deklarację dwustronną musi poprzedzić jednostronne oświadczenie litewskie o gotowości przystąpienia Litwy do związku państwowego z Polską. Warunków polskich nie byli z kolei skłonni przyjąć Litwini, o czym w lutym 1942 roku Ładoś zawiadomił Raczyńskiego. Sam był jednak przekonany o zasadności porozumienia z Litwinami, którzy – jak podkreślał „okazali dużo dobrej woli i zrozumienia sytuacji".
 
         Sikorski w pełni popierał stanowisko swego ministra, jednak w telegramie do Ładosia wyraził zgodę, aby do jednostronnego oświadczenia Litwini wprowadzili "zdanie o ich głębokim przekonaniu, że federacja z Polską doprowadzi do polubownego uregulowania wszelkich sporów polsko-litewskich. Formuła ta musiałaby być uprzednio uzgodniona z Rządem Polskim”.
 
        W obliczu coraz większej ustępliwości władz brytyjskich wobec zdecydowanych żądań Moskwy akceptacji przyłączenia do ZSSR państw bałtyckich, jednym z celów drugiej podróży gen. Sikorski do Stanów Jednoczonych w marcu 1942 roku była „pomoc dla bratniej nam Litwy w utrzymaniu jej niezawisłego bytu". Międzynarodowe uznanie zaboru Litwy przez ZSSR stawiało bowiem pod znakiem zapytania nienaruszalność granicy wschodniej Rzeczypospolitej. Broniąc Litwy, pośrednio broniono także polskości Wilna.
 
           Polski premier polecił  płk. Leonowi Mitkiewiczowi (byłemu attaché wojskowemu RP w Kownie) udać się do Nowego Jorku na spotkanie z płk. Kazysem Griniusem (synem byłego prezydenta Litwy, jednym z przywódców emigracji litewskiej w USA) i płk. Aloizasem Valiusisem (byłym attaché wojskowym w Warszawie). Opowiadając się za niepodległością Litwy, gen. Sikorski godził się na przyznanie jej wschodniej części Prus Wschodnich, zamieszkałej przez Litwinów. W instrukcjach udzielonych Mitkiewiczowi podkreślał: "nie ma natomiast żadnej dyskusji o Wilnie, chyba, że Litwa zgodzi się na federację Wschodnio-Środkowo-Europejską wspólnie z Polską".  Spotkanie Mitkiewicza z politykami litewskimi zakończyło się niepowodzeniem. Litwini nie zaakceptowali polskich warunków.
 
         W tej sytuacji w kwietniu 1942 roku polscy dyplomaci próbowali nakłonić litewskich posłów w Londynie i Waszyngtonie do złożenia deklaracji jednostronnej. Ci jednak nie wyrazili na to zgody, podnosząc sprawę przynależności państwowej Wilna. Zirytowany taką postawą Litwinów polski ambasador w Stanach Zjednoczonych Jan Ciechanowski wskazywał, iż w sytuacji kiedy Polska "walczy o istnienie Litwy na tle zasad podstawowych", narażając się nawet na konflikt z władzami sowieckimi, Litwini targują się o Wilno.
 
          Zasadnicze rozbieżności stron w tej kluczowej kwestii powodowały, iż podejmowane w różnych miejscach rozmowy polsko-litewskie nie przynosiły efektów.  Winą za taki stan każda ze stron obciążała swego partnera, co z pewnością nie wróżyło dobrze na przyszłość.
 
         Jednak w początkach czerwca Raczyński, w dalszym ciągu podkreślając niemożność podpisania deklaracji dwustronnej, zgodził się na proponowaną przez Litwinów wzajemną wymianę not. Doszło do niej w Bernie w dniu 15 czerwca 1942 roku.
 
         Mogłoby się wydawać, że rokowania polsko-litewskie nabiorą teraz bardziej konkretnego kształtu. Przeszkodę na drodze do dalszych rozmów, obok sprawy Wilna, stanowiły coraz liczniejsze informacje napływające z okupowanego kraju, mówiące o udziale Litwinów w mordowaniu ludności polskiej na Wileńszczyźnie. Do ograniczenia wzajemnych kontaktów przyczyniło się także na wiosnę 1943 roku ostateczne fiasko koncepcji federacji państw w Europie Środkowo-Wschodniej.
 
           W początkach października 1943 roku wzajemne relacje ponownie uległy zaostrzeniu. Na zjeździe Litwinów amerykańskich w Pittsburgu przyjęto uchwałę, w której użyto sformułowania o "zagrabieniu" stolicy Litwy, Wilna, przez Polskę w 1920 roku. W odpowiedzi polski MSZ wstrzymał pomoc finansową dla Litwinów w Stanach Zjednoczonych.  Okazało się po raz kolejny, że mimo polskiej pomocy finansowej Litwini nie byli skłonni do jakichkolwiek ustępstw w kluczowej Polaków kwestii.
 
            W lipcu 1944 roku Wilno zostało zdobyte przez wojska Frontu Białoruskiego, wsparte przez oddziały AK. W obliczu kolejnej okupacji sowieckiej miasta walkę zbrojną z Sowietami podjęli zarówno Polacy, jak i Litwini. Mimo represji, jakie dotknęły oba narody, nie doszło do współdziałania polsko-litewskiego. Emigracyjni politycy litewscy nadal nie zamierzali w żadnym stopniu ustępować Polakom w sprawie Wilna.
 
           Koniec wojny oznaczał dla Litwinów okupację ich kraju przez Sowietów, dla Polaków zaś ustanowienie komunistycznego państwa, całkowicie podporządkowanego Moskwie.
 

 
Wybrana literatura:
 
 
K. Tarka – Spór o Wilno. Ze stosunków polsko-litewskich w latach drugiej wojny światowej

L. Mitkiewicz - Wspomnienia kowieńskie  1938-1939
 
L. Tomaszewski - Kronika wileńska 1939-1941

Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945

L. Mitkiewicz - Z gen. Sikorskim na obczyźnie (fragmenty wspomnień)
 
P. Łossowski – Litwa a sprawy polskie 1939-1940
5
5 (3)

2 Comments

Torpeda Wulkaniczna's picture

Torpeda Wulkaniczna
Zbierając to wszystko do mojego - pewnie jakoś spranego - mózgu:
+ Możejki, tory, + nasza  mniejszość, +  polskie nazwiska + szaulisi.

Pewnie też bez winy w tych całych historiach nie byliśmy - no to uciąć ten problem.
Inaczej - będzie wygrywany przez naszych dużych sąsiadów ( o ile już nie jest).

Ściągnąć naszych do Kraju.. A Litwini niech się kiszą we własnym, ruskolitewskim sosie.

Chyba się zradykalizowałem.
W tym wieku ??

Dzięki, Godziembo - jak zwykle :o))

Pozdrawiam

 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Godziemba's picture

Godziemba
To jest problem małych narodów, które wspominają krótkie dni chwały. W II połowie XIX wieku Rosjanie zainspirowali tzw. odrodzenie litewskie, aby skonfliktować Polaków i Litwinów i udało im się to doskonale.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>