W dniu 4 lutego 1919 roku Polacy odnieśli ważne zwycięstwo nad Niemcami w bitwie pod Kcynią.
W końcu stycznia 1919 roku dowództwo frontu północnego ponownie objął ppłk. Grudzielski. Wobec nie najlepszego stanu zdrowia Grudzielskiego, koordynowaniem działalności oddziałów polskich na froncie faktycznie zajmował się ponownie szef sztabu Paluch. Nie wszyscy jednak równorzędni lub starsi stopniem dowódcy chcieli mu się podporządkować.
W tym samym czasie, w dniu 28 stycznia 1919 roku Niemcy na tym odcinku przeszli do ofensywy. Dysponując około 3 tysiącami żołnierzy, wspartych artylerią, podjęli szeroko zakrojoną operację na odcinku od Nakła do Łabiszyna. Główny kierunek ich natarcia został skierowany na Szubin, Kcynię i Rynarzew. Z uwagi na to, iż głównym ich celem była poprawa aprowizacyjna sytuacji Bydgoszczy, operacja została opatrzona kryptonimem „Butteroffensive".
W rejonie Szubina i Łabiszyna oddziały polskie nie wytrzymały impetu uderzenia niemieckiego. W dniu 1 lutego Niemcy zajęli obie te miejscowości. Następnego dnia w rejonie Rynarzewa oddziały polskie przeszły do kontrnatarcia. Miasteczko kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk.
Bardzo groźna sytuacja powstała pod Kcynią. Niemcy skoncentrowali tu znaczne siły, z zamiarem przełamania frontu polskiego i uderzenia na Wągrowiec i Gniezno. Kcyni bronił batalion powstańczy wzmocniony kompanią ckm. W mieście znajdowała się także bateria artylerii ciężkiej dowodzona przez ppor. Chylewskiego.
W dniu 28 stycznia dwa bataliony niemieckie, po silnym przygotowaniu artyleryjskim, uderzyły na Paterek wypierając stamtąd kompanię nakielską oraz na Kowalewek wypierając stamtąd 1 kompanię kcyńską. W dniach 29-30 stycznia bataliony niemieckie, wsparte artylerią i pociągiem pancernym, podeszły pod Kcynię.
Po wspomnianym zajęciu Rynarzewa i Szubina Kcynia znalazła się w trudnym położeniu. W dniu 1 lutego Paluch skierował do miasta kompanię Stanisław Stolpego z Pakości. Kompania dotarła jedynie do Słonawy Wielkiej, skąd pod naciskiem nieprzyjaciela została zmuszona wycofać się do Pińska.
„Walki toczące się na naszym froncie – napisano w sprawozdaniu z sytuacji bojowej na froncie północnym - mają przeważnie charakter partyzancko-pozycyjny. Nieprzyjaciel jest tak samo rozstawiony po wsiach i wzdłuż punktów o wadze strategicznej, częściowo okopany, jak i nasze siły. Naturalne przeszkody jak np. Noteć, tworzą główne podstawy oparcia (…). Nie można mówić o froncie w znaczeniu frontu np. francuskiego, zabezpieczonego drutem kolczastym, zasiekami, rowami itp. Jednakże front faktycznie istnieje, tu i ówdzie są sztuczne umocnienia, zależnie od terenu i wagi (…). Głównym wrogiem jest „Heimatschutz”. Są to słabo zorganizowane oddziały, które formują się zwykle wokół kilku pozbawionych bytu dawnych pruskich oficerów liniowych, z materiału ludzkiego zwabionego łatwym i wysokim żołdem, do 30 mk dziennie (…). Niekarne to wojsko nie ma żadnych form uczciwości żołnierskiej, walczy środkami barbarzyńskimi, dobija rannych lub pastwi się nad nimi. Strzelają kulami dum-dum, obdzierają jeńców z odzieży i bielizny. Drugi wróg to zorganizowani urzędnicy kolejowi, funkcjonariusze drobnych urzędów oraz koloniści. Ostatni są przeciwnikami, których lekceważyć nie można, gdyż są doskonale uzbrojeni, mają dużo poukrywanej amunicji i walczą podstępnie”.
W dniu 2 lutego Niemcy skierowali batalion piechoty wzmocniony baterią artylerii przez Słonawy i Suchoręcz na Kcynię. Zażarte walki w rejonie miasta trwały w dniach 2-3 lutego.
Dwa dni później Niemcy podeszli do pierwszych zabudowań Kcyni. W tym momencie obrońcy uzyskali wsparcie w postaci nadesłanej pociągiem z Poznania kompanii średzkiej Kasprowiaka. Kompania ta została przewieziona autobusem z dworca kolejowego w Kcyni w kierunku Szczepie. Tam wspólnie z 4 kompanią kcyńską Grzechowiaka i kompanią pakoską uderzyła na batalion niemiecki znajdujący się w rejonie Suchorzewa. Akcją kierował ppor. Jan Sławiński. Niemcy zostali zaskoczeni i zmuszeni do odwrotu.
"Przy stanowisku baterii - pisze Sławiński - rozgorzała walka na bagnety. Jezdni w popłochu poprzecinali postronki i uciekali konno, rzucając hełmy i ekwipunek. Bateria, wozy amunicyjne, kuchnie polowe - wszystko to wpadło w nasze ręce. Piechota niemiecka, zarażona paniką artylerzystów, nie wyszła do przeciwnatarcia, lecz uciekła również, częściowo lasami, w kierunku Nakła, częściowo do Szubina, zostawiając ciężką broń maszynową i dużo ekwipunku. Oddziały Pantenheimera, które nacierały na Szczepice - Roztrzembowo, widząc klęskę swego sąsiedniego baonu zaraziły się paniką i wycofały się w kierunku Nakła”. Niemcy ponieśli znaczne straty, zginął m.in. por Pantenheimer. Zaczęto wręcz mówić o "rzezi" pod Kcynią. Powstańcy zdobyli także znaczne ilości broni, amunicji i sprzętu.
"W godzinach wieczornych - pisze dalej Sławiński - chłopi z Eliżewa, Suchoręcza i Zabłocia zwieźli całą zdobycz do Kcyni i ustawili na rynku. Radość była ogromna. Zdobyto 4 armaty, 12 ckm, dużo wozów amunicyjnych i broni ręcznej". Komunikat niemiecki informował o utracie 6 dział.
Z kolei gen. Dowbor-Muśnicki zapisał w swoich pamiętnikach, iż „ jak to zawsze bywa przy przypadkowych walkach zapomina się, kto działał, bo już na drugi dzień, czasem i za parę godzin, rozgrywają się nowe epizody i nowe bohaterskie czyny. Tak się też stało i w danym wypadku. Kto dowodził tymi zuchami, kto i skąd był w szeregach kompanii, teraz tego rozwikłać nie mogę. W każdym razie chwała tej akcji przypada jenerałowi Grudzielskiem”.
Ofensywa niemiecka została powstrzymana, a siły niemieckie poważnie osłabione. Posuwając się za ustępującymi Niemcami, Polacy odzyskali Paterek i Kowalewek, a w dniu 5 lutego zdobyły ponownie Rynarzewo. Niemcy wycofali się również z Szubina i Łochowa. Na całym froncie północnym odzyskano linię rzeki Noteci.
Bezpośrednim skutkiem niemieckiej klęski było usunięcie mjr. Klettego ze stanowiska dowódcy 4 DP w Bydgoszczy. Był on od dawna atakowany przez koła nacjonalistyczne za współpracę z socjalistami. Dnia 4 lutego został dodatkowo oskarżony o nieudolność i odsunięty od wpływów. Jego miejsce zajął popierany przez nacjonalistów płk Dewitz. Próbował organizować nowe akcje zaczepne, ale do połowy lutego zostały one skutecznie likwidowane przez jednostki polskie.
W walkach o Kcynię zginęło około 50 powstańców. Władze miasta postanowiły ufundować ku ich czci pomnik na cmentarzu kcyńskim. Nazwiska poległych wyryto na marmurowej tablicy. Pomnik, zbudowany przez Jana Wituckiego z Kcyni, poświęcono w dniu 29 października 1922 roku. W skład komitetu budowy pomnika weszli: proboszcz kcyński: ks. kan. Opieliński, burmistrz Władysław Rybarczyk, komisarz obwodowy Bolesław Nowacki oraz porucznik rezerwy Tadeusz Pietrzykowski.
Wybrana literatura:
M. Rezler – Powstanie wielkopolskie
A. Czubiński – Powstanie wielkopolskie 1918-1919
Z przeszłości Kcyni. Z okazji 666 rocznicy założenia miasta.
Wspomnienia powstańców wielkopolskich
Na froncie północnym powstania wielkopolskiego. Wspomnienia
J. Dowbor-Muśnicki – Moje wspomnienia
W końcu stycznia 1919 roku dowództwo frontu północnego ponownie objął ppłk. Grudzielski. Wobec nie najlepszego stanu zdrowia Grudzielskiego, koordynowaniem działalności oddziałów polskich na froncie faktycznie zajmował się ponownie szef sztabu Paluch. Nie wszyscy jednak równorzędni lub starsi stopniem dowódcy chcieli mu się podporządkować.
W tym samym czasie, w dniu 28 stycznia 1919 roku Niemcy na tym odcinku przeszli do ofensywy. Dysponując około 3 tysiącami żołnierzy, wspartych artylerią, podjęli szeroko zakrojoną operację na odcinku od Nakła do Łabiszyna. Główny kierunek ich natarcia został skierowany na Szubin, Kcynię i Rynarzew. Z uwagi na to, iż głównym ich celem była poprawa aprowizacyjna sytuacji Bydgoszczy, operacja została opatrzona kryptonimem „Butteroffensive".
W rejonie Szubina i Łabiszyna oddziały polskie nie wytrzymały impetu uderzenia niemieckiego. W dniu 1 lutego Niemcy zajęli obie te miejscowości. Następnego dnia w rejonie Rynarzewa oddziały polskie przeszły do kontrnatarcia. Miasteczko kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk.
Bardzo groźna sytuacja powstała pod Kcynią. Niemcy skoncentrowali tu znaczne siły, z zamiarem przełamania frontu polskiego i uderzenia na Wągrowiec i Gniezno. Kcyni bronił batalion powstańczy wzmocniony kompanią ckm. W mieście znajdowała się także bateria artylerii ciężkiej dowodzona przez ppor. Chylewskiego.
W dniu 28 stycznia dwa bataliony niemieckie, po silnym przygotowaniu artyleryjskim, uderzyły na Paterek wypierając stamtąd kompanię nakielską oraz na Kowalewek wypierając stamtąd 1 kompanię kcyńską. W dniach 29-30 stycznia bataliony niemieckie, wsparte artylerią i pociągiem pancernym, podeszły pod Kcynię.
Po wspomnianym zajęciu Rynarzewa i Szubina Kcynia znalazła się w trudnym położeniu. W dniu 1 lutego Paluch skierował do miasta kompanię Stanisław Stolpego z Pakości. Kompania dotarła jedynie do Słonawy Wielkiej, skąd pod naciskiem nieprzyjaciela została zmuszona wycofać się do Pińska.
„Walki toczące się na naszym froncie – napisano w sprawozdaniu z sytuacji bojowej na froncie północnym - mają przeważnie charakter partyzancko-pozycyjny. Nieprzyjaciel jest tak samo rozstawiony po wsiach i wzdłuż punktów o wadze strategicznej, częściowo okopany, jak i nasze siły. Naturalne przeszkody jak np. Noteć, tworzą główne podstawy oparcia (…). Nie można mówić o froncie w znaczeniu frontu np. francuskiego, zabezpieczonego drutem kolczastym, zasiekami, rowami itp. Jednakże front faktycznie istnieje, tu i ówdzie są sztuczne umocnienia, zależnie od terenu i wagi (…). Głównym wrogiem jest „Heimatschutz”. Są to słabo zorganizowane oddziały, które formują się zwykle wokół kilku pozbawionych bytu dawnych pruskich oficerów liniowych, z materiału ludzkiego zwabionego łatwym i wysokim żołdem, do 30 mk dziennie (…). Niekarne to wojsko nie ma żadnych form uczciwości żołnierskiej, walczy środkami barbarzyńskimi, dobija rannych lub pastwi się nad nimi. Strzelają kulami dum-dum, obdzierają jeńców z odzieży i bielizny. Drugi wróg to zorganizowani urzędnicy kolejowi, funkcjonariusze drobnych urzędów oraz koloniści. Ostatni są przeciwnikami, których lekceważyć nie można, gdyż są doskonale uzbrojeni, mają dużo poukrywanej amunicji i walczą podstępnie”.
W dniu 2 lutego Niemcy skierowali batalion piechoty wzmocniony baterią artylerii przez Słonawy i Suchoręcz na Kcynię. Zażarte walki w rejonie miasta trwały w dniach 2-3 lutego.
Dwa dni później Niemcy podeszli do pierwszych zabudowań Kcyni. W tym momencie obrońcy uzyskali wsparcie w postaci nadesłanej pociągiem z Poznania kompanii średzkiej Kasprowiaka. Kompania ta została przewieziona autobusem z dworca kolejowego w Kcyni w kierunku Szczepie. Tam wspólnie z 4 kompanią kcyńską Grzechowiaka i kompanią pakoską uderzyła na batalion niemiecki znajdujący się w rejonie Suchorzewa. Akcją kierował ppor. Jan Sławiński. Niemcy zostali zaskoczeni i zmuszeni do odwrotu.
"Przy stanowisku baterii - pisze Sławiński - rozgorzała walka na bagnety. Jezdni w popłochu poprzecinali postronki i uciekali konno, rzucając hełmy i ekwipunek. Bateria, wozy amunicyjne, kuchnie polowe - wszystko to wpadło w nasze ręce. Piechota niemiecka, zarażona paniką artylerzystów, nie wyszła do przeciwnatarcia, lecz uciekła również, częściowo lasami, w kierunku Nakła, częściowo do Szubina, zostawiając ciężką broń maszynową i dużo ekwipunku. Oddziały Pantenheimera, które nacierały na Szczepice - Roztrzembowo, widząc klęskę swego sąsiedniego baonu zaraziły się paniką i wycofały się w kierunku Nakła”. Niemcy ponieśli znaczne straty, zginął m.in. por Pantenheimer. Zaczęto wręcz mówić o "rzezi" pod Kcynią. Powstańcy zdobyli także znaczne ilości broni, amunicji i sprzętu.
"W godzinach wieczornych - pisze dalej Sławiński - chłopi z Eliżewa, Suchoręcza i Zabłocia zwieźli całą zdobycz do Kcyni i ustawili na rynku. Radość była ogromna. Zdobyto 4 armaty, 12 ckm, dużo wozów amunicyjnych i broni ręcznej". Komunikat niemiecki informował o utracie 6 dział.
Z kolei gen. Dowbor-Muśnicki zapisał w swoich pamiętnikach, iż „ jak to zawsze bywa przy przypadkowych walkach zapomina się, kto działał, bo już na drugi dzień, czasem i za parę godzin, rozgrywają się nowe epizody i nowe bohaterskie czyny. Tak się też stało i w danym wypadku. Kto dowodził tymi zuchami, kto i skąd był w szeregach kompanii, teraz tego rozwikłać nie mogę. W każdym razie chwała tej akcji przypada jenerałowi Grudzielskiem”.
Ofensywa niemiecka została powstrzymana, a siły niemieckie poważnie osłabione. Posuwając się za ustępującymi Niemcami, Polacy odzyskali Paterek i Kowalewek, a w dniu 5 lutego zdobyły ponownie Rynarzewo. Niemcy wycofali się również z Szubina i Łochowa. Na całym froncie północnym odzyskano linię rzeki Noteci.
Bezpośrednim skutkiem niemieckiej klęski było usunięcie mjr. Klettego ze stanowiska dowódcy 4 DP w Bydgoszczy. Był on od dawna atakowany przez koła nacjonalistyczne za współpracę z socjalistami. Dnia 4 lutego został dodatkowo oskarżony o nieudolność i odsunięty od wpływów. Jego miejsce zajął popierany przez nacjonalistów płk Dewitz. Próbował organizować nowe akcje zaczepne, ale do połowy lutego zostały one skutecznie likwidowane przez jednostki polskie.
W walkach o Kcynię zginęło około 50 powstańców. Władze miasta postanowiły ufundować ku ich czci pomnik na cmentarzu kcyńskim. Nazwiska poległych wyryto na marmurowej tablicy. Pomnik, zbudowany przez Jana Wituckiego z Kcyni, poświęcono w dniu 29 października 1922 roku. W skład komitetu budowy pomnika weszli: proboszcz kcyński: ks. kan. Opieliński, burmistrz Władysław Rybarczyk, komisarz obwodowy Bolesław Nowacki oraz porucznik rezerwy Tadeusz Pietrzykowski.
Wybrana literatura:
M. Rezler – Powstanie wielkopolskie
A. Czubiński – Powstanie wielkopolskie 1918-1919
Z przeszłości Kcyni. Z okazji 666 rocznicy założenia miasta.
Wspomnienia powstańców wielkopolskich
Na froncie północnym powstania wielkopolskiego. Wspomnienia
J. Dowbor-Muśnicki – Moje wspomnienia
(2)
2 Comments
"...że Ta, co nie zginęła,
03 February, 2019 - 01:02
wyrośnie z naszej krwi."
O tych Młodych, Powstańcach - także myślał/pisał Słoński.
Oni wierzyli, że Polska powstanie.
I dlatego tak oburzają dzisiejsi sprzedawczycy, ci "europejczycy", takie różne tuski, thuny, hübnery, jazłowieckie, kurdyckie, czy boni'owi. Że znajdą się znów tacy, którzy na nich "dadzą głos".
Że będą próbować "zawstydzać" Polaków-patriotów.
Nie wolno nam zapomnieć skąd, od kogo pochodzimy, co dziedziczymy po naszych przodkach, jakie mamy obowiązki i zobowiązania!
Serdeczne dzięki Godziembo,
@Katarzyna Tarnawska
04 February, 2019 - 09:22
Pozdrawiam