Nie jestem kibicem, ale pamiętam, że kiedyś tak wykrzykiwały trybuny, gdy sędzia piłkarski „drukował mecz”.
Dziś społeczeństwo ma prawo skandować: „Sędzia-złodziej!”.
Znów w markecie ochrona złapała jakiegoś (pardon!) członka „wyjątkowej kasty” na drobnej kradzieży.
Wcześniej jeden z przedstawicieli „filara demokracji” został złapany za rękę, kiedy wynosił ze sklepu jakieś elektroniczne gadgety (o to samo, na dodatek, podejrzana jest jego żona), teraz pan reprezentant „trzeciej władzy” połasił się na... części do wkrętarki...