
Przyznam, że od samego początku byłem przekonany, że samolot malezyjski został zestrzelony przez Rosjan na rozkaz Putina. I nic by się nie zmieniło gdyby nie kolega „ro”. On mi zacytował pana Michnika, który ponoć stwierdził, że „to zbrodnia Putina”. Z racji tego, że maszerowanie ramię w ramię, w jakiejkolwiek sprawie, z panem Michnikiem jest mi wyjątkowo wstrętne; zacząłem się głębiej zastanawiać nad tą materią.
Skoro pan Michnik potępił pana Putina, to coś musi za tym stać. Wychodzą mi dwie możliwości: