
Tej frazy nie da się prawidłowo wymówić po sześciu piwach, a na tyle mniej więcej oceniłem faceta. Mam wprawę nabytą w czasie morskiej praktyki na niezliczonej ilości delikwentów, której nabrałem szacując ich stan pod kątem przydatności do pracy. Ten facet najwyraźniej znał swoje ograniczenia w mowie prozą po spożyciu i starał się używać łatwych wyrazów. Brat przeciwko bratu – skandował wolno unosząc palec wskazujący na wysokość prawego oka, żeby podkreślić wagę problemu. Ojciec na syna – dopełniał grozy.