Ostatnio Rusek ucik do nas, ale nie z Moskwy więc się nie liczy. Ze Szwecji uciekł Denis Lisov wraz z córkami, chroniąc się przed tamtejszym terrorem. Córki mu zabrali. Nie wiem, czy nie ma promów do Królewca? Bład zrobił jednak, że do Polski zwiał a nie bezpośrednio do Rosji. Może do Obwodu Kalingradzkiego by się przedostał? Tak to chycili go na lotnisku jak do wspomnianej Moskwy się przedzierał. Pewne państwo teoretyczne się objawiło, bo o mało nie wydali dzieci przybyłemu podejrzanemu elementowi szwedzkiemu, który po nie przyjechał.
Smok Eustachy's blog
Trzeba ten temat rozwinąć, bo jest on źródłem nieustających a niepotrzebnych kontrowersji: Nie ma obiektywnych kryteriów, są subiektywne. Każdy ma swoje. Ludzie, często poprzez wzajemne interakcje łączą się we większe i mniejsze grupy, które mają zbliżone kryteria. Może też tak być, że chwilowo wszyscy będą mieli jakiś zbliżony pogląd. Ludzie są też kształtowani odgórnie przez np. filmowców i filmoznawców. Jesteśmy jacy jesteśmy i cóż poradzimy na to?
Stanisław Lem zaopiniował temat w sposób następujący:
Stor Trek człekokształtny i rysowany: wszyscy w bluzkach kolorowych, których nigdy prać nie trza (jakoż i nie piorą), nikt do wychodka nie musi (jakoż i nie chodzą), guziki naciskają i straszne różne potwory ogniorzygne ich atakują, ale nic nie będzie, reżyser nie pozwoli, żyć musi i stałych dochodów potrzebuje i to mnie uspokaja,(...)
Przedstawiam możliwy scenariusz wydarzeń tak straszliwy, że aż straszny. Sam nie wierzę w możliwość takiego przebiegu wydarzeń. Nie mieści mi się bowiem w zakresie pojmowania możliwość powtórzenia przez PO roku 2015. Tzn że bezrefleksyjnie powtarzać te działania, które przyniosły im klęskę wtedy. Że se wymyślą jakiegoś Bronka-bis który będzie opowiadał podobne kocopały jak prawdziwy Bronek wtedy. Tzn jest premierzyca Ewa Kopacz, która rzuca kamiorami w dinozaury. Ona niepośrednią rolę odegrała w spowodowaniu klęski PO w 2015 roku, teraz też może się przysłużyć.
Taka jest wymowa owych standardów WHO (Światowa Organizacja Zdrowia): jak dziecko chce uprawiać seks to może a jak nie to nie. Nie ma w tym WHO nic o tym, że jak chce to nie może. Ta prosta teza spotkała się z furią i gwałtowną reakcją. Co ciekawe dyskutanci podawali jako kontrargumenty fragmenty potwierdzające moją tezę np:
Widać jak ważne były dyskusje o Powstaniu Warszawskim: nie umieją rozeznać, czy wygraliśmy czy przegraliśmy. A co za tym idzie nie wiedzą jaka jest sytuacja. Cóż. Naród zobaczył dowodnie, że rację miał Korwin, który twierdził, że jest cenzura na określanie Niemców Niemcami. W kontekście zbrodni wojennych mówią o Polakach, Łotyszach, Ukraińcach i o nazistach. Bo Hitlera nie wybrali większością głosów. A kogo u nas wybrali? Ale ad rem:
Mowa nienawiści jest pojęciem o charakterze talmudycznym: spekulatywne znaczenie tego terminu odbiega bowiem od prawdziwego. Mowa nienawiści w rozumieniu normalnym to jakieś wypowiedzi epatujące nienawiścią, prezentujące nienawiść, silnie zabarwione niechęcią, z wyzwiskami, obelgami, takie toczenie piany z pyska. Tymczasem znaczenie owej mowy jest dialektyczne:
Wyborcza jednak zapewni Kaczorowi drugą kadencję. Mechanizm trafnie opisał ktoś na tłiterze: płynie statek po jeziorze a tu ktoś robi aferę że za burtą pełno wody a na palenisku pali się węgiel. Sposób w jaki wystrzelili taśmy Kaczora świadczy o wciąż żywych tam urojeniach wielkościowych: ponieważ to MY puszczamy taśmy i one są o kaczorze a Kaczor jest straszliwy, więc i one są straszliwe, bo MY mówimy że są straszliwe i je puszczamy. Może i tam coś jest, nie wiem, ale rozdźwięk między tonem komentarzy a samą zawartością jest ogromny.