Boję się antypisowskiego fanatyzmu

 |  Written by waw75  |  16
Jeśli ktoś z nadzieją postrzega fakt, że coraz więcej zwolenników obecnej władzy zaczyna już zauważać jaka jest kondycja państwa, to cytując piłkarskiego klasyka: „chciałbym tu przestrzec przed zbytnim optymizmem” – już miesiąc po wyborach będą o te patologie obwiniali PiS. A jedyną szansę na naprawę niszczonego przez osiem lat systemu prawnego państwa czy zablokowanie gigantycznego wycieku publicznych pieniędzy , będą postrzegać wyłącznie w ponownym przejęciu władzy przez obecne środowiska Platformy Obywatelskiej. Gdyby do ostatniego dnia tej kadencji głosili hasła o zielonej wyspie szczęśliwości, to co powiedzą po pół roku rządów Prawa i sprawiedliwości? Że żyją w szczęśliwym kraju?
 
Musimy sobie bowiem uświadomić,  że mija już niemal pełna dekada propagandy antypisowskiej w większości ogólnopolskich mediów – prawie pełna dekada szyderstwa, pomówień i pogardy skierowana w jedno środowisko polityczne i w całą ogromną część społeczeństwa która na to środowisko głosuje. I, co bardzo istotne, był to przekaz skierowany do warstw społeczeństwa mających poczucie swojej dominacji z powodu zajmowanej pozycji społecznej czy dorobku edukacyjnego. Ci ludzie, szczególnie po ośmiu latach budowania swojej społecznej tożsamości, nie są już zdolni dostrzec, że ich reprezentacja polityczna była niekompetentna. A już ponad wszelką wątpliwość nie będą zdolni przyswoić sobie faktu, że jakąkolwiek szansę naprawy państwa po ośmiu latach błędów, braku wyobraźni i doświadczenia czy zwykłego szabrowania publicznej kasy, może dać tylko przejęcie władzy przez ludzi których uważają za gorszych już niemal na poziomie antropologicznym.
W całej warstwie społecznej, którą przekonano, że jest dominująca pod względem intelektualnym, zaszczepiono przy tym pewną systematykę analizy realnej sytuacji. I, jeśli ktoś jeszcze tego nie zauważył, systematyka ta nie polega na dociekaniu prawdy, ale na akceptacji tylko i wyłącznie tych informacji i haseł które potwierdzają ich wizję rzeczywistości.
 
I niezależnie nawet od tego czy część ich obaw może być zasadna, ta lawina indoktrynacji zdefiniowała im porządek społeczny państwa. Nawet dawny aparat PZPR w latach 90-tych nie był poddawany tak jednolitemu i jednokierunkowemu ostracyzmowi jak PiS przez ostatnie 8 lat rządów PO i PSL. Wybór kandydata PiS-u na prezydenta miał spowodować już nawet wybuch wojny nuklearnej.
Wyobraźmy sobie młodego człowieka który dziś kończy osiemnaście lat a w jego domu źródłem informacji są najpopularniejsze ogólnopolskie media – Wiadomości TVP Piotra Kraski, Panorama TVP2 Hanny Lis, Fakty TVN, informacje TVN 24, czy  Informacje Jarosława Gugały.. Ta jedność przekazu zaczęła się kiedy ów człowiek miał 10 lat – dziś wchodzi w pełnoletność. Jeśli jego rodzice do tego są czytelnikami Gazety Wyborczej czy Newsweeka, to jedyną pewną rzeczą na tym świecie jest dla niego aksjomat  że ogólnie pojmowany „pisior” nie ma prawa głosu w jakiejkolwiek publicznej kwestii.
To już osiem lat, niczym nieskrępowanej projekcji pisowskiej podłości, nie domagań umysłowych i obrazu człowieka gorszego sortu, z nieodłączną wizją „państwa wyznaniowego”, „izolacji politycznej na arenie międzynarodowej”, „zamykania przeciwników politycznych” i „degradacji polskiej gospodarki”. Tych ludzi przekonano co do zasadności nawet takich oskarżeń na które nie potrafiliby podać ani jednego przykładu. Muszą je więc wymyślać.
Bardzo chciałbym aby moje słowa były nieprawdziwe, i aby po jesiennych wyborach rozpoczęła się w debacie publicznej uczciwa dyskusja o sytuacji w kraju i sposobach jej poprawy. A przede wszystkim aby przywrócić w debacie publicznej wspólne aksjomaty oparte nie wyłącznie o obronę interesów elektoratu władzy, ale o zrozumienie że państwo to jeden organizm i każda nierównowaga prędzej czy później spowoduje ciężką chorobę, i to niezależnie od tego ile drogich perfum na siebie wylejemy i ile wysypiemy pudru.
 
Obawiam się jednak, że mogę być złym prorokiem. I to nie dlatego, że poddałem się frustracji z powodu gigantycznej hipokryzji obecnej władzy albo uprzedzeniom wobec ludzi. Przytoczę tylko dwa fragmenty przemówień sejmowych posłanki Ewy Kopacz z roku 2006. Niby nic – znana jakość. Ale warto sobie uświadomić, że tamta retoryka obecnej pani premier, miała miejsce zaledwie po trzech miesiącach rządu PiS-u. Rządu nie mającego jeszcze wtedy większości parlamentarnej, a w marcu walczącego wciąż o poparcie choćby części Platformy. Co więcej rządu który trzy miesiące wcześniej odziedziczył 17-procentowe bezrobocie, lawinowy wzrost zadłużenia służby zdrowia i nie miał do dyspozycji miliardów euro z unijnego budżetu. Rządu zwalczanego przy tym przez chyba wszystkie ówczesne media i mającego w sejmie przy swoich 155 posłach opozycję złożoną między innymi ze 133 posłów Platformy Obywatelskiej dążących do powtórzenia wyborów i nawołujących do obywatelskiego nieposłuszeństwa.  Naprawdę warto mieć świadomość jak zmienia się w oczach pani premier definicja odpowiedzialności rządu kiedy od trzech miesięcy rządzi inna ekipa i kiedy osiem lat rządzi własna partia. Warto mieć tą świadomość bo już miesiąc po wyborach przekonamy się o tym na własnej skórze.   
 
 
 
[1] Wystąpienie sejmowe posłanki Ewy Kopacz;  24 marca 2006 roku:
 „Ale zapewne i państwo i pan minister wiecie, że system ochrony zdrowia jest w każdym społeczeństwa tym miejscem, gdzie w praktyce sprawdza się zarówno model organizacji społeczeństwa, definiuje się opinie i przekonania o intencjach i wreszcie sprawdza się rzetelność i skuteczność władzy publicznej. Gdybym dzisiaj chciała ocenić skuteczność tej władzy, powiedziałabym tak: PiS-owska polska ochrona zdrowia to nic innego jak polityczny western i rządowy spokój. A więc okazuje się, że zdrowie 38 mln Polaków zdeponowane w Narodowym Funduszu Zdrowia nie jest, jak widać, na tyle ważnym problemem, aby kłopotać nim zadowolony z siebie rząd, ponieważ jest to temat kontrowersyjny, ponieważ system jest niewydolny i wymaga także niepopularnych działań również politycznych, A więc co? Lepiej nie robić nic, aby nie popsuć pysznego medialnego wizerunku premiera, który wszak tak ponoć jest uwielbiany przez większość Polaków. Zadam więc pytanie, kiedy zaczniemy realizować, panie premierze, panie ministrze, zapowiedzi zawarte w rządowym exposé?
 
[2] Wystąpienie sejmowe posłanki Ewy Kopacz;  07 czerwca 2006:
„W hojności i bogactwie rzuconych obietnic ten rząd nie ma sobie równych. Gdyby obietnice te stały się ciałem, powinniśmy wszyscy być młodzi, zdrowi i bogaci. Problem w tym, że przy ich urzeczywistnieniu rząd cierpi na to, co medycyna opisuje w kategoriach choroby jako niemożność realizacji ważnych celów i zadań i, mówiąc wprost, atrofię woli. Miała być szybka i radykalna poprawa systemu. Nawet ta doraźna, przed tą zaplanowaną zasadniczą reformą, jak się okazało, na dalszą przyszłość, ta zapowiedziana mała reforma miała zwiększyć kontrolę ministra nad Narodowym Funduszem Zdrowia. Miała zwiększyć się dostępność do specjalistów, miały zmniejszyć się kolejki do szpitali. Pracownikom ochrony zdrowia miał poprawić się ich byt. A jak jest naprawdę? Kolejki do specjalistów są jeszcze dłuższe, a próba rozwiązania problemu zamiast zmierzać do likwidacji kolejek, sprowadza się do ich cywilizowania, tworzenia różnych kluczy dostępu, podkolejek, no i oczywiście nowej gałęzi prawa, to jest prawa kolejkowego. Nie zrobiono nic w celu stworzenia spójnej i przejrzystej polityki lekowej. Takiej polityki nie ma, gdyż ministerstwo prowadzi tylko i wyłącznie politykę cenową a nie lekową, panie ministrze, a zapewniam pana, że to są dwie różne rzeczy.
/.../
Sprawa oddłużenia szpitali sprowadza się oczywiście do kosmetycznych zabiegów umorzenia części pożyczki, pozostawiając bez rozwiązania problem przyczyn realnego i trwałego zadłużania się szpitali.”
 
„Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Platforma Obywatelska jako partia opozycyjna nie ma wpływu na rządzenie. Dlatego też zadziwiające jest pytanie pana premiera: Co zrobiła dla Polski Platforma Obywatelska? Zrobiła wiele - daje nadzieję Polakom na szansę i perspektywę na normalność za trzy lata, proszę państwa. Oskarżona o to, że nic nie robi, Platforma Obywatelska ma realny plan rządzenia Polską. Obejmuje on także naprawę systemu ochrony zdrowia.”
 
 
[1]
http://orka2.sejm.gov.pl/Debata5.nsf/851e81387c160e4fc125745f00379393/8105f837a06c718ac125746500399e6f?OpenDocument
[2]
http://orka2.sejm.gov.pl/Debata5.nsf/851e81387c160e4fc125745f00379393/afdc8c0ec5c24bfbc1257465003ad832?OpenDocument
https://www.youtube.com/watch?v=MOB4cyE9VM0
http://orka2.sejm.gov.pl/Debata5.nsf/851e81387c160e4fc125745f00379393/d7ced0c8a609e951c125746500378b0b?OpenDocument
http://orka2.sejm.gov.pl/Debata5.nsf/851e81387c160e4fc125745f00379393/d3dbc1babb0efc23c12574650037229e?OpenDocument
http://orka2.sejm.gov.pl/Debata5.nsf/idWWW?OpenView&RestricttoCategory=160

Img.:
http://rewolta.com/pr-propaganda_obywatelska_koszulka_parodia.html   @kot
5
5 (5)

16 Comments

polfic's picture

polfic
Możnaby się z tym zgodzić, tylko, że myślisz "starymi" kategoriami. Sytuacja się zmieniła. Obieg informacji przenosi się do internetu, z każdym dniem co raz bardziej. Już nic nie będzie jak dawniej :)
waw75's picture

waw75
Mam nadzieję Polfiku. Nawet pisząc tą notkę myślałem sobie że może trochę za bardzo mękolę. Ale weź pod uwagę że są takie portale jak NaTemat czy SokZBuraka albo Gazeta.pl które jada bez trzymanki. Internet jest dziś źródłem informacji których nie opłaca się przekazywać na antenie mediom sponsorowanym z publicznej puli. Ale prędzej czy później sytuacja się wyrówna. 
Ale z drugiej strony pamiętam też jak ze da lata temu byłe u znajomych w Lublinie i wiczoem przy winku gadalismy o polityce. Prawicowi ale sceptyczni do PiS-u. I pamiętam jak kręcili nosem jak im mówiłem ze powstają inicjatywy typu Konferencja Polska Wielki Projekt, że coś dobrego się dzieje, że powstają ruchy intelektualne itd. Też mekolili - że kto o tym wie?, że to się nie przebije, że ro nie ma potencjału. I co?! :) Więc mam nadzieję że się mylę - tak jak oni wtedy. 
polfic's picture

polfic
Odnosze wrażenie, że oni nie znaleźli (jeszcze?) sposobu na sieć. I myślę, że nie znajdą bo jesteśmy My. I Ty i ja, i tutejsi Gospodarze i kupa różnych piszących i komentujących ludzi. W wielu różnych miejscach.
waw75's picture

waw75
No tak - co do tego pełna zgoda. Ale też latwiej bylo nam argumentować Polfiku jak ludzie zaczynali sie otrząsać z propagandy. Na moim podwórku wygląda to tak że dziś ludzie klną na czym swiat stoi bo procedury i przepisy związane z budową domu sa tak absurdalne że ten wąż zaczyna już zżerac własny ogon - czasem już trzy decyzje trzech różnych organów sa wobec siebie sprzeczne a wszystkie mają podstawę prawną. To absurd!
Ale mam świadomość żejuz miesic po wyborach uslyszę: I co?! Dlaczego PiS z tym nic nie zrobil!?
I wtedy trudniej bedzie impowiedzieć że musi inąć trochę czasu żeby odkręcić to co niszczono przez dwie kadencje. Ale mam nadzieje że nie doceniam ludzi.
polfic's picture

polfic
Cóż ... PiS musi się postarać. To dobrze :)
ro's picture

ro
Tak, PiS się musi postarać...

Po pierwsze: musi naprawić państwo. 
Po drugie: wygrać za cztery lata wybory.

Bułka z masłem. 

 
polfic's picture

polfic
Jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz :)
polfic's picture

polfic
To nie było do Ciebie. To było stwierdzenie natury ogólnej :)
Szary Kot's picture

Szary Kot
PiS ma nie pchać się na afisz, skoro napisałeś, że to nie dotyczy Ro? wink

A poważniej, w czasie rządów i później, gdy byli (no, jeszcze są ;)) opozycją, brakowało im głównie umiejętności piarowych. Może nieco naiwnie sadzili, że prawda się sama obroni. Pewnie by się obroniła, gdyby nie wściekłe ataki całego przemysłu propagandowego.
Jednak chyba wreszcie odrobili lekcję. Zobaczyli, że w obecnym, medialnie sterowanym społeczeństwie nie można bez piaru i pozytywnego przekazu. Kampania Dudy i teraz Szydło, a także postawa Kaczyńskiego na to wskazują. Mam nadzieję, że dzięki temu łatwiej będą sobie radzić w czasie rządzenia.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
polfic's picture

polfic
Czy ja powiedziełem, że ma się nie pchać na afisz? smiley
Sądzę, że skoro idą do władzy to potrafią. Bo jak nie potrafią to po co nam byliby potrzebni?
 
Szary Kot's picture

Szary Kot
internet jest ważny i coraz ważniejszy w przekazie wiadomości i kształtowaniu opinii, ale...
cała rzesza ludzi do niego nie sięga i długo jeszcze (albo wcale) nie sięgnie. Zadowalają się telewizją,  konsumenci seriali, teleturniejów i kolorowej, brukowej prasy. Im bardzo łatwo wcisnąć propagandę - przypadkowo przełączy na wiadomości, bo w serialu reklama lub czeka na prognozę pogody, a tu "informacje"....
Jestem teraz w moim rodzinnym miasteczku, czasami spotykam się z dawnymi znajomymi. Większość normalnych, myślących, bo głównie z takimi osobami utrzymuję kontakty ;), ale zdarzają się rodzynki. Pańcia, która chyba dzień rozpoczyna od GW, inna, która cytuje Monikę Jaruzelską, bo skoro ta była (jest?) stylistką w Twoim Stylu to przecież ważna osoba i na pewno zna się na wszystkim, a ciuchy i różne stylizacje są przecież najważniejsz z wszystkich ważnych spraw.
Albo kolejna, wprawdzie bardzo prawa kobieta, dobra żona, matka, ale zajęta tylko sprawami rodziny, nic już poza tym ją nie interesuje. Nie zdziwiłabym się gdyby głosowała, jak mąż i reszta jego rodziny, a to właśnie książkowi konsumenci, wszystkiego....
Taka socjologia w praktyce frown
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Max's picture

Max
Scenariusz, który opisujesz, jest bardzo prawdopodobny. Jeśli PiS zacznie na jesieni rządzić, minie nie więcej niż 3 miesiące i usłyszymy głosy krytykujące Prawo i Sprawiedliwość - o wszystko.

Tylko czy propaganda będzie skuteczna? Platforma i przyjaciele nie zmienili swojej strategii medialnej ani o milimetr, od lat. Ni będę jej opisywał, doskonale wiemy na czym polega. Ale zastanawiające, że nie wyciągnęli żadnych wniosków z porażki Komorowskiego, dalej stosują te same, ograne, tricki. A już raz na "straszeniu PiS-em" się w tym roku przejechali. Po prostu, utracili wiarygodność. A ludzie (nad czym osobiście bardzo ubolewam) patrzą przede wszystkim na to "kto mówi", a nie na to "co mówi". PO ma przechalapane. :)

Jeżeli, nie dalej jak dwa dni temu, moja znajoma, która jest średnoi w polityce zorientowana (aczkolwiek na wyborach była) mówi mi: "ja po prostu nie cierpię Kopacz" - jest to pewien signum temporis. Pani ta miałaby prawdopodobnie pewne kłopoty z logicznym uzasadnieniem czemu "nie cierpi Kopacz" - i to też jest znamienne. Nastawienie ludzi się zmieniło: PO jest postrzegana jako obciach, żenada, wręcz wstyd się publicznie przyznać do popierania tej partii.

Fortuna kołem się toczy.
Fortuna... czy aby na pewno wszystko to jej sprawka? :)

pozdrawiam

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
waw75's picture

waw75
No, jest wiele "składowych". Faktycznie przykład wyborów prezydenckich to dobry przykład. Pamietam jak po debacie Duda - Komorowski mówilem znajomemu że według mnie Komorowski w większości punktów wypadł bardziej składnie i konkretnie i że to samo twiedzą politolodzy i socjologowie "w studiach". A ja się z wielka przykrością zgadzam. A on mi powiedzial to samo co Ty - że ludzie wyczują ten falsz "przez skórę" - i mia rację! Wyczuli. 

Ale też pamiętam okres zmiany władzy w jesieni 2007 roku. pracowalem wtedy w dużej regionalnej rozgłośni radiowej i widziałem jak - oddolnie, naprawdę beż żadnej dyrektywy z góry dziennikarze gnoili rządzący wtedy PiS. Na każdym roku - nawet ton wypowiedzi moich koleżanek lektorek się zmienial jak mowiły o jakiejś inicjatywie rządu czy wladz. Każda konferencja PO w regionie miaa obsadę wszystkich mediów - z sympatii. Z kolei naprawdę musałoby być trzęsienie ziemi żeby wydawca "kupił" relację z konferencji PiS-u. A potem przyszły wybory 2007 roku i PO przejęła wladzę. I pamiętam takie żartobliwe powiedzonko że media są sprawiedliwe i nie manipulują - i teraz po dwóch latach gnojenia wladzy dla uczciwości i równowagi będą gnoiły opozycję :). To była anegdotka która bawiła - bo nikt się nie spodziewał jak bardzo będzie prawdziwa. I jestem pewien że jesli PiS jesienią znow przejmie wladze to media po raz kolejny przypomną sobie o swojej społecznej roli i teraz dla równowagi ... :).
A dla mnie tak oobiście przykladem była reakcja mediów w dwoch sytuacjach: budowy stacji we Włoszczowej i remontu dworca PKP w Tarnowie. Ten sam czas - te same wybory. Z jednej strony mieliśmy Przemka Gosiewskiego który pomógł przy inwestycji oczekiwanej przez dziesiątki tysięcy ludzi i inwestycja faktycznie zostala zrealizowana przy okazji remontu torowiska. A z tego co wiem - mimo  "obrazowej" relacji TVN z pustego peronu - tym pociągiem jeździ kupę ludzi - chociażby studentów do Warzawy i Krakowa w promieniu od Buska do Szczekocin. Z drugiej strony mieliśmy sytuację kiedy Aleksander Grad w regionie tarnowskim zbudował kampanię na hasle że "załatwił" pieniądze - bodajrze 4 miliony złotych o ile dobrze pamiętam - na remont dworca kolejowego w Tarnowie. Wszystkie media lokalne trabiły o tym z dumą. Budowa ruszyła z wielką pompą, ekipy budowlane odrapały budynek z tynku, Grad wszedł do sejmu ... po czym inwestycja stanęła na dobre trzy lata i nic się nie działo. Dzis dworzec jest rzeczywiście bardzo ladnie odremontowany ale wtedy naprawde tak bylo trzy albo nawet cztery lata nic się działo bo nie bylo przygotowane a pospiech i publiczne pieniadze byly wyłącznie pod kampanię Grada. 
Mieliśmy dwie sytuacje - ale przedstawione przez media - i to wszystkie bez wyjątku - dokladnie o 180 stopni odwrotnie niż było naprawdę. I co do tego ze tym razem będzi edokladnie tak samo jestem przekonany w stu procentach. 
O choinka, ale sie rozgadałem, pardon. :)
ro's picture

ro
"Jeśli PiS zacznie na jesieni rządzić, minie nie więcej niż 3 miesiące i usłyszymy głosy krytykujące Prawo i Sprawiedliwość"

I tak jesteś optymistą! Trzy miesiące? Jak dziś pamiętam: Giertych został ministrem edukacji w sobotę po południu, a już w niedzielę rano niejaki Broniarz z ZNP "jechał po nim", że to nie zrobione, tamto szwankuje. 
A przecież mamy postęp, wszystko dzieje się szybciej. Komorowski już ogłosił termin wyborów, więc myślę, że zaczną od poniedziałku.

Swoją drogą kolejne draństwo: z zapisu Konstytucji o ogłoszaniu terminu wyborów powinno zniknąć "nie później niż".  Kadencja parlamentu upływa 8 listopada, więc termin nowych wyborów powinien zostać ogłoszony 10 sierpnia. I ani dnia wcześniej!
alchymista's picture

alchymista
Tekst dobry, rzeczywiście internet jeszcze nie opanował obiegu informacji, ciągle jeszcze są rodziny, w których telewizor gra od 17 do 23 - czyli wtedy, gdy jad propagandy sączy się najmocniej. I bardzo celnie opisałeś grupę twardych zwolenników PO. No cóz, jak zwykle najlepiej osaczyć ich ciężką pracą, osiągnięciami i dobrą propagandą (nie mylić z dezinformacją), którą chyba potrafimy robić. Zrobienie klipu, filmiku, prezentacji multimedialnej i wrzucenie na tumblr, youtube, vimeo nie przekracza już możliwości przeciętnego użytkownika. Liczy sie pomysł i dowcip, możliwie nie wulgarny, nieujadający, nie spychający przeciwnika do tej samej roli, do której on nas chciał zepchnąć.

Bijemy głową w mur, ale go przebijemy. Jeszcze Polska nie zgineła!

Więcej notek tego samego Autora:

=>>