
W Polsce, jak wiadomo, od wielu lat rodzi się katastrofalnie mało dzieci. To, że w tej sytuacji na przykład wciąż brakuje żłobków i przedszkoli mówi chyba więcej o jakości obecnej władzy niż nagrane u Sowy samooceny tych, którzy ją dzierżą. Przypomina się stary dowcip o komunizmie, piasku i Saharze. Niemniej, dla zatroskanych o przyszłość narodu "zaprzyjaźnione" medium przygotowało dzisiaj dobre wieści.
W polsatowskich "Wydarzeniach" pokazano dłuzszy materiał, który miał pokazać, że sytuacja demograficzna się w Polsce poprawia. W 2014 urodziło się więcej dzieci niż w 2013. Cóż jest przyczyną takiego sukcesu? Urlopy macierzyńskie, nowe żłobki i przedszkola..., podpowiada lektorka i minister Kosiniak-Kamysz.
A jaki jest dokładnie ten kolejny sukces władzy obywatelskiej? Otóż w 2014 roku urodziło się 374 tysiące dzieci, aż o ... 4 tysiące więcej niż w roku poprzednim. Czyli poprawa o astronomiczny 1% (słownie jeden procent). No, po prostu szaleństwo.
Materiał kończy się stwierdzeniem, że to tym, czy to już baby boom przekonamy się nie wczesniej niż za 2-3 lata.
Co ciekawe, w materiale pokazano również dr hab. (nazwiska nie pomnę), który stwierdził, że wzrost urodzin rok do roku wyniósł 10%. Trudno podejrzewać, że nie umie liczyć, raczej lekarz wypowiadał się o swoim szpitalu a materiał tak "umiejętnie" przycięto aby się widzom wydawało, że mowa o całym kraju. Nie kazdy jest przecież tak upierdliwy jak autor niniejszego tekstu, że sobie to sam przeliczy.
ilustracja z:https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTPudEwFCyR7XtElW7Y...
Hun
1 Comments
Deszczowy!
18 December, 2014 - 20:25