Tymczasem posłowie PiS, Solidarnej Polski kombinują nad zaostrzeniem represji. Niczym się nie różnią od lewactwa, które terroryzuje społeczeństwo pojedynczymi przypadkami jakiejś patologi, aby forsować swoje destrukcyjne pomysły. Na naszych oczach dokonuje się proces niszczenia cywilizowanych norm i zasad, jak domniemania niewinności, zasady odpowiedzialności sprawcy za czyn itp. Domniemanie niewinności zwalczają przy okazji gwałtów, przy okazji walki z patologiami ruchu drogowego skasować chcą obowiązek udowadniania winy.
Zgodnie z cywilizowanymi normami to aparat ścigania ma udowodnić konkretną winę konkretnej osobie, a nie przenosić go na osoby trzecie. Nie ma obowiązku zeznawania przeciw najbliższej rodzinie jako świadek, można odmówić zeznań. Ale przy okazji mandatów od tej zasady też odeszli. Jedne sąd stanął na gruncie wartości, ale czy się to utrzyma? Proszę oto link:
http://prawo.wyborcza.biz/content/odmowa-ujawnienia-cz%C5%82onka-rodziny-kt%C3%B3ry-przekroczy%C5%82-pr%C4%99dko%C5%9B%C4%87-i-zosta%C5%82-uwieczniony-przez-foto
II
Zdajcie sobie sprawę, że w Polsce najwyższą karą więzienia jest 15 lat (słownie 15). 25 lat i dożywocie są za ściśle określone przestępstwa umyślne przeciw życiu i zdrowiu. Dodatkowo króluje u nas pogląd, że wysokość kary nie jest ważna, ważna jest nieuchronność. A jak wprowadzimy za morderstwo karę 2 dni aresztu to nieuchronność wzrośnie, bo sami mordercy się będą zgłaszać i opowiadać o swych zbrodniach. Pomysł z nieuchronnością to są brednie. Mamy tu trzy podstawowe elementy: nieuchronność kary, dotkliwość i adekwatność:
- Nieuchronność wiąże się z wykrywalnością przestępstw, która jest jaka jest i nie da się jej zwiększyć za bardzo. Np. dla Policji by było to niewygodne.
- Dotkliwość kary wiąże się z wysokością wyroku, warunkami odsiadki, karami dodatkowymi. Ponoć więzienie ma nie być karą tylko służyć tzw resocjalizacji.
- Adekwatność to już termin skomplikowany, poświęcę mu więcej miejsca. Jak kara jest za surowa to tez nie jest dobrze. Jedne z cesarzy w Chinach wprowadził karę śmierci za wszystko i za dobrze to nie działało.
III
Wyobraźmy sobie, że ktoś wypił piwo i wsiadł za kółko, co jest naganne, zatrzymał go patrol i powstaje kwestia, jak go ukarać? Ponoć była taka zasada rzymska, że aby było przestępstwo musi być ofiara. Jak widać odeszli od tego, bo tu nikt nie ucierpiał, a przestępstwo jest. Europoseł Wojciechowski postuluje rok kicia. I gdzie on to wszystko pomieści? 160 tysięcy rocznie? Konfiskata samochodu? A czemu tylko samochodu? Jak maszynista popił to niech Pendolino konfiskują. Proponuję też w samochodach rządowych montować alkomaty i od razu konfiskować. I w radiowozach.
Nikt normalny nie uzna konfiskaty bryki z powodu wypicia piwka/dwóch za adekwatną karę. Policjant też. Jak weźmie w związku z tym w łapę to jest usprawiedliwiony moralnie. Z drugiej strony jeśli zaczną to realizować to w policji zostaną same dewianty. I o to też pewnie chodzi.
System kar musi mieć jakąś wewnętrzną spójność. Jeżeli za jazdę pod wpływem dajemy rok a za gwałt mogą być zawiasy to coś jest nie tak. A za włam do sklepu ile się dostaje? To się wszystko musi trzymać kupy. A za spowodowanie wypadku na trzeźwo ile się dostaje?
IV
Jest tu problem taki, że jeżeli za spowodowanie wypadku po pijaku karzemy surowiej, to za spowodowanie wypadku na trzeźwo karzemy łagodniej. W świadomości zostaje tu zbitka: wypadek-kara-łagodniej. A jak za wypadek można karać łagodnie? Ostro trzeba karać. Skoro 25 lat jest za zabójstwo z premedytacja to za wypadek może być co najwyżej 15. Z tego ma prawo zostać wypuszczony warunkowo po 10. To jest maksimum do orzeczenia w extremalnej sytuacji. I nie ma się tu sensu nad tym zastanawiać, do czasu zmiany systemu prawnego.
V
Jak zatem karać za jazdę po pijaku? Powiedzmy tydzień aresztu na szybko od razu zrujnuje życie tzw normalnym obywatelom. Bo dostaną dyscyplinarkę za nieuzasadnione nieobecności. Nawet urlopu na życzenie nie weźmie bo z aresztu nie zadzwoni i nie powiadomi. Nie zadziała to w wypadku dilerów narkotykowych, alfonsów, pisarzy i pewnych innych wolnych zawodów, przedsiębiorców. Oni przeboleją ten tydzień. Bat nie podziała na zwolenników sado-maso. Konfiskata auta ugodzi w normalnego obywatela, który uciułał na brykę i spłaca kredyt. Jest to absurd i rozwiązanie absolutnie niekonstytucyjne.
9 Comments
Smoku
09 January, 2014 - 07:59
<p>Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę.</p>
To nie tak Smoku.
09 January, 2014 - 15:02
Amelia
Smok Eustachy
09 January, 2014 - 16:34
Niestety, nie tylko PO czy lewactwa, bo głosów rozsądku ze strony parlamentarzystów PiS nie słyszałem.
Większość tych ludzi nie nadaje się do tworzenia prawa. Prawo tworzone w pośpiechu, pod wpływem doraźnych impulsów może być tylko takie, jakie w Polsce jest, czyli głupie.
Oczywiście, tego typu tragiczne wypadki powodują zmiany w przepisach także w innych krajach, nie tylko w Polsce.
Rząd czy parlament powołuje w tym celu specjalną komisję albo zleca jakimś fachowcom dokładne zbadanie problemu oraz propozycje zmian w prawie. Specjaliści badają zagadnienie dogłębnie, sprawdzają jak to działa w innych krajach, dokonują szacunku kosztów. Potem robi się jakieś symulacje na ograniczonym terenie itp.
Co ważne, w takich sprawach jak kodeks drogowy, odbywa się to ponad podziałami partyjnymi.
W Szwecji jest normą, że zmiany w prawie planuje parlament i rząd jednej kadencji, rzecz podlega badaniom w trakcie kolejnej kadencji z zupełnie innym rządem, a wprowadzana jest w życie przez jeszcze inny rząd w następnej kadencji. Do takiego cyklu wystarczy 5 - 6 lat.
Kiedy w mojej branży wprowadzano istotne zmiany w obowiązujących przepisach, prezentowane one były przez posłów z odpowiedniej komisji parlamentarnej. Byłem przy tej okazji na dużym spotkaniu z udziałem przedstawicieli ministerstwa itp. władz, gdzie temat z ramienia parlamentu referowała posłanka głęboko opozycyjnej wówczas b. partii komunistycznej.
Gdyby jej nie przedstawiono to nigdy bym się nie domyślił ani tego, że jest z opozycji, ani jaką konkretnie partię reprezentuje. Bo ona mówiła o nowych przepisach, tłumaczyła jak i dlaczego coś tam wprowadzą, a z czegoś innego jednak zrezygnowali. Nie robiła głupich aluzji ani nie wydziwiała nad pomysłami aktualnej koalicji.
Oni nad niektórymi ważnymi ustawami potrafią nawet kilkanaście lat pracować.
Zarazem, kiedy przydarzy się błąd, a raczej kiedy coś tam się w życiu nie sprawdzi, to bez problemu wprowadzają do tych ustaw poprawki. Wydaje mi się, że sytuacja, w której ustawę przegłosowano, bo się dwóch posłów pomyliło i już nic nie można potem zrobić, jest w Szwecji niemożliwa. Gdyby nawet jakąś głupotę tak uchawlili, to bez wahania zmieniliby wadliwe prawo w kilka tygodni. W Polsce kiedyś coś tam z akcyzami na piwo bodajże tak kiedyś uchwalono.
Problemem nie jest wg mnie to, czy każdy kierowca ma w kieszeni nosić alkomat ani to czy za 0,3 promilla we krwi należy karać dożywotnim więzieniem, ale to, że silnych i słabych stron takich propozycji nikt w sposób sensowny nie bada. To się odbywa na takich zasadach, na jakich my sobie tutaj dyskutujemy.
Traube
09 January, 2014 - 16:54
Podam mimo wszystko szybki, wytrzepany z rękawa pomysł:
1. Pierwsza jazda na bani: 5 tysi, prawko na rok
2. Druga jazda na bani: 10 tysi, konfiskata auta , prawko dożywotnio.
3. Wypadek na bani z okaleczeniem lub zabójstwem: j/w + paragraf
To na czas 5-6 lat, żeby, jak postulujesz, sprawdzi skutecznośc rozwiązania
Pozdro
boldancharm
09 January, 2014 - 18:59
0,2 - 0,5 grzywna i czasowa utrata prawa jazdy, chyba może się też skończyć ostrzeżeniem, ale wydaje mi się, że prawo jazdy zabierają na jakiś czas prawie zawsze,
0,5 - 1 promille tracisz prawo jazdy na okres do roku plus grzywna do kilkudziesięciu tysięcy koron
powyżej 1 promilla utrata prawa jazdy na dwa lata.
Bardzo ogólnie to opisałem, bo oni mają jeszcze trochę innych warunków, np. liczy się mocno czy to jest recydywa.
Utrata prawa jazdy na ponad rok oznacza konieczność nowego egzaminu.
Jest też ciekawe rozwiązanie z tzw. alkolås, po angielsku alcolock chyba się to nazywa, nie wiem jak po polsku. W samochodzie montuje się alkomat, w który trzeba dmuchać uruchamiając pojazd. Dodatni wynik leci automatycznie do policji. Można zachować warunkowo prawo jazdy montując coś takiego w samochodzie i to nawet po przyłapaniu na jeździe z ponad 1 promille. Oczywiście, jeśli się uzyska zgodę. Koszt takiej zabawy to między 20 a 50 tysięcy koron, czyli 10 - 25 tys złotych.
Do tego trzeba udokumentować, że się podjęło leczenie.
To tak w dużym uproszczeniu, ale późna pora jest...
Traube
09 January, 2014 - 19:07
Zdecydowanie.
09 January, 2014 - 19:21
Drogi Smoku
09 January, 2014 - 21:10
Mój ostatnio wypity alkohol zdecydowanie wyparował po 35 latach niepicia, więc alkomat w aucie potrzebny mi jest jak świni siodło. Jeśli będą zmuszać, to wykonam akt obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Pozdrawiam Blog'n rollowo
krisp
MYśle, że do wszystkiego
10 January, 2014 - 20:34