Ponieważ obiecałem, że nie będę pisał geopolitycznych komentarzy o Ukrainie i o błędach popełnianych przez ukraiński rząd, chciałem tylko Państwu przedstawić drobny incydent, który miał miejsce dwa dni temu w Kijowie. Incydent ten o ile mi wiadomo w ogóle nie był przedstawiany w polskich mediach, a na Ukrainie wywołał spore poruszenie (info 1, 2).
Deputowany ukraińskiej partii Swoboda Igor Miroszniczienko (Ігор Мірошниченко) z grupką przyjaciół złożył „wizytę” prezesowi programu pierwszego ukraińskiej telewizji państwowej Aleksandrowi Pantalejmonowi (Олександр Пантелеймонов). Podczas rozmowy wyrzucał prezesowi, że emituje (z translacją!) w ukraińskiej telewizji kremlowską celebrę z okazji „przyłączenia” Krymu do Rosji. Wreszcie oskarżył go o zdradę, chwycił za krawat, posadził na krześle i zdzieliwszy go kilkakrotnie w głowę kazał mu pisać rezygnację z funkcji prezesa...
Następnego dnia zaproszony do hromadske.tv tłumaczył swoje postępowanie następująco. Moje postępowanie było „szorstkie” (jak to będzie po polsku? Brutalne?), ale moralnie słuszne. Toczy się informacyjna wojna i naród powinien oglądać w telewizji rzeczy, które podtrzymują morale, a nie je osłabiają. A contra prowadzący program Roman Skrupin (РОМАН СКРИПІН) stwierdził, że właśnie z powodu wojny informacyjnej powinno się po pierwsze pokazywać wszystko co się dzieje na świecie, także transmisje z Kremla; a po drugie jeśli zwolennicy majdanu będą postępować w ten właśnie sposób, trudno będzie mieszkańcom Doniecka i całej wschodniej Ukrainy wytłumaczyć, że zwolennicy Niepodległości Ukrainy są ludźmi normalnymi, „niebaderowcami”.
Deputowany oświadczył, że nie złoży mandatu, aby poddać się procedurze sądowej, gdyż byłaby to zdrada wyborców. Oświadczył, że walczy za Ojczyznę. Prowadzący skomentował: chcesz walczyć za Ojczyznę – jedź na Krym.
Jako że w sprawie tej mam mieszane uczucia, komentarze i geopolityczne oceny pozostawiam Szanownym Blogerom i Czytelnikom. Chcę tylko zwrócić uwagę, że podobne incydenty mogą mieć wkrótce miejsce w Polsce.
Jakub Brodacki
AKTUALIZACJA 22.03:
7 Comments
@alchymista
20 March, 2014 - 08:17
Sądzisz, ze tego typu incydenty mogą mieć miejsce w Polsce? Myślisz chyba o ewentualnym ataku (p)osłów Rucha na TV Trwam ;-)?
tł
20 March, 2014 - 08:44
Najwyraźniej mam zaległości w polskich massmediach ;-) Albo "polskich" massmediach...
Nie, nie. U nas to będzie za 3-4 lat, jeśli Ukraina padnie. Oczywiście nic nie dzieje się tak samo.
Odnosze wrażenie, że Rosja "wymyśliła" trzy warianty rozegrania wojny na Ukrainie:
wariant A (najlepszy dla Putina) - rząd ukraiński stara się uniknąć wojny, wojsko nie odpowiada ogniem, kolejne terytoria przejmowane są przy minimalnych stratach własnych i przeciwnika, chwilowy rozbiór Ukrainy, potem przejęcie całego terytorium (w perspektywie kilku lat). W ukraińskim społeczeństwie następuje demoralizacja, konflikty wewnętrzne nie znajdują ujścia - przykład pana Igora to jest właśnie taki wypadek.
wariant B (kiepski dla Rosji) - w ciągu najbliższych miesięcy rząd ukraiński pod naciskiem majdanu decyduje się podjąć próbę odbicia Krymu albo na zasadzie "cywil bandy" (majdan) albo zbrojnie, albo w obu wariantach. Wówczas dochodzi do otwartej wojny z Rosją. Wtedy sa dwa podwarianty: albo Putin decyduje się na wojne lokalną tylko na Krymie (mało prawdopodobne, ale możliwe), albo też wchodzi na wschodnią Ukrainę i w miarę możliwości także do Kijowa. Na koniec do wojny przyłącza się Łukaszenka i Naddniestrze.
wariant C (najgorszy dla Putina) - Ukraina przetrzymuje najbliższy rok i z ogromnym wysiłkiem udaje się jej utrzymać część "kontynentalną". Na Krymie jest ciągły niepokój, głód, dochodzi do rozpaczliwego powstania Tatarów krymskich i być może części innych mieszkańców (także rosyjskojęzycznych). Putin podejmuje desperackie wysiłki zdestabilizowania Ukrainy, ale mu się to nie udaje. Po roku budżet rosyjski jest w ruinie. Kryzys ogarnia Rosję. Putin w ostatniej chwili namawia Łukaszenkę na inwazję na Ukrainę. Jeśli nie zdąży tego zrobić w odpowiednim momencie, w Rosji wybucha bunt. Dochodzi do restauracji komunizmu w nowej-starej formie i agresji przeciw całemu światu od Ukrainy poczynając.
Alchymisto,
20 March, 2014 - 09:17
Choć upadku, ruiny i buntu życzę im z całego serca. Nie tylko władzom, także tym wiwatującym na ulicach "dobrym, prostym" Rosjanom.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Podobnie...
20 March, 2014 - 23:08
Pozdrawiam,
Hun
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
Hun
22 March, 2014 - 20:04
Nie napisałem, że Rosja się zawali z powodu Krymu! Wygląda raczej, że obecną wojnę rozpętali z wyprzedzeniem, zdając sobie sprawę z nadciągającego kryzysu. Czy znacie jakąkolwiek wojnę, która nastąpiła by z powodu siły jakiegoś państwa? Raczej większość najazdów wynika z próby wypchnięcia kryzysu wewnętrznego na zewnątrz, narzucenia kosztów innym. Komunizm nie jest tu wyjątkiem, ale wręcz regułą.
Pół roku temu nie myślałem, że Ukraińcy podejmą bodaj próbę wydźwignięcia się z bagna. Widzę jak bardzo się myliłem.
@alchymista
20 March, 2014 - 09:14
tł
22 March, 2014 - 20:06