Orsza 2014

 |  Written by alchymista  |  20


Rocznicę bitwy pod Orszą postanowiłem uczcić muzycznie. Polecam bardzo ładne pieśni białoruskie tej bitwie poświęcone. Pieśń śpiewa białoruski zespół folkowy Stary Olsa (Стары Ольса), idący w nurcie tzw. „litwinizmu”, czyli utożsamienia Białorusi z Wielkim Księstwem Litewskim (pieśń tegoż zespołu pt. Litwin). Nurt ten w pewnym stopniu jest pokrewny polskiemu nurtowi „patriotów Wielkiego Księstwa Litewskiego” (słynny list Piłsudskiego do mieszkańców dawnego WKsL). Przydałby się też taki nurt i u nas, bo wszystko to co mamy dobrego – Litwie zawdzięczamy.

„Разам гетманы свае, Гэй польскі ды літоўскі…”

- pierwsze słowa pieśni poświęconej bitwie pod Orszą (1514) wprowadzają nas w nastrój polsko-litewskiego braterstwa.

Тут палякі рушылі, Гэй з дзідамі даўгімі
Ды і гетман Радзівіл, Гэй Радзівіл быў з імі

- czytamy w wersji tekstowej. Relacja jest dość szczegółowa i stylizowana na twórczość ludową, z licznymi powtórzeniami i szczegółami, które wydają się zbędne, ale mają utrwalić wydarzenie w zbiorowej pamięci. Inna pieśń o bitwie pod Orszą w wykonaniu tego samego zespołu również ma przyjazne brzmienie i zasługuje na uznanie.

Wzruszające są też piękne ballady Miły Kirijewskiej Речь Посполита oraz Litwiny. To ostatnie bardzo bliskie mojemu sercu!

Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы

Spóźniony w tym świętowaniu o jeden dzień pragnę wszystkim mieszkańcom dawnej I Rzeczypospolitej złożyć serdeczne życzenia, aby każdego dnia budzili się wolni i nigdy brat na brata ręki ani głosu nawet nie podnosił.

Jakub Brodacki

ps. opublikowałem to wcześniej jako NIE PRZEGAP, ale polfic zasugerował, abym dał to jako wpis, co niniejszym czynię.

4.25
4.3 (4)

20 Comments

polfic's picture

polfic
Doskonała notka!!!
Mam pytanko: Rosyjski znam nieźle więc rozumiem. Ale ta transkrypcja to w jakim języku? Białoruskim współczesnym?
alchymista's picture

alchymista
Chyba tak, ale nie chcę się prezentowac jako znawca języka białoruskiego ;-) Mysle, że to po prostu białoruska pisownia w białoruskim alfabecie. Bieda w tym, że wiekszość mieszkańców Białorusi najpewniej go nie zna. Tym językiem początkowo posługiwał się nawet Łukaszenka.
polfic's picture

polfic
Dobrze, że się zgadało, bo zastanowiłem sie po jakiemu mówili w WKL. Chwilę myślałem czy to nie cerkiewnosłowiański. Ale sprawdziłęm i mówli po rusku.
Szary Kot's picture

Szary Kot
dobrze, że przypomniałeś tę bitwę w pięćsetną rocznicę.

Nie mogę jednak zgodzić się ze zdaniem:
"Przydałby się też taki nurt i u nas, bo wszystko to co mamy dobrego – Litwie zawdzięczamy."
Potrafię zrozumieć fascynację, ale bez przesady!!!!  To raczej Litwa przejmowała kulturę i obyczaje z Polski.
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
alchymista's picture

alchymista
Inaczej rozumiemy słowo "Litwa" i w tym chyba tkwi nieporozumienie.

Powiedzmy to tak:
1. Polska piastowska to wersja "beta". Polska "w budowie" że się tak brzydko wyrażę devil
2. Polska jagiellońska to wersja "alfa". W tym sensie Litwa to Polska. Bez Litwy Polska by się udusiła w swoim zapyziałym grajdołku.

Obecnie jesteśmy znowu na etapie "beta". jeśli nie wyjdziemy z naszego grajdołka - udusimy się juz na wieki. Prawdziwa Polska jest za linią Curzona.
Szary Kot's picture

Szary Kot
masz dość oryginalne koncepcje historyczne i związane z tym nazewnictwo ("Litwa to Polska").
Pozostanę przy swoich. Pochodzę z Wielkopolski. Uwierz, dzielenie Polski linią Curzona na tę prawdziwą i..... (no właśnie jaką???) jest co najmniej nie na miejscu.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
alchymista's picture

alchymista
Nikogo nie zamierzam obrażać. Nie wytyczyłem granicy w 1945 roku, więc nie do mnie żale. Tymczasem życzę Dobrej Nocy.
polfic's picture

polfic
"masz dość oryginalne koncepcje historyczne i związane z tym nazewnictwo ("Litwa to Polska")."

Ejże... poematu wieszcza się nie zna? devil
Ja w tej sprawie opinie Alchymisty w pełni podzielam.
Szary Kot's picture

Szary Kot
zna się cheeky
Nie podzielam.
Na styku kultur dzieją się często ciekawe rzeczy, rodzą ciekawi, nietuzinkowi ludzie (częściowo zapewne z powodu zróżnicowania genów), ale to po tej stronie linii Curzona zaczęła się nasza państwowość.
Ludzie mieszkający na wschodzie musieli wielokrotnie wykazywać się dużym zaparciem, hartem ducha, patriotyzmem, mieli trudniej, to fakt. Trzeba jednak popatrzeć na całość. Czy tym wielkim osiągnięciem jest system społeczny, latyfundia, królewiątka, postaw sukna.......?
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
polfic's picture

polfic
Wychowana na Jasienicy?
On tak sprawę przedstawiał.
Szary Kot's picture

Szary Kot
na Sienkiewiczu, plus studia historyczne (w Poznaniu!), własne myślenie i geny.wink
A na poważnie, nie deprecjonuję wartości Wielkiego Księstwa Litewskiego, chodzi o proporcje i umiejętność krytycznego spojrzenia. Wyobraź sobie, że postawę szlachty po Ujściem potrafię ocenić właściwie cheeky
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
alchymista's picture

alchymista
Myślenie krytyczne to rzecz cenna, szczególnie dla osoby krytykowanej, która dzięki temu może szlifować swój miecz wyobraźni wink
Rzecz w tym, że każde myślenie krytyczne oparte jest na wchłanianej wiedzy - inaczej być nie może. Także na przekazywanej historiozofii, która po 1945 roku jagiellońską nie była. Jeżeli sie obejrzy przedwojenny film Barbara Radziwiłłówna, to zobaczy się przepaść między historiozofią przedwojenną, a powojenną. Myślenie krytyczne oparte jest też na wyniesionych z domu i regionu lokalnych poglądach i przesądach.

A teraz proponuję taką prostą grę intelektualną. Wyobraźmy sobie, że I RP przetrwała w stanie sprzed konstytucji 3 maja do dzisiaj. przeszła naturalnie rozmaite ewolucje, pojwiły się nowe urzędy, rozszerzono prawa obywatelskie, zbudowano przemysł itp. Ale generalnie zachowano ciągłość prawa i tradycji. No więc zastanówmy sie: jaka historiozofię przekazywano by dzieciom? Piastowską czy jagiellońską?

To nie jest pytanie retoryczne, bo ani jedna, ani drugą. Ja wiem jaką historiozofię by przekazywano, ale nie powiem. Sami się domyślcie laugh
polfic's picture

polfic
A to dobra kwestia. Może clue jest w tym: po jakiemu by to przekazywano. Czy właśnie nie po współczesnorusku (nie rosyjsku, po rusku) :)))
alchymista's picture

alchymista
Jak słucham języka ukraińskiego, to słysze całe frazy i słowa zaczerpnięte ze staropolszczyzny. Dalsza synteza tych języków i przewaga żywiołu ruskiego w procesie uobywatelnienia poddanych mogłaby doprowadzić do znacznych zmian w polszczyźnie. Ale to istotnie jest tylko gdybanie.
Szary Kot's picture

Szary Kot
dyskusjami na temat pozytywnych i negatywnych skutków (doraźnych i tych długofalowych) Unii Polski i Litwy zadrukowano tony papieru i wykorzystano na nie terabajty przestrzeni internetowej, trudno więc zmieścić te wszystkie argumenty w komentarzach. Z powodu braku miejsca wiele spraw można tylko zasygnalizować.
A dopiero solidna dyskusja akademicka mogłaby wskazać źródła takiego, czy innego patrzenia na ten problem przez różnych historyków. Sugestia, że ktoś może odwoływać się do interpretacji obowiązujących po 1945 roku to erystyka.
Pozostaje jeszcze próba zastanawiania się, jak wyglądałaby interpretacja historii, gdyby nie było rozbiorów. Od pierwszego rozbioru minęło prawie 250 lat. Jeśli miałoby do rozbiorów nie dojść, Rzeczpospolita i sytuacja międzynarodowa musiałyby się zmieniać dużo wcześniej, mamy więc ok. 300 - 350 lat do przegdybania. Dość karkołomne zadanie.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
alchymista's picture

alchymista
Z pozoru masz rację, ale tylko dlatego, że nie znasz pułapki, którą na Ciebie zastawiłem. Odpowiedź nie tkwi w gdybaniu, ale w znajomości historiozofii, która obowiązywała w Polsce XVI-XVII wieku.

Pomijam tu teorię sarmatyzmu, która zawsze będzie przedmiotem dyskusji. Natomiast bezdyskusyjną, naukową historiozofię I RP przedstawił Maciej Stryjkowski. Jest to historiozofia "trzech początków". Nie jednego, wielkopolskiego/małopolskiego, ale trzech: lechickiego, litewskiego i ruskiego. Tylko taki punkt widzenia mozna nazwać naukowym, jezeli pisze się historię i historiozofię I RP.
Szary Kot's picture

Szary Kot
litości! Stryjkowski pisał krótko po zawarciu Unii Lubelskiej, gdy Rzeczpospolita była u szczytu potęgi. Potrafię zrozumieć entuzjazm. Nie znał długofalowych skutków unii.
A nawet w tym masz trzy początki, w tym pierwszy lechicki!!!
A nie tylko litewski i ruski albo wg tego, co napisałeś wyżej, lepszy litewski i ruski.
Czy to przypadkiem nie była autopułapka? cool

Przepraszam bardzo, muszę kończyć wątek, czasami pracuję na chleb...
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
alchymista's picture

alchymista
He he... Trzy początki omawiane razem tworzą nową jakość; każdy oddzielnie jest czymś innym. Trzy drogi prowadzące do wspólnego zwycięstwa.

Dlatego podtrzymuję wniosek, że Polska bez Litwy (WXL) to wersja "beta", bez szans na długotrwałe istnienie. Plany rozbiorów istniały znacznie wczesniej, niż w XVII czy XVIII wieku, jak wiesz. I były realne. Ale między innymi geniusz Jagiełły im zapobiegł.

ja też kończę wątek, bo jest juz wąziutki jak paciorek.cheeky
polfic's picture

polfic
"plus studia historyczne (w Poznaniu!)"

Z czym ja do ludzi blush
Szary Kot's picture

Szary Kot
studia kończyłam dość dawno i nie pracuję w zawodzie sad, więc wiele spraw umyka.
Prawda, że jeśli kiedyś się w tym siedziao, teraz dość łatwo sobie przypomnieć, ale zawsze...
A historią, nawet jeśli amatorsko, warto się zajmować, bo mówią, że ona magistra vitae est.
Inni (np. Jan Pietrzak) utrzymują, że historia uczy wyłącznie jednego - nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła. frown
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>