Nie da się głosować na PiS

 |  Written by Smok Eustachy  |  43

Jak to w Polsce bez echa przeszło ozusowanie umów-zleceń. Ozusowanie to spowoduje obniżenie wypłat owych zleceniobiorców, czyli pogorszy się ich sytuacja finansowa. W zamian za jakieś mgliste obietnice rzekomej emerytury w przyszłości. No może jakaś ta emerytura będzie. W każdym razie chodzi tu o podłatanie czterystu milionami dziury w ZUS, która ponoć okazałą się o 43 miliardy większa, niż podawali. Kto pamięta czasy dziury Bauca w 2001 roku? Tam było zaledwie 17 miliardów złotych, co prawda ówczesnych. Ale jaka histeria... A teraz ciszej nad tą trumną...

Z niewiadomych powodów PiS poparł to ozusowanie, przeto nie będę na nich głosował. Żebym był dobrze zrozumiany: podnoszą się głosy, że różne kasjerki itp powinny pracować na etacie: może i powinny, ale ozusowanie umów-zleceń do tego celu wcale nie przybliża a nawet oddala. Tylko Wipler trafnie opisuje sytuację podając, że korzystne dla pracobiorcy umowy zależą od stopnia bezrobocia: jak jest niskie bezrobocie to muszą podnieść ludziom, bo ci pójdą gdzie indziej. Albo - stracą pracowników i do widzenia.

Ponieważ PiS zagłosował tu tak samo jak PO więc nie ma żadnej różnicy więc zagłosuję na 2-krotnego radnego sejmiku małopolskiego z PO Marka Lasotę. Ani on lepszy ani gorszy od pisiorów. Teraz też jest radnym z listy PO, ale wszedł z rezerwy.

PiS załatwił bowiem Majchrowskiemu kolejną kadencję. To jest ten sam poziom nieudolności jak Hanna Gronkiewicz-Waltz w Warszawie. Jak Majchrowski wygra to mamy tu przyzwolenie na zadłużenie miasta na tryliard, pińcset nowych stadionów, totalny paraliż. Olimpiada co pół roku. I społeczeństwo swoje przyzwolenie da. Zobaczycie, ale wtedy do mnie pretensji nie miejcie.

Z kim Jacek Majchrowski ma przegrać? jedyny kandydat który chce kandydować to jak widzę Łukasz Gibała. Porównajcie jego stronę ze stronami innych kandydatów. Jedynie jego ulotki rozdają na mieście. Na Fejsie ma 1600 lajków a Lasota 1100. Gibała jest siostrzeńcem Jarosława Gowina, czyli ma powiązania z pisiorami. A ten Gowin to w ogóle żyje jeszcze? Jakąś wypowiedz na tematy społeczno-polityczne popełnił ostatnio? Za ozusowaniem jest zdaje się? Taki Korwin ma co chwilę wypowiedź a Gowin jak mysz pod miotłą.

Jak ci nie to zostaje Ruch Narodowy, który może jest a może go w Krakowie nie ma. Nie wiem. I Nowa Prawica, która głosuje przeciw ozusowaniu ale tradycyjnie się tam popsztykali przed wyborami.

Taka jest sytuacja w Krakowie i róbcie sobie co chcecie.

2.88889
2.9 (9)

43 Comments

JaN's picture

JaN
Nie zagłosuję na niedobry PiS bo mi się jakiś Franek nie podoba więc zagłosuję na ruskiego agenta ze WSI albo na POstkomunistycznego agenta od cioci STASI. A potem usiądę i powiem z zachwytem : "Jaka piękna katastrofa"   
Smok Eustachy's picture

Smok Eustachy
A w którym miejscu napisałem, że nie zagłosuję na PiS? Napisałem tylko, że nie da się. A na kogo można w Krakowie zagłosować na prezia z PiS?
ro's picture

ro
"Z niewiadomych powodów PiS poparł to ozusowanie, przeto nie będę na nich głosował."
"Jaśnie Pana własne słowo" cheeky


Co nie zmienia faktu, że w moim KK kandydata PiS też prawie nie ma - poparcie w sondażu ma niższe, niż JKM za swoich najgorszych czasów. Jest mniej widoczny niż Księżyc w nowiu.
Wybory wygra taki lokalny Majchrowski. Aż mi się odechciewa iść na wybory.  
lupo's picture

lupo
o co ci chodzi. Nie ma innego wyjścia. Trzeba koniecznie gosować na PiS. Przyklady przeistoczenia sie z jednych poglądów na inne mamy tyle przykładów, że to aż denerwuje. Jeżeli jest ktoś kto zaczyna myśleć podobnie jak my to nie należy go wykluczać tylko mu pomóc i obdarzyć go zaufaniem. A "nóż" wybierzemy tak jak powinniśmy.
polfic's picture

polfic
Smok ma w tym rację. PiS wystawił w wyborach prezydenckich, zdaje się, Lasotę - radnego PO. Tak to wygłada.
max's picture

max
Też jestem z Krakowa, i też mi się kandydatura Marka Lasoty na prezydenta podoba średnio. Pi razy drzwi pamiętam jego życiorys polityczny (kilkukrotne zmiany "przynależności") - nie budzi szczególnego entuzjazmu. 

W poprzednich wyborach dylematów nie miałem: głosowałem na Dudę, z pełnym przekonaniem. A teraz PiS poparł kandydata "środka", który teoretycznie ma szansę zebrania niepisowskich głosów. Pytanie, czy pisowskie zbierze... - przypomina się historia z Bieleckim w Warszawie.

Powiem wam szczerze, wybory samorządowe zawsze mnie trochę, tak jakby, drażnią. Po pierwsze sama idea, "żeby rządzić się samemu", niespecjalnie do mnie przemawia, wybaczcie. Po drugie te samorządy rozdęte instytucjonalnie i osobowo do granic absurdu - po co nam tyle tego? Rady tego i owego, sejmiki, Bóg wie co. Kupa synekur do obsadzenia i tyle. Bo 90% "samorządowców" nie robi nic, umówmy się, poza konsumowaniem naszych pieniędzy. Kolejny mit, który nam wciśnięto: jakie to samorządy potrzebne i jakie to demokratyczne, i obywatelskie. Od czasów słynnej reformy nigdy nie zauważyłem, aby działalność samorządów przełożyła się na cokolwiek pozytywnego.

Prezydent miasta raczej być powinien i jakaś tam rada (jedna) pewnie też. I tyle, w skali miasta. Można by się też zastanowić nad sejmikiem wojewódzkim, ale tu już nie mam przekonania do końca...

Jak patrzę na działania ("działania"?) , kompetencje i aparycję różnego szczebla radnych - ogarnia mnie dzwine uczucie - czyżby zażenowania? Kieszonkowi quasi-politycy, ambitni prowincjonalni karierowicze, sitwy i koterie... Co, nie jest tak?

Wkurza mnie jeszcze jedno. Od dobrych paru lat Polska jest jednak wyraźnie podzielona. Są oni i jesteśmy my. Dobrze czy źle, ale tak "się porobiło". Na szczeblu lokalnych samorządów wszystko idzie w kąt, w imię doraźnych koalicji, ukłądzików, itd. Radni z PiS dogadują się z SLD? A co tam, wszak to "dla dobra lokalnego". PO  z PiS - a jakże. Wybaczcie, nie kupuję. Tak, znam argumentację: nieważne skąd kandyduje, on to dla wsi/miasta/województwa. Jak tak - pracujcie za darmo. bez diet. Wtedy, może i sam bym kandydował. Zresztą, proponowano mi kilkukrotnie kandydowanie, zdziwienie moich rozmówców było wielkie, kiedy kwitowałem propozycję dość pogardliwym "nie".

A dumne określenie "działacz samorządowy" wywołuje u mnie zazwyczaj rozbawienie, ewentualnie obrzydzenie i gęsią skórkę.

Na wybory pójdę, taki już mam zwyczaj. Co do prezydenta... naprawdę nie ma na kogo, w tej sytuacji Lasota pozostaje dla mnie najlepszym wyborem, jednak. 

pozdrawiam centusiowsko... ;)
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
ro's picture

ro
Miód (i niedźwiedzie sadło) lejesz na moją duszę!
 
Także i mnie samorządność lokalna wydaje się być czymś "niesłychanie ważnym". 
Mam dość przykre wspomnienie powiązane z tym tematem. Kiedy SL startowała w Polsce i prowadzona była wielka kampania w tej sprawie, pewien znajomy dziennikarz, człowiek bardzo mądry, zdecydowanie zbyt jak na dziennikarza mądry, w półprywatnej rozmowie zapytał, czy jestem za samorządnością lokalną.
Jakoś tak z rozpędu odpowiedziałem, że jestem.  
Nie zapomnę Jego rozczarowanego wzroku...

Samorząd dzielnicy? Osiedla? A po jaką?...
A z resztą niech sobie by i był - ktoś musi podpowiedzieć administracji, gdzie postawić tabliczkę "Nie deptać trawników".

Wybierany w wyborach lokalnych naczelnik miasta czy gminy? Zdecydowanie tak! 
Wybierana rada miasta czy gminy? Oczywiście, wybierana przez... naczelnika. Mająca służyć radą, a nie decydować o czymkolwiek. Tak jak rada parafialna.
Diety dla radnych? Jak najbardziej: zdrowe, urozmaicone, nisko lub wysokokaloryczne - dopasowane indywidualnie do ilorazu H / D radnego.
A dlaczego naczelnik, a nie prezydent, czy burmistrz? 
-Czemu bijemy Francuzów?
-Bo to także Niemcy, jeno ścierwa gorsze.
(H. Sienkiewicz. "Bartek Zwycięzca").

A jeżeli ktoś mi zarzuci, że słowo naczelnik jest rusycyzmem, to mu powiem, coby się odwalił. Bo prędzej był naczelnik w Polsce, niż się hordy mongolskie asymilowały w Moskwie i okolicy.

Starosta?
Jak najbardziej. Wyznaczany przez wojewodę.
A radę powiatu stanowią naczelnicy miast i gmin. Z prawem wnioskowania do wojewody (i ewentualnego do władzy centralnej, z pominięciem wojewody) o odwołanie starosty. 
Linia stałego, potencjalnego napięcia  między państwem i obywatelem musi być. Powiat wydaje mi się do tego celu najbardziej odpowiedni.

Wojewoda? Tak jak jest teraz  - urzędnik państwowy. Z prawem powołania sobie własnej rady (do doradzania, a nie do rządzenia).

Marszałek województwa? Rada? 
A beczka smoły i pierze!


PS
Na wybory pójdę. Ze świadomością, że głosuję na Kaczyńskiego.
Czego wszystkim, a zwłaszcza Smokowi życzę.  
Sawicki Marek's picture

Sawicki Marek
A ja będę głosował na PIS.

Prywata jaka uprawia Smok,bo mu tam coś sie niepodoba,bo PIS be,nie myśli o tym by jednoczyć,tylko powoduje by to wszystko tak z trudem złoczone,rozpie,,,ić.

Więc POdaje POmoc dla POlszewi,wiadomo że tylko PIS ma szanse pokonać bandytów z PO.

Oczywiście ma takie prawo,do takiego myśleni,ale dla mnie to jest typowe szkodnictwo,nie służące w sprawie polski.

Spytam sie panie Smoku,jak nie z PISem to z kim,pan chce wygrać wybory, z PO,PSL,RP,NP.SLD.
Sawicki Marek's picture

Sawicki Marek
Niewiem jak pan,ale ja nie jestem chorągiewka na wietrze,by zmieniać poglądy jak wiatr zawieje.

Wyznaje zasady w życiu,Bóg Honor Ojczyzna.
Zawsze z Bogiem,nigdy przeciw Bogu.

A tylko PIS spełnia te moje zasady creda życiowego,i do puki ich nie złamie,ja będę wspierał ich.

Nie jestem prorokiem by wiedzieć co będzie w 2015r,a może pan ma jakieś wizje,chętnie bym posłuchał od pana.

Marek Sawicki
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
Wyznaje zasady w życiu,Bóg Honor Ojczyzna.
Zawsze z Bogiem,nigdy przeciw Bogu.


Pięknie, to się Panu chwali. Ale co Pan wobec tego powie na zmarnowanie szansy
na konstytucyjną ochronę życia od poczęcia do śmierci, z czasów gdy Marek Jurek był
marszałkiem sejmu, a projekt zgłosiła LPR? Nie byłoby teraz np. sprawy prof. Chazana...

Wizja? Nie mam wizji, raczej analizuję fakty, rozważam mniej i bardziej prawdopodobne
scenariusze rozwoju wydarzeń i staram się nie zapominać o tzw. planie B.
 

Waldemar Żyszkiewicz

Sawicki Marek's picture

Sawicki Marek
Ja wolę na ty,ale niewiem jak pan panie Waldku.

Nieraz to wielbłądy,a nie błędy,ale nikt nie jest doskonały,czasem mi się wydaje,że oni fukcjonują po za realem.

Widzę że po zadawanych przez pana,dlamnie pytań,nie zabardzo jest pan fanem PISu,i ma pan do PISu jakiś żal.

Ja już pisałem,że wiele mi się spraw niepodoba co robi PIS,ale dla walki o wolną Polskę,prywata idzie w zapomnienie,przynajmniej z mojej strony.

Widać że społeczeństwo nie dorosło do tego by to pojąć,że prywata i warcholstwo,juz raz wykreśliło Polskę z mapy świata i Europy,na 124 lata niebytu,jako państwa.

A jak pan wie historiia lubi się POwtarzac,tym bardziej gdy POlszewicki rząd,POmaga w tym kierónku historiie.

Niech się wstydzą,a sumienie niech ich zagryzie,tych co POzwalają na zabijanie,dzieci nie narodzonych.
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
Owszem, nieraz można odnieść wrażenie, że oni (PiS) funkcjonują poza realem.
I to jest poważna sprawa. Bo w ten sposób nie da się odnieść sukcesu w realu.

Widzę że po zadawanych przez pana,dlamnie pytań,nie zabardzo jest pan fanem PISu,i ma pan do PISu jakiś żal.

Owszem, nie jestem zbytnim fanem PiS-u, ale nie z jakichś powodów osobistych. Szczerze mówiąc, polityką interesuję się jedynie na tyle, żeby nie zasłużyć na greckie miano idioty :) Jeśli mam żal do PiS-u, to jedynie o to, że oni najwyrażniej nie optymalizują swych działań ze względu na interes kraju, lecz często ze względu na interes własnego ugrupowania. Na to u mnie nie ma zgody! 

O Platformie, postkomunistach czy lewakach w ogóle nie ma co mówić, to są jawni przeciwnicy interesu narodowego Polaków i polskiej racji stanu. Różnica między Tobą a mną jest taka, że ja już straciłem przekonanie, że partia Jarosława Kaczyńskiego jest zdolna odpowiednio wysoko wygrać wybory i odwrócić od Polski śmiertelne zagrożenie np. rozpadu na euroregiony czy ewentualnie regiony w strukturze eurazjatyckiej.

I dramat w tym, że nie widać na horyzoncie takiej niezbędnej siły politycznej. Wyborów w 2010 w zasadzie nie sposób było przegrać, a jednak... jakoś się udało. Od tej pory widzę niestety tylko tendencje schyłkowe. Chciałbym się mylić, bardzo chciałbym, żebyś to Ty, Marku, miał rację.

Jednak fortuna sprzyja lepszym. Nie widzę dostatecznej mobilizacji, nie widzę stosownych działań (programowych, kadrowych, organizacyjnych, wizerunkowych), nie widzę rozsądnie prowadzonych kampanii ani długofalowej narracji PiS, która byłaby w stanie mocno przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. Jeszcze inaczej, tak jak mówi w czołówkowym tekście bloger o nicku Warszawa1920, nabieram przekonania, że taka opozycja jak obecny PiS nie służy interesowi Polski, lecz raczej blokuje miejsce dla innych. 

Pozdrawiam,

Waldemar Żyszkiewicz

ro's picture

ro
Myślę, że ten sympatyczny czworonóg gdzie indziej jest pogrzebany.
Jaki był wynik zliczania głosów w 2010 roku wie zapewne kilka - kilkanaście osób, w tym pewien poseł, którego nieopatrznie o tym poinformowano, a który z tego powodu w noc wyborczą załamywał ręce i wybierał się pakować walizki. Po czym rano okazało się, że nigdzie nie musi wyjeżdżać.

Wybory w obecnym układzie są nie do wygrania i Kaczyński doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Ale jest bezradny, bo nie może powiedzieć głośno dlaczego. 
Przypuszczam, że liczy na to, że w którymś momencie, po kolejnych wyborach "których nie można było przegrać", ludzi "oświeci" i wyjdą na ulice. Ale sam wystąpić z taka inicjatywą nie może.


"Odblokowanie miejsca innym" nie ma większego sensu, bo ci inni raczej prędzej, niż później zaczęliby być stałymi gośćmi w róznych "dwudziestoczterogodzinnych" stacjach.
Na czym jak na czym, ale na tworzeniu (reglamentowanej) opozycji nasi milusińscy z pewnością dobrze się znają.
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
Wybory w obecnym układzie są nie do wygrania i Kaczyński doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Ale jest bezradny, bo nie może powiedzieć głośno dlaczego.

Z Twoich słów wynika, że mam rację. Bezradny szef opozycji niczego nie ugra. Jasne, że clou tkwi w fałszowaniu wyborów. Jedyne, które dotąd wygrała nasza strona (czerwiec 1989), odbyły się z niezależnym liczeniem głosów przez ludzi "S". Rok 2005 widziany z ich perspektywy był wypadkiem przy pracy, bo macherzy uwierzyli we własną propagandę PO-PiS-u... (Ani przez moment nie wierzyłem w taką koalicję, PiS był potrzebny jako parawan).

A teraz co, od ilu lat się mówi o potrzebie niezależnego liczenia głosów? I jak to w praktyce wygląda? Ostatnio zdołali zebrać ca 60 proc. fotografii protokołów z Komisji Wyborczych. Nawet głupiego referendum w Warszawie nie potrafili upilnować.

Poza tym, zgoda :) Ludzie przysiedli na zadzie, po tylu latach tresury i poniewierki, przy takim bezrobociu oraz uwikłaniu w życie na kredyt, przy tym poziomie niewiary w sprawność własnej  reprezentacji politycznej... Od kilku lat się dziwię, że pod KPRM-em nie zbierały się wielusettysięczne demonstracje: ustawa '67, bratnia pomoc z bliskiej zagranicy etc. wszystko to przeszło jak po maśle.

A teraz to już nie jest kryzys, ale rezultat. 
 

Waldemar Żyszkiewicz

ro's picture

ro
Nie piszę usprawiedliwienia PiSowi, a jedynie twierdzę, że tylko do niego można mieć zaufanie (bo tezę, że Kaczyński jest "zadaniowany" do położenia się w poprzek, wkładam między bajki - gdzie fructa?).

Jeśli chcesz to nazwać impasem, to nie będę się spierał. Jednak uważam, że to nie Kaczyński powinien przewrócić stolik.
A bez tego nie da się zrobić nowego rozdania. 
I koło się zamyka.

 
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
nie kwestionuję intencji Kaczyńskiego, co do wizji państwa (z grubsza) się z nim zgadzam, ale niezbyt wierzę w jego skuteczność. Cóż z tego, że dobrze chce, jeśli nie potrafi tego zrobić.

Przyczyny? Są trzy: Polityka kadrowa, polityka kadrowa, polityka kadrowa. I chyba od zawsze tak było. Mniejsza o konkretne błędy, bo tych się w działaniu nie uniknie. Ale ciągłe powtarzanie tych samych (często przeciwskutecznych) algorytmów działania otuchą nie napawa.

gdzie fructa?

To IMO słaby argument. Korzyść stanowi spokojna polityczna wegetacja w sejmie, z dotacjami, etykietką głównej partii opozycyjnej, brakiem istotnych obowiązków, zerową odpowiedzialnością polityczną oraz możliwością ostrej krytyki rządzących od czasu do czasu w mediach.

PS Jeszcze słówko o fałszowaniu: fałszerstwa w realu udają się przy mniej więcej równowadze sił. Skręcić (w skali kraju) można, jak sądzę, 500-600 tysięcy głosów. Przy przewadze rzędu 1-1,5 miliona to już raczej niemożliwe. Natomiast zliczanie w PKW, serwery, e-głosowanie daje znacznie większe możliwości nadużyć. 

Waldemar Żyszkiewicz

Sawicki Marek's picture

Sawicki Marek
Najpierw trzeba rozwalić te bandę zdrajców z PO i PSL.

Ale do tego trzeba złończyć siły,ja wiem że PIS,dla wielu,niewygodny,ale pokaz mi,kto inny jest w stannie osiągnąć,te ponad 40% poparcia.

Wiesz dobrze że banda PO,może się POłączyć z PSL,lub SLD,lub z obiema partiami razem,by nie dopuścić PISu do władzy,by dalej ubecja rządziła,i niszczyła nasz kraj,i go POdpożadkowała POd Rosje,Niemcy,oraz przez Izrael.

Więc niema co wybrzydzać,tylko wspierać PIS,jeśli chcemy mieć wolny kraj.
Dumę i urazy,schować,a zachować się jak na patryjote przystało,gdy Ojczyzna w niebezpieczeństwie,

Pozdrawiam
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
pokaz mi,kto inny jest w stannie osiągnąć,te ponad 40% poparcia.

Daj im, Boże, te 35-40 proc. I niech zmieniają kraj. Ale 40 proc. to znaczy czterech z każdych dziesięciu, to dość blisko do "co drugi". Tu na portalu są (z grubsza) sami przekonani do PiS, choć jedni mniej wymagający, a drudzy trochę bardziej wybredni. Tyle że takie środowisko to jest nisza społeczna, a tymczasem trzeba znaleźć sposób na pozyskanie tych obojętnych i w polityce niezorientowanych. To wielka praca, wymagająca konceptu, starań, nakładów środków i długotrwałego wysiłku. Tego w PiS kompletnie nie widzę. Oklejenie Polski na miesiąc przed wyborami plakatami z Kaczyńskim i hasłem o słuchaniu Polaków już od dawna nie działa... Trzeba znacznie więcej! I to nie blogerzy mają robić, lecz partyjne kadry + wolontariusze, przed którymi PiS zwykle się ogania.

Odwzajemniam pozdrowienia,

Waldemar Żyszkiewicz

Sawicki Marek's picture

Sawicki Marek
To co,usiaść i płakać.
Bezczynność z naszej strony,to POdarek z naszej strony dla PO.

Nie Waldek,mam już 64 lata,i jesień mojego życia,i gdy Pan mnie powoła do siebie,to przynajmniej nie będę sie wstydził,że byłem bezczynny,tylko starałem się działać,i nie ważne co się udało a co nie.
Mogę spokojnie rano patrzyć w lustro,na swe odbicie.

Kiedyś prezydent USA ,powiedział do swego narodu,to nIe Ameryka może wam dać,tylko co wy możecie dać Ameryce.

Pozdrawiam
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
...a przynajmniej z powodu kiepskich polityków. Bo są chwile w życiu, kiedy łzy są nieuchronne. I mają sens, a nawet są potrzebne.

Jeśli rozmawiamy o Polsce, jeśli podnosimy tutaj swoje przywiązania i polskie obowiązki, to także po to, aby wreszcie skutecznie umotywować polityków  z tzw. naszej strony do realnej walki o władzę. Oni muszą wreszcie zrozumieć, że są do czegoś zobowiązani, że jeśli kolejny raz zawiodą oczekiwania swych wyborców, to usłyszą: Panom już dziękujemy.

Są uczciwi i propolscy? OK, ale same deklaracje, że czegoś chcą, to za mało. Muszą wreszcie przejąć władzę i zrealizować ten program ratowania Polski. Obawiam się, że bez naszego oddechu na plecach, bez naszych wyraźnie sformułowanych oczekiwań, nie zmobilizują się wystarczająco i sytuacja znów się powtórzy... Presja ma sens.

Marku, rozumiem Twoje uczucia, jestem nawet trochę starszy od Ciebie. Tak, zmarnowaliśmy (jako wspólnota narodowa) 25 lat. Byliśmy przesadnie tolerancyjni wobec obcych, grzeszyliśmy naiwnością wobec rzekomych autorytetów, nie rozliczyliśmy (brak dekomunizacji, lustracji, wyroków za zbrodnie) zdrajców Polski i sowieckich kolaborantów. Uwierzyliśmy w slogan, że kapitał nie ma narodowości, to teraz inne narodowości mają nasz kapitał, a my nie mamy ani własności, ani przemysłu, ani banków... Lista błędów i zaniechań jest długa.

Dzisiaj dla coraz bardziej zdesperowanych Polaków substytutem Polski staje się taka czy inna partia... To poważny błąd! Jak napisał w jednym z komentarzy Jakub Brodacki, celem jest Polska, a PiS może być ewentualnie środkiem do celu. Oczywiście, jeśli się postara i podoła.

Dewiza amerykańska jest słuszna, ale funkcjonuje tylko tam, gdzie rządzący nie trwonią zasobów, nie marnują ludzkiej ofiarności. Tego o PRL-bis powiedzieć się nie da. 

Sursum corda!

Waldemar Żyszkiewicz

Sawicki Marek's picture

Sawicki Marek
Myślę podobnie,jak ty.

I dzięki za wymiane przemyśleń,z twoiej i moiej strony.

Pozdrawiam

 
Smok Eustachy's picture

Smok Eustachy
A ja nie mam życzenia głosować na kogoś, kto był w PO.

W Krakowie PO ma co najmniej 3 kandydatów na prezydenta:

Łukasz Gibała, wybrany na posła z list PO, przeszedł do Palikota, po czym wystąpił z Palikota żeby kandydować jako bezpartyjny. Podnosi pomysł kandydata PiS z Warszawy Sasina żeby dla mieszkańców komunikacja miejska byłą bezpłatna. Kandyduje bo chce, pozostali są z łapanki.

Drugim platformersem jest Marek Lasota, wystawiony przez PiS. PiS już dawno nie ma żadnych kandydatów dlatego wziął gościa z Platformy.

Trzecią jest Marta Patena, wystawiona przez PO. Też z łapanki. Nic o niej nie wiem i nie obchodzi mnie to.

Wyjaśnienie: W Krakowie pozycja obecnego prezia Jacka Majchrowskiego jest silna i miejscowe aparaty partyjne nie są w stanie wygenerować kandydata, mogącego mu zagrozić. Nie jest to przypadłością tylko Krakowa, ale w paru innych miastach też mamy taką sytuację. Nikt nie chce iść na odstrzał i ponieść klęski z Majchrowskim.

Problemy są tu takie:
1. Aparaty partyjne są nieudolne i nic same z siebie  sensownego nie wymyślą.
2. Żeby ktoś mógł zagrozić Majchrowskiemu musi być wytypowany na długo przed wyborami i konsekwentnie promowany. A to by zagroziło aparatowi lokalnemu.
3. Kandydat taki mógłby zagrozić aparatowi na szczeblu ogólnokrajowym też.
4. Kandydat taki by musiał wskazać jakieś różnice między sobą, a Majchrowskim. A tymczasem PiS to samo by robił co Majchrowski. (Podobnie jest w Warszawie z HGW: wyciszają jej wpadki bo są za).

Na prawdę aparat PiS nic nie robi i ma wszystko gdzieś. W zeszłych wyborach była alternatywa w drugiej turze Majchrowski - PO i chciałbym jej uniknąć w tym roku. No ale jak? Mogę się pocieszać dualistyczną naturą Lasoty: jak elektron ma naturę falową albo korpuskularną tak Lasota może mieć naturę raz platformersa a dwa pisiora. Ale tak czy siak jest to porażka: albo platformers w 2 turze albo taki trochę bardziej skręcony platformers. A to że wygra Majchrowski przy całej swojej nieudolnej polityce jest dowodem na nieudolność PiS. Który to PiS nie ma głowy na takie prozaicznie działania jak wywalczenie prezydenta w Krakowie.

I taki jest sens tytułu: nawet głosując na PiS i tak głosujesz na PO.

Sawicki Marek's picture

Sawicki Marek
Niech pan nie odwraca kota ogonem.

I spytam jeszcze raz pana,jak pan nie z PISem to z kim,pan chce pokonać tych bandytów z PO.

Wie pan dobrze że niema innych opcii,więc niech pan nie struga wariata,

Wolnośc Polski,to nie piaskownica,że można się pogniewać,i wżiąść zabawki i pujść do domu.

Mnie też wiele rzeczy się niepodoba co robi PIS,ale jestem patryiotą,i moja prywata idzie w zapomnienie,gdy stawką jest wolność Polski.

A czy pan dorósł do tego,by to zrozumieć,a może pan jest,z tej wrogiej opcii.
 
Szary Kot's picture

Szary Kot
Koorwin, teraz RN, byle tylko nie PiS...
Well, well, jak mawiali starożytni Anglicy.......
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Sawicki Marek's picture

Sawicki Marek
Przepraszam że pytam,a ile to macie %poparcia społecznego.

A w którym roku chcecie to wygrać,bo niemacie szans do 2020r.

Więc woli pan,by do tego czasu,banda z PO dalej rządziła,jak PIS,zanim RN wygra,ale to może być za wiele lat i Polski już defakto nie będzie.

No to gratuluje takiej postawy patriotycznej,w niszczeniu Polski,

Bo głos nie od dany na PIS,to pomoc dla PO.

I nie trzeba być magistrem,by to zrozómieć.
Smok Eustachy's picture

Smok Eustachy
No nie podoba się odwiedzającym, ze głosuję na PiS.

UWAGA: CDN w nowej notce, za wyjątkime narodowców. Narodowcy nie mają mniejszych szans niż PIS. Może mają małe poparcie ale chcą. PiS ma poparcie większa ale nie chce.
max's picture

max
Swoją drogą lubię niemieckie marsze - całkiem nieźle im to wychodziło. Niestety, "Horst Wessel Lied" nie jest najudańszym pomysłem, muzycznie. Z nazistowskich przebojów proponowałbym to: https://www.youtube.com/watch?v=9eaKF_XpHug (wklejam link, nie film, co by nie śmiecić).
Chwytliwe, skoczne... ;)

Jak się patrzy na propagandę nazistowską (czy komunistyczną, jeden szajs) normalnemu człowiekowi chce się śmiać. Grubymi nićmi szyte i prymitywne. Chce się śmiać do momentu, kiedy sobie uświadomimy, że to działało. Było multum "ideowców", przekonanych, że "to jest to", a nowy wspaniały świat na wyciągnięcie ręki. Świat bardziej nacjonalistyczny lub bardziej internacjonalistyczny (komunizm był bardziej "pro" w tej kwestii). Oni wierzyli - przerażające, jak można skutecznie wodę z mózgu robić.Oprawa artystyczna - muzyka, poezja, wiece - produkowana przez sługusów reżimów, tylko pomagała. Wiersze Szymborskiej z lat pięćdziesiątych są całkiem niezłe, technicznie rzecz biorąc, podobnie jak filmy Reni Riefenstahl. 

Jest taki kraj jak Dominikana. Swego czasu rządził tam niejaki Trujillo, Rafael. Generalissimus, Ojciec Narodu, etc. Przypomniał mi się, jak zacząłem pisać o propagandzie. NA dominikanie osiągnęli swoisty szczyt, rekord. W samym środku Ciudad Trujillo (nazwa stolicy przemianowana, z Santa Domingo, oczywiście) neon: "Bóg i Trujillo". Przynajmniej kolejność odpowiednią zachowali... A w szpitalach, nad łóżkami, plakaty: "Tylko Trujillo cię uzdrowi".

To była taka mała dygresja, "na bazie". :)
Po dygresji napiszę: pax między chrześcijany. :)
A jak nie pax, to może uda się cokolwiek pokojowego, jednak, przemycić? :)
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
alchymista's picture

alchymista
I widziałem te plakaty z Lasotą, skądinąd buzia sympatyczna, w samym PiSie ciężko teraz takie znaleźć (przecież nie Ziobro).

Ja bym popronował spojrzeć na sprawę tak jak Marek Sawicki powyżej. Posprzeczaliśmy się w sprawie Ukrainy, ale w sprawie PiS ewidentnie się zgadzamy. Trzeba głosować na PiS, by ułatwić prezesowi Kaczyńskiemu wygranie wyborów parlamentarnych i wystawienie dobrego kandydata na prezydenta RP.

Przywykłem już do tego, że samorzadem rządzą głupki, spółdzielnie i układy. Głosowanie przeciw PiSowi tego nie zmieni. Smok Eustachy niech sobie wybierze jakiegoś pomniejszego kandydata z listy PiS po uprzednim zlustrowaniu facjaty i odpowiedniej rozmowie na tematy lokalne (komunikacja w Krakowie jest raczej marna, psy srają na chodniki, rynek w nocy to jest alkoholowe pandemonium, supermarketów jest o wiele za dużo itp.) i niech konsekwetnie na niego głosuje. Może za którymś razem biedaczyna przebije się przez lokomotywy partyjne i coś załatwi. A do tego czasu chodzi raczej o to, aby poparcie dla PiSu rosło.
max's picture

max
Tak, na PiS trzeba głosować, tutaj zgoda.
Inna sprawa, że... - moje zastrzeżenia powyżej.

Mówisz, że wizytujesz Kraków? :)
Z komunikacją jeszcze nie jest tak źle (z perspektywy mieszkańca), co do Rynku jak najbardziej prawda - efekt "Krakowa turystycznego" i "Krakowa studenckiego". 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
alchymista's picture

alchymista
Już wróciłem do domu. Mimo wszystko wyprawa do krakowa zawsze podnosi na duchu. To jest obszar - co by nie mówić - wielowarstwowej kultury wysokiej w wielu dziedzinach. Może go zabić tylko popularność ;-) Szczególnie u Anglików, którzy za 100 dolarów przyjeżdżają na weekend do Krakowa żeby się dobrze upić (ale dlaczego akurat tutaj??? U siebie nie mają dobrych pubów?).
Po załatwieniu kilku spraw byłem na pieszym spacerze w przepięknym lesie wolskim oraz na Sowińcu obejrzeć widok o zmierzchu, a wczesniej w zwierzyńcu, który ma swój niewątpliwy, leśny urok. Żałuję tylko, że wybiegi dla kotów są takie małe... Ale lwy morskie budza respekt!
Co zwróciło moją uwage, to obecność licznej grupy młodziezy z Ameryki, która oglądała widok z kopca na Sowińcu. Najwyraźniej mój Dziadek z Babcią wiedzieli co robili, gdy z taczkami przed wojną sypali tam piasek... To jest właśnie element wielowarstwowej kultury wysokiej (dosłownie wysokiej), który jest atrakcyjny dla turystów (kopiec za darmo, widok lepszy, niż z Kościuszki), a przy okazji propaganda patriotyczna zapewniona.
wicenigga's picture

wicenigga
i jakoś nie widzę związku między ozusowaniem śmieciówek a Lasotą. Że ozusowanie zmniejszy zarobki? Więc co, więc najpierw powinna być ustawa o zwiększeniu zarobków? I ogólnie, żeby każdy miał więcej pieniędzy? :) Może jakieś minimum, np. 5 tys. na łebka.
 
A co do pisowskich kandydatów, to hoho, kto nie kandydował, a POtem się wyobrócił. Lasota, jeśli będzie chciał się przekręcić, to zostanie pisowcem, c’nie? Może w PiSie coś o Lasocie wiedzą, czego Eustachy nawet nie przeczuwa, podobnie jak Rosiewicz o tym peowcu, dla którego piosenkę napisał.
 
W najbliższych głosowaniach chodzi nie tyle o entuzjastyczne poparcie PiSu, co o zdecydowane potępienie PO i odebranie władzy ludziom, którzy Polskę przerobili w kupę. Z kokardą.

Na razie tylko tyle! Od czegoś trzeba zacząć.
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>