Żal mi trochę księcia Harrego

 |  Written by karlin  |  5
Choć to dorosły facet i za wszystko, co robi, w pełni odpowiada. Ale jego kompleksy na punkcie niezbyt atrakcyjnego, trochę dziecinnego wyglądu, bo wdał się w tatusia,  maskowanego ostatnio brodą, zaprowadzą go w końcu do miejsc, gdzie nawet król piechotą boi się chodzić.

Już spowodowały, że upolował (lub tak mu się wydaje) rozwiedzioną, starszą od niego, hollywoodzką aktoreczkę - Meghan Markle - znaną z serialu "Suits", i obnosi się z nią, jak z drogocennym trofeum, zdobytym podczas niebezpiecznej wyprawy wgłąb mrocznej dżungli świata szołbiznesu. A za dwa dni wezmą ślub, jakiego jeszcze świat nie widział.

Rodzina królewska postanowiła bowiem tym razem nie popełniać - jak jej się wydaje - błędu sprzed lat, gdy odmówiono zgody Karolowi na ślub z rozwiedzioną Camille, i nakłoniono do związku z arystokratką Diane. Pewnie nie bez znaczenia był również fakt, że teraz ryzykowano by dodatkowo oskarżenia o rasizm. Wybranka Harrego jest bowiem Mulatką. Podsumowując, powtórka z rozrywki, tylko w drugą stronę.

Rodzina królewska wraz z młodą parą już posmakowali bliższych kontaktów z rodziną Meghan. Tatuś z siostrą, biorący pieniądze za "ustawkę" z paparazzi. Brat, piszący list do Harrego, w którym ostrzega go przed siostrą i wprost namawia do odwołania ceremonii. List, który "przypadkiem" wylądował na łamach brytyjskich brukowców. A to - można być przekonanym - dopiero początek. W efekcie w ślubie ze strony rodziny Meghan weźmie udział tylko jej matka. I najdziwniejsze oraz najistotniejsze - dopiero najbliższe parę lat pokaże - którzy członkowie, której rodziny, chcieli dla Harrego lepiej.

Czy jest jakiś sens, aby pisać o tym wszystkim na portalu, zajmującym się przede wszystkim polityką? Owszem. Tak, to są ploteczki z kolorowych magazynów, zainteresowałem się tym, bo oglądam serial "Suits", życzę młodej parze jak najlepiej, może Meghan lubi stare kino i dorosła do roli Grace Kelly, ale szczerze wątpię, minęło ponad 60 lat. Dlatego w sobotę z przyjemnością obejrzę migawki z bombastycznej ceremonii, dokumentującej kolejną fazę upadku Imperium. Imperium, które przez wieki serwowało Polsce wyłącznie kopniaki i zdrady, a którego największe symbole toczy nieodwracalna, coraz szybsza korozja. Korozja symboli, z którą i my musimy się teraz oswoić i nauczyć żyć.

Ktoś powie, że współnota upadku z wielkimi to żałosna pociecha dla słabych. I będzie miał rację. O ile słabsi z upadku ongiś wielkich nie wyciągną żadnych wniosków. Poza takim, że silniejsi zawsze mają im wskazywać drogę.

 
5
5 (5)

5 Comments

karlin's picture

karlin
Na parę dni opuszczone. Takie czasy, panie, takie czasy... 

Właśnie się z TVP Info dowiedziałem, że wśród członków najbliższej rodziny Meghan jest plantator marihuany. Ogrodnicy królewscy będą się musieli zainteresować nowymi uprawami. A strażacy uważać na "ognistego" biskupa z Chicago. Multi-kulti. Następny król Wielkiej Brytanii będzie, oprócz berła, dzierżył totem, który z uwielbianej przez Harrego Afryki, przywiezie mu Księżna Sussex.


 
katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska
o dziedziczeniu - "młody" żonkoś ma "urodę" tatulka a "mądrość" mamuśki.
Wielkiej Brytanii uratować się nie da - wielkość kraju przemija wraz z Elżbietą II (trwała, owa wielkość, od czasu pierwszej z dwu).
Trochę pooglądałam transmisję z celebracji (w BBC) i to, co głównie się nasuwa - ten naród, tak jak jego przywódcy - zdegenerował się. Ostatnia kryminalna historia Alfiego Evansa była/jest nie jedynym, i nie ostatnim, dowodem upadku. Niestety - wracają różne zbrodnie "założycielskie". W skali od jednego do 100 mogą Anglicy śmiało konkurować z Moskalami o palmę pierwszeństwa w tym zakresie.
Ich polityczna poprawność, ich "eugenika" to szybka śmierć, w dodatku - na własne życzenie.
"Mój" Duńczyk też trochę oglądał, po czym spytał - "a kto to jest Kate"? Właściwie nikt już, z tamtego "kręgu", nie znaczy wiele w polityce światowej. Ot, takie kukiełki, pacynki, w teatrzyku dla ubogich. Nie, Anglików mi nie żal - dobrze "zapracowali" na swój los. I jeszcze wciąż wyobrażają sobie, że są "wielcy". Wkrótce ich dawni niewolnicy uświadomią im, kto rzeczywiście jest "wielki". I nie jest to już Brytania.
Hic transit gloria mundi.
Pozdrawiam.
 
karlin's picture

karlin
był ten, na wpół obłąkany księżulo, wypuszczony z murzyńskiej remizy w Chicago, wykrzykujący swoją, bełkotliwą "homilię" w oprawie jakiegoś tańca św. Wita. Rodem prosto z filmu Blues Brothers, gdzie podobną, tylko śpiewaną scenę miał James Brown. Ale tamten film to była komedia, i widzowie byli o tym uprzedzeni. A dzisiaj królowa musiała z kamienną twarzą patrzeć na ten raperski standup w kaplicy królewskiej.

Harrego jest mi trochę żal chyba od tamtego wydarzenia sprzed kilkunastu lat, gdy, nawalony jak stodoła, wparował na jakąś imprezę do kumpla w mundurze Africa Korps, ze swastyką na ramieniu. I dał się sfotografować. Uznałem wtedy, że najprawdopodobniej nie będzie możliwe znalazienie kogoś głupszego od niego, i że bez wsparcia oraz opieki rodziny królewskiej on nie byłby w stanie przeżyć nawet paru miesięcy. Sposób, w jaki ta murzyńska aktoreczka załatwiła jego oraz majestat królewski Wielkiej Brytanii, a raczej to, co z niego zostało, jest tego najlepszym dowodem.  

Oczywiście, Harry i jego "wybranka" to tylko pryszcz, prawdziwa choroba polega na tym, że nawet takich pryszczy już nikt nie jest w stanie, a nawet nie chce uleczyć. Niech żyją pryszcze! Dzięki nim jesteśmy blisko z pryszczatym ludem. Śmierć Alfiemu, bo przeszkadza w tylu rzeczach, o których nie wolno mówić.  



 
katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska
zamiast brytyjskiej flotylli - łódkowaty dekolt sukni tej "młodej" (nie panny) oraz bordiura jej welonu z wyhaftowanymi (białymi, martwymi) kwiatami ze wszystkich byłych kolonii brytyjskich.
Na to im (Brytyjczykom) ostatecznie "zeszło".
Zasłużenie! Zapracowali!
Pozdrawiam,
karlin's picture

karlin
"na żywo", do całej celebracji, dała księżniczka Charlotte :)

Przeurocza minicelebrytka. Ciekawe, czy taka mądra, czy już taka rozpuszczona?



 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>