Mecz otwarcia, mecz o wszystko,…
Kibice piłki nożnej wiedzą o co mi chodzi. Obawiam się, że w tegorocznym mundialu powtórzy się refren, który znamy z poprzednich mundiali.
Gdy skończyła się pierwsza połowa, to powiedziałem sobie: „kochani piłkarze, musicie zagrać dużo lepszą drugą połowę”. Tymczasem druga połowa była po prostu kiepska, ba momentami tragiczna jeśli się gra z drugim garniturem reprezentacji Chile.
Strach pomyśleć jaką krzywdę zrobiłaby nam pierwsza reprezentacja Chile (gdyby grała). Co zrobią z nami Kolumbijczycy i piłkarze Senegalu... aż strach pomyśleć. Powiem szczerze jestem pełen obaw, bo wygląda tak, że owszem strzelimy gola, albo dwa, ale równie szybko zainkasujemy 3-4 gole. W takim scenariuszu, będziemy przegrywać 1:2, albo 2:3.
Przez ostatnie parę dni żyliśmy urazem Glika, okazuje się, że powinniśmy drżeć o całą formację obronną. Rozczarował mnie Piszczek, który miał duży udział w „drugim straconym golu” (taka moja prywatna opinia). Zawodnik z wielkim doświadczeniem nie był tym samym obrońcą, którego pamiętamy z Euro we Francji. Wiek, plus poważny uraz mogły zredukować talent tego wytrzymałego obrońcę Borussii Dortmund (w pamięci pozostają jego rajdy przez całe boisko w meczach na Euro 2016).
Pazdan zachowywał się nonszalancko, jakby to był mecz Legii Warszawa, a nie ostatni sprawdzian. Powiem szczerze, nie jestem fanem Michała.
Bednarek, to nie Glik, to wiemy na pewno, zdaje się, że i tak jest najlepszy z pozostałych obrońców (zbierał większość piłek, które lądowały w polu karnym).
Rybus, moim zdaniem dobry występ na lewej stronie, bardzo dobrze wyglądała współpraca Rybusa w ofensywie na lewym skrzydle z turbo-Grosikiem. Cóż z tego, jeśli prawa strona to klepisko z którego zmiennikom Chile udało się wbić nam dwie bramki.
Jeśli nie poprawimy obrony, to z grupy raczej nie wyjdziemy, ba przeżyjemy ten sam ponury refren co zawsze: „mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor”.
Ilustracja:https://www.bbc.com/sport/football/44374025
Kibice piłki nożnej wiedzą o co mi chodzi. Obawiam się, że w tegorocznym mundialu powtórzy się refren, który znamy z poprzednich mundiali.
Gdy skończyła się pierwsza połowa, to powiedziałem sobie: „kochani piłkarze, musicie zagrać dużo lepszą drugą połowę”. Tymczasem druga połowa była po prostu kiepska, ba momentami tragiczna jeśli się gra z drugim garniturem reprezentacji Chile.
Strach pomyśleć jaką krzywdę zrobiłaby nam pierwsza reprezentacja Chile (gdyby grała). Co zrobią z nami Kolumbijczycy i piłkarze Senegalu... aż strach pomyśleć. Powiem szczerze jestem pełen obaw, bo wygląda tak, że owszem strzelimy gola, albo dwa, ale równie szybko zainkasujemy 3-4 gole. W takim scenariuszu, będziemy przegrywać 1:2, albo 2:3.
Przez ostatnie parę dni żyliśmy urazem Glika, okazuje się, że powinniśmy drżeć o całą formację obronną. Rozczarował mnie Piszczek, który miał duży udział w „drugim straconym golu” (taka moja prywatna opinia). Zawodnik z wielkim doświadczeniem nie był tym samym obrońcą, którego pamiętamy z Euro we Francji. Wiek, plus poważny uraz mogły zredukować talent tego wytrzymałego obrońcę Borussii Dortmund (w pamięci pozostają jego rajdy przez całe boisko w meczach na Euro 2016).
Pazdan zachowywał się nonszalancko, jakby to był mecz Legii Warszawa, a nie ostatni sprawdzian. Powiem szczerze, nie jestem fanem Michała.
Bednarek, to nie Glik, to wiemy na pewno, zdaje się, że i tak jest najlepszy z pozostałych obrońców (zbierał większość piłek, które lądowały w polu karnym).
Rybus, moim zdaniem dobry występ na lewej stronie, bardzo dobrze wyglądała współpraca Rybusa w ofensywie na lewym skrzydle z turbo-Grosikiem. Cóż z tego, jeśli prawa strona to klepisko z którego zmiennikom Chile udało się wbić nam dwie bramki.
Jeśli nie poprawimy obrony, to z grupy raczej nie wyjdziemy, ba przeżyjemy ten sam ponury refren co zawsze: „mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor”.
Ilustracja:https://www.bbc.com/sport/football/44374025
(2)
8 Comments
Meczu nie oglądałem - ale też
12 June, 2018 - 17:20
Wiem, że aktualnie Polacy klasyfikowani są bodajże na 6-tym miejscu - ale, w mojej opinii niezapalonego kibica, a który trochę jednak piłki widział - ale dalej jest kiepsko.
Kopanina, mesdames et messieurs.
Ja, tradycyjnie, kibicuję Niemcom. To jest piłka, to jest futbol. Precyzja, technika, "gra z głową".
I Neuer zagra - goalkeeper no1, na świecie!
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
13 June, 2018 - 23:23
Prawdziwy mecz mamy 19-tego i obiecuję, że napiszę coś "po meczu".
No chyba, że będzie jakaś tragedia, to nic nie napiszę bo będę bez humoru.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Tak...
14 June, 2018 - 17:21
A teraz popatrz i zachwyć się.
https://www.youtube.com/watch?v=_jdxN_iZuKI
Na tyle dobrze znasz się na piłce, że - mimo niechęci do Niemców - przyznasz: takiego bramkarza nie było.
***
W 2002 roku, na mistrzostwach świata Niemcy grali, jak na swoje możliwości, kiepsko.
Mierni napastnicy, średnia pomoc (będąca przecież standardowo podstawową formacją w niemieckim ustawieniu), dobra obrona i boski bramkarz.
Doszli do finału - nawet powalony lew ma pazury i kły - i tam spotkali Brazylię.
To nie był ładny mecz: Brazylia grała brzydko i faulowała, próbując chaotycznymi atakami i prostopadłymi wrzutkami na oślep cośzdziałąć, a Niemcy bronili się, nie bardzo było ich stać na coś więcej. Ale na bramce Niemiec stał Oliver Kahn - i po pierwszej połowie w moim sercu zaświataął nieśmiała nadzieja, że może jednak dadzą radę, że wygra "piłkarska cywilizacja", a nie "dzikusy z dżungli".
W 67 minucie kapitan zespołu Niemiec, już wtedy piłkarska legenda i nadzieja Niemców na puchar (byle doczekać karnych), najlepszy bramkarz na świecie Oliver Kahn - pomylił się.Pomylił się pierwszy raz w turnieju. Pech, po prostu pech.
Po obronionym strzale, wypuścił piłkę z rąk.
Sepy brazylijskie rzuciły się na łup i padła bramka. To był koniec nadziei i koniec wszystkiego. Desperackie ataki Niemców i kolejne bramka dla Brazylii - 2:0.
Wtedy umarło piękno i etos piłki nożnej, zatriumfiowała dzicz z Amazonii.
***
Minęło 12 lat i przyszedł rok 2014.
Mistrzostwa świata - nemezis - w Brazylii.
W półfinale Niemcy pogromili faworyzowanych przez sędziów, komentatorów, krytyków futbolu i Bóg kogo wie jeszcze Brazylijczyków 7:1.
I Niemcy zdobyli mistrzostwo świata, które słusznie im się należało.
Kahna na bramce zastąpił Neuer, którego niebawem zobaczymy w akcji...
Miłego Mundialu! :)
I, pamiętajcie - "piłka nożna to taka gra, gdzie przez 90 minut 22 facetów kopie piłkę - a wygrywają Niemcy."
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Hmm...
17 June, 2018 - 19:07
Zawsze?
14 June, 2018 - 21:12
@ro
14 June, 2018 - 23:41
Przyznam, że tej wersji nie znałem, a jest przednia.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Przepraszam, ale ta symbolika jest natrętna
19 June, 2018 - 19:33
A mniej poważnie, tzw. trener Nawałka - poza personaliami w kadrze i na boisku, których sensu najprawdopodobniej nawet on nie rozumie - jest chyba w stanie natchnąć brakiem wiary we własne siły wszystkich i odebrać resztki przygotowania fizycznego każdemu. Jedenaście Krystyn by tu nie pomogło.
@karlin
19 June, 2018 - 20:45
Inna sprawa, że ci którzy zagrali, zagrali tragicznie i poniżej swoich możliwości. Ta sam śpiewka, mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor.
Obawiam się, że tym razem będzie tak samo, bo Senegal nie był zespołem który coś wielkiego pokazał, a taka Kolumbia to już inna waga gatunkowa. Tak więc pozostaje nam drżeć przed niedzielą.
Krótko mówiąc będziemy grali mecz o wszystko, a jak to wygląda z perspektywy historycznej?
Kiepsko.
Pozdrawiam pełen obaw na przyszłość.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles