Do końca swych dni Oskar Halecki pozostał zdecydowanym przeciwnikiem Rosji Sowieckiej.
Porażka jego idei jagiellońskiej sprawiła, iż w okresie międzywojennym prawie nie wypowiadał się w kwestii ukraińskiej. Jedynie w artykule dla „Tygodnika Ilustrowanego” negatywnie ocenił polską politykę wobec Kresów. Powody napięć w stosunkach z mniejszościami etnicznymi widział głównie w tym, że wrogie rządy przez wieki kierowały aspiracje narodowe Litwinów, Białorusinów i Ukraińców przeciwko Polsce. Nie brakowało też winy po polskiej stronie, której elity nie wypracowały jednolitego „programu kresowego”, czemu czasem towarzyszyło lekceważenie całej sprawy. Niepolska ludność Kresów winna – jego zdaniem - dostać takie warunki, aby czuła się jak w domu. „Smutnemby było bardzo, - pisał - gdyby Polska demokratyczna, gdyby cały naród, aż do najszerszych warstw ludowych włącznie, nie zdołał dojść z ludami, z któremi współżyje na kresach wschodnich, do trwałego porozumienia”.
W „Historii Polski”, oceniając bilans Polski międzywojennej podkreślał, iż pomimo znaczącego postępu w życiu kulturalnym i gospodarczym, w odrodzonym państwie „problem mniejszości narodowych był mniej szczęśliwie traktowany”. Z nieukrywanym rozczarowaniem Halecki podkreślał, iż „jest rzeczą pożałowania godną, że ani kolejne rządy, ani naród polski nie potrafili stworzyć racjonalnego programu postępowania z Ukraińcami, któryby zjednał ich dla Rzeczypospolitej”.
Wybuch II wojny światowej i rozbiór państwa polskiego między Niemcy a ZSRS spowodował powrót do dyskusji na temat jego wschodnich granic. Oskar Halecki, który od 1940 roku przebywał w USA, w lutym 1941 roku omówił problem granic wschodnich na łamach „Journal of Central European Affairs”. Kwestie litewska, ukraińska i białoruska były jego zdaniem tylko pretekstem do agresji państwa sowieckiego i nielegalnej aneksji wschodnich prowincji II RP. Temu celowi służyła również niewłaściwa interpretacja tzw. linii Curzona jako argumentu na rzecz sowieckich roszczeń terytorialnych.
W czasie II wojny światowej ostatecznie doszedł do przekonania, że narody żyjące między Niemcami a Rosją powinny stworzyć sojusz obronny, by wspólnie przeciwstawić się imperializmowi sąsiadów. Inaczej niż 1920 roku nie włączał już Ukrainy do tej wspólnoty, uważając, iż mimo tradycji historycznej i przynależności do dawnej Rzeczypospolitej Ukraina opuściła granice Europy Środkowo-Wschodniej, wchodząc do fikcyjnej federacji sowieckiej
Rosyjsko-polski spór o ziemie wschodnie nie był zdaniem historyka zwykłym konfliktem granicznym. Polska walczyła o podmiotowość Ukrainy i Białorusi oraz ich przynależność do cywilizacji zachodniej, tymczasem Rosja – przedstawiciel świata Azji – traktowała wszystkich wschodnich Słowian jako jeden naród pod rządami cara.
Powrót do status quo ante bellum odnośnie do granic Polski był głównym tematem publicystyki Haleckiego w okresie wojny.
Po jednoznacznej deklaracji sowieckiej z lutego 1943 roku na temat wschodnich ziem Polski Halecki wystąpił w obronie polskich praw do Lwowa i Wilna w artykule napisanym dla emigracyjnego czasopisma „Tygodnik Polski”. „Bez Polski Wschodniej Ojczyzna nasza – wskazywał - byłaby tylko okaleczonym fragmentem (...). Polska Wschodnia – to połowa Polski współczesnej”. Bronił „granicy ryskiej”, która jego zdaniem była przykładem „rozsądnego kompromisu”, mimo że pozostawiała po obu stronach milionowe mniejszości narodowe. W przyszłym uregulowaniu granicy – jego zdaniem - czynnik moralny powinien być ważniejszy od historii i statystyk etnograficznych, dlatego „podstawowym warunkiem sprawiedliwego pokoju ma być „restitutio in integrum” pierwszej ofiary gwałtu i przemocy”.
W grudniu 1943 roku będąc jeszcze przekonany, że po wygranej wojnie wschodnie prowincje będą zwrócone Polsce, postulował aby obok reform społeczno-ustrojowych wprowadzić gwarancje konstytucyjne dla mniejszości narodowych. Uważał przy tym, iż Ukraińcy rozczarowani zarówno niemieckim, jak i sowieckim „wyzwoleniem”, będą bardziej lojalni wobec państwa polskiego. Jednocześnie Polacy powinni odrzucić „niekonsekwentną przedwojenną politykę względem Ukraińców”, wprowadzając „konstruktywny program współpracy, w tym autonomii dla regionów, w których mniejszości słowiańskie żyją w spoistych grupach, a także możliwości ich kulturalnego i gospodarczego rozwoju w całym kraju”.
Jednocześnie zdecydowanie sprzeciwiając się oderwaniu Kresów Wschodnich podkreślał, iż „żaden Polak nie może zaakceptować powojennej Polski, ograniczonej do zachodniej części naszego kraju, bez takich miast jak Lwów i Wilno, które były ośrodkami kultury polskiej podobnie jak Warszawa, Kraków i Poznań (...). Żaden polski rząd i żaden Polak, wierny swojemu państwu, nie może zaakceptować ideę takiej „bezwarunkowej kapitulacji”.
W kwietniu 1945 roku w artykule pod wymownym tytułem „Szósty rozbiór Polski” zdecydowanie skrytykował Wielką Brytanię i USA za zgodę na oddanie polskich ziem wschodnich Stalinowi. Powołując się na artykuł ukraińskiego historyka Mykoły Czubatego o polsko-sowieckich sporach terytorialnych, zauważył, że dla Ukraińców galicyjskich przybycie Armii Czerwonej nie było żadnym „wyzwoleniem”, gdyż „cała ludność spornego regionu już pamiętała doświadczenie z poprzedniej okupacji sowieckiej w okresie od września 1939 po czerwiec 1941 r. (...) Ona jest absolutnie świadoma tego, co takie „wyzwolenie” naprawdę znaczy”.
Oskar Halecki pozostał na emigracji nie akceptując ugruntowania się w Polsce i w całym regionie rządów komunistycznych.
W takich to okolicznościach idea jagiellońska w postaci federacji spadkobierców dawnej Rzeczypospolitej musiała odejść na dalszy plan.
W książce „Historia Europy – jej granice i podziały” z 1950 roku, przedstawiając własną koncepcję rozwoju cywilizacyjnego Europy, wzywał do rozróżnienia rozwoju historycznego Rosji i Ukrainy. „Gdyby Ukraina i Białoruś – pisał - uniezależniły się od Rosji Sowieckiej, wówczas potraktować by je można jako Europę Wschodnią, chociaż ich historyczne związki z Europą Środkowo-Wschodnią wskazywałyby na przynależność do tej właśnie grupy państw”.
Z kolei w napisanej w 1952 roku syntezie historii Europy Środkowo-Wschodniej zaapelował do historyków badających Związek Sowiecki, by nie zapominali o jego częściach nierosyjskich: „Pozostawione w granicach ZSRS, mimo swojej lokalizacji – pisał - w zachodniej części Związku Sowieckiego, zostały niemal zapomniane przez świat zachodni, który wciąż nazywa całą federację Rosją”.
W ślad za Joachimem Lelewelem podkreślał ontologiczną inność Rosji, jej predyspozycję do despotycznych form ustroju. Podzielał w pełni zdanie Jana Kucharzewskiego, traktującego „carat czerwony” za kontynuację „białego” poprzednika.
Analizując relacje polsko-rosyjskie w artykule dla londyńskich „Wiadomości” w 1957 roku zauważył, że odmowa Rosji antysowieckiej uznania prawa nierosyjskich narodów byłego imperium znacznie utrudnia tworzenie wspólnego frontu przeciwko bolszewizmowi. Zadał jednocześnie retoryczne pytanie: „Czyż jednak dla tych narodów zwłaszcza Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi i Ukrainy, których los żadnemu Polakowi nie może być obojętny, sama Rosja wyzwolona od komunizmu stanowiłaby jakąkolwiek gwarancję prawdziwej wolności?”. Jego odpowiedź była zdecydowanie negatywna.
Jego zdaniem nierosyjskie republiki Związku Sowieckiego prędzej czy później będą mogły połączyć swój los z Europą Zachodnią, gdyż istniejący podział geopolityczny został narzucony z zewnątrz i przeczy ich aspiracjom. Wspólnota tradycji kulturowej uczyni taki sojusz nie tylko możliwym, ale również historycznie uzasadnionym.
W wolnej Europie chciał widzieć nie tylko suwerenną Polskę, lecz także inne kraje regionu. Przebywając na emigracji, konsekwentnie podważał rozpowszechnione w świecie anglosaskim stereotypy o rzekomej „bałkanizacji” Europy Wschodniej, bronił jednocześnie prawa narodów nierosyjskich do niepodległości.
Wybrana literatura:
O. Avramchuk – Między ideę jagiellońską a Międzymorzem. Ewolucja kwestii ukraińskiej w poglądach politycznych Oskara Haleckiego (1891-1973)
O. Halecki – Idea jagiellońska
Oskar Halecki i jego wizja Europy
P. Żurawski vel Grajewski - Sprawa ukraińska na konferencji pokojowej w Paryżu w roku 1919
A. Nowak - Jak rozbić rosyjskie imperium. Idee polskiej polityki wschodniej (1733–1921)
Porażka jego idei jagiellońskiej sprawiła, iż w okresie międzywojennym prawie nie wypowiadał się w kwestii ukraińskiej. Jedynie w artykule dla „Tygodnika Ilustrowanego” negatywnie ocenił polską politykę wobec Kresów. Powody napięć w stosunkach z mniejszościami etnicznymi widział głównie w tym, że wrogie rządy przez wieki kierowały aspiracje narodowe Litwinów, Białorusinów i Ukraińców przeciwko Polsce. Nie brakowało też winy po polskiej stronie, której elity nie wypracowały jednolitego „programu kresowego”, czemu czasem towarzyszyło lekceważenie całej sprawy. Niepolska ludność Kresów winna – jego zdaniem - dostać takie warunki, aby czuła się jak w domu. „Smutnemby było bardzo, - pisał - gdyby Polska demokratyczna, gdyby cały naród, aż do najszerszych warstw ludowych włącznie, nie zdołał dojść z ludami, z któremi współżyje na kresach wschodnich, do trwałego porozumienia”.
W „Historii Polski”, oceniając bilans Polski międzywojennej podkreślał, iż pomimo znaczącego postępu w życiu kulturalnym i gospodarczym, w odrodzonym państwie „problem mniejszości narodowych był mniej szczęśliwie traktowany”. Z nieukrywanym rozczarowaniem Halecki podkreślał, iż „jest rzeczą pożałowania godną, że ani kolejne rządy, ani naród polski nie potrafili stworzyć racjonalnego programu postępowania z Ukraińcami, któryby zjednał ich dla Rzeczypospolitej”.
Wybuch II wojny światowej i rozbiór państwa polskiego między Niemcy a ZSRS spowodował powrót do dyskusji na temat jego wschodnich granic. Oskar Halecki, który od 1940 roku przebywał w USA, w lutym 1941 roku omówił problem granic wschodnich na łamach „Journal of Central European Affairs”. Kwestie litewska, ukraińska i białoruska były jego zdaniem tylko pretekstem do agresji państwa sowieckiego i nielegalnej aneksji wschodnich prowincji II RP. Temu celowi służyła również niewłaściwa interpretacja tzw. linii Curzona jako argumentu na rzecz sowieckich roszczeń terytorialnych.
W czasie II wojny światowej ostatecznie doszedł do przekonania, że narody żyjące między Niemcami a Rosją powinny stworzyć sojusz obronny, by wspólnie przeciwstawić się imperializmowi sąsiadów. Inaczej niż 1920 roku nie włączał już Ukrainy do tej wspólnoty, uważając, iż mimo tradycji historycznej i przynależności do dawnej Rzeczypospolitej Ukraina opuściła granice Europy Środkowo-Wschodniej, wchodząc do fikcyjnej federacji sowieckiej
Rosyjsko-polski spór o ziemie wschodnie nie był zdaniem historyka zwykłym konfliktem granicznym. Polska walczyła o podmiotowość Ukrainy i Białorusi oraz ich przynależność do cywilizacji zachodniej, tymczasem Rosja – przedstawiciel świata Azji – traktowała wszystkich wschodnich Słowian jako jeden naród pod rządami cara.
Powrót do status quo ante bellum odnośnie do granic Polski był głównym tematem publicystyki Haleckiego w okresie wojny.
Po jednoznacznej deklaracji sowieckiej z lutego 1943 roku na temat wschodnich ziem Polski Halecki wystąpił w obronie polskich praw do Lwowa i Wilna w artykule napisanym dla emigracyjnego czasopisma „Tygodnik Polski”. „Bez Polski Wschodniej Ojczyzna nasza – wskazywał - byłaby tylko okaleczonym fragmentem (...). Polska Wschodnia – to połowa Polski współczesnej”. Bronił „granicy ryskiej”, która jego zdaniem była przykładem „rozsądnego kompromisu”, mimo że pozostawiała po obu stronach milionowe mniejszości narodowe. W przyszłym uregulowaniu granicy – jego zdaniem - czynnik moralny powinien być ważniejszy od historii i statystyk etnograficznych, dlatego „podstawowym warunkiem sprawiedliwego pokoju ma być „restitutio in integrum” pierwszej ofiary gwałtu i przemocy”.
W grudniu 1943 roku będąc jeszcze przekonany, że po wygranej wojnie wschodnie prowincje będą zwrócone Polsce, postulował aby obok reform społeczno-ustrojowych wprowadzić gwarancje konstytucyjne dla mniejszości narodowych. Uważał przy tym, iż Ukraińcy rozczarowani zarówno niemieckim, jak i sowieckim „wyzwoleniem”, będą bardziej lojalni wobec państwa polskiego. Jednocześnie Polacy powinni odrzucić „niekonsekwentną przedwojenną politykę względem Ukraińców”, wprowadzając „konstruktywny program współpracy, w tym autonomii dla regionów, w których mniejszości słowiańskie żyją w spoistych grupach, a także możliwości ich kulturalnego i gospodarczego rozwoju w całym kraju”.
Jednocześnie zdecydowanie sprzeciwiając się oderwaniu Kresów Wschodnich podkreślał, iż „żaden Polak nie może zaakceptować powojennej Polski, ograniczonej do zachodniej części naszego kraju, bez takich miast jak Lwów i Wilno, które były ośrodkami kultury polskiej podobnie jak Warszawa, Kraków i Poznań (...). Żaden polski rząd i żaden Polak, wierny swojemu państwu, nie może zaakceptować ideę takiej „bezwarunkowej kapitulacji”.
W kwietniu 1945 roku w artykule pod wymownym tytułem „Szósty rozbiór Polski” zdecydowanie skrytykował Wielką Brytanię i USA za zgodę na oddanie polskich ziem wschodnich Stalinowi. Powołując się na artykuł ukraińskiego historyka Mykoły Czubatego o polsko-sowieckich sporach terytorialnych, zauważył, że dla Ukraińców galicyjskich przybycie Armii Czerwonej nie było żadnym „wyzwoleniem”, gdyż „cała ludność spornego regionu już pamiętała doświadczenie z poprzedniej okupacji sowieckiej w okresie od września 1939 po czerwiec 1941 r. (...) Ona jest absolutnie świadoma tego, co takie „wyzwolenie” naprawdę znaczy”.
Oskar Halecki pozostał na emigracji nie akceptując ugruntowania się w Polsce i w całym regionie rządów komunistycznych.
W takich to okolicznościach idea jagiellońska w postaci federacji spadkobierców dawnej Rzeczypospolitej musiała odejść na dalszy plan.
W książce „Historia Europy – jej granice i podziały” z 1950 roku, przedstawiając własną koncepcję rozwoju cywilizacyjnego Europy, wzywał do rozróżnienia rozwoju historycznego Rosji i Ukrainy. „Gdyby Ukraina i Białoruś – pisał - uniezależniły się od Rosji Sowieckiej, wówczas potraktować by je można jako Europę Wschodnią, chociaż ich historyczne związki z Europą Środkowo-Wschodnią wskazywałyby na przynależność do tej właśnie grupy państw”.
Z kolei w napisanej w 1952 roku syntezie historii Europy Środkowo-Wschodniej zaapelował do historyków badających Związek Sowiecki, by nie zapominali o jego częściach nierosyjskich: „Pozostawione w granicach ZSRS, mimo swojej lokalizacji – pisał - w zachodniej części Związku Sowieckiego, zostały niemal zapomniane przez świat zachodni, który wciąż nazywa całą federację Rosją”.
W ślad za Joachimem Lelewelem podkreślał ontologiczną inność Rosji, jej predyspozycję do despotycznych form ustroju. Podzielał w pełni zdanie Jana Kucharzewskiego, traktującego „carat czerwony” za kontynuację „białego” poprzednika.
Analizując relacje polsko-rosyjskie w artykule dla londyńskich „Wiadomości” w 1957 roku zauważył, że odmowa Rosji antysowieckiej uznania prawa nierosyjskich narodów byłego imperium znacznie utrudnia tworzenie wspólnego frontu przeciwko bolszewizmowi. Zadał jednocześnie retoryczne pytanie: „Czyż jednak dla tych narodów zwłaszcza Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi i Ukrainy, których los żadnemu Polakowi nie może być obojętny, sama Rosja wyzwolona od komunizmu stanowiłaby jakąkolwiek gwarancję prawdziwej wolności?”. Jego odpowiedź była zdecydowanie negatywna.
Jego zdaniem nierosyjskie republiki Związku Sowieckiego prędzej czy później będą mogły połączyć swój los z Europą Zachodnią, gdyż istniejący podział geopolityczny został narzucony z zewnątrz i przeczy ich aspiracjom. Wspólnota tradycji kulturowej uczyni taki sojusz nie tylko możliwym, ale również historycznie uzasadnionym.
W wolnej Europie chciał widzieć nie tylko suwerenną Polskę, lecz także inne kraje regionu. Przebywając na emigracji, konsekwentnie podważał rozpowszechnione w świecie anglosaskim stereotypy o rzekomej „bałkanizacji” Europy Wschodniej, bronił jednocześnie prawa narodów nierosyjskich do niepodległości.
Wybrana literatura:
O. Avramchuk – Między ideę jagiellońską a Międzymorzem. Ewolucja kwestii ukraińskiej w poglądach politycznych Oskara Haleckiego (1891-1973)
O. Halecki – Idea jagiellońska
Oskar Halecki i jego wizja Europy
P. Żurawski vel Grajewski - Sprawa ukraińska na konferencji pokojowej w Paryżu w roku 1919
A. Nowak - Jak rozbić rosyjskie imperium. Idee polskiej polityki wschodniej (1733–1921)
(1)
2 Comments
Kapitalne opracowanie, Godziembo
15 May, 2019 - 17:25
Serdecznie pozdrawiam,
@Katarzyna Tarnawska
20 May, 2019 - 06:56
Znakomity historyk to przyjemnie opisywało się jego koncepcje.
Pozdrawiam