W agresji sowieckiej na Polskę we wrześniu 1939 roku wzięło udział ponad pół miliona czerwonoarmistów.
W wystąpieniu na nadzwyczajnej sesji Rady Najwyższej ZSRS w dniu 31 sierpnia 1939 roku szef sowieckiego rządu Mołotow dowodząc, iż „układ o nieagresji między Niemcami a ZSRS stanowi zwrotny punkt w historii Europy, ale i nie tylko Europy” wskazywał, iż wrogość między Rosją a Niemcami zawsze przynosiła tym krajom największe straty.
Jednocześnie kłamliwie zapewniał, iż „podstawowe znaczenie niemiecko-sowieckiego paktu o nieagresji polega na tym, że dwa największe w Europie państwa porozumiały się co do tego, aby położyć kres wzajemnej wrogości, by zlikwidować niebezpieczeństwo wojny i żyć wspólnie w pokoju. W ten sposób zawęża się pole możliwych konfliktów militarnych w Europie. Jeśli nawet nie uda się uniknąć tych konfliktów, to skala działań militarnych będzie obecnie ograniczona. Niezadowoleni z tej sytuacji mogą być jedynie podżegacze do wojny ogólnoeuropejskiej, ci, którzy pod maską umiłowania pokoju chcieliby rozpętać ogólnoeuropejski pożar wojny”.
W trakcie rozmowy z sekretarzem generalnym Komitetu Wykonawczego Kominternu Giergijem Dymitrowem w dniu 7 września 1939 roku Stalin określając Polskę jako państwo faszystowskie, które gnębi między innymi Białorusinów i Ukraińców, podkreślił, że „w obecnych warunkach zniszczenie tego państwa oznaczałoby, że będzie o jedno państwo faszystowskie mniej! Nie stanie się nic złego, jeśli w następstwie rozgromienia Polski rozszerzymy system socjalistyczny na nowe terytoria i nową ludność”.
W tym samym czasie sowiecka armia przygotowywała się do agresji na Polskę. W dniu 3 września 1939 roku Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło decyzję o rozpoczęciu skrytej mobilizacji jednostek Armii Czerwonej, przeznaczonych do agresji na Polskę. Jednocześnie zadecydowano o wstrzymaniu zwolnienia starych roczników szeregowców i podoficerów, przedłużając służbę wojskową ponad 300 tysiącom żołnierzy. Następnego dnia komisarz obrony Woroszyłow zarządził pobór rocznika 1919 oraz mężczyzn, urodzonych w latach 1920-1921, którzy ukończyli w tym roku szkoły średnie.
Wraz z ogłoszeniem skrytej mobilizacji podniesiono gotowość jednostek oraz rozpoczęto ich dyslokację do okręgów graniczących z Polską. W celu zachowania tajności ześrodkowanie przeprowadzono etapami w ramach normalnego planu przewozów kolejowych. W trakcie tej operacji nie uniknięto strat, szczególnie w sprzęcie pancernym, które wyniosły 10-15 %.
W dniu 14 września 1939 roku w artykule wstępnym „O wewnętrznych przyczynach militarnej klęski Polski”, opublikowanym w „Prawdzie” - organie KC WKP(b) - wyraźnie zasugerowano sowieckiemu społeczeństwu, iż w najbliższych dniach dojdzie do ataku, ale nie na Niemcy, ale na Polskę. Tego samego dnia do członków Rad Wojennych okręgów, których wojska miały wziąć udział w agresji na Polskę wysłano polecenia przedrukowania tego artykułu we wszystkich gazetach okręgowych, armijnych i dywizyjnych. Równocześnie komisarze polityczni w trakcie szkoleń politycznych mieli zwracać uwagę żołnierzom sowieckim na polskie rządy bezprawia w stosunku do ludności białoruskiej i ukraińskiej, „biały terror”, ekspedycje karne, rozpalania waśnie narodowych i inne formy dyskryminacji mniejszości narodowych w Polsce.
W rozkazach frontowych, armijnych i dywizyjnych z 15-16 września wskazywano, iż „polscy obszarnicy i kapitaliści ujarzmili lud pracujący Białorusi Zachodniej i Zachodniej Ukrainy. Za pomocą białego terroru, sądów polowych, wypraw pacyfikacyjnych tłumią ruch rewolucyjny, szerzą ucisk narodowy i wyzysk, spustoszenie i dewastację (…). Rządzący Pańskiej Polski wrzucili teraz naszych białoruskich i ukraińskich braci w maszynkę do mielenia mięsa na polach drugiej imperialistycznej wojny. (…) Idziemy nie jako zdobywcy, lecz jako wyzwoliciele naszych braci Białorusinów, Ukraińców i ludu pracującego Polski”.
W innej odezwie, wydanej w dniu agresji, podkreślano, iż „już od 20 lat policyjny but piłsudczyków bezkarnie depcze rodzinne ziemie naszych braci Białorusinów i Ukraińców. Ziemie te nigdy nie należały do Polaków (…). W Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie wzniósł się czerwony sztandar powstania. Zapłonęły dwory obszarnicze (…). Poprzez huk dział słyszymy wezwanie narodu białoruskiego: Na pomoc! (…). Pomórzcie nam! (…) wezwanie to skierowane jest do Was, czerwonoarmiści, pracownicy polityczni i dowódcy – synowie wielkiej, potężnej Republiki Sowieckiej”.
W dniu 16 września o godzinie 18.00 Mołotow poinformował Schulenburga - niemieckiego ambasadora, że „wojskowa interwencja Związku Sowieckiego nastąpi lada dzień, może nawet jutro lub pojutrze”. W rzeczywistości w tym samym czasie w jednostkach Armii Czerwonej skoncentrowanych nad polską granicą zostały odczytane rozkazy do ataku na Polskę w dniu 17 września 1939 roku o godzinie 5.00.
Dzień po agresji wydano sowiecko-niemiecki komunikat, w którym stwierdzono, iż „Celem uniknięcia wszelkiego rodzaju nieuzasadnionych pogłosek, dotyczących odnośnych celów sił niemieckich i sowieckich, które działają w Polsce, rząd Rzeszy Niemieckiej i rząd ZSRS oświadczają, że działania tych sił nie mają żadnych celów, które by były sprzeczne z interesami Niemiec i Związku Sowieckiego lub z duchem czy literą paktu o nieagresji, zawartego pomiędzy Niemcami i ZSRS. Przeciwnie, celem tych sił jest przywrócenie pokoju i ładu w Polsce, zniszczonych na skutek załamania się państwa polskiego, oraz dopomożenie ludności polskiej w odbudowaniu warunków swego istnienia politycznego”. Obaj agresorzy jednoznacznie zadeklarowali, iż są całkowicie zgodni w zasadniczej kwestii: Polska jako suwerenne pastwo nie jest zdolna do samodzielnego bytu i powinna być wymazana z politycznej mapy Europy.
17 września 1939 roku o godz. 3 w nocy (według obowiązującego w Polsce czasu środkowoeuropejskiego była godzina pierwsza) do Komisariatu Spraw Zagranicznych w Moskwie wezwany został ambasador RP Wacław Grzybowski, któremu Władimir Potiomkin - zastępca Mołotowa - odczytał treść uzgodnionej wcześniej z Berlinem noty.
Władze sowieckie oświadczały w niej, że "Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni działań wojennych Polska utraciła wszystkie swoje ośrodki przemysłowe i centra kulturalne. Warszawa, jako stolica Polski, już nie istnieje. Rząd polski uległ rozkładowi i nie przejawia oznak życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Tym samym utraciły ważność umowy zawarte pomiędzy ZSRS a Polską".
W agresji na Polskę wzięły udział wojska Białoruskiego (komandarma Michaiła Kowalowa) Ukraińskiego (komandarma Siemiona Timoszenki) Frontu. Jednostki Frontu Białoruskiego, przeznaczone do wtargnięcia w „pierwszej fali” na terytorium Rzeczypospolitej liczyły 202 802 żołnierzy, zgrupowanych w dziewięciu dywizjach strzeleckich, sześciu dywizjach kawalerii, siedmiu brygadach pancernych i innych oddziałach. Oddziały te dysponowały około 2800 czołgami i samochodami pancernymi. Z kolei wojska Frontu Ukraińskiego „pierwszej fali” liczyły 265 714 żołnierzy, skupionych w dziewięciu dywizjach strzeleckich, siedmiu dywizjach kawalerii, ośmiu brygadach pancernych, wyposażonych w ponad 2700 czołgów i samochodów pancernych.
Razem w agresji na Polskę miało wziąć udział 466 516 sowieckich żołnierzy, wyposażonych w 5500 wozów bojowych, w tym 4850 czołgów. Siły te z każdym dniem wzrastały, i tak np. w dniu 24 września 1939 roku wojska Frontu Ukraińskiego liczyły już 358 498 żołnierzy, dysponujących 4000 działami, 2400 czołgami oraz ponad 300 samochodami pancernymi, mimo, iż wiele sprzętu pancernego odesłano do naprawy w fabrykach.
Atak regularnych oddziałów sowieckich poprzedziły działania sowieckich pograniczników oraz grup sabotażowo-dywersyjnych i rozpoznawczych na całym wschodnim terytorium Rzeczypospolitej. W celu likwidacji polskich strażnic Korpusu Ochrony Pogranicza zorganizowano specjalne grupy dywersyjne, składające się z obywateli II RP narodowości białoruskiej i ukraińskiej oraz członków partii komunistycznej. Grupy te przerzucono na terytorium Polski w przeddzień agresji.
CDN.
W wystąpieniu na nadzwyczajnej sesji Rady Najwyższej ZSRS w dniu 31 sierpnia 1939 roku szef sowieckiego rządu Mołotow dowodząc, iż „układ o nieagresji między Niemcami a ZSRS stanowi zwrotny punkt w historii Europy, ale i nie tylko Europy” wskazywał, iż wrogość między Rosją a Niemcami zawsze przynosiła tym krajom największe straty.
Jednocześnie kłamliwie zapewniał, iż „podstawowe znaczenie niemiecko-sowieckiego paktu o nieagresji polega na tym, że dwa największe w Europie państwa porozumiały się co do tego, aby położyć kres wzajemnej wrogości, by zlikwidować niebezpieczeństwo wojny i żyć wspólnie w pokoju. W ten sposób zawęża się pole możliwych konfliktów militarnych w Europie. Jeśli nawet nie uda się uniknąć tych konfliktów, to skala działań militarnych będzie obecnie ograniczona. Niezadowoleni z tej sytuacji mogą być jedynie podżegacze do wojny ogólnoeuropejskiej, ci, którzy pod maską umiłowania pokoju chcieliby rozpętać ogólnoeuropejski pożar wojny”.
W trakcie rozmowy z sekretarzem generalnym Komitetu Wykonawczego Kominternu Giergijem Dymitrowem w dniu 7 września 1939 roku Stalin określając Polskę jako państwo faszystowskie, które gnębi między innymi Białorusinów i Ukraińców, podkreślił, że „w obecnych warunkach zniszczenie tego państwa oznaczałoby, że będzie o jedno państwo faszystowskie mniej! Nie stanie się nic złego, jeśli w następstwie rozgromienia Polski rozszerzymy system socjalistyczny na nowe terytoria i nową ludność”.
W tym samym czasie sowiecka armia przygotowywała się do agresji na Polskę. W dniu 3 września 1939 roku Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło decyzję o rozpoczęciu skrytej mobilizacji jednostek Armii Czerwonej, przeznaczonych do agresji na Polskę. Jednocześnie zadecydowano o wstrzymaniu zwolnienia starych roczników szeregowców i podoficerów, przedłużając służbę wojskową ponad 300 tysiącom żołnierzy. Następnego dnia komisarz obrony Woroszyłow zarządził pobór rocznika 1919 oraz mężczyzn, urodzonych w latach 1920-1921, którzy ukończyli w tym roku szkoły średnie.
Wraz z ogłoszeniem skrytej mobilizacji podniesiono gotowość jednostek oraz rozpoczęto ich dyslokację do okręgów graniczących z Polską. W celu zachowania tajności ześrodkowanie przeprowadzono etapami w ramach normalnego planu przewozów kolejowych. W trakcie tej operacji nie uniknięto strat, szczególnie w sprzęcie pancernym, które wyniosły 10-15 %.
W dniu 14 września 1939 roku w artykule wstępnym „O wewnętrznych przyczynach militarnej klęski Polski”, opublikowanym w „Prawdzie” - organie KC WKP(b) - wyraźnie zasugerowano sowieckiemu społeczeństwu, iż w najbliższych dniach dojdzie do ataku, ale nie na Niemcy, ale na Polskę. Tego samego dnia do członków Rad Wojennych okręgów, których wojska miały wziąć udział w agresji na Polskę wysłano polecenia przedrukowania tego artykułu we wszystkich gazetach okręgowych, armijnych i dywizyjnych. Równocześnie komisarze polityczni w trakcie szkoleń politycznych mieli zwracać uwagę żołnierzom sowieckim na polskie rządy bezprawia w stosunku do ludności białoruskiej i ukraińskiej, „biały terror”, ekspedycje karne, rozpalania waśnie narodowych i inne formy dyskryminacji mniejszości narodowych w Polsce.
W rozkazach frontowych, armijnych i dywizyjnych z 15-16 września wskazywano, iż „polscy obszarnicy i kapitaliści ujarzmili lud pracujący Białorusi Zachodniej i Zachodniej Ukrainy. Za pomocą białego terroru, sądów polowych, wypraw pacyfikacyjnych tłumią ruch rewolucyjny, szerzą ucisk narodowy i wyzysk, spustoszenie i dewastację (…). Rządzący Pańskiej Polski wrzucili teraz naszych białoruskich i ukraińskich braci w maszynkę do mielenia mięsa na polach drugiej imperialistycznej wojny. (…) Idziemy nie jako zdobywcy, lecz jako wyzwoliciele naszych braci Białorusinów, Ukraińców i ludu pracującego Polski”.
W innej odezwie, wydanej w dniu agresji, podkreślano, iż „już od 20 lat policyjny but piłsudczyków bezkarnie depcze rodzinne ziemie naszych braci Białorusinów i Ukraińców. Ziemie te nigdy nie należały do Polaków (…). W Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie wzniósł się czerwony sztandar powstania. Zapłonęły dwory obszarnicze (…). Poprzez huk dział słyszymy wezwanie narodu białoruskiego: Na pomoc! (…). Pomórzcie nam! (…) wezwanie to skierowane jest do Was, czerwonoarmiści, pracownicy polityczni i dowódcy – synowie wielkiej, potężnej Republiki Sowieckiej”.
W dniu 16 września o godzinie 18.00 Mołotow poinformował Schulenburga - niemieckiego ambasadora, że „wojskowa interwencja Związku Sowieckiego nastąpi lada dzień, może nawet jutro lub pojutrze”. W rzeczywistości w tym samym czasie w jednostkach Armii Czerwonej skoncentrowanych nad polską granicą zostały odczytane rozkazy do ataku na Polskę w dniu 17 września 1939 roku o godzinie 5.00.
Dzień po agresji wydano sowiecko-niemiecki komunikat, w którym stwierdzono, iż „Celem uniknięcia wszelkiego rodzaju nieuzasadnionych pogłosek, dotyczących odnośnych celów sił niemieckich i sowieckich, które działają w Polsce, rząd Rzeszy Niemieckiej i rząd ZSRS oświadczają, że działania tych sił nie mają żadnych celów, które by były sprzeczne z interesami Niemiec i Związku Sowieckiego lub z duchem czy literą paktu o nieagresji, zawartego pomiędzy Niemcami i ZSRS. Przeciwnie, celem tych sił jest przywrócenie pokoju i ładu w Polsce, zniszczonych na skutek załamania się państwa polskiego, oraz dopomożenie ludności polskiej w odbudowaniu warunków swego istnienia politycznego”. Obaj agresorzy jednoznacznie zadeklarowali, iż są całkowicie zgodni w zasadniczej kwestii: Polska jako suwerenne pastwo nie jest zdolna do samodzielnego bytu i powinna być wymazana z politycznej mapy Europy.
17 września 1939 roku o godz. 3 w nocy (według obowiązującego w Polsce czasu środkowoeuropejskiego była godzina pierwsza) do Komisariatu Spraw Zagranicznych w Moskwie wezwany został ambasador RP Wacław Grzybowski, któremu Władimir Potiomkin - zastępca Mołotowa - odczytał treść uzgodnionej wcześniej z Berlinem noty.
Władze sowieckie oświadczały w niej, że "Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni działań wojennych Polska utraciła wszystkie swoje ośrodki przemysłowe i centra kulturalne. Warszawa, jako stolica Polski, już nie istnieje. Rząd polski uległ rozkładowi i nie przejawia oznak życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Tym samym utraciły ważność umowy zawarte pomiędzy ZSRS a Polską".
W agresji na Polskę wzięły udział wojska Białoruskiego (komandarma Michaiła Kowalowa) Ukraińskiego (komandarma Siemiona Timoszenki) Frontu. Jednostki Frontu Białoruskiego, przeznaczone do wtargnięcia w „pierwszej fali” na terytorium Rzeczypospolitej liczyły 202 802 żołnierzy, zgrupowanych w dziewięciu dywizjach strzeleckich, sześciu dywizjach kawalerii, siedmiu brygadach pancernych i innych oddziałach. Oddziały te dysponowały około 2800 czołgami i samochodami pancernymi. Z kolei wojska Frontu Ukraińskiego „pierwszej fali” liczyły 265 714 żołnierzy, skupionych w dziewięciu dywizjach strzeleckich, siedmiu dywizjach kawalerii, ośmiu brygadach pancernych, wyposażonych w ponad 2700 czołgów i samochodów pancernych.
Razem w agresji na Polskę miało wziąć udział 466 516 sowieckich żołnierzy, wyposażonych w 5500 wozów bojowych, w tym 4850 czołgów. Siły te z każdym dniem wzrastały, i tak np. w dniu 24 września 1939 roku wojska Frontu Ukraińskiego liczyły już 358 498 żołnierzy, dysponujących 4000 działami, 2400 czołgami oraz ponad 300 samochodami pancernymi, mimo, iż wiele sprzętu pancernego odesłano do naprawy w fabrykach.
Atak regularnych oddziałów sowieckich poprzedziły działania sowieckich pograniczników oraz grup sabotażowo-dywersyjnych i rozpoznawczych na całym wschodnim terytorium Rzeczypospolitej. W celu likwidacji polskich strażnic Korpusu Ochrony Pogranicza zorganizowano specjalne grupy dywersyjne, składające się z obywateli II RP narodowości białoruskiej i ukraińskiej oraz członków partii komunistycznej. Grupy te przerzucono na terytorium Polski w przeddzień agresji.
CDN.
(2)
2 Comments
Ta historia wciąż jest tak samo bolesna
17 September, 2020 - 23:30
Mój Ojciec twierdził, że data 17 września nie była przypadkowa - atak sowiecki nastąpił w dniu, w którym Polska spodziewała się ataku aliantów na Niemcy - zgodnie z ustalonym terminem dwu tygodni polskiej obrony przed atakiem niemieckim - tj. od momentu wypowiedzenia Niemcom wojny przez Anglię i Francję. Nie wiadomo kto był bardziej podły, okrutny i zakłamany - Niemcy czy Moskale. Ale równie podli i głupi byli zarówno Francuzi jak Anglicy. Gdyby wówczas Francja zaatakowała Niemcy... Wydaje się, że "wart pac pałaca". Nic się nie zmienilo - do dzisiaj!
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam,
@katarzyna.tarnawska
16 September, 2020 - 08:54
Stalin czekał na rozwój sytuacji, gdy otrzymał potwierdzenie, iż Paryż nie zareaguje, uderzył.
Osobiście uważam, iż Sowiety były zdecydowanie bardziej zakłamane. Niemcy uderzyły otwarcie, a Sowiety rzekomo "w obronie Biaałorusinów i Ukraińców".
Pozdrawiam