większość komentatorów (nawet taka Dominika Wielowiejska) w tv stwierdza, że był remis ze wskazanim na Beatę Szydło, sprawa jest jasna, PEK została zaorana.
Cud, miód, orzeszki
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża, Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
"Zaorana", "zaoranie" - na litość, Kocie!!! ;)
Czekam, kiedy przeczytam, że Szydło wypadła zaj... - co jest zreszta prawdą. :)
Pani Beata ma, może nie taki rzadki wśród polityków, ale zawsze - dar - mówienia "obok". Czyli nieodpowiadania na trudne pytania w ten sposób, że nie budzi to specjalnych kontrowersji wśród fanów oraz wśród fanów letnich. Tej umiejętności, przy całym szacunku, Prezes nie posiada.
PS. Było do przewidzenia, że Szydło wypadnie lepiej. Szkoda, że Kopacz kiepsko (vide moja notka). Pasjami lubię analizy prawicowych analizatorów - "specjalistów" dziennikarskich, ale też "amatorów" - wskazujących, gdzie "tym razem" PiS popełnił błąd. Błędem miała byc zgoda na debatę, bo "po co".
Otóż, "po to" - i jeszcze ze względu na inne uwarunkowania. Jeśli jeszcze blogerom i komentatorom na róznych forach i portalach odpuszczam (wiadomo, emocje, zakładam, że te dobre emocje), o tyle niektórzy tzw. "nasi" dziennikarze powinni wleźć do zacisznej norki - i już nie wyłazić, po ich biadaniach. Naiwni strasznie, a pojęcie o polityce mają - no, powiedzmy, takie sobie. :)
Ach, a te jęki sprzed paru dni - pamiętacie? Któż to będzie dzinnikarso indagował, straszne...
Fakt, Kraśko to klasa sama w sobie (ironia), ale reszta?
Cbdu.
Teraz pytanie na ile źle/dobrze wypadła Kopacz, obawiam się, ze zbyt źle...
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
to ja proszę litości ;)
Kampania, gra właściwie o wszystko, emocje.... więc używany jest także język emocji, a w tym wypadku język twittera. To trochę jak mecz, a na stadion nie chodzi się w garniturze, czy wizytowej sukience, ale w sportowym ubraniu i ewentualnie z szalikiem (wprawdzie nie chodzę, ale jakoś tak widuję ;))
Podobnie jest z językiem mediów społecznościowych. Ważne, że ludzie nie używają wulgaryzmów, a inne twórcze użycie słów? Czemu nie, aż takim purystą nie jestem ;)
A co do diagnoz wszelakich. Wprawdzie nie wypowiadałam ich zbyt głośno, ale przyznam, miałam duże obawy. Nie o kompetencje Beaty Szydło i o to, czy jest lepsza od Kopacz, bo to chyba oczywiste, ale o możliwe nieczyste zagrania sztabu PO. Trzeba pamiętać, że debata toczyła się na terytorium wroga, z bardzo nieprzychylnymi, stronniczymi prowadzącymi - przecież dopiero po pewnym czasie Polsat wycofał Gugałę i zastąpił Dorotą Gawryluk. A pozostali jeszcze Pochanke i Kraśko! I masz rację, Kraśko to klasa sama w sobie :P, ale jest tak stronniczy i paskudny, że różnie mogło być. Pochanke zresztą podobnie.
Na szczęście okazało się, że Ewa Kopacz jest słabsza niż wszelkie możliwe przewidywania. Znajdowała się w życzliwym otoczeniu i z pewnością znała pytania, a jednak wypadła kiepsko. Beata Szydło zaś rozwija się z każdym tygodniem, świetnie więc rokuje, jako przyszły premier.
I jeszcze na koniec o porównaniu Szydło i Kaczyńskiego. Tu pełna zgoda, w takich warunkach Szydło jest lepsza. Kaczyński jest intelektualistą, dowcipnym, błyskotliwym człowiekiem, ale źle wypada w środowisku sobie nieprzychylnym (viede debata z Tuskiem w 2007 r.), a Beacie Szydło, zdaje się, taka sytuacja dodaje energii.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża, Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Nie byłem w stanie oglądać na żywo - ale miałem relacje, prawie minuta po minucie - oraz rzadsze, a nie mniej wnikliwe. :) Nadrobię jutro, jak się w "internetach" pojawią nagrania.
W przeciwieństwie do tegorocznych debat prezydenckich - byłem zupełnie spokojny o "wynik". Autentycznie, żałuję, że Kopaczka "była sobą" - wolalbym, żeby lepiej wypadła.Więcej dla PO - lepiej - bo mniej dla balansujących na krawędzi progu wyborczego kanap: ZLEW, Petru, Kukiz, PSL, Korwin. A każda upadła kanapa - to mandaty dla PiS.
Dorota Gawryluk jest białą owcą, w tym stadzie. O ile mnie pamięć nie myli, ona właśnie uparcie tytułowała Lecha Kaczyńskiego "profesorem", w trakcie debaty, wiadomemu oponentowi to z pewnością nie pomogło.
Kocie - bój idzie o u... - zaoranie :) - partyjek wyżej wymienionych. Jak się uda - PiS rządzi sam!
A my, wtedy, zobaczymy. :)
Porządzi dobrze - następna kadencja. :)
PO płynie: ale jak już ma płynąć - leipiej co by pani Kopacz głosy dostała, niż pan Petru. Na przykład on.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
jutro debata i jest pewna szansa, że Petru też dokona (no musze użyć :P ) samozaorania. On jest beznadziejny i mam nadzieję, że stres zrobi swoje.
Kukiz pokazał w czasie debaty prezydenckiej, że orłem nie jest. Nowacka może zyskać, bo mówi okrągło, ma ładną buzię i ogólnie robi miłe wrażenie. Ciekawam tylko, kto będzie w imieniu Korwina. Jeśli on sam, też popłynie, jeśli Wipler, coś tam mogą ugrać.
Max, musi być dobrze, musimy zdobyć powyżej 230 mandatów. MUSIMY!!!!!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża, Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Za dużo ich będzie tam, na kolejnej debacie, żeby ktokolwiek jakikolwiek efekt znaczący osiagnął.
Wierz mię jak psychopacie, znaczy, tego, jak psychologowi. :) I to jeszcze psychologowi dokładnie od tych rzeczy. Może kiedyś będę Miśkiem Kamińskim - rozmarzyłem sie... ;) Chociaż nie, to amator jest. :)
Spokojnie. Quidquid agis, prudenter agas et respice finem. :)
A jeśli nie... Z tego co wiem, Jarek na koalicje nie chce iść. No to będą, w ostateczności, przyśpieszone następne wybory, pewnie koło marca. Bo "wielka koalicja", nawet gdyby jakimś cudem się zawiązała, nie porządzi. Znowu - arytmetyka.
Już rozumiesz - czemu tak "jeździłem" po Kukizie (gdzie indziej też po Nowoczesnej, Zlewie, PSL, Korwinie - u nas nie było potrzeby)?
Obejrzałem debatę dziś rano - mam remont i żyję na pudłach (chociąz juz coraz mniej, końcówka), jedyne co mam, to internet, zadnej telewizji - i Szydło bardzo dobrze. Ale to było quod erat demonstrandum, gorzej że Kopacz kiepsko jak zwykle.
W stanach debaty prezydenckie są w stanie urwać lub dodac nawet do 4%, 5%. Ale to inny kraj, inne wybory, inni wyborcy, inna specyfika. U nas wpływ debat jest dużo, dużo mniejszy. Ludzie "wiedzą swoje" - inna sprawa, na ile ta wiedza ma sens. Polacy nie oglądają debat, żeby się czegoś dowiedzieć czy dać się przekonać - oni kibicują. A wierny kibic nie odwróci się od swojej drużyny, nawet po przegranej. Na polskim społeczeństwie został dokonany skuteczny zabieg - Polacy nie wybierają partii i polityków: oni lubią i kochają, względnie:nie znoszą i nienawidzą. Bardzo niezdrowe dla Polski, na dłuższą metę.
pozdrawiam :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Otóż to!
Debatę bardziej słuchałam niż oglądałam, bo też nie byłam w stanie... patrzeć spokojnie na gęby Kraśko czy Pochankę. Płaczliwy głos Kopacz wystarczył, ale z przyjemnością zerkałam na Beatę Szydło.
Jeśli ktoś do tej pory twierdził, że PiS przegrywało wybory, bo nie miało mediów, to dziś musi dodać: i nie umiało prowadzić kampanii.
Jeśli czegoś się boję, to tego, że nie wszyscy rozumieją, iż rządy PiS to przebudowa całego systemu z najważniejszym; wymiarem sprawiedliwości, bankami i spółkami skarbu państwa. I jeszcze do tego służba zdrowia, oświata, górnictwo, rolnictwo. Merkel, Putin, imigranci. Uff! Tego nie da się zrobić bez awantur i pomocy spłeczeństwa. Jesteśmy na początku drogi, którą zmarnowano niefrasobliwym głosowaniem na mafię polityczną i gospodarczą.
Przy okazji.
Właśnie przed chwilą pytałam na twitterze czy wyrazy: zaorać, pozamiatać, zmiażdżyć, należą do obowiązkowego słownictwa
należą!
Trudno, czasami trzeba, taki ich urok, specyfika, absolutna slangowa konieczność.....
Zmiażdzyć może mniej, ale zaorać i pozamiatać? Jakże tak bez nich???
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża, Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Nie chciałem oglądać debaty Szydło vs Kopacz, ale specjalnie dla Was się poświęciłem, obejrzałem i...
Było jednak warto Emotikon grin!
Kilka uwag na szybko.
1- wydrukowanie przez Kopacz błędu internetowego- to przejdzie do historii, to nowa jakość politycznego PR- szacun spin doktorzy i Misio Kamiński.
2-Kopacz- umożliwiamy młodym Polakom zaciąganie kredytów = jak to ładnie ujęła Żelazna logika- DZIĘ-KU-JEMYYYYY!
3- eee Niemcy i Rosja budują rurociąg nowy, co nas omija? Tak, tak, potem to naprawimy!
4- dla mnie najlepszy motyw- afery? jakie afery, a moich kolegów? No przecież za nie przeprosiłam (ktoś przekaże naszej premier, że za afery się nie przeprasza, tylko wsadza kolegów do pierdla?)
itd itd.
Nie wiem czy jest sens gratulować Szydło zwycięstwa, z takim przeciwnikiem nawet nie musiała się pojawić na "ringu", i tak by wygrała.
I tak ogólnie człowiek się śmieje z tych kolejnych kompromitacji Kopacz aż nagle go łapie refleksja- osz w mordę, przecież to nasz premier.
Moim zdaniem poniższy mem podsumowuje schyłek Kopacz i PO:
Swoją drogą, to trzeba się modlić za miśka K., aby jak najdłużej utrzymał pozycję naczelnego pijarowca PO. To dzięki jego ciężkiej pracy PiS jest od krok od całkowitego zwycięstwa.
Pijmy dzisiaj za zdrowie miśka!
Kawał dobrej roboty!
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. Empedokles
Tak, z tym że wcale nie jestem przekonany co będzie dalej nawet jak PiS wygra wybory i choćby nawet zdobył "największą" większość. Polska jest naprawdę słabym politycznym graczem i nie za bardzo wierzę aby to się zmieniło po zmianie warty. Służby i kelnerzy zmienią teczki i taśmami przetasują tak aby i nową władzą lekko się manipulowało.
Z całym szacunkiem dla Waszych poglądów ale uważam, że "nie ma rewolucji bez rewolucji"
Tak było w 89' i zapewne tak będzie teraz. I obym się mylił ...
Zacytuję Max'a :
...Ale to inny kraj, inne wybory, inni wyborcy, inna specyfika. U nas wpływ debat jest dużo, dużo mniejszy. Ludzie "wiedzą swoje" - inna sprawa, na ile ta wiedza ma sens. Polacy nie oglądają debat, żeby się czegoś dowiedzieć czy dać się przekonać - oni kibicują. A wierny kibic nie odwróci się od swojej drużyny, nawet po przegranej. Na polskim społeczeństwie został dokonany skuteczny zabieg - Polacy nie wybierają partii i polityków: oni lubią i kochają, względnie:nie znoszą i nienawidzą. Bardzo niezdrowe dla Polski, na dłuższą metę...
Niestety to święta prawda !
Ostatnie referendum pokazało zaangażowanie społeczeństa i zrozumienie problemów. Jeśli jedynie kilka procent społeczeństwa poszło do urn i wypowiedziało się w tak kluczowej sprawie jak zmiana ustroju państwa (ptanie dotyczące orientacji wyborczej) to wybaczcie ale nie można się zbyt wiele spodziewać. Społeczeństwo Polskie zostało skonsumowane reklamami zachodnich koncernów, interesuje się fikcyjnym życiem ekranowych bohaterów z wszelakiej maści telenowel i niema zielonego pojęcia w jakim świecie żyje. Idealne społeczeństwo dla wszelakiej maści manipulatorów (w tym również medialnych)
Powiem tak: jak głosuję na PiS od samego początku i z tego względu można by mnie uznać za "beton pisowski" czy też "fanatyka"- tak, jeśli PiS dojdzie do władzy i nie zrobi rzeczy, których oczekuję (nie spodziewam się cudów, licze na trochę normalności, nawet powoli przywracanej), po zakończonej kadencji - zmienię opcję.
Mogę z różnych przyczyn doceniać niektórych polityków PiS, ale jeśli okażą się nieskuteczni - trudno.
Sentymenty zachowuję dla Polski, a o swój interes jako obywatela Rzeczpospolitej też zamierzam zadbać.
Partie polityczne oferują mi swoje programy - a ja, jako wyborca i konstytucyjny suweren, dokonuję wyboru. Po drodze pojawia się element wiarygodności i efektywności polityków - summa summarum nie są oni nikim innym, jak tylko najemnikami.
Albo, gdyby to porównanie miałoby okazać się uwłaczające - rzemieślnikami oferującymi swoje usługi na rynku pracy.
Na chwilę obecną nie znajduję w prezentowanej mi ofercie nic lepszego niż PiS (i abstrahuję tutaj od kwestii na ile PiS, jako partia polityczna jest "dobry" czy "zły"). Na mój wybór wpływ mają zarówno moje oczekiwania i wymagania, jak też kalkulacja spodziewanych strat i zysków. Strat - ponieważ program PiS nie odpowiada mi w pełni, zakładając przy okazji, że będzie zrealizowany w 100%. Ale plusy w dalszym ciągu przeważają.
**
Referendum?
Akurat tutaj ciężko powiedzieć ilu wyborców bojkotowało referendum z premedytacją, mając nadzieję, że pytania Komorowskiego "przepadną", a ilu nie poszło, bo im się nie chciało. Na pewno ta pierwsza grupa jest liczna - sam do niej należę. Byłem członkiem komisji referendalnej, ale, z rozmysłem, nie głosowałem. Patrząc na wynik można stwierdzić jedno: około 7% Polaków chce jednomandatowych okręgów wyborczych.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Protestuję przeciwko opinii, że niebranie udziału w referendach jest objawem lenistwa i aspołecznej postawy.
Dopóki będzie kryterium 50%, dopóty nieoddanie głosu jest równie ważne, co jego oddanie!
Absencja w referendum Komorowskiego było ważniejszym głosem, niż zagłosowanie przeciw JOWom. Ważniejszym, bo świadomym, w każdym razie w moim przypadku i w przypadku osób, z którymi rozmawiałem. Zagrożenie, że referendum będzie ważne i że wówczas wejdą JOWy, było całkiem realne - sondaże, nawet jesli naciągane, mówiły o 70% zwolenników.
Wyrzucam sobie, że dwanaście lat temu namawiałem, żeby iść i głosować na "nie".
Tak tylko w kwestii formalnej: odnosze wrażenia, że słowa "święta prawda" mojego przedmówcy odnosiły się do wspomnianej przeze mnie wcześniej kwestii "kibicowania" partiom politycznym - zamiast racjonalnego rozliczania ich (premii/kary) w drodze wyborów.
Poza tym - zgoda. Co sądzę o polskich referendach napisałem gdzies tutaj - wyżej, czy niżej, nie pamietam. :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
A gdyby referendum dotyczyło obniżenia kryterium progu referendalnego 50% ... na np. 20%
Jak byś wtedy wytłumaczył frekfencję na poziomie 7% ? Bojkot ?
Zapewne referendum było by przez media i polityków zamilczane jak poprzednie i śmiało można stawiać, na to że frekfencja by była na podobnym poziomie. Poza niewielkim odsetkiem społeczeństwo niestety niewielu coś rozumie z tego co się w polityce krajowej dzieje już niewspominając o choćby jakiejś elementarnej analizie polityki międzynarodowej. Co niektórzy jak to Max trafnie określił kibicują i to nie programowi czyli wizji lepszego jutra a poszczególnym osobnikom czy politykom, jak zwał tak zwał
Gdyby nie było innej możliwości zmiany prawa, w tym Konstytucji, niż przez referendum, wtedy przyznałbym Ci rację.
Ale...
W obecnym systemie wpływ na prawo może mieć 460 wyborców (słownie: czterystu sześćdziesięciu dorosłych obywateli RP!) - kandydatów na posłów, którzy w wyborach na siebie samych zagłosują, wybiorą 100 senatorów. Do wybrania prezydenta wystarczy jedna osoba - kandydat, który odda na siebie ważny głos. Czyli podsumowując: 561 osób do realizacji biernego prawa wyborczego i maksimum 460 spośród nich do czynnego.
Jeszcze potrzeba 5000 podpisów pod listą wyborczą w przypadku parlamentu i 100 000 - w przypadku prezydenta, żeby listę zarejestrować, ale sygnatariusze nie muszą potem głosować.
Absurdalne? Owszem, ale teoretycznie możliwe.
A więc do zmiany wymaganego progu frekwencji wystarczy mniej niż 0,0015% uprawnionych do głoswania.
I nie potrzeba do tego referendum.
idący wniosek, twierdzę tylko i powtarzam, że dopóki w referendach jest próg ważności, to są cztery równoprawne sposoby głosowania. I próba dyskredytowania świadomej absencji jest takim samym grzechem przeciw demokracji, jak dyskredytowanie tego, że ktoś oddał głos na przykład na tak.
Więcej: głosowanie "nogami" zasługuje na szacunek, bo jest jawne.
A tak na marginesie i bez związku z powyższym: pomysł by próg referendalny ustalać w referendum przypomina próbę samodzielnego wyciągania się z przerębli za włosy.
No i jak sformułować pytanie? Czy jesteś za tym, żeby próg wynosił 20%?
Ok. Aby coś mogło się zmienić w pozytywnym kierunku potrzebna jest zmiana świadomości społeczeństwa w tym również a może przede wszestkim tej części społeczeństwa, która je reprezentuje a przy tym stanowi prawo. Słowo klucz WSPÓŁODPOWIEDZIALNOŚĆ. Media muszą informować a nie manipulować. Po cichutku będę kibicował aby tak właśnie się stało. Tymczasem pozdrawiam!
Referendum?
Akurat tutaj ciężko powiedzieć ilu wyborców bojkotowało referendum z premedytacją, mając nadzieję, że pytania Komorowskiego "przepadną", a ilu nie poszło, bo im się nie chciało. Na pewno ta pierwsza grupa jest liczna - sam do niej należę. Byłem członkiem komisji referendalnej, ale, z rozmysłem, nie głosowałem. Patrząc na wynik można stwierdzić jedno: około 7% Polaków chce jednomandatowych okręgów wyborczych.
Max w tym jest problem pogrzebany :
ilu wyborców bojkotowało referendum
Wyborcy bojkotowali swój głos , swoją możliwość wypowiedzenia się, niezależnie od beznadziejności ptań.
ilu nie poszło, bo im się nie chciało
Po co demokracja jeśli Polacy sami jej nie chcą i nie szanują (jaka by nie była zakłamana)
Poslsce nie jest potrzebna demokracja tylko silny wódz! Historia nie kłamie - zawsze kiedy tzw. "demokracja" zabierała w Polsce głos w sejmikach i innych tego typu tworach źle się to kończyło. Demokracja to nic innego jak rozmycie odpowiedzialności i grabienie większości przez "ogromną" mniejszość i dyktat kapitalistów od których elity polityczne są uzależnione.
Ten model polityczny się wypalił, okazał się nieudanym doświadczeniem w ogromnej skali.
Tylko co dalej ?
Konkurencja partyjna poszła u nas od pierwszej chwili istnienia państwa tak dziwacznie i tak ostro, a zarazem z tak wielką ilością kłamstwa i łajdactwa, że od razu zaczęło się wytwarzać to, co nazwałem: cloaca maxima. Każde nadużycie, każde łajdactwo było dobrym wtedy, gdy robił je członek partii własnej, złym zaś tylko wtedy, gdy robił je członek innej partii.
Przeciez wiemy, jak w Polsce funkcjonuje mechanizm referendalny (wymagane ponad 50% frekwencji) - trochę kuriozum moim zdaniem, ale jest, jaki jest.
O demokracji jako takiej było już na portalu kilka dyskusji. Jedna rzecz, którą regularnie podkreślam: nie można zestawiać "demokracji" historycznych (np. "demokracji szlacheckiej" czy, ulubionego, a nietrafionego przykładu - ateńskiej) ze współczesnym modelem demokracji liberalnej z powszechnym prawem głosu. Ta ostatnia nie ma nic wspólnego ze znanymi nam z historii kolegialnymi metodami podejmowania decyzji - przez niewielką część społeczeństwa/narodu, przez uprzywilejowanych. Model współczesny demokracji liberalnej wywodzi się z kolei, w prostej linii, od pomysłów panów filozofów z XVIII stulecia.
Ten system jest skażony od początku, skażony i skazany na degenerację. Degeneracja to może postępować bardzo powoli bądź bardzo szybko, w zależności różnych czynników, z których nie najmniej ważnym jest poczucie odpowiedzialności obywateli za kraj. Dodatkowo, w miarę jak w ostatnich dziesięcioleciach rosła rola mediów w zyciu codziennym i ich "siła rażenia" - wypaczenia "idealnego" systemu postępowały coraz szybciej. Względna łatwość wdrażania przeróżnych socjotechnik (właśnie przy wykorzystaniu mediów) służących praniu mózgów prowadzi do wspomnianej przez Ciebie, a wcześniej Marszałka: "cloaca maxima".
Oczywiście pierwszą "prawdą", która została nam wdrukowana było stwierdzenie, że nigdy nic lepszego od demokracji nie wymyślono.
Doprawdy?
Jak w ogóle porównywać eksperyment ustrojowy, który zaistniał dopiero 100 lat temu - z systemami znanymi od tysiącleci?
I nie jest tak, że do wyboru jest jedynie dyktatura/monarchia albo demokracja (współczesnie pomijamy przymiotniki liberalna czy powszechna - co samo w sobie jest naduzyciem i manipulacją). Możliwości i ustrojów jest mnóstwo.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Nie sposób się z Tobą niezgodzić. Ta tak zwana demokracja niestety nie ma nic wspólnego z tym wszystkim co ją w teorii definiuje.
Dla mnie największym wypatrzniem tego "systemu" jest totalny brak odpowiedzialności.
Nikt za nic i przed nikim nie odpowiada, do tego przywileje i immunitety.
System demokratyczny mógłby z powodzeniem funkcjonawać po wprowadzeniu odpowiednich modyfikacji. Niestety nie wierzę aby ktoś się na to porwał z jednej prostej przyczyny:
demokracja nie jest po to aby ludziom było dobrze a po to aby łatwo manipulować całymi narodami.
33 Comments
Komentarze tt
19 October, 2015 - 21:52
Samuel Pereira Retweeted Wojciech Wybranowski
Nikt tak w tej kampanii nie pomógł PiS, jak Michał Kamiński. Wallenrod XXI w.
Samuel Pereira added,
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
memy na tt
19 October, 2015 - 22:03
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Skoro
19 October, 2015 - 22:25
Cud, miód, orzeszki
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Ha,
19 October, 2015 - 22:32
Zaoranie PO do imentu.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1073672489329757
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
"Zaorana", "zaoranie" - na
19 October, 2015 - 23:45
Czekam, kiedy przeczytam, że Szydło wypadła zaj... - co jest zreszta prawdą. :)
Pani Beata ma, może nie taki rzadki wśród polityków, ale zawsze - dar - mówienia "obok". Czyli nieodpowiadania na trudne pytania w ten sposób, że nie budzi to specjalnych kontrowersji wśród fanów oraz wśród fanów letnich. Tej umiejętności, przy całym szacunku, Prezes nie posiada.
PS. Było do przewidzenia, że Szydło wypadnie lepiej. Szkoda, że Kopacz kiepsko (vide moja notka). Pasjami lubię analizy prawicowych analizatorów - "specjalistów" dziennikarskich, ale też "amatorów" - wskazujących, gdzie "tym razem" PiS popełnił błąd. Błędem miała byc zgoda na debatę, bo "po co".
Otóż, "po to" - i jeszcze ze względu na inne uwarunkowania. Jeśli jeszcze blogerom i komentatorom na róznych forach i portalach odpuszczam (wiadomo, emocje, zakładam, że te dobre emocje), o tyle niektórzy tzw. "nasi" dziennikarze powinni wleźć do zacisznej norki - i już nie wyłazić, po ich biadaniach. Naiwni strasznie, a pojęcie o polityce mają - no, powiedzmy, takie sobie. :)
Ach, a te jęki sprzed paru dni - pamiętacie? Któż to będzie dzinnikarso indagował, straszne...
Fakt, Kraśko to klasa sama w sobie (ironia), ale reszta?
Cbdu.
Teraz pytanie na ile źle/dobrze wypadła Kopacz, obawiam się, ze zbyt źle...
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Maksie,
20 October, 2015 - 00:19
Kampania, gra właściwie o wszystko, emocje.... więc używany jest także język emocji, a w tym wypadku język twittera. To trochę jak mecz, a na stadion nie chodzi się w garniturze, czy wizytowej sukience, ale w sportowym ubraniu i ewentualnie z szalikiem (wprawdzie nie chodzę, ale jakoś tak widuję ;))
Podobnie jest z językiem mediów społecznościowych. Ważne, że ludzie nie używają wulgaryzmów, a inne twórcze użycie słów? Czemu nie, aż takim purystą nie jestem ;)
A co do diagnoz wszelakich. Wprawdzie nie wypowiadałam ich zbyt głośno, ale przyznam, miałam duże obawy. Nie o kompetencje Beaty Szydło i o to, czy jest lepsza od Kopacz, bo to chyba oczywiste, ale o możliwe nieczyste zagrania sztabu PO. Trzeba pamiętać, że debata toczyła się na terytorium wroga, z bardzo nieprzychylnymi, stronniczymi prowadzącymi - przecież dopiero po pewnym czasie Polsat wycofał Gugałę i zastąpił Dorotą Gawryluk. A pozostali jeszcze Pochanke i Kraśko! I masz rację, Kraśko to klasa sama w sobie :P, ale jest tak stronniczy i paskudny, że różnie mogło być. Pochanke zresztą podobnie.
Na szczęście okazało się, że Ewa Kopacz jest słabsza niż wszelkie możliwe przewidywania. Znajdowała się w życzliwym otoczeniu i z pewnością znała pytania, a jednak wypadła kiepsko. Beata Szydło zaś rozwija się z każdym tygodniem, świetnie więc rokuje, jako przyszły premier.
I jeszcze na koniec o porównaniu Szydło i Kaczyńskiego. Tu pełna zgoda, w takich warunkach Szydło jest lepsza. Kaczyński jest intelektualistą, dowcipnym, błyskotliwym człowiekiem, ale źle wypada w środowisku sobie nieprzychylnym (viede debata z Tuskiem w 2007 r.), a Beacie Szydło, zdaje się, taka sytuacja dodaje energii.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Nie byłem w stanie oglądać na
20 October, 2015 - 00:47
W przeciwieństwie do tegorocznych debat prezydenckich - byłem zupełnie spokojny o "wynik". Autentycznie, żałuję, że Kopaczka "była sobą" - wolalbym, żeby lepiej wypadła.Więcej dla PO - lepiej - bo mniej dla balansujących na krawędzi progu wyborczego kanap: ZLEW, Petru, Kukiz, PSL, Korwin. A każda upadła kanapa - to mandaty dla PiS.
Dorota Gawryluk jest białą owcą, w tym stadzie. O ile mnie pamięć nie myli, ona właśnie uparcie tytułowała Lecha Kaczyńskiego "profesorem", w trakcie debaty, wiadomemu oponentowi to z pewnością nie pomogło.
Kocie - bój idzie o u... - zaoranie :) - partyjek wyżej wymienionych. Jak się uda - PiS rządzi sam!
A my, wtedy, zobaczymy. :)
Porządzi dobrze - następna kadencja. :)
PO płynie: ale jak już ma płynąć - leipiej co by pani Kopacz głosy dostała, niż pan Petru. Na przykład on.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Jeszcze będzie
20 October, 2015 - 00:55
Kukiz pokazał w czasie debaty prezydenckiej, że orłem nie jest. Nowacka może zyskać, bo mówi okrągło, ma ładną buzię i ogólnie robi miłe wrażenie. Ciekawam tylko, kto będzie w imieniu Korwina. Jeśli on sam, też popłynie, jeśli Wipler, coś tam mogą ugrać.
Max, musi być dobrze, musimy zdobyć powyżej 230 mandatów. MUSIMY!!!!!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@Kot
20 October, 2015 - 08:41
Za dużo ich będzie tam, na kolejnej debacie, żeby ktokolwiek jakikolwiek efekt znaczący osiagnął.
Wierz mię jak psychopacie, znaczy, tego, jak psychologowi. :) I to jeszcze psychologowi dokładnie od tych rzeczy. Może kiedyś będę Miśkiem Kamińskim - rozmarzyłem sie... ;) Chociaż nie, to amator jest. :)
Spokojnie. Quidquid agis, prudenter agas et respice finem. :)
A jeśli nie... Z tego co wiem, Jarek na koalicje nie chce iść. No to będą, w ostateczności, przyśpieszone następne wybory, pewnie koło marca. Bo "wielka koalicja", nawet gdyby jakimś cudem się zawiązała, nie porządzi. Znowu - arytmetyka.
Już rozumiesz - czemu tak "jeździłem" po Kukizie (gdzie indziej też po Nowoczesnej, Zlewie, PSL, Korwinie - u nas nie było potrzeby)?
Obejrzałem debatę dziś rano - mam remont i żyję na pudłach (chociąz juz coraz mniej, końcówka), jedyne co mam, to internet, zadnej telewizji - i Szydło bardzo dobrze. Ale to było quod erat demonstrandum, gorzej że Kopacz kiepsko jak zwykle.
W stanach debaty prezydenckie są w stanie urwać lub dodac nawet do 4%, 5%. Ale to inny kraj, inne wybory, inni wyborcy, inna specyfika. U nas wpływ debat jest dużo, dużo mniejszy. Ludzie "wiedzą swoje" - inna sprawa, na ile ta wiedza ma sens. Polacy nie oglądają debat, żeby się czegoś dowiedzieć czy dać się przekonać - oni kibicują. A wierny kibic nie odwróci się od swojej drużyny, nawet po przegranej. Na polskim społeczeństwie został dokonany skuteczny zabieg - Polacy nie wybierają partii i polityków: oni lubią i kochają, względnie:nie znoszą i nienawidzą. Bardzo niezdrowe dla Polski, na dłuższą metę.
pozdrawiam :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
20 October, 2015 - 09:58
Otóż to!

Debatę bardziej słuchałam niż oglądałam, bo też nie byłam w stanie... patrzeć spokojnie na gęby Kraśko czy Pochankę. Płaczliwy głos Kopacz wystarczył, ale z przyjemnością zerkałam na Beatę Szydło.
Jeśli ktoś do tej pory twierdził, że PiS przegrywało wybory, bo nie miało mediów, to dziś musi dodać: i nie umiało prowadzić kampanii.
Jeśli czegoś się boję, to tego, że nie wszyscy rozumieją, iż rządy PiS to przebudowa całego systemu z najważniejszym; wymiarem sprawiedliwości, bankami i spółkami skarbu państwa. I jeszcze do tego służba zdrowia, oświata, górnictwo, rolnictwo. Merkel, Putin, imigranci. Uff! Tego nie da się zrobić bez awantur i pomocy spłeczeństwa. Jesteśmy na początku drogi, którą zmarnowano niefrasobliwym głosowaniem na mafię polityczną i gospodarczą.
Przy okazji.
Właśnie przed chwilą pytałam na twitterze czy wyrazy: zaorać, pozamiatać, zmiażdżyć, należą do obowiązkowego słownictwa
Katarzyno,
20 October, 2015 - 10:44
Trudno, czasami trzeba, taki ich urok, specyfika, absolutna slangowa konieczność.....
Zmiażdzyć może mniej, ale zaorać i pozamiatać? Jakże tak bez nich???
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
absolutna slangowa
20 October, 2015 - 13:17
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Szary Kocie...
21 October, 2015 - 11:14
Pzdr,
Agrotechniczny H.
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
Hunie,
21 October, 2015 - 14:35
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Fajnie choć krótko to opisał
19 October, 2015 - 23:37
David Wildstein
Nie chciałem oglądać debaty Szydło vs Kopacz, ale specjalnie dla Was się poświęciłem, obejrzałem i...
Było jednak warto Emotikon grin!
Kilka uwag na szybko.
1- wydrukowanie przez Kopacz błędu internetowego- to przejdzie do historii, to nowa jakość politycznego PR- szacun spin doktorzy i Misio Kamiński.
2-Kopacz- umożliwiamy młodym Polakom zaciąganie kredytów = jak to ładnie ujęła Żelazna logika- DZIĘ-KU-JEMYYYYY!
3- eee Niemcy i Rosja budują rurociąg nowy, co nas omija? Tak, tak, potem to naprawimy!
4- dla mnie najlepszy motyw- afery? jakie afery, a moich kolegów? No przecież za nie przeprosiłam (ktoś przekaże naszej premier, że za afery się nie przeprasza, tylko wsadza kolegów do pierdla?)
itd itd.
Nie wiem czy jest sens gratulować Szydło zwycięstwa, z takim przeciwnikiem nawet nie musiała się pojawić na "ringu", i tak by wygrała.
I tak ogólnie człowiek się śmieje z tych kolejnych kompromitacji Kopacz aż nagle go łapie refleksja- osz w mordę, przecież to nasz premier.
I wtedy przestaje być do śmiechu.
Największe "osiągnięcia"
20 October, 2015 - 00:28
- Kolej na Ewę
- Go west
- Postaw krzyżyk na Platformę
i creme de la creme, dzisiejsze:
- Error 404
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@kot & Max
20 October, 2015 - 06:39
Swoją drogą, to trzeba się modlić za miśka K., aby jak najdłużej utrzymał pozycję naczelnego pijarowca PO. To dzięki jego ciężkiej pracy PiS jest od krok od całkowitego zwycięstwa.
Pijmy dzisiaj za zdrowie miśka!
Kawał dobrej roboty!
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
DocEnt
20 October, 2015 - 08:51
Andy51
20 October, 2015 - 10:00
Z całym szacunkiem dla Waszych poglądów ale uważam, że "nie ma rewolucji bez rewolucji"
Tak było w 89' i zapewne tak będzie teraz. I obym się mylił ...
Zacytuję Max'a :
Ostatnie referendum pokazało zaangażowanie społeczeństa i zrozumienie problemów. Jeśli jedynie kilka procent społeczeństwa poszło do urn i wypowiedziało się w tak kluczowej sprawie jak zmiana ustroju państwa (ptanie dotyczące orientacji wyborczej) to wybaczcie ale nie można się zbyt wiele spodziewać. Społeczeństwo Polskie zostało skonsumowane reklamami zachodnich koncernów, interesuje się fikcyjnym życiem ekranowych bohaterów z wszelakiej maści telenowel i niema zielonego pojęcia w jakim świecie żyje. Idealne społeczeństwo dla wszelakiej maści manipulatorów (w tym również medialnych)
Powiem tak: jak głosuję na
20 October, 2015 - 12:58
Mogę z różnych przyczyn doceniać niektórych polityków PiS, ale jeśli okażą się nieskuteczni - trudno.
Sentymenty zachowuję dla Polski, a o swój interes jako obywatela Rzeczpospolitej też zamierzam zadbać.
Partie polityczne oferują mi swoje programy - a ja, jako wyborca i konstytucyjny suweren, dokonuję wyboru. Po drodze pojawia się element wiarygodności i efektywności polityków - summa summarum nie są oni nikim innym, jak tylko najemnikami.
Albo, gdyby to porównanie miałoby okazać się uwłaczające - rzemieślnikami oferującymi swoje usługi na rynku pracy.
Na chwilę obecną nie znajduję w prezentowanej mi ofercie nic lepszego niż PiS (i abstrahuję tutaj od kwestii na ile PiS, jako partia polityczna jest "dobry" czy "zły"). Na mój wybór wpływ mają zarówno moje oczekiwania i wymagania, jak też kalkulacja spodziewanych strat i zysków. Strat - ponieważ program PiS nie odpowiada mi w pełni, zakładając przy okazji, że będzie zrealizowany w 100%. Ale plusy w dalszym ciągu przeważają.
**
Referendum?
Akurat tutaj ciężko powiedzieć ilu wyborców bojkotowało referendum z premedytacją, mając nadzieję, że pytania Komorowskiego "przepadną", a ilu nie poszło, bo im się nie chciało. Na pewno ta pierwsza grupa jest liczna - sam do niej należę. Byłem członkiem komisji referendalnej, ale, z rozmysłem, nie głosowałem. Patrząc na wynik można stwierdzić jedno: około 7% Polaków chce jednomandatowych okręgów wyborczych.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Ani święta, ani prawda!
20 October, 2015 - 19:19
Dopóki będzie kryterium 50%, dopóty nieoddanie głosu jest równie ważne, co jego oddanie!
Absencja w referendum Komorowskiego było ważniejszym głosem, niż zagłosowanie przeciw JOWom. Ważniejszym, bo świadomym, w każdym razie w moim przypadku i w przypadku osób, z którymi rozmawiałem. Zagrożenie, że referendum będzie ważne i że wówczas wejdą JOWy, było całkiem realne - sondaże, nawet jesli naciągane, mówiły o 70% zwolenników.
Wyrzucam sobie, że dwanaście lat temu namawiałem, żeby iść i głosować na "nie".
@ro
20 October, 2015 - 20:05
Poza tym - zgoda. Co sądzę o polskich referendach napisałem gdzies tutaj - wyżej, czy niżej, nie pamietam. :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Ro
20 October, 2015 - 20:40
Jak byś wtedy wytłumaczył frekfencję na poziomie 7% ? Bojkot ?
Zapewne referendum było by przez media i polityków zamilczane jak poprzednie i śmiało można stawiać, na to że frekfencja by była na podobnym poziomie. Poza niewielkim odsetkiem społeczeństwo niestety niewielu coś rozumie z tego co się w polityce krajowej dzieje już niewspominając o choćby jakiejś elementarnej analizie polityki międzynarodowej. Co niektórzy jak to Max trafnie określił kibicują i to nie programowi czyli wizji lepszego jutra a poszczególnym osobnikom czy politykom, jak zwał tak zwał
Gdyby
20 October, 2015 - 21:24
Ale...
W obecnym systemie wpływ na prawo może mieć 460 wyborców (słownie: czterystu sześćdziesięciu dorosłych obywateli RP!) - kandydatów na posłów, którzy w wyborach na siebie samych zagłosują, wybiorą 100 senatorów. Do wybrania prezydenta wystarczy jedna osoba - kandydat, który odda na siebie ważny głos. Czyli podsumowując: 561 osób do realizacji biernego prawa wyborczego i maksimum 460 spośród nich do czynnego.
Jeszcze potrzeba 5000 podpisów pod listą wyborczą w przypadku parlamentu i 100 000 - w przypadku prezydenta, żeby listę zarejestrować, ale sygnatariusze nie muszą potem głosować.
Absurdalne? Owszem, ale teoretycznie możliwe.
A więc do zmiany wymaganego progu frekwencji wystarczy mniej niż 0,0015% uprawnionych do głoswania.
I nie potrzeba do tego referendum.
po co referenda?
20 October, 2015 - 23:26
Chyba za daleko
21 October, 2015 - 00:11
Więcej: głosowanie "nogami" zasługuje na szacunek, bo jest jawne.
A tak na marginesie i bez związku z powyższym: pomysł by próg referendalny ustalać w referendum przypomina próbę samodzielnego wyciągania się z przerębli za włosy.
No i jak sformułować pytanie?
Czy jesteś za tym, żeby próg wynosił 20%?
Coś mi to przypomina...
ok
21 October, 2015 - 16:42
Ewa wie że przegrała na całej
20 October, 2015 - 11:10
Ewa wie że przegrała na całej linii więc o mało nie płakała udzielając wywiadu po debacie. A Schetyna otworzył szampana
(Brak tytułu)
20 October, 2015 - 15:54
Referendum?
20 October, 2015 - 19:27
Max w tym jest problem pogrzebany :
Wyborcy bojkotowali swój głos , swoją możliwość wypowiedzenia się, niezależnie od beznadziejności ptań.
Po co demokracja jeśli Polacy sami jej nie chcą i nie szanują (jaka by nie była zakłamana)Poslsce nie jest potrzebna demokracja tylko silny wódz! Historia nie kłamie - zawsze kiedy tzw. "demokracja" zabierała w Polsce głos w sejmikach i innych tego typu tworach źle się to kończyło. Demokracja to nic innego jak rozmycie odpowiedzialności i grabienie większości przez "ogromną" mniejszość i dyktat kapitalistów od których elity polityczne są uzależnione.
Ten model polityczny się wypalił, okazał się nieudanym doświadczeniem w ogromnej skali.
Tylko co dalej ?
My też to znamy !
Przeciez wiemy, jak w Polsce
20 October, 2015 - 19:56
O demokracji jako takiej było już na portalu kilka dyskusji. Jedna rzecz, którą regularnie podkreślam: nie można zestawiać "demokracji" historycznych (np. "demokracji szlacheckiej" czy, ulubionego, a nietrafionego przykładu - ateńskiej) ze współczesnym modelem demokracji liberalnej z powszechnym prawem głosu. Ta ostatnia nie ma nic wspólnego ze znanymi nam z historii kolegialnymi metodami podejmowania decyzji - przez niewielką część społeczeństwa/narodu, przez uprzywilejowanych. Model współczesny demokracji liberalnej wywodzi się z kolei, w prostej linii, od pomysłów panów filozofów z XVIII stulecia.
Ten system jest skażony od początku, skażony i skazany na degenerację. Degeneracja to może postępować bardzo powoli bądź bardzo szybko, w zależności różnych czynników, z których nie najmniej ważnym jest poczucie odpowiedzialności obywateli za kraj. Dodatkowo, w miarę jak w ostatnich dziesięcioleciach rosła rola mediów w zyciu codziennym i ich "siła rażenia" - wypaczenia "idealnego" systemu postępowały coraz szybciej. Względna łatwość wdrażania przeróżnych socjotechnik (właśnie przy wykorzystaniu mediów) służących praniu mózgów prowadzi do wspomnianej przez Ciebie, a wcześniej Marszałka: "cloaca maxima".
Oczywiście pierwszą "prawdą", która została nam wdrukowana było stwierdzenie, że nigdy nic lepszego od demokracji nie wymyślono.
Doprawdy?
Jak w ogóle porównywać eksperyment ustrojowy, który zaistniał dopiero 100 lat temu - z systemami znanymi od tysiącleci?
I nie jest tak, że do wyboru jest jedynie dyktatura/monarchia albo demokracja (współczesnie pomijamy przymiotniki liberalna czy powszechna - co samo w sobie jest naduzyciem i manipulacją). Możliwości i ustrojów jest mnóstwo.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
20 October, 2015 - 23:36
Zdjęcia z tt:
To jest świadoma prowokacja właścicieli czeciej erpe, oni tak łatwo władzy nie oddadzą.
Pozdrawiam.
p.s.
Stare metody prawda?
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Max
20 October, 2015 - 20:14
Dla mnie największym wypatrzniem tego "systemu" jest totalny brak odpowiedzialności.
Nikt za nic i przed nikim nie odpowiada, do tego przywileje i immunitety.
System demokratyczny mógłby z powodzeniem funkcjonawać po wprowadzeniu odpowiednich modyfikacji. Niestety nie wierzę aby ktoś się na to porwał z jednej prostej przyczyny:
demokracja nie jest po to aby ludziom było dobrze a po to aby łatwo manipulować całymi narodami.