O ile oczywiście nie wypadnie z samolotu nad Atlantykiem, albo w areszcie w Chicago nie wybuchnie kuchenka gazowa. To są oczywiście tylko żarty. Dariusz Tytus jest z całą pewnością równie spokojny i bezpieczny, jak nakarmione, przewinięte i odbeknięte niemowlę. I równie niewinny. W końcu nie dlatego nikt od kilku lat nie śmie tknąć Gronkiewicz-Waltz, żeby ktokolwiek odważył się podnieść rękę na Dariusza Tytusa. A ona przy nim to jak bura mysz przy lokomotywie kolei transsyberyjskiej.
Ja nie bardzo rozumiem, po co sprowadzać do kraju gościa, któremu chyba już wszystkie przestępstwa się przedawniły, a zasądzony wyrok może w każdej chwili skasować kolejny Tuleya. Najgorszy dla PIS scenariusz to sytuacja, w której Dariusz Tytus oznajmi, że jednak chce mówić. PIS się bowiem tak mocno zaangażował w kooperację i koprodukcję z fundamentami III RP, że po takiej deklaracji w żoliborskich zastępach powieje grozą. Nie mówiąc już o drużynie Dudaczewskiego, który w dalszym ciągu jest, przynajmniej dla znacznej części społeczeństwa, związaną z PIS twarzą "dobrej zmiany".
Jedyne, o czym PIS pewnie marzy, to niech Dariusz Tytus siedzi cicho, odsiedzi ten rok, a po wyborach się go wypuści. Na razie niech zagra dobrą rolę w demonstracyjnym prężeniu muskułów sprawiedliwości przez PIS przed wyborami.
Ho, ho, to się niektórzy nadomniemują, ile my za ten akt tak zwanej praworządności ze strony amerykańskiego, "niezależnego" wymiaru sprawiedliwości, zapłaciliśmy. Nie ma co medytować, i tak się w końcu dowiemy. Chyba, że nic nie zapłaciliśmy, natomiast postanowiono zrobić nam psikusa i pokazać, kto tu naprawdę rządzi. W takiej sytuacji Dariusz Tytus z całą pewnością zacznie sugerować, że może się zrobić gadatliwy, a np. ustawa reprywatyzacyjna trafi na jedno z najbliższych posiedzeń rządu.
Tak czy owak będzie trochę cyrku dla ubogich, i biznesów do zrobienia dla bogatych. I tylko ty się obywatelu za bardzo nie napinaj, nie rozglądaj i nie dopytuj. Bo to niezdrowe. Dla ciebie i dla dobrej zmiany.
Ja nie bardzo rozumiem, po co sprowadzać do kraju gościa, któremu chyba już wszystkie przestępstwa się przedawniły, a zasądzony wyrok może w każdej chwili skasować kolejny Tuleya. Najgorszy dla PIS scenariusz to sytuacja, w której Dariusz Tytus oznajmi, że jednak chce mówić. PIS się bowiem tak mocno zaangażował w kooperację i koprodukcję z fundamentami III RP, że po takiej deklaracji w żoliborskich zastępach powieje grozą. Nie mówiąc już o drużynie Dudaczewskiego, który w dalszym ciągu jest, przynajmniej dla znacznej części społeczeństwa, związaną z PIS twarzą "dobrej zmiany".
Jedyne, o czym PIS pewnie marzy, to niech Dariusz Tytus siedzi cicho, odsiedzi ten rok, a po wyborach się go wypuści. Na razie niech zagra dobrą rolę w demonstracyjnym prężeniu muskułów sprawiedliwości przez PIS przed wyborami.
Ho, ho, to się niektórzy nadomniemują, ile my za ten akt tak zwanej praworządności ze strony amerykańskiego, "niezależnego" wymiaru sprawiedliwości, zapłaciliśmy. Nie ma co medytować, i tak się w końcu dowiemy. Chyba, że nic nie zapłaciliśmy, natomiast postanowiono zrobić nam psikusa i pokazać, kto tu naprawdę rządzi. W takiej sytuacji Dariusz Tytus z całą pewnością zacznie sugerować, że może się zrobić gadatliwy, a np. ustawa reprywatyzacyjna trafi na jedno z najbliższych posiedzeń rządu.
Tak czy owak będzie trochę cyrku dla ubogich, i biznesów do zrobienia dla bogatych. I tylko ty się obywatelu za bardzo nie napinaj, nie rozglądaj i nie dopytuj. Bo to niezdrowe. Dla ciebie i dla dobrej zmiany.
(1)
2 Comments
Cześć, Karlin.
08 September, 2018 - 06:57
Akurat.
Żenada.
Największy Sojusznik wydaje kapcia, żeby Duda się cieszył przed wizytą, a propaganda mogła odświeżyc starego kotleta i rzucić go gawiedzi do dalszych napierdalanek polsko-polskich.
Nie byliśmy w stanie osądzić oberskurwieli oficjalnie mordujących Polaków ( Macierewicz o degradacjach bąkał dopiero, jak ich robaki konsumowały ), a będziemy udawać, że Tytusowi zrobimy kuku.
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
Prawdopodobnie Dariusz Tytus
08 September, 2018 - 14:20