Kiedy patrzę na Majdan

 |  Written by Mona  |  3
Kiedy patrzę na skrwawiony już nieźle Majdan, jakoś wciąż nie mogę zacząć się bać zapowiadanego  najazdu na Przemyśl. Jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy walcżą po kozacku -  o honor.Nigdy nie chciałam, żeby to się wydarzyło w Polsce: doświadczenie uczy, że to kosztuje dużo krwi, a krwi w tym kraju popłynęło całe morze. Dlatego właśnie wciąż mówimy po polsku.
 
Warto było, mimo wszystko. Tylko żal ofiar, a już szczególnie żal utraty ogromnego potencjału intelektualnego, którego bardzo brakuje, a który w istniejących warunkach wciąż nie może się odrodzić.

O to chodziło wszystkim najeżdżąjącym tą ziemię - o naród bez głowy, bez ludzi rozumnych, do których prawda dociera bez trudu, którzy myślą w kategoriach narodu - a nie wyłącznie o "tu i teraz", czyli ciepłą wodę w kranie. O naród niewolników, gotowych do roboty za stawkę ledwie pozwalającą na przeżycie.

I to się nareszcie udało, teraz właśnie, w wolnej teoretycznie Polsce:  od "braku głowy", czyli rozumnego, patriotycznego rządu i oczywiście parlamentu poczynając. Bo o tych PO -kukiełkach, wciąż "zasługujących się" w sprawie kolejnego startu...lepiej nie mówmy.

Nigdy tego nie chciałam - a teraz zazdroszczę tym z Majdanu, którzy potrafili się przebudzić.

I proszę mi czasem nie imputować: mówiąc o honorze kozackim nie mam na myśli tej dziczy, która została w carskiej służbie po roztrzelanym z carskich armat Zaporożu, z którą mieli nieszczęście przeżyć życie nasi dziadowie w rosyjskim zaborze, ale także w Powstaniu Warszawskim. Ta dzicz już nie miała honoru. Ta zaporoska - miała. I dlatego trzeba było ją wypalić do gołej ziemi. " "Sicz Zaporoska została zniszczona z wykluczeniem na przyszłe lata i samej nazwy zaporoskich Kozaków " - oznajmiła Katarzyna.

Czegóż oni, Ukraińcy z Majdanu mogą się spodziewać, nawet odsyłając Janukowicza na to brudne podwórko, na którym się ulągł? Złudzeń nie mają, nie żebrzą u nikogo o pieniądze - nie o tym mówi Majdan. Chcą żyć w państwie działającym normalnie, bez chamstwa panoszącego się wsród tych, którzy powinni służyć narodowi, a służą oligarchom albo zwykłym kanciarzom, hurtem - jak leci: w milicji, w sądach, we wszystkich - jak mówią - instytucjach, powołanych właśnie do służby, a kreujących się na namiestników władzy, traktując całą resztę jak poddanych.
Ukraina przerabiała to już przez całe wieki, a w nagrodę za przyzwolenie doczekała się zorganizowanej odgórnie śmierci głodowej. Mają prawo krzyczeć - "dość !"


 Jednak sądzę, że u nas nie trzeba Majdanu. Wystarczyłoby trochę dobrej jakości taczek, podstawionych - gdzie trzeba.
 Janukowicza wykołysała - chciał, czy nie - ludowa kozacka tradycja, bo innej tam po prostu nie było. Nie wiem, co zrobi, bo Majdan, zawsze  wybierający i znoszący władzę atamanów, jest tak samo dobrze w jego krwi, jak w krwi stojących tam ludzi.

Ale w Polsce naprawdę wystarczyłyby taczki. Dużo taczek. Nasza władza wie, że przegrywa - i została jej już tylko nienawiść i kłamstwo. Tak, jak jej skundlonym akolitom.

Patrząc na Majdan mam dość tych Promenadenmischung, "wielorasowców" zarówno z krwi, jak z wyboru, opluwających mój kraj jadem zbiorowej nienawiści, zatruwających dusze, kłamliwych "mendiów głównego ścieku", do których po trosze, choć nieśmiało dołączają ci, którym wierzymy, których uważamy za uczciwych - a którzy przekładają płaszczyk z jednego ramienia na drugie w zależności od...no, cóż, chyba okresowej wysokości "słupków".
Jak mniemam - w obawie przed uznaniem za członków "sekty smoleńskiej", choć nominalnie nie są idiotami i świetnie wiedzą, że ta druga "sekta" kłamie jak z nut, pomijając już sam brak niedostępnej wiedzy merytorycznej.
Nie ochodzi mnie - jakich mają ( i zapraszają) znajomych, obchodzi mnie to, że usiłują mnie oszukać, udając tę przedziwną uczciwość. Obchodzą mnie ich kublikacje.

Obchodzi mnie, że tolerują nieustanny atak na Antoniego Macierewicza, choć tu również świetnie wiedzą, że - nawet z nieuniknionymi w tamtej sytuacji błędami - trzeba było rozwiązać WSI. I trzeba badać katastrofę smoleńską - bo ktoś musi mieć trochę tego "kozackiego ducha" i honoru, wbrew wszystkiemu.
Mam dość ich chlebodawców i mocodawców, jawnych i ukrytych.

Jeśli nikt nie będzie dociekał prawdy - wszyscy stracimy honor. Nawet ci bezmyślni tutejsi szczekacze, wypisujący bzdury za judaszowe drobniaki - albo z czystej nienawiści do wszystkiego, co polskie. Bo państwo, któremu zabito prezydenta na obcej ziemi, robiące wszystko co w jego mocy,  żeby tej śmierci nie wyjaśnić - jest państwem skundlonym tak samo dobrze, jak wszyscy, którzy w żywe oczy kłamią współobywatelom.

 Mam dość wszystkich tych, którzy - powołując się na "wspólnotę styropianu", gdzie nikt ich nie zapraszał, ale szybko, znaną sowiecką metodą przejęli stery - szybko też dołączyli do "liberałow - aferałów", sprzedających każdy wyszarpany "postaw czerwonego sukna" byle komu - i za byle co.

Mam dość jawnie broniących WSI, takich jak Waldemar Kuczyński, piszący otwartym tekstem, oczywiście w GW:
"Rozwiązano WSI w sposób podobny do polowania na czarownice.Wśród niewinnych wyłącznie."

 Kuczyński był jednym z tych "niewinnych", którzy pierwsi dorwali się do "prywatyzycyjnego miodu", mającego zbawić Polskę. Mniemam, że wciąż się boi, iż ktoś go wreszcie z tego zbawiania rozliczy. Ma czego żałować, rozpaczając nad utratą WSI.
Mniejsza o niego - to tylko paskudny symbol. Takich jest wielu - i dla nich też potrzebne są solidne taczki.

Mam dość wszystkich tych, którzy nie chcą być Polakami. Zaczynając od samej wierchuszki, która  z uporem i nienawiścią  dzieliła i dzieli  Polaków na tych, którzy jej służą piórem, mikrofonem i kamerą, a wreszcie gębą -  i tych, których spycha do swoistych polskich gett ludzi,  stygamtyzując ich, ustami premiera, pogardliwym okresleniem "moherów". W przeciwieństwie do Eriki Steinbach, którą był uprzejmy nazwać "swoją sąsiadką".
No, cóż - to elegancka kobieta...

Mam dość prezydenta, który  - z naruszeniem dobrych obyczajów - usiłuje szczuć prokuraturę, która w żaden, od lat sposób nie może znaleźć "kwitów" na Macierewicza. A zważywszy na konstytucyjny podział kompetencji władzy, można to traktować w zupełnie innych kategoriach.

Mam dość, po samą kokardę. Zwłaszcza kiedy patrzę na Majdan.




Ilustracja:

http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/ukraine/10487001/Ukrain...
@danz.
5
5 (7)

3 Comments

alchymista's picture

alchymista
Tak tworzy się DEMOS. Pisałem już o tym w tekście otium dla mas. Już czwarty miesiąc się zaczyna, a oni ciągle stoją na tym rokoszowym pobojowisku i nieustająco gardłują o sprawach państwa.
To rzecz niespotykana w dzisiejszej Europie. Bardzo polska z ducha, choć wszystko w języku ukraińskim. Dzisiaj jakas skrzypaczka na Majdanie grała poloneza Ogińskiego, rozumiecie?!
Czasem mam niebezpieczną myśl, że ci Polanie nad Dnieprem co to w średniowieczu... i ta rzeka Sejm (lewy dopływ Desny)... Ech, Polska za linią Curzona - na wschód od Bugu...
To nie jest fotomontaż:
boldandcharm's picture

boldandcharm
  Mona. Świetny tekst. Co do joty. Ty napisałaś, ja się z Tobą zgadzam, w pocie czoła pokiwam nawet głową. I tak to sie toczy. Juz kumasz? Mona! Nas nie ma, Napisałaś o Narodzie pozbawionym głowy. Zapomniałaś dodać: o Narodzie pozbawionym po pierwsze mężczyzn, po drugie kobiet. Narodzie bez obywateli płci obojga. Wybierz Mona kim jestem: konsumentem, kredytobiorcą, ciułaczem, mężusiem, ojczulkiem, strażnikiem domowego ogniska, internetowym, pozytywistycznym patriotą, czy może umiem pięknie współodczuwać, aż do wpółzniewieścienia. Jetem Mona kazdym po trochu, ale nie jestem mężczyzną. Gdybym nim był i gdyby było nas dostatecznie wielu, nie musiała bys pisać gorzkich słów Mona. Teraz jednak sie zgadzam i współodczuwam. NIe ma mężczyzn Mona. Więc spogladaj zazdrośnie na Majdan...
  Ale... Mona, nie ma też kobiet. Żon i matek, które wyniosły by się ponad swój strach i w krótkich żołnierskich słowach wsparły by, a może nawet stworzyły na bierząco, swoich mężczyzn w krótkiej mowie. Takiej mniej wiecej: Zabieraj dupę won z domu wymoczku! Zbierz kumpli, zabierzcie taczki i wywieźcie w końcu wszystkich tych skur....nów na drzewo.  Nie wracaj, aż nie przyniesiasz Boga, Honoru i Ojczyzny dla mnie i naszych dzieci. Jak cie utłuką, to opowiem dzieciom, że zginąłeś walcząc o to, co najważniejsze i że byłes bohaterem. Może będzie nam ciężko, ale damy radę jakby co. To dla mężczyzn, niezbądny warunek, aby chcieli i mogli sie objawić. Z nicości Mona. Z nicości.
 
Igor Zamorski's picture

Igor Zamorski
Jeżeli nieprzyjaciel zadał nam straty to jedyne co nam pozostaje to skrócić linię obrony , wzmocnić szeregi , zastąpić poległych , znależć nowe sposoby obrony i walczyć , walczyć , walczyć.
Czasem tak się zdarza , że ginie dowództwo. Wtedy dowodzenie przejmują ich podkomendni.
Jest wiele organizacji srzeszających polskich patriotów. Dla mężczyzn nielękających się walczyć ot choćby taka:
http://hp.org.pl/onas/
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>