
Kiedy patrzę na skrwawiony już nieźle Majdan, jakoś wciąż nie mogę zacząć się bać zapowiadanego najazdu na Przemyśl. Jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy walcżą po kozacku - o honor.Nigdy nie chciałam, żeby to się wydarzyło w Polsce: doświadczenie uczy, że to kosztuje dużo krwi, a krwi w tym kraju popłynęło całe morze. Dlatego właśnie wciąż mówimy po polsku.
Warto było, mimo wszystko. Tylko żal ofiar, a już szczególnie żal utraty ogromnego potencjału intelektualnego, którego bardzo brakuje, a który w istniejących warunkach wciąż nie może się odrodzić.
O to chodziło wszystkim najeżdżąjącym tą ziemię - o naród bez głowy, bez ludzi rozumnych, do których prawda dociera bez trudu, którzy myślą w kategoriach narodu - a nie wyłącznie o "tu i teraz", czyli ciepłą wodę w kranie. O naród niewolników, gotowych do roboty za stawkę ledwie pozwalającą na przeżycie.
I to się nareszcie udało, teraz właśnie, w wolnej teoretycznie Polsce: od "braku głowy", czyli rozumnego, patriotycznego rządu i oczywiście parlamentu poczynając. Bo o tych PO -kukiełkach, wciąż "zasługujących się" w sprawie kolejnego startu...lepiej nie mówmy.
Nigdy tego nie chciałam - a teraz zazdroszczę tym z Majdanu, którzy potrafili się przebudzić.
I proszę mi czasem nie imputować: mówiąc o honorze kozackim nie mam na myśli tej dziczy, która została w carskiej służbie po roztrzelanym z carskich armat Zaporożu, z którą mieli nieszczęście przeżyć życie nasi dziadowie w rosyjskim zaborze, ale także w Powstaniu Warszawskim. Ta dzicz już nie miała honoru. Ta zaporoska - miała. I dlatego trzeba było ją wypalić do gołej ziemi. " "Sicz Zaporoska została zniszczona z wykluczeniem na przyszłe lata i samej nazwy zaporoskich Kozaków " - oznajmiła Katarzyna.
Czegóż oni, Ukraińcy z Majdanu mogą się spodziewać, nawet odsyłając Janukowicza na to brudne podwórko, na którym się ulągł? Złudzeń nie mają, nie żebrzą u nikogo o pieniądze - nie o tym mówi Majdan. Chcą żyć w państwie działającym normalnie, bez chamstwa panoszącego się wsród tych, którzy powinni służyć narodowi, a służą oligarchom albo zwykłym kanciarzom, hurtem - jak leci: w milicji, w sądach, we wszystkich - jak mówią - instytucjach, powołanych właśnie do służby, a kreujących się na namiestników władzy, traktując całą resztę jak poddanych.
Ukraina przerabiała to już przez całe wieki, a w nagrodę za przyzwolenie doczekała się zorganizowanej odgórnie śmierci głodowej. Mają prawo krzyczeć - "dość !"
Jednak sądzę, że u nas nie trzeba Majdanu. Wystarczyłoby trochę dobrej jakości taczek, podstawionych - gdzie trzeba.
Janukowicza wykołysała - chciał, czy nie - ludowa kozacka tradycja, bo innej tam po prostu nie było. Nie wiem, co zrobi, bo Majdan, zawsze wybierający i znoszący władzę atamanów, jest tak samo dobrze w jego krwi, jak w krwi stojących tam ludzi.
Ale w Polsce naprawdę wystarczyłyby taczki. Dużo taczek. Nasza władza wie, że przegrywa - i została jej już tylko nienawiść i kłamstwo. Tak, jak jej skundlonym akolitom.
Patrząc na Majdan mam dość tych Promenadenmischung, "wielorasowców" zarówno z krwi, jak z wyboru, opluwających mój kraj jadem zbiorowej nienawiści, zatruwających dusze, kłamliwych "mendiów głównego ścieku", do których po trosze, choć nieśmiało dołączają ci, którym wierzymy, których uważamy za uczciwych - a którzy przekładają płaszczyk z jednego ramienia na drugie w zależności od...no, cóż, chyba okresowej wysokości "słupków".
Jak mniemam - w obawie przed uznaniem za członków "sekty smoleńskiej", choć nominalnie nie są idiotami i świetnie wiedzą, że ta druga "sekta" kłamie jak z nut, pomijając już sam brak niedostępnej wiedzy merytorycznej.
Nie ochodzi mnie - jakich mają ( i zapraszają) znajomych, obchodzi mnie to, że usiłują mnie oszukać, udając tę przedziwną uczciwość. Obchodzą mnie ich kublikacje.
Obchodzi mnie, że tolerują nieustanny atak na Antoniego Macierewicza, choć tu również świetnie wiedzą, że - nawet z nieuniknionymi w tamtej sytuacji błędami - trzeba było rozwiązać WSI. I trzeba badać katastrofę smoleńską - bo ktoś musi mieć trochę tego "kozackiego ducha" i honoru, wbrew wszystkiemu.
Mam dość ich chlebodawców i mocodawców, jawnych i ukrytych.
Jeśli nikt nie będzie dociekał prawdy - wszyscy stracimy honor. Nawet ci bezmyślni tutejsi szczekacze, wypisujący bzdury za judaszowe drobniaki - albo z czystej nienawiści do wszystkiego, co polskie. Bo państwo, któremu zabito prezydenta na obcej ziemi, robiące wszystko co w jego mocy, żeby tej śmierci nie wyjaśnić - jest państwem skundlonym tak samo dobrze, jak wszyscy, którzy w żywe oczy kłamią współobywatelom.
Mam dość wszystkich tych, którzy - powołując się na "wspólnotę styropianu", gdzie nikt ich nie zapraszał, ale szybko, znaną sowiecką metodą przejęli stery - szybko też dołączyli do "liberałow - aferałów", sprzedających każdy wyszarpany "postaw czerwonego sukna" byle komu - i za byle co.
Mam dość jawnie broniących WSI, takich jak Waldemar Kuczyński, piszący otwartym tekstem, oczywiście w GW:
"Rozwiązano WSI w sposób podobny do polowania na czarownice.Wśród niewinnych wyłącznie."
Kuczyński był jednym z tych "niewinnych", którzy pierwsi dorwali się do "prywatyzycyjnego miodu", mającego zbawić Polskę. Mniemam, że wciąż się boi, iż ktoś go wreszcie z tego zbawiania rozliczy. Ma czego żałować, rozpaczając nad utratą WSI.
Mniejsza o niego - to tylko paskudny symbol. Takich jest wielu - i dla nich też potrzebne są solidne taczki.
Mam dość wszystkich tych, którzy nie chcą być Polakami. Zaczynając od samej wierchuszki, która z uporem i nienawiścią dzieliła i dzieli Polaków na tych, którzy jej służą piórem, mikrofonem i kamerą, a wreszcie gębą - i tych, których spycha do swoistych polskich gett ludzi, stygamtyzując ich, ustami premiera, pogardliwym okresleniem "moherów". W przeciwieństwie do Eriki Steinbach, którą był uprzejmy nazwać "swoją sąsiadką".
No, cóż - to elegancka kobieta...
Mam dość prezydenta, który - z naruszeniem dobrych obyczajów - usiłuje szczuć prokuraturę, która w żaden, od lat sposób nie może znaleźć "kwitów" na Macierewicza. A zważywszy na konstytucyjny podział kompetencji władzy, można to traktować w zupełnie innych kategoriach.
Mam dość, po samą kokardę. Zwłaszcza kiedy patrzę na Majdan.
Ilustracja:
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/ukraine/10487001/Ukrain...
@danz.
Warto było, mimo wszystko. Tylko żal ofiar, a już szczególnie żal utraty ogromnego potencjału intelektualnego, którego bardzo brakuje, a który w istniejących warunkach wciąż nie może się odrodzić.
O to chodziło wszystkim najeżdżąjącym tą ziemię - o naród bez głowy, bez ludzi rozumnych, do których prawda dociera bez trudu, którzy myślą w kategoriach narodu - a nie wyłącznie o "tu i teraz", czyli ciepłą wodę w kranie. O naród niewolników, gotowych do roboty za stawkę ledwie pozwalającą na przeżycie.
I to się nareszcie udało, teraz właśnie, w wolnej teoretycznie Polsce: od "braku głowy", czyli rozumnego, patriotycznego rządu i oczywiście parlamentu poczynając. Bo o tych PO -kukiełkach, wciąż "zasługujących się" w sprawie kolejnego startu...lepiej nie mówmy.
Nigdy tego nie chciałam - a teraz zazdroszczę tym z Majdanu, którzy potrafili się przebudzić.
I proszę mi czasem nie imputować: mówiąc o honorze kozackim nie mam na myśli tej dziczy, która została w carskiej służbie po roztrzelanym z carskich armat Zaporożu, z którą mieli nieszczęście przeżyć życie nasi dziadowie w rosyjskim zaborze, ale także w Powstaniu Warszawskim. Ta dzicz już nie miała honoru. Ta zaporoska - miała. I dlatego trzeba było ją wypalić do gołej ziemi. " "Sicz Zaporoska została zniszczona z wykluczeniem na przyszłe lata i samej nazwy zaporoskich Kozaków " - oznajmiła Katarzyna.
Czegóż oni, Ukraińcy z Majdanu mogą się spodziewać, nawet odsyłając Janukowicza na to brudne podwórko, na którym się ulągł? Złudzeń nie mają, nie żebrzą u nikogo o pieniądze - nie o tym mówi Majdan. Chcą żyć w państwie działającym normalnie, bez chamstwa panoszącego się wsród tych, którzy powinni służyć narodowi, a służą oligarchom albo zwykłym kanciarzom, hurtem - jak leci: w milicji, w sądach, we wszystkich - jak mówią - instytucjach, powołanych właśnie do służby, a kreujących się na namiestników władzy, traktując całą resztę jak poddanych.
Ukraina przerabiała to już przez całe wieki, a w nagrodę za przyzwolenie doczekała się zorganizowanej odgórnie śmierci głodowej. Mają prawo krzyczeć - "dość !"
Jednak sądzę, że u nas nie trzeba Majdanu. Wystarczyłoby trochę dobrej jakości taczek, podstawionych - gdzie trzeba.
Janukowicza wykołysała - chciał, czy nie - ludowa kozacka tradycja, bo innej tam po prostu nie było. Nie wiem, co zrobi, bo Majdan, zawsze wybierający i znoszący władzę atamanów, jest tak samo dobrze w jego krwi, jak w krwi stojących tam ludzi.
Ale w Polsce naprawdę wystarczyłyby taczki. Dużo taczek. Nasza władza wie, że przegrywa - i została jej już tylko nienawiść i kłamstwo. Tak, jak jej skundlonym akolitom.
Patrząc na Majdan mam dość tych Promenadenmischung, "wielorasowców" zarówno z krwi, jak z wyboru, opluwających mój kraj jadem zbiorowej nienawiści, zatruwających dusze, kłamliwych "mendiów głównego ścieku", do których po trosze, choć nieśmiało dołączają ci, którym wierzymy, których uważamy za uczciwych - a którzy przekładają płaszczyk z jednego ramienia na drugie w zależności od...no, cóż, chyba okresowej wysokości "słupków".
Jak mniemam - w obawie przed uznaniem za członków "sekty smoleńskiej", choć nominalnie nie są idiotami i świetnie wiedzą, że ta druga "sekta" kłamie jak z nut, pomijając już sam brak niedostępnej wiedzy merytorycznej.
Nie ochodzi mnie - jakich mają ( i zapraszają) znajomych, obchodzi mnie to, że usiłują mnie oszukać, udając tę przedziwną uczciwość. Obchodzą mnie ich kublikacje.
Obchodzi mnie, że tolerują nieustanny atak na Antoniego Macierewicza, choć tu również świetnie wiedzą, że - nawet z nieuniknionymi w tamtej sytuacji błędami - trzeba było rozwiązać WSI. I trzeba badać katastrofę smoleńską - bo ktoś musi mieć trochę tego "kozackiego ducha" i honoru, wbrew wszystkiemu.
Mam dość ich chlebodawców i mocodawców, jawnych i ukrytych.
Jeśli nikt nie będzie dociekał prawdy - wszyscy stracimy honor. Nawet ci bezmyślni tutejsi szczekacze, wypisujący bzdury za judaszowe drobniaki - albo z czystej nienawiści do wszystkiego, co polskie. Bo państwo, któremu zabito prezydenta na obcej ziemi, robiące wszystko co w jego mocy, żeby tej śmierci nie wyjaśnić - jest państwem skundlonym tak samo dobrze, jak wszyscy, którzy w żywe oczy kłamią współobywatelom.
Mam dość wszystkich tych, którzy - powołując się na "wspólnotę styropianu", gdzie nikt ich nie zapraszał, ale szybko, znaną sowiecką metodą przejęli stery - szybko też dołączyli do "liberałow - aferałów", sprzedających każdy wyszarpany "postaw czerwonego sukna" byle komu - i za byle co.
Mam dość jawnie broniących WSI, takich jak Waldemar Kuczyński, piszący otwartym tekstem, oczywiście w GW:
"Rozwiązano WSI w sposób podobny do polowania na czarownice.Wśród niewinnych wyłącznie."
Kuczyński był jednym z tych "niewinnych", którzy pierwsi dorwali się do "prywatyzycyjnego miodu", mającego zbawić Polskę. Mniemam, że wciąż się boi, iż ktoś go wreszcie z tego zbawiania rozliczy. Ma czego żałować, rozpaczając nad utratą WSI.
Mniejsza o niego - to tylko paskudny symbol. Takich jest wielu - i dla nich też potrzebne są solidne taczki.
Mam dość wszystkich tych, którzy nie chcą być Polakami. Zaczynając od samej wierchuszki, która z uporem i nienawiścią dzieliła i dzieli Polaków na tych, którzy jej służą piórem, mikrofonem i kamerą, a wreszcie gębą - i tych, których spycha do swoistych polskich gett ludzi, stygamtyzując ich, ustami premiera, pogardliwym okresleniem "moherów". W przeciwieństwie do Eriki Steinbach, którą był uprzejmy nazwać "swoją sąsiadką".
No, cóż - to elegancka kobieta...
Mam dość prezydenta, który - z naruszeniem dobrych obyczajów - usiłuje szczuć prokuraturę, która w żaden, od lat sposób nie może znaleźć "kwitów" na Macierewicza. A zważywszy na konstytucyjny podział kompetencji władzy, można to traktować w zupełnie innych kategoriach.
Mam dość, po samą kokardę. Zwłaszcza kiedy patrzę na Majdan.
Ilustracja:
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/ukraine/10487001/Ukrain...
@danz.
(7)
3 Comments
DEMOS
03 February, 2014 - 20:14
To rzecz niespotykana w dzisiejszej Europie. Bardzo polska z ducha, choć wszystko w języku ukraińskim. Dzisiaj jakas skrzypaczka na Majdanie grała poloneza Ogińskiego, rozumiecie?!
Czasem mam niebezpieczną myśl, że ci Polanie nad Dnieprem co to w średniowieczu... i ta rzeka Sejm (lewy dopływ Desny)... Ech, Polska za linią Curzona - na wschód od Bugu...
To nie jest fotomontaż:
Kto popcha taczki?
03 February, 2014 - 22:35
Ale... Mona, nie ma też kobiet. Żon i matek, które wyniosły by się ponad swój strach i w krótkich żołnierskich słowach wsparły by, a może nawet stworzyły na bierząco, swoich mężczyzn w krótkiej mowie. Takiej mniej wiecej: Zabieraj dupę won z domu wymoczku! Zbierz kumpli, zabierzcie taczki i wywieźcie w końcu wszystkich tych skur....nów na drzewo. Nie wracaj, aż nie przyniesiasz Boga, Honoru i Ojczyzny dla mnie i naszych dzieci. Jak cie utłuką, to opowiem dzieciom, że zginąłeś walcząc o to, co najważniejsze i że byłes bohaterem. Może będzie nam ciężko, ale damy radę jakby co. To dla mężczyzn, niezbądny warunek, aby chcieli i mogli sie objawić. Z nicości Mona. Z nicości.
Ducha nie gaście!
04 February, 2014 - 08:07
Czasem tak się zdarza , że ginie dowództwo. Wtedy dowodzenie przejmują ich podkomendni.
Jest wiele organizacji srzeszających polskich patriotów. Dla mężczyzn nielękających się walczyć ot choćby taka:
http://hp.org.pl/onas/