Kobieta idealna

 |  Written by alchymista  |  0

Podobno pamiętniki można pisać nie wcześniej, niż po 40 roku życia. A kiedy można pisać o kobietach?

No cóż, zapewne wtedy, gdy trafi się już na wybrankę i towarzyszkę życia, i można spokojnie rozważyć wszystkie te, które się w swoim życiu minęło, codziennie mija i będzie mijać. I tak z grubsza rzecz biorąc są trzy typy: kobiety sterylne, kobiety tandetne i kobiety zmysłowe.

Kobiety sterylne przypominają stewardessy lub modelki z wybiegów mody. Są tak idealne, że chętnie oglądamy je na obrazach dawnych mistrzów w muzeum lub jako wykute w marmurze boginie. Zwykle są trochę oziębłe, oczekują „poważnego związku”, zobowiązań, małżeńskiej rutyny, traktują mężczyzn jako swoich podwładnych (i nazywają to „miłością”), mają zupełnie jasne plany życiowe i najczęściej prezentowane są jako typowe „kobiety sukcesu”. Ponieważ miewają trudności ze znalezieniem stałego partnera, więc – jak podejrzewam – skłaniają się ku lesbijstwu. W tej grupie znajdują się też kobiety inteligentne, wykształcone, oczytane, nierzadko związane ze światkiem akademickim. Te, co prawda, nie zawsze są idealne pod względem urody, ale zaliczam je do tej grupy awansem z uwagi na cechy umysłu.

Kobiety tandetne prezentują się tandetnie lub lubią się otaczać tandetnymi przedmiotami. Są często z natury ładne, ale nieatrakcyjne, ponieważ nie mają gustu. Ubierają się zawsze modnie, co oznacza, że gdy modne są spodnie zwężające biodra, tłuszczyk wychodzi im górą i myślą, że są za grube. Albo kaleczą sobie ciało tatuażami, gdyż uważają, że jakoś muszą je ukarać za niedoskonałość. Albo noszą grube brwi a la Breżniew, bo taka jest moda. Ich realna atrakcyjność polega więc na entuzjaźmie. Są ciepłe, entuzjastyczne, prawdziwe przyjaciółki i kumpelki, chętnie słuchają tego, co inni mają do powiedzenia, co pozwala przymykać oczy na ich ewidentne wady. Prawdopodobnie stanowią większość kobiet w ogóle, tę ludową większość, która ma niesamowite kompleksy na punkcie swojego pochodzenia, rodziny, wyglądu, wykształcenia i w ogóle wszystkiego. Te kobiety to tzw. „poręczny standard”, dlatego najczęściej tworzą związki. Nie zawsze są to związki udane lub szczęśliwe, ale w ogóle są.

Kobiety zmysłowe to kobiety, które są obiektem westchnień mężczyzn, którzy jednak są na ogół zbyt nieśmiali, by je podrywać lub obawiają się, co powiedzą inni koledzy, gdy trzeba im będzie taką wybrankę przedstawić. Te dziewczyny po prostu lubią seks w najszerszym tego słowa rozumieniu, co jednak nie oznacza, że są nimfomankami albo prostytutkami.

Podzieliłbym je na dwa podtypy: te, które lubią tworzyć wokół siebie zmysłową atmosferę i te, które szukają po prostu ukochanego pieszczocha na całe życie.

Ten pierwszy podtyp lubi mężczyzn uwodzić i roztaczać swoją nadkobiecość dokoła w taki sposób, który budzi piekielną zazdrość u koleżanek, przeto w przeciwieństwie do kobiet sterylnych i kobiet tandetnych mają niewiele przyjaciółek i najczęściej są poddawane procedurze „shadow ban”, zwanej dawniej cichym, towarzyskim ostracyzmem. Bo kobiety najbardziej ze wszystkiego nie cierpią oryginalności u innych kobiet (co innego u mężczyzn).

Drugi podtyp podobnie spotyka się z towarzyskim ostracyzmem, ale z innego powodu. Mogą to być kobiety pryszczate, nieforemne, nieproporcjonalne w budowie ciała, z nadwagą, z biustem zbyt dużym w oczach ich zazdrosnych koleżanek, nie potrafiące się ani dobrze ubrać, ani umalować, bezpretensjonalne, tolerancyjne, niemal bezgranicznie wyrozumiałe, namiętne, głęboko przeżywające miłość fizyczną.

Mój jedynie słuszny pogląd w tej sprawie jest taki, że kobieta zmysłowa, w obu swych wariantach (często przemieszanych), była dominującym rodzajem kobiety w czasach przedpotopowych, gdy dobór naturalny praktycznie wycinał kobiety sterylne i kobiety tandetne z populacji, a pozostawiał przy życiu tylko te najlepiej przystosowane do życia. Czasy się jednak zmieniły. Postęp medycyny, przeżywalność noworodków – wszystko to sprawiło, że miejsce dla kobiet zmysłowych zaczęło się drastycznie kurczyć i zaczęły one być spychane w ogóle na margines życia społecznego. Jeśli ktoś myśli, że znalazły one swoje powołanie w przemyśle pornograficznym, to jest w błędzie. Statystyka jest nieubłagana i kobiety zmysłowe stały się po prostu bezwględną rzadkością. Możliwe, że jakiś 1% aktorek czy nagich modelek to kobiety zmysłowe, ale to naprawdę białe kruki. Czasami widujemy je na ulicy, w pracy, w kościele – zwracają one uwagę wszystkich mężczyzn i nienawistne spojrzenia wszystkich kobiet. Coraz częściej są też samotne. Spróbujmy je przytulić i docenić!

 

Jakub Brodacki

5
5 (3)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>