
Z których - jak widać - nigdy się nie wyrasta. Choć wielu, w tym ja, liczyło, miało nadzieję, modliło się o otrzeźwienie, o wyrwanie z zaklętego kręgu prowincjonalnego cynizmu w służbie gimnazjalnej ułudy.
Chyba nie było żadnych szans. Zbyt wiele fundamentalnych cech charakteru, rudymentów wykształcenia, wychowania, doświadczenia życiowego (genetyka?) sprawiło, że ten zestaw pryncypiów i celów pozostał nienaruszony, jak odlana w spiżu, samoukładająca się raz za razem, kostka Rubika.
Największym marzeniem Jarosława w sferze polityki była zawsze "ucywilizowana" (przez niego) Unia Wolności.
Wizja równie fantasmagoryczna, jak ewentualna próba spolszczenia kosmopolityczno-internacjonalistycznego jądra KOR. Założyciel KOR, Antoni Macierewicz, po prostu przyznał po latach, że jego największym błędem było przyprowadzenie na jedno z pierwszych spotkań KOR Adama Michnika. Jarosław uważał, i prawdopodobnie nadal uważa, że to nic, ich "da się zmienić", a przynajmniej jakoś się z nimi dogadać.
Ja już to kiedyś, kilkanaście lat temu, w 2005 r. napisałem, i teraz powtórzę. Jarosław z bratem nigdy nie odeszli od Salonu dalej, niż na rzut okrzykiem "Posłuchajcie!!!". Wyrzucani przez drzwi, próbowali przez okna, piwnicę, boczne drzwiczki (proszę sobie przypomnieć, kogo do swojej Kancelarii sprowadził Lech), cały czas marudząc, że jakby zacząć od zmiany tych czerwonych firanek na różowe, to już byłoby zdecydowanie lepiej. A co dalej, będziemy dyskutować.
Ten sposób myślenia wręcz eksplodował w 2005 r., kiedy - jeszcze przed wyborami - Jarosław zadeklarował, że utworzy po nich koalicję z PO. Z PO, gdzie szefem był Donek "Nocna Zmiana". Z PO, sięgającą korzeniami do KLD, gdzie chyba nawet sekretarka i woźna były oficerami FSB i GRU. No i jak zadeklarował, tak po wyborach, w desperacki wręcz sposób próbował robić.
O jego poglądach świadczy najlepiej miara obrzydzenia, z jaką traktował późniejszych koalicjantów, zwłaszcza Samoobronę. A także histeryczna, moim zdaniem bezdennie głupia i politycznie infantylna, reakcja na wygrzebaną przez Mariuszka Kamińskiego, "aferę" Leppera. Ciekaw jestem, ale nie zapytam, bo boję się odpowiedzi, czy i dzisiaj Jarosław uważa, że próba kontynuowania - mimo wszystko - tej koalicji, była czymś dla Polski gorszym, niż późniejsze osiem lat rządów PO.
Większość z nas o tych przypadłościach i słabościach najważniejszego obecnie polityka w Polsce mogła, a nawet starała się zapomnieć. Tym bardziej, że "Unia Wolności" (wiemy, że nie o nazwę tu chodzi, ale o zestaw nomadycznych poglądów, w pierwszym rzędzie traktujących Polskę jako byt przejściowy, łup do podziału) nawet na widok pojawiającego się na horyzoncie Jarosława, kładła ogień zaporowy z medialnych karabinów maszynowych.
W efekcie większość chyba przegapiła, że Jarosław dostał od losu/nabył szansę, aby swoje marzenie wreszcie zrealizować. I mając pełnię demokratycznej władzy, oraz sondażowy, euforyczny komfort, oddać ją, przepraszam - podzielić się nią z "Unią Wolności".
Bo tak będzie najlepiej? Bo inaczej się nie da? Bo tylko w ten sposób będzie ich można jakoś kontrolować? Bo tak się z kimś (kim?) ułożyliśmy?
A kogo odpowiedzi na te pytania obchodzą? Nawet jeśli przyjmiemy, że Jarosław dziarsko maszeruje, wybrukowaną dobrymi chęciami, szeroką drogą, wiemy, dokąd idzie, a raczej, gdzie nas prowadzi. Rozmiłowany we własnym sprycie jak dziecko, dające się z kolei prowadzić pedofilowi "na loda". Bo blisko komisariatu, więc bać się nie ma czego.
Na razie, niech wszyscy, których objął program 500+, oszczędzają każdą złotówkę. Premier Bankster na pewno przyjdzie po nią za rok, dwa. O programie Mieszkanie+ radzę zapomnieć. On zostanie tak skonstruowany, że zyskają na nim tylko developerzy, z Polski i zagranicy (słynne "Chinese Connection" Bankstera?). Tak jak o reformie sądownictwa, służb, depolonizacji mediów, czy samorządowej, i tak dalej. Oczywiście, wszystkie, lub prawie wszystkie "reformy" będą. W wersji zbliżonej do gry komputerowej. Z barchanu. Nie mam również recepty na przywleczenie do Polski przez duet Kornhauser-Bankster dziesiątków tysięcy "uchodźców". Pozostaje - polubić.
Może zresztą uchroni nas przed tym na przykład ważny, antyuchodźczy "składnik" syndromu Unii Wolności? Kto wie, jest szansa, że mogą uznać Polaków za nieco łatwiejszą do zarządzania siłę roboczą. Tak czy owak, za jakiś czas powróci rabunek. Czy na rzecz zagranicy, czy osiedleńców, mało istotne.
Z rzeczy najbliższych. Macierewicz i Ziobro już prawdopodobnie wiedzą, kogo Bankster w pierwszej, lub najwyżej drugiej kolejności wyrzuci, więc zaczęły się aresztowania. Niech ruskich agentów (Pytel itp.) zwalniają i awansują ich następcy, a Kornhauser niech ich ułaskawia.
Dobranoc Państwu.
PS
Napisałem to wszystko, bo zewsząd słyszę - "Jezus, Maria, co się dzieje?", "On chyba zwariował!". Nie nie zwariował, tylko, moim zdaniem, jest - NIESTETY - konsekwentny. Aż do bólu, skopanego po raz kolejny przez historię, polskiego zadka.
PS2
Jeśli Jarosław przy okazji "rekonstrukcji" wyrzuci Macierewicza, bo np. "Hameryka nas obroni, a jak nie obroni, to i stu Macierewiczów...", a przecież - "ten Onyszkiewicz był niezłym ministrem obrony", może przekroczyć cienką linię między - i tak potwornie szkodliwym - "UWgojem", a zwykłym zdrajcą. Tak, wyolbrzymiam, niech będzie, że przeginam, ale po prostu ostrzegam. Sądy, samorządy, media, nawet gospodarka, są ważne, jednak bez sprawnej armii Polska najzwyczajniej w świecie nie istnieje. Dosłownie.
PS3
Pośród wewnątrzpolitycznego hałasu wielu umknęło chyba drobne "zamieszanie", związane z zakupem Patriotów. Kongres USA zatwierdził co prawda ich sprzedaż Polsce, ale zamiast obiecywanych i - podobno - uzgodnionych 10,5 mld złotych, podał cenę 10,5 mld dolarów. Nie do przyjęcia dla Polski. Drobna oszybka? Czy może ktoś uruchomił dźwignię na rzecz bankstera? Wszystko się wyjaśni w najbliższych tygodniach. Bo jeśli Doradca Tuska tego nie odkręci, możemy chyba spokojnie przyjąć, że "Hameryka nas nie obroni".
PS4
Kolejne "załatwianie spraw, których nikt inny już nie załatwi", w momencie, kiedy można to jeszcze zrobić. SKW oficjalnie odbiera certyfikat bezpieczeństwa ulubionemu jenerałowi Kornhausera - Kraszewskiemu. Szkoda, że prawdopodobnie nie uda się upublicznić argumentów, jakie za tym stały. Teraz odwołanie Macierewicza będzie wyglądało na zemstę wsiowego prezydenta. A ja się tylko zastanawiam, jak się będzie biedulek Sakiewicz gimnastykował, żeby wywalenie swojego, ulubionego od lat Antoniego, jakoś "mądrością etapu" uzasadnić:)
A ten komentarz przebija chyba wszystko. Fake?
Bez komentarza.
PS5
Papiery na Kraszewskiego okazały się zbyt mocne? Pożyjemy, zobaczymy.
PS6
Radosne chwile prezydenta Kornhausera i feldmarszałka Karczewskiego. Poczucie humoru Wszystkich Polaków.
Chyba nie było żadnych szans. Zbyt wiele fundamentalnych cech charakteru, rudymentów wykształcenia, wychowania, doświadczenia życiowego (genetyka?) sprawiło, że ten zestaw pryncypiów i celów pozostał nienaruszony, jak odlana w spiżu, samoukładająca się raz za razem, kostka Rubika.
Największym marzeniem Jarosława w sferze polityki była zawsze "ucywilizowana" (przez niego) Unia Wolności.
Wizja równie fantasmagoryczna, jak ewentualna próba spolszczenia kosmopolityczno-internacjonalistycznego jądra KOR. Założyciel KOR, Antoni Macierewicz, po prostu przyznał po latach, że jego największym błędem było przyprowadzenie na jedno z pierwszych spotkań KOR Adama Michnika. Jarosław uważał, i prawdopodobnie nadal uważa, że to nic, ich "da się zmienić", a przynajmniej jakoś się z nimi dogadać.
Ja już to kiedyś, kilkanaście lat temu, w 2005 r. napisałem, i teraz powtórzę. Jarosław z bratem nigdy nie odeszli od Salonu dalej, niż na rzut okrzykiem "Posłuchajcie!!!". Wyrzucani przez drzwi, próbowali przez okna, piwnicę, boczne drzwiczki (proszę sobie przypomnieć, kogo do swojej Kancelarii sprowadził Lech), cały czas marudząc, że jakby zacząć od zmiany tych czerwonych firanek na różowe, to już byłoby zdecydowanie lepiej. A co dalej, będziemy dyskutować.
Ten sposób myślenia wręcz eksplodował w 2005 r., kiedy - jeszcze przed wyborami - Jarosław zadeklarował, że utworzy po nich koalicję z PO. Z PO, gdzie szefem był Donek "Nocna Zmiana". Z PO, sięgającą korzeniami do KLD, gdzie chyba nawet sekretarka i woźna były oficerami FSB i GRU. No i jak zadeklarował, tak po wyborach, w desperacki wręcz sposób próbował robić.
O jego poglądach świadczy najlepiej miara obrzydzenia, z jaką traktował późniejszych koalicjantów, zwłaszcza Samoobronę. A także histeryczna, moim zdaniem bezdennie głupia i politycznie infantylna, reakcja na wygrzebaną przez Mariuszka Kamińskiego, "aferę" Leppera. Ciekaw jestem, ale nie zapytam, bo boję się odpowiedzi, czy i dzisiaj Jarosław uważa, że próba kontynuowania - mimo wszystko - tej koalicji, była czymś dla Polski gorszym, niż późniejsze osiem lat rządów PO.
Większość z nas o tych przypadłościach i słabościach najważniejszego obecnie polityka w Polsce mogła, a nawet starała się zapomnieć. Tym bardziej, że "Unia Wolności" (wiemy, że nie o nazwę tu chodzi, ale o zestaw nomadycznych poglądów, w pierwszym rzędzie traktujących Polskę jako byt przejściowy, łup do podziału) nawet na widok pojawiającego się na horyzoncie Jarosława, kładła ogień zaporowy z medialnych karabinów maszynowych.
W efekcie większość chyba przegapiła, że Jarosław dostał od losu/nabył szansę, aby swoje marzenie wreszcie zrealizować. I mając pełnię demokratycznej władzy, oraz sondażowy, euforyczny komfort, oddać ją, przepraszam - podzielić się nią z "Unią Wolności".
Bo tak będzie najlepiej? Bo inaczej się nie da? Bo tylko w ten sposób będzie ich można jakoś kontrolować? Bo tak się z kimś (kim?) ułożyliśmy?
A kogo odpowiedzi na te pytania obchodzą? Nawet jeśli przyjmiemy, że Jarosław dziarsko maszeruje, wybrukowaną dobrymi chęciami, szeroką drogą, wiemy, dokąd idzie, a raczej, gdzie nas prowadzi. Rozmiłowany we własnym sprycie jak dziecko, dające się z kolei prowadzić pedofilowi "na loda". Bo blisko komisariatu, więc bać się nie ma czego.
Na razie, niech wszyscy, których objął program 500+, oszczędzają każdą złotówkę. Premier Bankster na pewno przyjdzie po nią za rok, dwa. O programie Mieszkanie+ radzę zapomnieć. On zostanie tak skonstruowany, że zyskają na nim tylko developerzy, z Polski i zagranicy (słynne "Chinese Connection" Bankstera?). Tak jak o reformie sądownictwa, służb, depolonizacji mediów, czy samorządowej, i tak dalej. Oczywiście, wszystkie, lub prawie wszystkie "reformy" będą. W wersji zbliżonej do gry komputerowej. Z barchanu. Nie mam również recepty na przywleczenie do Polski przez duet Kornhauser-Bankster dziesiątków tysięcy "uchodźców". Pozostaje - polubić.
Może zresztą uchroni nas przed tym na przykład ważny, antyuchodźczy "składnik" syndromu Unii Wolności? Kto wie, jest szansa, że mogą uznać Polaków za nieco łatwiejszą do zarządzania siłę roboczą. Tak czy owak, za jakiś czas powróci rabunek. Czy na rzecz zagranicy, czy osiedleńców, mało istotne.
Z rzeczy najbliższych. Macierewicz i Ziobro już prawdopodobnie wiedzą, kogo Bankster w pierwszej, lub najwyżej drugiej kolejności wyrzuci, więc zaczęły się aresztowania. Niech ruskich agentów (Pytel itp.) zwalniają i awansują ich następcy, a Kornhauser niech ich ułaskawia.
Dobranoc Państwu.
PS
Napisałem to wszystko, bo zewsząd słyszę - "Jezus, Maria, co się dzieje?", "On chyba zwariował!". Nie nie zwariował, tylko, moim zdaniem, jest - NIESTETY - konsekwentny. Aż do bólu, skopanego po raz kolejny przez historię, polskiego zadka.
PS2
Jeśli Jarosław przy okazji "rekonstrukcji" wyrzuci Macierewicza, bo np. "Hameryka nas obroni, a jak nie obroni, to i stu Macierewiczów...", a przecież - "ten Onyszkiewicz był niezłym ministrem obrony", może przekroczyć cienką linię między - i tak potwornie szkodliwym - "UWgojem", a zwykłym zdrajcą. Tak, wyolbrzymiam, niech będzie, że przeginam, ale po prostu ostrzegam. Sądy, samorządy, media, nawet gospodarka, są ważne, jednak bez sprawnej armii Polska najzwyczajniej w świecie nie istnieje. Dosłownie.
PS3
Pośród wewnątrzpolitycznego hałasu wielu umknęło chyba drobne "zamieszanie", związane z zakupem Patriotów. Kongres USA zatwierdził co prawda ich sprzedaż Polsce, ale zamiast obiecywanych i - podobno - uzgodnionych 10,5 mld złotych, podał cenę 10,5 mld dolarów. Nie do przyjęcia dla Polski. Drobna oszybka? Czy może ktoś uruchomił dźwignię na rzecz bankstera? Wszystko się wyjaśni w najbliższych tygodniach. Bo jeśli Doradca Tuska tego nie odkręci, możemy chyba spokojnie przyjąć, że "Hameryka nas nie obroni".
PS4
Kolejne "załatwianie spraw, których nikt inny już nie załatwi", w momencie, kiedy można to jeszcze zrobić. SKW oficjalnie odbiera certyfikat bezpieczeństwa ulubionemu jenerałowi Kornhausera - Kraszewskiemu. Szkoda, że prawdopodobnie nie uda się upublicznić argumentów, jakie za tym stały. Teraz odwołanie Macierewicza będzie wyglądało na zemstę wsiowego prezydenta. A ja się tylko zastanawiam, jak się będzie biedulek Sakiewicz gimnastykował, żeby wywalenie swojego, ulubionego od lat Antoniego, jakoś "mądrością etapu" uzasadnić:)
A ten komentarz przebija chyba wszystko. Fake?
Bez komentarza.
PS5
Papiery na Kraszewskiego okazały się zbyt mocne? Pożyjemy, zobaczymy.
PS6
Radosne chwile prezydenta Kornhausera i feldmarszałka Karczewskiego. Poczucie humoru Wszystkich Polaków.

(2)