Uwaga wklejam ogłoszenie. W sensie apel::
Neptunek i Hebanek to dwa cudowne koty, które już zbyt długo czekają na kochających ich opiekunów i swój kąt na świecie.
NEPTUNEK został znaleziony nad morzem, był malutki, ledwo oddychał, a nosek i oczka miał całkowicie zaklejone.
HEBANEK został uratowany z osiedla socjalnego, gdzie wielokrotnie był obrzucany kamieniami, a podejście do jedzenia i picia było mu często uniemożliwiane.
Los ich nie oszczędzał, więc tym bardziej zasługują na kogoś, kto je pokocha!
Koty są zdrowe i wykastrowane.
Są teraz w Kaliszu, w domu tymczasowym, ale ich adopcja możliwa jest na całą Polskę a nawet za granicę !
>>>>> KONTAKT pomagajmykotom@gmail.com lub 509-857-239 <<<<<<<
Poniżej możecie przeczytać smutne historie kociaków, liczymy, że ktoś dopisze do nich szczęśliwe zakończenie!
HEBANEK:
Maluszek przyjechał do kliniki po dramatycznej akcji "odbijania" z osiedla socjalnego. W złapaniu wyczerpanego i chorego malucha przeszkadzała jędza z 2 piętra, która przy każdej próbie wejścia kota do klatki zaczynała rzucać w Wolontariuszkę i Hebanka przedmiotami z balkonu, krzyczeć i oblewać wodą. Hebanek potrzebował natychmiastowej pomocy, dotarł szczęśliwie do kliniki gdzie zajął się nim weterynarz. Był tak wystraszony ze na sam widok człowieka dostawał drgawek. Wielokrotnie rzucano w niego kamieniami i uniemożliwiano podejście do jedzenia i wody. Podczas jednego z incydentów była również policja. Po tygodniowym pobycie w klinice kotek pojechał do Kalisza gdzie znalazł wspaniały dom tymczasowy u Magdy. Tam Hebanek wypiękniał, odrosło mu futerko, stał się kochany i zaufał ludziom.
NEPTUNEK:
"Lato w małej nadmorskiej miejscowościach, na każdym kroku smażalnie, wędzarnie, grille i turyści, którzy specjalnie zostawiają bezdomnym zwierzakom resztki z biesiad. Niektórzy kotki dokarmiają, inni tępią ale najczęściej są im jednak obojętne. Tak było w przypadku Neptunka. Spacerując, zobaczyliśmy stadko kotów bawiące się za smażalnią ryb ale jeden leżał bez ruchu pod płotem. W smażalni powiedzieli, że czasem rzuca im coś do jedzenia ale właścicielem jest gmina i nic nie chce z nimi robić mimo ich apeli, a pani z sąsiadującej biblioteki je przegania i zabrania dokarmiać. Po dokładniejszych oględzinach malucha okazało się że ledwo oddycha, oczki i nosek były całkowicie zaklejone. Neptunek był słaby, wątły i mniejszy od rodzeństwa, lał się przez ręce. Postanowiliśmy poszukać tam weterynarza, niestety okazało się, że gabinet jest o 20 km. od nas. Poszliśmy pod smażalnie, maluch leżał w tym samym miejscu. Wzięłam go na ręce, pisnął delikatnie i nawet nie otworzył oczek, nie miał już na nic siły. Tak Neptunek trafił do naszego domku letniskowego, w którym nie wolno trzymać zwierząt. Przeżył noc, a rano lekarz powiedział, że maluch miał dużo szczęścia bo byłaby to jego ostatnia noc na dworze. Potwierdziło się, że ma zaawansowany koci katar i zapaleni płuc. Dostał antybiotyki i po jednej dobie opieki wiedzieliśmy ze będzie walczył. Tylko tyle i aż tyle wystarczyło by pomóc małemu stworzeniu, które odchodziło na oczach wczasowiczów i mieszkańców.
Neptunek dzielnie zniósł 500 km drogę do Kalisza, gdzie obecnie przebywa u nas w domu tymczasowym z Hebankiem. Jest bardzo towarzyski, lubi leżeć na kolanach i rasowo przy tym mruczy. Poza tym interesuje się dosłownie wszystkim, a przyspieszenie ma jak torpeda - bryka, skacze i zaczepia nasze pozostałe koty. Będzie idealnym towarzyszem dla innych kotów, gdyż jest przyzwyczajony do ich obecności i wie jak się przy nich zachowywać, a i one go akceptują. Jak widać na zdjęciach Neptunek jest przepięknie umaszczony - ma czarne futerko, białe skarpetki, krawacik i plamkę przy pyszczku, a także białe wąsiki i brwi. Najpiękniejsze jednak są jego oczka - mają kolor zielonobłękitny - jak na władcę mórz przystało :) Naprawdę można się w nich utopić. Kto przygarnie Neptunka zyska wiele radości - kociak odwzajemni dobre serce, bo na szczęście nie zdążył doznać krzywdy od ludzi i ufa im bezgranicznie."